Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:415.40 km (w terenie 110.50 km; 26.60%)
Czas w ruchu:27:17
Średnia prędkość:15.23 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:37.76 km i 2h 28m
Więcej statystyk
  • DST 77.80km
  • Teren 19.40km
  • Czas 05:36
  • VAVG 13.89km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Sowa_Włodarz_Przełęcz Marcowa

Sobota, 23 kwietnia 2016 · dodano: 23.04.2016 | Komentarze 5

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze_Michałkowa_Glinno_Przełęcz Walimska_Wielka Sowa_Przełęcz Sokola_Włodarz_Przełęcz Marcowa_Głuszyca_Jedlina_Olszyniec_Jugowice_ Zagórze_ Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów _Bystrzyca Dln.

Idealna pogoda na rajdy po górach, więc jadę.
Wychodzę w samo południe.
Cel - Wielka Sowa, a powrotną trasę się ustali na bieżąco. 
Mija pół roku od ostatniego wjazdu na nią.
Tradycyjnie przez ulubione Michałkową i Glinno asfaltem do Przełęczy Walimskiej. 

Ostatnie dziś promienie słońca na podjeździe na fioletowym szlaku.
Na szczycie jestem równo o 15:00. Jestem tu około 20 minut.
Ze szczytu postanawiam zjechać zielonym szlakiem, potem obok indiańskiego źródełka do schroniska Sowa i dalej do Przełęczy Sokolej.
Zaczyna kropić przy zjeździe z Wielkiej Sowy, ale krótko.
Dalej pojadę przez Włodarza.
Potem zaczyna w Masywie Włodarza, ale też krótko i słabo.
Z Przełęczy Marcowej jadę szlakiem zielonym MTB, potem go gubię  (wszystko przez te 29% zjazdu i kolejną brukowaną aleję)
i wpadam na masakryczny zjazd wąską, nierówną, nieoznakowaną dróżką w morzu listowia,
która doprowadza mnie ponownie do szlaku.
Tutaj szukam pierwszej lepszej dróżki by zjechać na boczniak w Głuszycy.

Boczniakiem zasuwam aż do końca Olszyńca.
Po zjeździe do Lubachowa zaczyna padać ale nie zbyt mocno i tak do Świdnicy z przerwami.
Da się jechać.
Wracam, gdy jest już tylko 9 stopni.

Photo_tour:







  • DST 29.90km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 18.49km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wio_sennie

Piątek, 22 kwietnia 2016 · dodano: 22.04.2016 | Komentarze 1

TRASA_Witoszów Dln._Bystrzyca Dln._Makowice_Boleścin_Krzczonów_Miłochów_Jagodnik

Obniżenie Podsudeckie, czyli jazda na Witoszów i dookoła miasta.
Potem przez Wzgórze Popiel.
Rozgrzewka przed jutrem.
Nieśpiesznie, wio_sennie.
Wiaterek północno-wschodni zawiewał.
Jedyny minus to droga Krzczonów-Miłochów, znowu jakiiś szajs wysypali, że źle się jedzie.
Schluss.






  • DST 24.60km
  • Teren 12.20km
  • Czas 01:17
  • VAVG 19.17km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Droga Węglowa

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 21.04.2016 | Komentarze 1

TRASA_Zawiszów_Bagieniec_Nowice_Jaworzyna Śl._Milikowice_Słotwina

Dla odmiany godzinne wyjście.
Pod wieczór po Równinie.
Połowa dystansu po polnych drogach.
Trzeba wykorzystać ładną aurę i bezchmurne niebo.
Przyjemne zapachy z pól
Kwitnie w końcu rzepak.
Na jednym polnym odcinku świeżo wywalony żużel + szlaka prosto z huty - ciężko się jechało, co chwila poślizg i stop, 
jak na speedway'u.
Dlatego nie dojeżdżam do Bolesławic, tylko skręcam w trawiastą dróżkę - skrót do Nowic.
Potem Droga Węglowa i powrót przez Milikowice.







  • DST 41.90km
  • Teren 9.50km
  • Czas 02:59
  • VAVG 14.04km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wąwóz Książ, muflony i nowa autostrada leśna

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 5

TRASA_Słotwina_Milikowice_Ciernie_Świebodzice_Pełcznica_Wąwóz Książ_Wałbrzych
_Lubiechów_Pogorzała_WitoszówGrn._Witoszów Dln.

Kolejny dzień rajdów rusztowań.
Więc wybieram się do Książa.
Wiaterek od początku przeszkadza....
Dopiero rozkręcam się na boczniaku w Cierniach.
W Pełcznicy już pełne zachmurzenie i od razu czuć różnicę teperatur.
Skręcam na Wąwóz Pełcznicy.
Jadę, przełażę przez wiatrołomy, mostki na urwiskami, wąskie ścieżki, głazy, kamienie, miejscami pod górę, trzymam się poręczy + skalny tunel. Z rowerem przeleźć - masakra. W dole Pełcznica i przepaście.
Ale przynajmniej widać zamek z żabiej perspektywy.
Szczęśliwie docieram do mostku na drodze ze Starego Książa. 
Teraz po północnej stronie jadę. Na górę nie chce mi się już tarabanić.
Wybieram wariant light.
Po drodze na wylocie wąwozu spotkanie trzeciego stopnia z muflonami.
Pierwszy raz je widzę na wolności - one po drugiej stronie rzeki.
Patrzymy przez chwilę na siebie.
Umykają.
Dojeżdżam do Lubiechowa.
Pojadę dalej szlakiem Ułanów.
Po drodze trza przełazić przez tory.
Pendolino nie jedzie, ale od 29 kwietnia każdy złomiarz wałbrzyski nie licząc psa, będzie mógł za sprzedany złom kupić se bilet do stolycy. Bo po co tu się będzie marnował, a tam polityka i kultura, i Coolarzy z brodą niet.
Koniec rozważań o złomiarzach i górnikach.
Tymczasem dojeżdżam do lasu.
Dwójce na koniach, to im wsiorawno.
Za chwilę czeka mnie prawdziwa masakra...
Na szlaku trwają prace destrukcyjne.
Nadleśnictwo Świdnica postanowiło wybudować autostradę. No to nie pożałowali groszku.
Trudno mi poznać ten teren, wykarczowano na ładnych parę metrów, droga trzy razy szersza niż była + rowy po obu stronach.
Jadę, zobaczę co majstrują. Błoto piaszczyste i koleiny - niemiłosierne, więc lepiej się po kałużach jedzie... 
Zepsuto tak fajny szlak, choć to tylko dwa kilometry.
Poza tym
błoto od stóp do głów w bardzo atrakcyjnym piaskowym kolorze.

Niebo już całkiem zachmurzone.
W Pogorzale trochę kropi.
Ale to było tylko postraszydło.
Ubieram jeszcze dodatkową kurtkę Kansas i mozna śmigać w dół na miasto.
Przyjeżdżam - jest teraz 5 stopni mniej.

Z cyklu beznadzieja bez:









  • DST 46.40km
  • Teren 8.30km
  • Czas 03:18
  • VAVG 14.06km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skalna

Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 0

TRASA_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Wirki_Wiry_Tąpadła_Przełęcz Tąpadła_Polana z Dębami_Skalna_Bialskie Rozdroże_Mysłaków_Wiry_Wirki_Gogołów_Miłochów_Jagodnik

Skoro dzisiaj Rajd Wozów Drabiniastych, to jadę w inną stronę niż Góry Sowie.
Postanawiam zaliczyć Skalną.
Chmury, na początku kilka kropel deszczu postraszyło.
Wiaterek w plecy i szybciej jadę pod górki niż z górki.

Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) - jadę w górę około 1600 metrowy podjazd, po chwili zaciągnęła się chmura i pada, ale da się jechać.
Polana z Dębami - już nie pada.
Obok Skalna (524 m n.p.m.) - chyba tu nigdy nie byłem, nie pamiętam.
Dalej będą dla mnie nowe dróżki.
Droga Piotra Włosta - na początku fajnie, a potem zjazd po gabrowych (serpentynitowwych) mokrych kocich łbach, a potem luźny denerwujący granitowy szuterek...
Bialskie Rozdroże - tu kiedyś byłem, bo niebieskim szlakiem z Górki się na Ślężę nie raz wchodziło.
Nawrót i jadę szlakiem rowerowym w stronę drogi asfaltowej, po drodze łączy się z czarnym szlakiem wokół Masywu.
Po drodze dużo spływających przez dróżki małych źródełek, ale w sumie rower czysty.
Pojawia się słońce i z tej drogi miejscami ładne widoczki na Równinę.
Dojeżdżam do asfaltu, skręcam w prawo.
Potem robię skrót na Mysłaków, przez pole około 500 metrów i dopiero tutaj brudzę rowerek.
Wracając jak zwykle silny czołowy wiaterek...
Wymęczył mnie bardziej niż dzisiejsze podjazdy.
W tle tym razem ładnie oświetlona w słońcu Ślęża.
W Jagodniku przy źródełku zmywam z roweru warstwę błota.
Nie będę z brudem jechał po mieście.
:{)}}}}}









Kategoria Masyw Ślęży


  • DST 11.40km
  • Czas 00:35
  • VAVG 19.54km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podrychtowałem se rower, czyli jadę dalej

Piątek, 15 kwietnia 2016 · dodano: 15.04.2016 | Komentarze 0


zaliczam kompresor
test powietrza
po drodze 
dwie tęcze
+
rajd drabin
ale
omijam
bo kogo to obchodzi

"На велосипеде в светлое будущее!"
:{)}}}}}





  • DST 29.70km
  • Teren 5.40km
  • Czas 01:55
  • VAVG 15.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zapachy wiosny, czyli Równina Świdnicka

Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 14.04.2016 | Komentarze 0

TRASA_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Kątki_Marcinowice_Gruszów_Wilków_Niegoszów

Po szesnastej bardzo ciepło i słonecznie.
Zażywam jazdy po wertepach Równiny.
Niespiesznie, by poczuć zapachy wiosny.
Przyjemnie tak się włóczyć po polnych dróżkach.
Po godzinie zbierają się chmury, przyniosą wieczorny deszcz.
Trzynastego - bez przygód.
Tylko stary rowerek trzęsie po koleinach traktorowych.





 




  • DST 29.50km
  • Teren 3.10km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie lubię poniedziałków_czyli rowerowe przygody Ajka w Złotym Lesie

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 · dodano: 11.04.2016 | Komentarze 21

TRASATrasa_Witoszów Dln._Witoszów Grn._Pogorzała_Wałbrzych_Stary Julianów_Dziećmorowice_Złoty Las_Bystrzyca Grn.

Pochmurne popołudnie, dość ciepło.
Po łykędowych niespokojnych deszczach i ogólnym marazmie, ochota i wola jest.
Jadę. 
Ambitnie.
Wjadę na górę za Pogorzałą i zjadę nazad zaraz.
Ale Luneczka czeka w Dziećmoro, więc pojadę poszukam.
Ubłocon muss sein.
Krótkie odcinki, ale warstwa błota porządna.
Tylko trzy sarny tam hulają.
A wcześniej w Żulianowie stał przy zagrodzie baran a może owieczka.
Tradycyjny zjazd koło wiejskiego kosmodromu.
Mroczny Złoty Las wita ohydnym skrajem jezdni.
Ser szwajcarski przy tym to nic.
Staram się omijać, a tu jedzie samochód z przeciwka więc podskakuję nad dziurą.
Daje mi jednak kopa w tylne koło.
No nie...! Guma!
Bo nie mam zapasowej. Bo wyszedłem tylko koło domu. 
No to drałuję z buta.
W Złotym Lesie proszę o pompkę, ale nic to nie daje.
Więc człapię z rowerem na Lubachów.
Tam musi być jakaś cywilizacja.
Na przystanku jeszcze mam do busa około półtorej godziny.
Nie czekam, idę do kulturalnej Bystrzycy G. 
Ciemności tuż, tuż.
Jedzie bus w przeciwną stronę, pytam się czy ma bagażnik.
Kierowca mówi spoko, damy do salonu.
Czekam pół godzinki, obczyszczam Ramblera z grubszego błota.
3 złote mam.
Więc te 12 kilosów zaliczam z busem.
Po drodze nikt nie wsiada, więc jak to mówi
TżM:
" Prywatna taksówka za 3 zł + rower gratis!"
:{)}}}}}
Wysiadam na Małgorzaty i jeszcze tylko dwa kilosy marszu.
Jestem w domu o 20.50.

P.S.
Wyszło około 21.5 km jazdy + 8 na piechotę + 12 busem.
Czas od wyjścia do powrotu 3,5 h.






  • DST 42.50km
  • Teren 7.20km
  • Czas 02:47
  • VAVG 15.27km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Michałkowa_Złote Wzgórze_Bystrzycki Las

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 6

TRASA_Witoszów Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Michałkowa_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Słońce w mleku, ale bardzo ciepło.

Postanawiam po raz pierwszy w tym sezonie wybrać się do Michałkowej,
czyli to już Góry Sowie.
Po drodze do Burkatowa znajduję trójkąt na środku drogi (Trójkąt Burkatowski), przestawiam go i opieram o znak...
Do tamy tak jakby lekki kryzys, po łykendowych szaleństwach na rowerze.
Potem jadę spokojnie i oglądam jezioro z wypuszczoną wodą.
W Michałkowej przed kapliczką wybieram ul. Wiejską i dojeżdżam do żółtego mostku.
Dopiero tu mi się fajnie jedzie i rozkręcam się dopiero w terenie (może pomógł banan Małysza z czekoladą :{)}}}}}
Skręcam w lewo i mijam dwa zabudowania. Podjazd przez Złote Wzgórze do czerwonego szlaku MTB (w przeciwną stronę już śmigałem).
Zaledwie 900 metrów, ale końcowy podmarsz około 300 metrów.
Tutaj dziś najwyższy punkt - 520 m .n.p.m.
Dalej zobaczę, którędy wrócę. Dojeżdżam do Kanciarskiego Buka.
Tu budują drogę w stronę Wysokiej Drogi.
Potem próbuję w stronę Lipy Siedmiu Braci, ale po chwili wracam (nie chce mi się dziś tędy jechać).
Zasuwam szlakiem pieszym żółtym, a gdy skręca on w prawo, postanawiam pojechać prosto przez Chłopską Górę (516 m n.p.m.).
Oczywiście wycinka i pełno liści, konarów, gałęzi. Trudno znaleźć ścieżkę.
i okazuje się robię pętlę dookoła tej górki i dojeżdżam ponownie do żółtego szlaku.
Teraz ostro w dół i przy kolejnym zakręcie widać zachęcającą, nieoznakowaną dróżkę.
Teraz dróżka mnie prowadzi (zasuwam tędy po raz pierwszy).
Po drodze wystraszam sarnę. Oprócz niej nikogo tu nie ma...
Znowu ostro w dół przez Bystrzycki Las (133 metry  pionie) i dojeżdżam do czerwonego szlaku pieszego, potem przez pole i jestem na wylocie Bystrzycy Górnej.
Na skraju lasu super widok na Równinę.

Foto dla mas:







Kategoria Góry Sowie


  • DST 40.30km
  • Teren 17.10km
  • Czas 02:35
  • VAVG 15.60km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Widna_ничего не видно

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 0

TRASA_Jagodnik_Miłochów_Boleścin_Krzyżowa_Wieruszów_Makowice_Opoczka
_Wieruszów_Bojanice_Burkatów_Witoszów Dln.

Słońce się skryło za chmurkami, ale ciepło.
Najpierw szwędam się w tę i we w tę po pagórkach na Obniżeniu Podsudeckim:
Popiel
Wiatrak
Pagórki między Wieruszowem, Makowicami i Opoczką
Wzgórze Bojanowskie 290
Karczmisko.
Zaliczam znane mi dróżki za jednym zamachem i nikogo tutaj nie ma.
Potem potrzeba czegoś bardziej ekstremalnego.
Więc może w końcu odnajdę drogę na Górę Widna (426 m n.p.m.). Chcę dojechać do Przełęczy pod Wzgórzem 413. Byłam już tam, ale z tej strony nie.
Na rogatkach Burkatowa w stronę Witoszowa, jest polna dróżka w stronę lasu (100 razy ją na mapie przerabiałem, ale jak zwykle okaże się podczas jazdy). Do lasu idzie świetnie. gdy wjeżdżam w głąb - przy strumyku jest rozwidlenie, wybieram podjazd w prawo. Im głębiej w las, tym więcej rozgałęzień ścieżek. W końcu nie ma już żadnej ścieżki i zostaje tylko podmarsz. 
Wychodzę pod Widną, na czerwonym, szlaku  przy słupku, na którym z każdej jego strony widnieje inna liczba.
Więc jesteśmy w domu, choć wylazłem nie w tym miejscu, co zamierzałem.
"Następną razą."
Błoto spore, ale już się przyzwyczaiłem.
Dopiero przy zjeździe do drogi Modliszów-Świdnica, dwoje ludzi, po za tym dzicz i ja.
Potem jeszcze skrót na Witoszów polną drogą.

P.S.
Przy drodze polnej Miłochów-Boleścin jest krzyż kamienny, w końcu go wypatruję, a tyle razy tędy przejeżdżałem.
Jego ramiona są na równi z ziemią (patrz foto).








Na powyższym zdjęciu w najniżśzym rzędzie po środku widać bale drewna - stamtąd się wyłoniłem, po podmarszu po chaszczach...