Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2021

Dystans całkowity:82.10 km (w terenie 32.90 km; 40.07%)
Czas w ruchu:06:26
Średnia prędkość:12.76 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:20.53 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • DST 36.90km
  • Teren 18.40km
  • Czas 02:35
  • VAVG 14.28km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Daj boże zdrowia!

Sobota, 30 października 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu: "Pożegnanie jesieni"

Ciepło, bezchmurne niebo, wiaterek podczas jazdy.
Jak się zatrzymam to bardzo ciepło w słońcu, a jak jadę to wieje...
To ci zagadka.

Cały się dziś zapocę.
Poobijany po ostatniej środzie — jadę.

Czas na coś nowego, na pożegnanie jesieni.

Kierunek zachód. Tam musi być naród wybrany.
Trasa przez Kamiankę, Riasne, Kozice, Domażyr (żyr, czyli tłuszcz).
W Riasnem stłuczka dwóch aut (widocznie przed zebrą pierwsze się zatrzymało, a drugie nie zdążyło).
Tradycyjny postój pod wiaduktem zach. obwodnicy Lwowa.
Kozice-Domażyr - tu w królestwie barszczu (jeszcze widać zaschnięte 3-metrowe okazy).
Przede mną podjazd. Tu jeszcze nigdy nie byłem, więc zwiedzę nowe tereny.
Odbijam na południe, przez ruchliwą trasę Lwów-Krakowiec, przeskakuję po dłuższej chwili w stronę wsi Sołuki (Солуки).
Tu jakiś kolarz jadący z przeciwnej strony mnie pozdrawia.

Okazuje się zjazd po dobrym asfalcie.
Przecinam dwie rzeczki Domażyrkę i Zimną Wodę, która tu kilkadziesiąt metrów obok drogi do niej wpada.
Chwila przerwy przy mostku nad tą pierwszą z nich.
Polanki (Паланки)
Podjazd. W stronę cerkwi.
Odbijam z asfaltu na bitą drogę przez wieś. 
Ciekawy krajobraz doliny rzecznej.
W oddali widać ogromny Worocowski Las (chyba nie umiem po polsku odmieniać), za nim wieś Wroców (dziś tam nie jadę).
Potem druga część wsi.
Tuż przed Starym Rudnem przez chwilę wjeżdżam do Brzozowego Lasu,
bo z przeciwka samochód wzbija tumany kurzu. Chcę być czysty i niewinny, jak przed pierwszą i ostatnią komunią.

Stare Rudno (pierwszy raz tu jestem)
ul. Leśna, czyli jest kolejny las (Rudniwskij).
Nawierzchnia ulicy piaszczysta...
Znowu ten przeklęty Bajm ("Tylko piach, suchy piach").
Czarny kot przebiega drogę, ale spluwam przez lewe ramię.
Dojeżdżam do głównej ulicy (asfaltowej).
Będzie krótki podjazd.
Na górce dom.
Za jego ogrodzeniem rzeźby.
Teraz zjazd.
Koniec osiedla o charakterze miejskim.

Przeskakuję przez zach. obwodnicę Lwowa z nadziejami, że droga jakaś do Biłohorszcza będzie.
Na mapach online nie wiadomo, czy da się tędy przejechać.

Nowo zbudowany Park Logistyczny "Protec' i "Silpo"
Na mapach jeszcze nie ma tej drogi, Super asfalt, ale za chwilę bezie utwardzona z ogromną ilością piachu.
Przed wjazdem na nią robię przerwę, by się pokrzepić.

Biłohorszcze
Skręcam, wokół wsi, by ominąć częściowo główną drogę.
Do akcji wchodzi pies.
Rex mnie dopada znowu do mej lewej nogi z zębami...
Wszystko przez tego czarnego kota.
Jego pan go w końcu przywołuje.
Chyba mnie nie drapnął...
Kiedyś kopię sobie pistolet. Obiecuję solennie. 
Ale na razie muszę obejść się zębami na nodze. 
Odbijam w stronę torfowisk.
Nie ma śladu od zębów na szczęście. Jak ja nienawidzę tych psów.
Chwila przerwy. 
Wracam.
Na arenę wkracza zawiany koźlarz wydający polecenia swojemu pokaźnemu stadku kóz.
- Дай Боже здоров'я!
W odpowiedzi macham tylko ręką.
Docieram do głównej drogi.
Jeszcze półtora kilometra do Lewandówki i będę się przedzierał przez to osiedle.
Powrót do centrum przez Kleparów i Górę Stracenia (339 m n.p.m.).

