Info

Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2021
Dystans całkowity: | 191.30 km (w terenie 66.10 km; 34.55%) |
Czas w ruchu: | 16:04 |
Średnia prędkość: | 11.91 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 23.91 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 36.80km
- Teren 15.00km
- Czas 02:38
- VAVG 13.97km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztaczam się po Roztoczu z końskimi muchami
Poniedziałek, 26 lipca 2021 · dodano: 28.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu: "Upał"
poranne deszcze zapowiadają pochmurny dzień
tak było
wychodzę dopiero o 13:40
mżawica
cieszę się, że nie będzie słońca
ale do czasu...
ledwie mijam Staw Stosika
prominie słoneczne mnie doganiają
od razu skręcam do lasu
jest orzeźwiający wiaterek!
krótka przerwa nad leśnym parkingiem
i tak się kryję po lasach do Brzuchowic
tu przedzieram się ulicami
wybieram tę opcję, by szybko przez nie przejechać
kierunek dolina Młynówki i wieś Rokitno
tu wjeżdżam na alternatywną dróżkę do Rokitna u podnóża wzgórz roztoczańskich w dolinie Młynówki (część północna)
wzgórza bez nazw mają około 350-360 m wysokości
jest jeszcze jedna, ale wiodąca ostro pod górę przez te wzgórza (następnym razem się nią przejadę)
co do drogi, to trochę błota, trochę zarośnięta, między drzewami
nie ma podjazdów
potem kamieniołom
mijam kilka samotnych zabudowań na zboczu wzgórz
ani żywej duszy
tylko końskie muchy na mnie lecą...
docieram do skrzyżowania dróg koło stawów w Rokitnem, teraz podjazd
tu tylko jeden domek i pies mocno ujada, gdy go mijam
niestety tu mocno słońce na mnie praży, jest 15:30
zatrzymuję się raz na zrobienie zdjęcia i docieram na górkę
odbijam w lewo w stronę lasu
i tu na dziś schluss (następnym razem wybiorę inny wariant) tu wzgórze bez nazwy ma około 380 m n.p.m.
a ja jestem na wysokości 320 m. (kolejna dłuższa przerwa)
widoczki jak na tak niskie górki bardzo ładne
potem zjazd w stronę Młynówki i podjazd na drugą stronę doliny.
tu dróżki znam, czeka na mnie kilka krótkich podjazdów/zjazdów i tak do Borków
a słońce przypieka
choć jak mówiłem jest odświeżający wiaterek
przez Borki i Brzuchowice przejazd zajmuje mi 27 minut, choć to raptem 5 km (tu brak asfaltu i wertep mnie spowalnia)
powrót z Brzuchowic DDR, jeszcze krótka przerwa przy wiacie rowerowej
tu na najwyższym wzniesieniu pomiędzy Brzuchowicami a Lwowem powietrze stoi,
ale za to 3 km zjazd do Stawu Stosika mnie trochę ochłodzi
powrót 17:45
4 h w siodle
Trasa: Lwów_Brzychowice_Borki_Rokitno_Borki_Brzuchowice_Lwów:
Staw Stosika:

Brzuchowice; widok na cerkiew w Borkach:

Wjeżdżam w teren. Południowo-wschodnia część doliny Młynówki:

Ja odbijam na płn. tej doliny:

Wzgórza mam po prawej stronie. Stamtąd jadę:

Kolejny rzut oka za siebie:

Piaskowce:

Odosobnione zabudowania:

Stamtąd jadę. Warto się czasami oglądać za siebie:

Znowu domek na górce:

Teraz podjazd na wzgórze po lewej stronie zdjęcia:

Jeszcze trochę; słonce mnie przypala:

Koniec podjazdu — widok na Rokitno i wzgórza po drugiej stronie doliny Młynówki:

Tam pod lasem konie badań terenowych na dziś:

Widok na dolinę:

Naprzeciw wzgórza, u których podnóża jechałem. Ich grzbietem biegnie dróżka. Ja dziś przyjechałem z prawej strony zdjęcia i tamtędy będę wracał:

Widok na dolinę Młynówki:

Powrót. Tam na wzgórzu (po lewej) przed chwilą byłem:

Jeszcze jedno ujęcie, na dzisiejszą moją zdobycz:

Tam, gdzie te drzew u podnóża biegnie dróżka, którą jechałem we w tę:

Roztoczańskie szczyty bez nazw:

Widok na Borki, które łączą się z Brzuchowicami:

Upalmy powrót DDR do Lwowa:

Teenage Mutan Ninja Turtles:

Nad rzeczką opodal krzaczka mieszkała kaczka dziwaczka:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 24.00km
- Teren 8.50km
- Czas 02:12
- VAVG 10.91km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pryszka, czyli w krainie bajor
Czwartek, 22 lipca 2021 · dodano: 25.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu: Bajorowy szlak"
znowu pochmurno!
zatem wybieram ciężki teren
po ostatnich deszczach
cel na dziś — Pryszka 360 m n.p.m. (jeszcze na niej nie byłem)
dojazd do Winnikowskiego Lasu przez Pohulankę (8 km) zajmuje mi 47 minut
Pohulanka ma ciekawą konfigurację terenu, jadę główną, asfaltową drogą pośród wąwozu, pnącą się w górę i dosyć ciężką końcówką
do lasu jeszcze z 500 metrów (krótka przerwa)
po chwili oddechu romety poszły w las
po drodze wszystko, co można na dróżkach i ścieżkach znaleźć:
ogromne bajora (kilkadziesiąt), błoto, korzenie, koleiny, zawalidrogi, zarośla, wypukłości i wklęsłości terenu
podjazdu już nie ma
na drzewach są oznaczenia
najpierw: żółte, potem czerwone, biało niebieskie
gdzieś się pojawiło białozielone,
trzymam się żółtych potem niebieskiego, ale i tak znika, więc jadę intuicyjnie — z mapy zapamiętałem — cały czas prosto
wybieram mniej zarośnięte dróżki,
co chwila bajoro — trzeba schodzić z roweru, przełazić, omijać błoto, koleiny, zarośla i przechodzić przez zawalidrogi
po drodze gdzieś mijam tę Pryszkę (brak oznaczeń)
w zasadzie tutaj równo (problem tkwi w nieznajomości terenu i wielu ścieżkach, których nie ma na mapach)
teren zaczyna opadać, to znak, że zbliżam się do końca lasu, ale to jeszcze chwilę potrwa (bo bajora i koleiny przecież)
przejazd, a raczej przełaj zajmuje mi 53 minuty.
docieram do Winników, do ulicy Zabawa (kolejna przerwa)
wybieram wariant dołem, asfaltem docieram do Akademii Futbolu
wdrapuję się wąską ścieżką na górę i do lasu
kolejne nowe dróżki
wybieram podjazd na wprost
znowu ostatnie metry tej górki ciężki...
co będzie oznaczać, że wrócę na drogę, którą już dziś jechałem
bajoro do bajora podobne
trudno mi się zorientować, czy jestem na właściwej drodze
jakość się odnajduję i wypatruje skrę w prawo,
do drogi, na której już byłem
tu minie mnie jeden biegacz górski i góralka jadąca w głąb lasu
w punkcie wyjścia jestem po 2 h.
tutaj dłuższa przerwa (20 min)
jestem jak dętka po tych przełajach
kilka przebłysków słońca
mimo wszystko lepiej bez słońca...
powrót przez Pohulankę
spokojna jazda do domu zajmie mi 29 minut
Trasa: Winnikowski Las_Pryszka_Winniki_Winnikowski Las
Nawet w pochmurny dzień słońce się do ciebie uśmiechnie (a nawet dwa):

Za stacją wjazd do lasu:

Na początku dróżki idealne:

Kraina bajor przede mną. Zaczynam przełaje:

I tych bajor jest ze czterdzieści...:

Tu jeszcze raz dziś będę. Na razie o tym jeszcze nie wiem:





Winniki i okoliczne wzgórza:

Ścieżka do lasu, za mną Akademia Futbolu, przy Jeziorze Winnikowskim:

Kolejny podjazd. Jeszcze nim nie jechałem. Końcówka ostra:

Tu już byłem. Patrz zdjęcie u góry z drugiej strony bajora:

Powrót. Dróżki już rozpoznaję:

Zaginął kotek. Jak widać, polowanie na niego już dawno się zaczęło:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 31.40km
- Teren 7.50km
- Czas 02:39
- VAVG 11.85km/h
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Lipcowe mżawki
Wtorek, 20 lipca 2021 · dodano: 21.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu: "Błoto poślizgowe"
Po upale czas na deszcze.
Wczoraj padało.
Dziś pochmurnie.
Chłodnawo jak na lipiec.
Jadę.
Pierwsza mżawka na ulicach Zniesienia.
Podjazd do Zbieranki.
Teraz będzie wertep.
Trochę błota.
Zjazd do Grzybowic Małych.
Druga mżawka.
Trzecia w Wólce Hamuleckiej.
Tutaj koniec chwilowego asfaltu — wertep z błotem.
Odbijam na Górę Krukową (Круків Горб, 331 m n.p.m.)
Tu na odcinku 500 metrów w stronę lasu błoto poślizgowe i koleiny — ciężko się jedzie.
Docieram do obiecanej wiaty.
Tuż obok wypływa rzeczka.
Mini bajoro.
Mokro i chyba mżawka.
Najgorsze to koleiny.
Rezygnuję z tego powodu zdobywanie Krukowej Góry.
Wracam po tym błocie poślizgowym.
Zamierzam jeszcze dotrzeć do pomnika bohaterów na wzgórzu.
Wdrapuję się ostrym podejściem, między domami, potem zjazd o tu przegapiam ścieżkę (gdzieś ukrytą w zaroślach).
Powrót przez Brzuchowice i DDR do Lwowa.
3:50 h w siodle
Trasa: Zniesinie_Zbieranka_Grzybowice Małe_Wólka Hamulecka_Hamulec_Brzuchowice_Hołosko_Lwów
Podjazd na Zbierankę:

Zbieranka. Widok w stronę Czarnej:

Wąwóz Grzybowice Małe:

Czarna. Widok z dołu:

Obraz pt. "Tory, Grzybowice Małe, Grzęda"

Wertep ukraiński w Czarną w tle:

U-kształtna dolina Młynówki:

Północna część tej doliny i Wólka Hamulecka:

Znowu Czarna:

Asfalt tylko do cerkwi. Potem wertep:

Się ubrudzę na tym zjeździe. Poza tym widać wagony:

Jeszcze raz Czarna:

Znowu ukraiński wertep:

Droga do lasu:

Błoto poślizgowe i koleiny — ciężka przeprawa:

Tu mini jeziorko zamiast drogi, ale obok jest wydeptana ścieżka:

Nie śmiecić. Ukąsimy. © Komary. Go "Granit":

Wiata. Widok tu nieczęsty w lasach.

Drga na Krukową Górę — koszmar. Nie tym razem:

Szczyt osiągnięć radzieckiej motoryzacji:

Hamulec. Północna strona doliny Młynówki. Tu wdrapuję się po raz pierwszy:

Widok w kierunku płd. Dwie cerkwie na górce. Tam już bywałem i wiem, co za nią/nimi jest:

Tu po prawej gdzieś była ścieżka ku pomnikowi, ale nie zauważyłem, za to świetny zjazd:

Brzuchowice. Wylot na Lwów:

Staw Stosika:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 18.50km
- Teren 2.00km
- Czas 01:28
- VAVG 12.61km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
GO VEGAN
Niedziela, 18 lipca 2021 · dodano: 21.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu "Burza nad miastem"
Prognoza pogody: będzie burza, ale o 22:00 (he, he, he).
Wychodzę o 18:30, a tu grzmoty tuż nade mną.
Deszczu nie ma.
Właśnie na północny, dokąd miałem jechać. Po 5 minutach grzmoty się oddalają.
Ale jadę w inną stronę.
Przejadę się "po mieście". Niedzielne popołudnie, mniej ruchu na ulicach.
Zawsze chciałem podjechać na Górę Strat (12%).
Start na wysokości 299 m n.p.m.; koniec 337 m n.p.m. Odcinek ma 900 metrów.
Od dworca kolejowego do Lewandówki i dalej (ulicą Gorodocką) jest DDR, więc spoko.
Trasa:
- Kleparów
- Dworzec Kolejowy
- Lewanwówka
- Bogdanówka
- wzdłuż linii kolejowej ulicą Ostapa Terleckiego
- Francówka
- Kulparków
- Park Piaskowe Jeziora
- Nowy Świat
- Kastelówka
- Poznańska Góra
i powrót do centrum.
Temperatura przyjazna, dużo chmur.
Poznaję nowe miejsca, w których jeszcze nigdy nie byłem.
2:15 h w siodle.
Niebo grzmi nade mną:

Podjazd pod Górę Strat i dalej w stronę Kortumowej Góry:

Ulica Złota.Jeszcze 2.3 podjazdu:

Dworzec kolejowy Lwów:

Kościół św. Elżbiety:

W oddali Wysoki Zamek:

Widok na Lewandówkę; w oddali Kortumowa Góra:

Przystanek Gorodocka:

Go vegan:

Pętla tramwaju nr 2, ul. Konowalca:

Piaskowe Jeziora:



Kościół i szpital św. Łazarza:

Kościół św. Marii Magdaleny:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 15.00km
- Teren 4.50km
- Czas 01:16
- VAVG 11.84km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Lesienicki Las
Piątek, 16 lipca 2021 · dodano: 17.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu "Upał"
KRÓTKA PRZEJAŻDŻKA PO MIEŚCIE.
Po upalnym dniu wieczór zachęca do jazd.
Kierunek wschód:
- Wysoki Zamek
- Zniesienie
- Wzgórze Baba Rod
- Krzywczyce Wielkie
- Lesienicki Las
- Jałowiec
- Profesorska Kolonia
- Kajzerwald
Oczywiście: wertepy, las, parki, podjazdy, zjazdy.
W lesienickim lesie kilka nowych ścieżek.
I tak samu na ulicach Jałowca, skręcam za wcześnie, ale za to poznaję nowy, ostry podjazd.
Ostatni fragment w Kajzerwaldzie i Wysoki Zamek omijam i wybieram szybki zjazd ulicami (1,5 km), co zajmuje tylko chwilę i świetnie chłodzi.
Wzgórze Baba Rod:

Widok z Baby:

Widok na północ na Soroki Lwowskie:

Trzy niedźwiedzie:

Wschodni koniec Roztocza. Lesienicki Las, w którym znajdują się Czatowskie Skały:

Dziękujemy za czyssty las:

Pomnik ofiar zbrodni nazistowskich. Bracka mogiła:

Jałowiec. Tę uliczkę zaliczam po raz pierwszy:

Widok na centrum Lwowa — wieża ratuszowa:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 21.80km
- Teren 13.30km
- Czas 02:05
- VAVG 10.46km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Upalny Brzuchowicki Las
Wtorek, 13 lipca 2021 · dodano: 14.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu: "Upał"
To się przejadę przed południem.
Wychodzę o 11:45, czyli zgodnie z planem.
Jest odżywczy wiaterek. Da się wytrzymać na razie.
Byleby do lasu.
Kierunek Brzuchowice.
Za Stawem Stosika zaczyna się las, będzie przyjemniej.
Pierwsza część znaną mi dróżką do parkingu leśnego (pierwsza przerwa).
Po przejechaniu szosy wybieram inny wariant. Chcę poznać więcej terenu.
Robie pętlę w głąb lasu. Ciekawy podjazd i zjazd.
Potem wracam do znanej mi trasy. Docieram do Brzuchowic.
Przeskakuję przez szosę i znowu w las (kolejna przerwa).
Potem okazuje się, że wycinka, ale udaje mi się ominąć.
Nieśpiesznie bada kilka nowych dróżek.
Ciekawe podjazdy i zjazdu.
Zapomniałem dodać, że dużo piaszczystych odcinków w lesie, ale da się jakoś jechać,
O powalonych drzewach, gałęziach i konarach nie wspomnę.
Trochę zarośniętych dróżek, ale nie przeszkadza to w płynnej jeździe.
Część lasu znam, więc po zaliczeniu nowych szlaków, wiem, gdzie wyjadę.
Podjazd w stronę Kamianki po korzeniach.
Kolejna przerwa z widokiem.
Powrót przez Piaskową Pieczarę i Glinianą Górę (357 m n.p.m.).
Skrót wzdłuż nasypu kolejowego. Tylko jeszcze 4 km w słońcu.
Czuć jak przypala skórę.
Powrót
14:40
Trasa: Lwów_Staw Stosika_Brzuchowice_Kamianka_Lwów
Zabytki miasta Lewa:

Staw Stosika:

Droga na Brzuchowice. Za chwilę odbijam na pierwszą leśną rundę:

Będzie pod górę:

Druga lesna runda. Zawsze intrygowała mnie ta dróżka w górę. Dzisiaj zobaczę, co jest za nią:

Strzałka po ubiegłotygodniowym ultramaratonie:

Brzuchowice:

Trzecia leśna runda:

Są jeszcze trzy inne ścieżki, które prowaszą do szosy Brzychowice-Lwów. Dzisiaj je zbadam:

Dukt leśny prosty jak od linijki:

Kamianka. Widok na Lwów:

Nasyp kolejowy. Stamtąd jadę:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 21.50km
- Teren 4.50km
- Czas 01:53
- VAVG 11.42km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Ścieżkami metropolity Szeptyckiego
Czwartek, 8 lipca 2021 · dodano: 10.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu: "Upał"
Wychodzę o 18:35 - w słońcu jeszcze gorąc.
Przebijam się przez miasto mniej ruchliwymi ulicami.
Kierunek Winniki przez Winnikowski Las i Młynowce.
W lesie od razu kilka stopni chłodniej i mam z górki — przyjemna chłodząca kąpiel powietrzna.
Mijam Jezioro Winnikowskie.
Odbijam na położoną na zboczu Szypszyny (336 m n.p.m.) trasę
"Ścieżkami Metropolity Szeptyckiego" - po nich jeszcze nie jechałem:
- trzy pomniki Metropolity
- Cesarskie Źródełko
- ławeczki i dwa punkty widokowe - super!
Powrót ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż trasy Winniki-Lwów.
Odbijam w stronę Kolonii Krzywczyckiej, potem Profesorskiej — żeby uniknąć ruchu samochodowego.
Za to czekają mnie jeszcze liczne zjazdy i podjzady.
Powrót przez Kajzerewald.
21:20
Trasa: Lwów_Młynowce_Winniki_Lwów
2:45 h w siodle
Na 7 wzgórzach Lwów piętrzy się:

Wjazd do Winnikowskiego lasu:

Zjazd prawie za mną:

Ale jeszcze trzeba uważać na pozostałości po ostatnich huraganach:

Widok w stronę Czatowych Skał:

Jezioro Winnikowskie:

Cesarskie źródełko z 1826 r.:

Metropolita Szeptycki 1:

Metropolita Szeptycki 2:

Metropolita Szeptycki 3:

Widok na Winniki. W oddali Gołogóry:



Powrót dawną drogą cesarską. Widać filary dawnej linii kolejowej do Winników:

Dawny przystanek mozaikowy, poradziecki:

Pomnik z czasów minionych:

Ze wzgórza po prawej zjechałem ze Lwowa, potem za domami w stronę Winników:

Pomnik niezgody POL-UKR:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie
- DST 22.30km
- Teren 10.80km
- Czas 01:53
- VAVG 11.84km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorne leśne roztaczanie się
Wtorek, 6 lipca 2021 · dodano: 09.07.2021 | Komentarze 0
z velo_cyclu_Letnie przejażdżki
wieczorny rajd po Wzgórzach Hołoskowskich (na północy miasta)
podjazd przez 3 ulicę Topolową, dużo cienia
potem przez dacze (tu mylę dróżkę), ale wracam na szlak
nowe dróżki próbuję, ale odnajduję
zjazd w stronę Hołoskowskiego Kładowiszcza
tutaj nowy skrót
przerwa
dojazd do szosy — odbijam w lewo — tu dużo większy ruch niż przed otwarciem drogi w stronę Zamarstynowa
ale 1,5 km muszę przejechać asfaltem, do drzew pomalowanych na biało....
chcę znaleźć skrót do dróżki po drugiej stronie wzgórz (patrz mapa)
przez Świnkę
podjazd kończy się dwoma zarośniętymi ścieżkami (przez chwilę je próbuję, ale nie ma sensu się przedzierać),
potem wariant w dół — zawalony drzewami,
tu się namęczę, pchając z powrotem rower pod górę....
potem kolejna ścieżka... powrót
i jeszcze jedna, ale doprowadza mnie na górkę, z której mam ostry zjazd
do leśnego parkingu, znowu podjazd
i przerwa
spotkanie z buldożerem, co leci obok mnie i szczeka, puszczam go przodem
wyjazd z lasu i przez chwilę jadę przyjemnie w dół do Stawu Stosika
zostało jeszcze 20 minut przebić się przez miasto, wybieram inny wariant po bruku
Powrót: 21:40
Podjazd na Wzgórze Zamarstynowskie:

Widok na Wysoki Zamek:

Buszowanie przez dacze:

Nowy skrót, zjechałem z tej górki:

Wjazd do mrocznego lasu:

Czasem promienie słoneczne tu zaglądają:

Przebijam się w dół. Zaraz będę się męczyć pod górkę:

Ty kończę przebijanie się i w tył zwrot:

Staw Stosika. Stąd jeszcze 20 minut do domu:

Dzisiejsza trasa:

Kategoria Lwów, Roztocze Wschodnie