4 h 15 min w siodle.
Cały zapocony i mokry. Nie wiem już do jasnej ciasnej, jak się ubierać.
Jak śpiewał 2+1 "Nic nie boli", zmieniam na 
"Wszystko boli".

Lwów_Kamianka_Rzęsna Polska_Rzęsna Ruska_Kozice_Domażyr_Sołuki_Polanki_Stare Rudno_Biłohorszcze_Lewandówka_Lwów

Tunel miłości, czyli wszechpolska, złota jesień:

Ulica Winnica. Kierunek Kamianka:

Riasne. Teraz wjazd w teren. Toru kiedyś prowadziły do Janowa i do kopalni piachu w Jaśniskach:

Obwodnica Lwowa (część zachodnia). Pod wiaduktem zawsze robię przerwę regeneracyjną:

Uroki jesienni:

Rzut oka na Wzgórze Kozice:

Za mną podjazd i jeszcze raz Wzgórze Kozice. Tędy jadę po raz pierwszy. W dole Domażyr. Tam dróżki znam:

Barszczyki na zupkę zasuszone czekają:


Przeskok przez szosę do granicy UK/PL. W dole Domażyr i Kozice:

Fabryka Wody Mineralnej Sołuky. Biorą ją chyba z tych rzeczek, co za chwilę minę:

Kolarz się przypadkiem załapał. On mnie właśnie pozdrowi:

Sołuki. Nieoczekiwany zjazd:

Domażyrka:

Bogu — duszę; Życie — Ukrainie; A cześć — dla siebie:

Zimna Woda:

Zapach palonych liści:

Stamtąd przyjechałem Riasne:

Polanki — cerkiew:

Ciekawy teren dolinki rzecznej:

Ubita droga między częściami wsi Polanki:

Ku słońcu jadę:

Stąd jadę:

Polanki — cerkiewka:

Stare Rudno. Ul. Leśna:

Rudnicki Las:

Cerkwostan rośnie w siłę, a parafiany żywut' dostatniej:

Nieoczekiwany podjazd i zjazd do wspomnianej wcześniej obwodnicy:

Miejscowy rzeźbiarz, Wiktor Prodanczuk, prezentuje cykl swych rzeźb "Muzy etniczne". Zapewne, bez ogródek, to jego ogródek:

Centra logistyczne. Na szczęście asfalt jest!:

Ale niedługo. Wracamy do piachu:

Przerwa regeneracyjna z batonem i smoothie:

Więc walę po piachu:

To już drugi samolot w przeciągu kilku minut. Podchodzi do lądowania:

ВС22 17 Х... tu leży pogrzebany:

Jesienna romantica. Tylko piach!:

Biłohorszcze:

Torfowisko w Biłohorszczy. W oddali Lewandówka:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 19.20km
  • Teren 3.50km
  • Czas 01:40
  • VAVG 11.52km/h
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne ślizgi

Środa, 27 października 2021 · dodano: 31.10.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu_"Padam na ryj"
Lekki wiaterek, dużo słońca — aura zachęca do jazdy;
daję się skusić.
Start: 13:05
przez Memoriał Niebiańskiej Sotni, 
potem stronę parku Łyczakowskiego. (znowu łańcuch)
Kierunek ul. Medowa Peczera w stronę Winnikowskiego Lasu.
Wjeżdżam do lasu.
Cieszą mnie barwy jesieni, aczkolwiek zapominam o tym, co pod kobiercami liści (koleiny) i wyglebiam się jak długi...
Wstaję i jadę dalej.
Jadę, więc chyba nie połamałem się z bardzo...
W Młynowcach przerw na batona i czaj.
Powrót wzdłuż drogi z Winników.
Przy podjazdach odczuwam jednak skutki upadku.
Kolejne piękne, jesienne widoki.
Na początku Lwowa odbijam przez strome uliczki Jałowca.
W końcu docieram pod dom Gabrieli Zapolskiej (obecnie opuszczony i popadający w ruinę, wystawiony na sprzedaż).
Powrót Profesorską Kolonię, Kajzerwald i Wysoki Zamek.

Meta: 15:42

2,5 h w siodle

Trasa: Pohulanka_Winnikowicki Las_Młynowce_Jałowiec_Profesorska Kolonia_Kajzerwald_Wysoki Zamek

Memoriał Niebiańskiej Sotni:

Widok na ratusz:

Lwów na wzgórzach piętrzy się. Dużo jest takich różnic w poziomie z malowniczymi schodkami:

"Plastelinowy dom". Przebudowany na początku XXI wieku:

Park Łyczakowski:

Jadę niezbyt szybko. Pod koniec tego 1,5-km odcinka leśnego się wyrżnę:

Jestem świeżo po upadku, Widok na Młynowce i najbardziej na wchód wyciągnięty skrawek Roztocza:

Takie duże nie gryzą. Ale lepiej uważać:

W oddali wejście do lasu w kierunki Czatowych Skał:

Młynowce:

Droga Winnniki-Lwów:

Dom Gabrieli Zapolskiej:

Skansen na Kajzerwaldzie:

Widok na północną część Lwowa:

Zjazd z Wysokiego Zamku:

Dzisiejsza trasa:




  • DST 14.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 11.35km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórza Hołoskowskie

Piątek, 22 października 2021 · dodano: 31.10.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu "Jesienne ślizgi"

Znowu wieje, ale wychodzę. Wiatr słabszy niż wczoraj.
Trochę chmur, ale jest słonecznie.
Kierunek Wzgórza Hołoskowskie przez Staw Stosika.
Potem zaliczam nowe dróżki w stronę Kamianki, w Brzuchowickim Lesie.
Plan — zbadanie nowych ścieżek za linią energetyczną.
Podjazd, potem przedzieranie się przez krzaczki. Dalej już będzie lepiej — szersze drogi w lesie.
Wąwoziki zasypane liśćmi i gałęziami, można omijać górą.
Docieram do miejsca, w którym jedna dróżek odbija w dół — tak, tędy.
Przedzieram się przez zarośla pod linią energetyczną i dalej już dróżki znam. Podjazd pod Kamiankę.
Powrót przez leśne wąwozy i singieltrack w stronę wiaduktu kolejowego.

2 h w siodle

ul.Czornowoła:

Staw Stosika:

Tędy jeszcze nie jechałem:

Przedzieram się:

W dole pas ziemi dla linii wysokiego napięcia:

Wąwozik:

Leśne dukty:

Znowu zasypany wąwozik:

Można omijać bokiem:

O, jak ładnie:

Teraz zjazd. Widok z dołu:

Przez wycięty pas dla wspomnianej linii:

Znów podjazd:

Widok na miasto, z punktu widokowego przy Kamiance:

Wąwozy i singletrack:

Pociąg:

Powrót do centrum:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 12.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 12.63km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poloneza czas zacząć

Czwartek, 21 października 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0


Polonaise'a czas zacząć, czyli sonata lwowska

preludium chłodów
andante na koń
ballada rowerowa
z wiatrem czy pod wiatr
nokturn patisono
mnie zżera bolero
nad powałą
mazurek przefrunie 
na burzanu oceanie
przebijam się przez
gęsty susz impromptu
tarantelą barkarolą w ryj
z fantazją wcisną mnie w dół
bóle scherz
polonez smarki 
po mnie walcem będzie wiódł
jadę spianato 
rzuca mnie wiatrem
i w cis i w dur 
na wysokości
dostaję wariacji
na temat ronda
po opusach
kra-kra-kra kra-kowiak
w-cis-ka mnie
w asfaltu step
etiuda de-mollka
bo w oczach masz
scherza dwa

Trasa: Zniesienie_Baba Rod (296 m)_Chomec (307 m)_Kolonia Krzywczyce_Profesorska Kolonia_Kajzerwald_Memoriał Bohaterów Nebesnoj Sotni

Klub iFest. Kiedyś tu była rzeźnia:

Widok ze Wzgórza Baba Rod:

I w druga stronę. Zaraz mnie zdmuchnie stąd:

I jeszcze jeden widoczek z Baby:

Kolejne wzgórze przede mną. Nie ma nazwy:

Już się na nie wdrapałam:

Kolejne wzgórze — Chomec (Chom). Kolejna wspinaczka, ale obejdę trochę wzgórze dokoła:

Okupacja krzyży:

Widok za Wzgórza Chomec w stronę Czatowych Skał. Tam kończy się Roztocze. Tak mocno wieje, że wieję stąd:

Jest niezły zjazd i niezły szkwał. Czuję się jak na burzanu oceanie:

I jestem u podnóża:

Teraz między górki i docieram do stawów nad potokiem Chomec:

Cel na dziś. Most na rzece Kwai.

Krzywczycki Potok w całej okazałości:

Z góry na dół, a za chwilę z dołu do góry. 

Kajzerwald:

Nowa dróżka rowerowa koło Memoriału Niebieskiej Sotni. Dla mnie:

Dzisiejsza trasa: