Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25603.60 kilometrów w tym 7038.65 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95759 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:648.80 km (w terenie 142.90 km; 22.03%)
Czas w ruchu:45:54
Średnia prędkość:13.66 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:49.91 km i 3h 49m
Więcej statystyk
  • DST 77.40km
  • Teren 31.10km
  • Czas 05:30
  • VAVG 14.07km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Sowa o zachodzie słońca

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 2

TRASA_Opoczka_Bojanice_Lutomia_Stachowiczki_Stachowice_Piskorzów_Dorotka
_Pieszyce_Bielawa_Kamieniczki_Nowa Bielawa_Ciemny Jar_Trzy Buki_Przełęcz Jugowska_Kozie Siodło_Wielka Sowa_Jelenia Polana_Średnia Droga_Przełęcz Walimska_Glinno_Michałkowa_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Królewski etap!
Wyszedłem z domu o 16:00, na Wielkiej Sowie byłem tuż przed 20:00.
Po drodze nowe dróżki. Od Lutomii na skrót do Pieszyc przez polne dróżki.
Potem w Pieszycach według żółtego szlaku rowerowego, ale na łąkach zgubiłem dróżkę i trochę nadrobiłem drogi przez las + zabłocony podjazd. W Pieszycach wjazd na czarny szlak MTB i tak przez skraju lasu aż do Nowej Bielawy. Choć trasa skręca w las, ale po kilku kilometrach znowu prowadzi na skraju lasu. Od Nowej Bielawy tj. Leśnego Dworku, podjazd czarnym i niebieskim szlakiem MTB do Przełęczy Jugowskiej. W Ciemnym Jarze przed Trzema Bukami na podjeździe łańcuch spadł i zaklinował się, więc walka ze sprzętem przez kwadrans z hakiem... Nawierzchnia tragiczna, od Trzech Buków (628 m n. p. m.) rozsypujący się asfalt. Po drodze tylko dwoje ludzi. Na Przełęczy Jugowskiej jeden kolarz z Nowej Rudy pyta się mnie o szlak MTB w stronę Nowej Rudy, poleciłem mu żółty w stronę Bielawskiej Polanki (szuterek bo koła miał cienkie). Następni ludzie dopiero na Wielkiej Sowie - sztuk 4. A ja na Kozie Siodło przez autostradę (szlak czarny/ niebieski MTB), a na Wielką Sowę - zielonym MTB. Po drodze przy żółtym szlaku pieszym pierwsze błoto zmywam z siebie w indiańskim źródełku. Powrót na zielony szlak i już ostania wspinaczka na dziś. Na Wielkiej Sowie przyjemnie o tej potrze dnia - godzina 20:00, praktycznie zachód słońca. Ruszam po świeżo usypanym szutrze - poprzednia ubita nawierzchnie była 100 razy lepsze - tu lekko można wywinąć orła na kamyczkach. Skręcam na Drogę Gwarków, potem do Jeleniej Polany pomarańczowym szlakiem MTB i Średnią Drogą do Przełęczy Walimskiej. W sumie kolejna autostrada... Po drodze ani żywej duszy. Zjazd do domu przez Glinno, Michałkową, tamę w Lubachowie zajmie mi 1:07. Trochę chłodno przy zjeździe w dolinach, ale przy Jeziorze znowu ciepło. Od strony Lubachowa jest teraz zakaz wjazdu w stronę tamy, ale jadę ostrożnie - miałem rację bo jakiś PALANT jedzie swym autem pod prąd. Jeszcze widno, ale wracam w towarzystwie srebrnego globu. Pogoda wyśmienita na taki rajd. Nie było takich upałów. Wszystko ubłocone. Jak powiedział kolarz z Nowej Rudy, że ja jeżdżę ekstremalnie - widać było to błoto na mnie. 
Podjazd od Nowej Bielawy na Wielką Sowę  - ponad 12 km. Zjazd z Sowy do Przełęczy Walimskiej 6 km. W sumie w terenie wyszło ponad 31 km wliczając polne dróżki za Lutomią.

Dzisiejszy target:

Droga w stronę Pieszyc z Dorotki:

Widok na Bielawę:

Końcówka podjazdu przez Ciemny Jar do Trzech Buków:

Rozsypujący się asfalt od Trzech Buków w stronę Przełęczy Jugowskiej:

Aby tradycji stało się zadość:

Tu zmywam z siebie pierwszą warstwę błota: 

Koniec podjazdu zielonym szlakiem MTB, już tylko rzut beretem do W.S.:

Wielka Sowa  godz. 19:55:
Wielka Sowa godz. 19:57:
Tuż za Wielką Sową w stronę Małej Sowy - teraz taki badziew leży, a był fajnie ubity trakt:

Widok na Rzeczkę i Sokół (w zeszły czwartek tam byłem):

Zjazd z Wielkiej Sowy, widok na Waligórę:
20 minut temu byłem tam, na szczycie Wielkiej Sowy:





  • DST 47.10km
  • Teren 0.60km
  • Czas 02:23
  • VAVG 19.76km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Czarne_Niedźwiedzica

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 28.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Witoszów Dln._Witoszów Grn._Pogorzała_Poniatów_Stary Julianów_Nowy Julianów_Wałbrzych Kozice_Rusinowa_Podlesie_Niedźwiedzica_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Dzisiaj po dwudniowych deszczach tylko asfalt. Przyjemne chmury, wiaterek i krótka odzież.
Tak, tak -  przekroczyłem dzisiaj 2000 km w tym roku! 

Poniatów, widok na Chełmiec:

Kozice, widok na Góry Czarne:

Widok na Góry Czarne, Szerzawę (628 m n. p .m.) i Podlesie:

Widok na Waligórę:

Podjazd od Podlesia w stronę Niedźwiedzicy 

Widok na Masyw Włodarza:

Widok na Wielką Sowę:

Widok na Góry Suche:

Globus 1 km:

Widok na Zamek Grodno z Niedźwiedzicy:





  • DST 70.80km
  • Teren 17.30km
  • Czas 05:50
  • VAVG 12.14km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie_Wielka Sowa_Sokół

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze Śl._Jugowice_Walim_Rzeczka_Średnia Góra_Wielka Sowa_Sokolica_Przełęcz Sokola_Rzeczka_Sokół_Grządki_Rozdroże Pod Rozdrożem Pod Moszną_Walim_Jugowice_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Hasło na dziś: "Koparka rowy kopie i ma nas w nosie. Rzucaj Kazek ten grys, niech im się gór odechce."

Wyprawa na Wielką Sowę na skróty przez Średnia Górę po zapomnianych ścieżkach, straszących ogromnymi szkieletorami tampadłłej zwierzyny.  Po drodze kilka ładnych widoczków. Ze szczytu, kolejny skrót przez Sokolicę i dalej zielonym szlakiem MTB w dół na Przełęcz Sokolą. Potem podjazd pod Sokoła (862 m n. p .m.) i i zjazd do żółtego szlaku MTB w stronę Grządek. Tam skręt do lasu i nieoznaczoną drogą do Rozdroża Pod Rozdrożem Pod Moszną i skręt na niebieski szlak pieszy do Walimia.
Dzisiaj budowali drogę - odcinek tuż przed Wielka Sową od skrzyżowania Średniej Drogi ze szlakiem żółtym pieszym od Małej Sowy - będą białe kamyczki jak w akwarium zgodnie z normą UE. Przedzierając się przez chaszcze z daleka można było usłyszeć i dostrzec wielkie ciężarówy sunące po Średniej Drodze... Tuż przed Wielką Sową trzeba było obchodzić koparę... nie chciała nas puścić, o zgrozo!

Zapowiada się ładny dzień. W oddali cel dzisiejszej wyprawy. Na razie nie mogę dogonić działkowicza, który wyprzedza innego działkowicza. Pruje jak wariat do swojego pobliskiego ogrodu:

Tak wygląda dzisiejszy "skrót" na Wielką Sowę - wzdłuż Srebrnej Wody oraz Średniej Góry. Oczywiście w lewo! Jak widać nie będzie lekko!:

Byle by do drugiego mosteczku, na pewno dalej będzie lżej:

Przejściowe niedogodności na trasie. Potem będzie tylko "hardcore":

Ale jak widać, daję radę:

Wczoraj byłem TAM (Na Ślęży), dzisiaj TU (na Wielkiej Sowie):

Tu jestem, tam będę:




  • DST 48.80km
  • Teren 13.20km
  • Czas 03:57
  • VAVG 12.35km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślęża

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Wirki_Wiry_Tąpadła_Przełęcz Tąpadła_Ślęża_Przełęcz Tąpadła_Jędrzejowice_Kiełczyn_Książnica_Kszczonów_Miłochów_Jagodnik

Pierwszy raz w życiu wybrałem się ROWEREM na Ślężę! Pogoda w sam raz na podjazd, pochmurno, na szczycie trochę wietrznie. Dlatego po drodze tylko kilku turystów na szlaku i jeden rower. Podjazd i zjazd żółtym szlakiem z Przełęczy Tąpadła. Teraz każdy da radę wjechać na Śląski Olimp, droga wytyczona  zgodnie z wytycznymi UE. Powrót z Przełęczy Tąpadłą żółtym szlakiem do Jędrzejowic. Odcinek ciekawy, na końcu tylko sporo zarośnięty trawą. 
Tutaj padła tylna piasta...

W oddali Jezioro Mietkowskie:

Pogoda wyśmienita na takie podjazdy, tu na szczycie trochę wieje, ale i tak mało potu oddałem po drodze:

Stamtąd wracam:


Kategoria Masyw Ślęży


  • DST 40.80km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 14.57km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Czarne_Palczyk

Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn_Lubachów_Zagórze Śl._Myślęcin_Klinek_Dziećmorowice_Złoty Las_Modliszów

Popołudniowa przejażdżka po porannych i południowych deszczach. Dokąd? - jak to w niedzielę na Zagórze!
Nawet było dosyć ciepło, jazda od Burkatowa w krótkim rękawku. Małą uczęszczaną przez rowery drogą przez ulicę Drzymały, tj. Myślęcin i Klinek, "dzielnice" Zagórza Śląskiego w stronę Dziećmorowic. Na końcu podjazdu pod górą Palczyk 588 m n. p .m. skręcam w prawo w las, a niech tam, rower się ubrudzi. Drogi nie znam, a mapa nie wiele pokazuje ścieżek. Leśna dróżka sama mnie prowadzi. Po około dwustu metrach, rozchodzą się trzy dróżki, wybieram skrajną od lasu i sunę, nie wiedząc dokąd, Cały czas w dół przez las, żadnych widoków. Tutaj zarośnięte chaszcze przy i na dróżce, potem miękkie podłoże a na samym końcu zjazdu kamienista nawierzchnia! Wyjeżdżam przy boczniaku w Dziećmorowicach - tak jak chciałem. W Złotym Lesie podjazd asfaltem do Modliszowa i potem z górki w stronę miasta. Za Modliszowem widzę jak leje nad Wielką Sową i Borową. Ale deszcz mnie nie złapie.

Zagórze Sląskie, ukryta rzeźba E.T.:

Jeden z ulubionych podjazdów, w zeszłym roku na Lincolnie nie dałem rady, teraz na jednym tchu!:
Punkt widokowy za Klimkiem, tylko słońca brak, w tle Wielka i Mała Sowa:
Takie dróżki kuszą, więc skręcam z asfaltu na końcu podjazdu od Zagórza ku Dziećmorowicom:
Na rozstaju dróg wybrałem tą najbardziej zarośniętą:
Kamienie, miejscami ruchome, już na samym końcu zjazdu przez las:

Tu było mokre podłoże i mnie zatrzymało przy takim okazałym  głazie:
Wyłaniam się z lasu, a tu XXI wiek dla wszystkich nas:

Dziećmorowice, tam u góry był koniec leśnej dróżki:

Jeszcze jedno spojrzenie skąd przybyłem:

Złoty Las:

Widok znad Modliszowa na Góry Sowie w deszczu:





  • DST 45.50km
  • Teren 16.60km
  • Czas 04:00
  • VAVG 11.38km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Wałbrzyskie_Książ

Piątek, 19 czerwca 2015 · dodano: 19.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Witoszów Dln._Mokrzeszów_Świebodzice_Wilcza Góra_Książ_Lubiechów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.

Tego pochmurnego popołudnia postanowiłem wybrać się do Książa (przynajmniej raz w roku trzeba go zaliczyć). Okazuje się, że są tam nawet fajne dróżki dla rowerków. Do Świebodzic jadę na skrót przez pola z Witoszowa do Mokrzeszowa i w końcu podjeżdżam przez kamienistą drogę do owczarni. Teren pofałdowany i pagórkowaty. Znad Mokrzeszowa wspaniałe widoki na Równinę Świdnicką. Jadę czerwonym szlakiem pieszym. W oddali nad Wzgórzami Strzegomskimi widać deszcz. Ale tu u nas nie będzie padać. Przed Świebodzicami trzeba przenieść rower przez Lubiechowską Wodę i linię kolejową 274. Do Książańskiego Parku Krajobrazowego wjeżdżam przez bramę z lwami. Potem do góry serpentynką do Doliny Różaneczników - jeszcze do końca nie przekwitły. Tutaj skręt w prawo i za chwilę w lewo zielonym szlakiem rowerowym w stronę Wilczej Góry, dokoła Wilka (409 m n. p. m.). Tutaj ciekawa singletrackowa dróżka w dół. Potem docieram do Cisu Bolko. Chyba tam kiedyś byłem w XX wieku, ale moja pamięć nie przechowała tego pomnika przyrody. Wybieram podjazd prosto do Książa czerwonym szlakiem pieszym  - podjazd krótki, lecz intensywny. Tutaj wjeżdżam na teren zamku przy północnych tarasach. Potem na tradycyjny punkt widokowy i  zielonym szlakiem rowerowym w stronę palmiarni. Dalej szlakiem żółto-niebieskim w stronę Witosza. Po drodze po raz drugi dziś przenoszę rower przez tory. Gdy wyjeżdżam na skraju lasu pod Witoszem tutaj pojawia się słońce. Nad Pogorzałą jeden z moich ulubionych punktów widokowych oraz dwukilometrowy zjazd pośród malowniczych pól i wzgórz. Od Pogorzały już tylko pół godzinki i jestem w domku.

Z Witoszowa przez pagórkowate pola do Mokrzeszowa:

Nad Mokrzeszowem, widkok na Równinę Świdnicką i Masyw Ślęży:

Nad Strzegomiem pada, ale deszcz ominie moją dzisiejszą trasę:

Przeprawa przez Lubiechowską Wodę:

Dolina Różaneczników:

Pełcznica w Pełcznicy:

W głębi Cis Bolko, pomnik przyrody:

Podjazd do Książa, oczywiście wybieram trudniejszą dróżkę w prawo:
Standardowy pstryk na tle zamku:

Nad Pogorzałą, przepiękne widoki na Ślężę oraz Góry Sowie, polecam:

Dwukilometrowy zjazd do Pogorzały, też polecam:

Po drodze malownicze widoczki:




  • DST 80.70km
  • Teren 20.30km
  • Czas 05:40
  • VAVG 14.24km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie_Kalenica

Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 18.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Michałkowa_Glinno_Polana Potoczkowa_Przełęcz Jugowska_Bielawska Polanka_Żmij_Kalenica_Rymarz_Zimna Polana_Zygmuntówka_Przełęcz Jugowska_Kozie Siodło_Schronisko Sowa_Przełęcz Sokola_Rzeczka_Walim_Jugowice_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Wychodząc rano z domu było tylko 11 stopni. Im dalej i wyżej tym cieplej, a w samych górach prawie lato.
Nowa dla mnie trasa w terenie: od Przełęczy Jugowskiej do Bielawskiej Polanki, potem przez Żmij, Kalenicę, Słoneczną, Zimną Polankę, Rymarza ponownie na Przełęcz Jugowską (ze zjazdem do Zygmuntówki). Dalej autostradą na Kozie Siodło, przez schronisko Sowa do Przełęczy Sokolej.
Po drodze ciekawe skałki: na górze Żmij oraz między Kalenicą a Słoneczną: Dzikie Skały oraz Słoneczne Skałki. Dzisiaj najwyższy punkt w terenie to Kalenica - 964 m n. p. m.
Gdy na podjeździe z Bielawskiej Polanki na Kalenicę zakleszczył mi się łańcuch między ostatnią zębatką z tyłu a szprychami, to w try miga zjawił się Roverover Service w żółtym makintoszu! W nagrodę po godzinnym, ale skutecznym mocowaniu się z wyższą techniką, podarunek od Żmija - piękne widoki na Jugów i lunch w słońcu + 2 złote dla Serwisanta. Pod Rymarzem baranie odchody - ładnie pachnie. Widoczność po południu z gór wyjątkowa, spod Orła widać nawet Śnieżnik!
Na szlakach pieszych i rowerowych prawie nikogo - super! Oczywiście nie samą jazdą człowiek żyje, więc pod drodze sporo relaksu w ciekawych miejscach w terenie. Powrót z Little River do domu zajął mi tylko 1:15.
W Burkatowie dwóch gości na rowerach górskich wyprzedziło mnie, jeden z lewej, a drugi z prawej...
Może też wracali z jakiejś dłuższej wyprawy po górach, ale moim zdaniem po piwach. Zapewne pomyśleli, że jadę z Burkatowa do miasta i już nie mam sił, za to ja złośliwie czepiłem się ich i jechałem im na kole do samej Świdnicy, potem ich złośliwie wyprzedziłem, tak jak oni mnie. :{)}}}}} W sumie, to fajnie się tak wieźć z tyłu grupy, nawet po 80 kilosach! 

Przełęcz Jugowska (801 m n. p. m. ) Tradycyjne zdjęcie:

Widok na Bielawę z zółtego szlaku MTB u podnóża Kalenicy. Droga biegnie na wysokości 800 m n. p .m.:
Początek podjazdu z Bielawskiej Polanki na Rymarza:
 
Na tle Żmija (887 m n. p .m.):

Wspaniałe miejsce widokowe oraz na lunch, w dole Jugów:

Wieża widokowa na Kalenicy:
Dzikie Skały:

Słoneczne Skałki:
Zimna Polanka (879 m n. p .m.):

Widok z platformy widokowej pod Kozim Siodłem na Pieszyce, Dzieżoniów i Masyw Ślęży:

Widok spod "Orła":





  • DST 23.30km
  • Teren 2.60km
  • Czas 01:39
  • VAVG 14.12km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podmiejska przejażdżka

Wtorek, 16 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Niegoszów_Wilków_Pszenno_Miłochów_Jagodnik_Jakubów

Krótka runda pod miastem. Dokądkolwiek nie pojedziesz, wszędzie widać góry!







  • DST 60.30km
  • Teren 12.70km
  • Czas 05:14
  • VAVG 11.52km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Czarne_Wokół Borowej

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Wałbrzych_Dolina Szwajcarska_Przełęcz Szybka_Kamieńsk_Przełęcz Kozia_Przełęcz Pod Borową_Kamionka_Przełęcz Kozia_Wałbrzych_Nowy Julianów_Stary Julianów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.

Dzisiejszy rajd po Górach Czarnych, nad najdłuższym tunelem kolejowym w Polsce pod Małym Wołowcem (dwa razy dziś nad nim jechałem).
Pogoda słoneczna. Od Burkatowa sporo chmur. Dalej przyjemna jazda przez Złoty Las. Później już więcej słońca, ale większość trasy wiedzie przez las. Przejechałem kilka nowych dróżek.
Od ulicy Świdnickiej w Wałbrzychu wjazd w teren przez Dolinę Szwajcarską, podjazd na  Przełęcz Szybką i zjazd do Kamieńska. Następnie od Kamieńska podjazd do Przełęczy Koziej (zielonym szlakiem MTB). W zeszłym roku jechałem od Przełęczy Koziej w dół, więc trochę teren tam znam. Potem dookoła Borowej i przez Kamionkę powrót na Przełęcz Kozią. Dalej poniżej Dłużyny zielonym szlakiem MTB do Podgórza. Tu koniec jazdy w terenie. Jeszcze tylko zakup wody "Anki" (która mi uratowała życie) w miejscowym sklepiku ul. Świdnicka 65 / 1.5 l za 2 złote o godz. 14:48  i szybki powrót do domu. Słońce przygrzewa, jeszcze tylko 5 km i już cały czas będzie z górki. 

Wałbrzych Podgórze, Dolina Szwajcarska:

Widok z góry na Dolinę Szwajcarską. Przez poniższą łączkę przedzierałem się tu do góry:

 Dalej na Przełęcz Szybką wiedzie taki podjazd: 

 Przełęcz Szybka (630 m n. p. m.)  z okazałym jesionem. Tu krzyżuje się kilka dróżek:

Wybieram jedną z nich na chybił trafił:

I dojeżdżam, ku memu zdziwieniu, do Kamieńska. Widok na Góry Czarne, od lewej Sucha, Borowa, Wołowiec:

Widok z Przełęczy Koziej (653 m n. p. m.) w stronę Jedliny Zdrój i Gór Czarnych:

Przełęcz Pod Borową:

Widok od zachodu na Borową (853 m n.p.m.):

Koniec pętli wokół Borowej. Powrót na Przełęcz Kozią:

Kolejna niemiła unijna niespodzinanka w górach, tuż przed Podgórzem. Zjazd zielonym szlakiem MTB do ul. Świdnickiej w Wałbrzychu:




  • DST 46.50km
  • Teren 4.10km
  • Czas 03:01
  • VAVG 15.41km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie, czyli Festiwal Burz

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Tama_Wysokie Lipy_Zajęczy Rów (szlak czerwony MTB)_Toszowice_Młyńska_Michałkowa_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Burza - Szekspir!

To dziś miałem przygody:
- godz. 15:46 wychodzę z domu na rower; pogoda super, gorąco, ale przyjemny wiaterek, chmury na horyzoncie (słońce w mleku), im dalej, tym chmurzy się całkowicie, dzięki temu mogę podjechać bez dużych potów w stronę Toszowic (czerwonym szlakiem MTB, najgorszy odcinek na końcu, z lasu wyjeżdżamy na potężnie zarośnięte łączki i jeszcze pod górę):
 - podjazd zaczyna się przy moście wiszącym nad jeziorem, droga z cyklu To-bruku dużo wyłożyli w lesie; jacyś ludzie idą z góry i pytają się mnie dokąd prowadzi ten szlak - wyjaśniam im jak stary znawca terenu (a jadę pierwszy raz tamtędy; próbowałem od drugiej strony jakiś czas temu, ale pomyliłem drogę z powodu mało widocznej strzałki); a tu od Walimia słychać grzmoty, myślę se - zdążę, burza pójdzie w drugą stronę, a ja zjadę szybko przez Michałkową (tzn. Młyńska); 
- przy słynnym krzyżu nad Walimiem - widzę już na własne oczy pioruny nad górami, nie przelewki, skręcam przez Toszowice, tu po wczorajszych burzach dużo błota i piachu na asfalcie, kilka razy nie wyrabiam na zakrętach z góry i wjeżdżam na lewą stronę wąskiej jezdni, ale na szczęście nic nie jedzie;
- dalej pruję w ciemnościach przez las do Michałkowej; wiatr staje się porywisty, czyli zaraz będzie lać, docieram do skrzyżowania przy jeziorze; pada;
- jest godz. 18:00 - ja w środku burzy w Michałkowej, która szła od zachodu, decyzja: schowanie się pod daszkiem przy ostatnim od jeziora budynku w Michałkowej. Widzę pioruny nad jeziorem; grzmoty nie ustają; czekam, dopijam herbatkę,; żadnych przejaśnień na horyzoncie;
- godz. 18:41 - deszcz dalej pada, ale burza odeszła gdzieś dalej; do domu mam tylko 16 km; ruszam do tamy; jeszcze pada, za tamą już tylko kropi; pruję jak wariat po kałużach i rzekach przecinających jezdnie; w Lubachowie już nie pada; przyjemna jazda po burzy, chlapie nieźle, ale od razu wszystko wysycha na mnie (oprócz butów i czapeczki); żadnych rowerzystów - tylko ja - król auszbiańskich szos!;
 - godz. 19:12 rogatki Śchweidnitz, tu już po burzy, ale jak zobaczyłem piorun na północ od miasta to zrobiłem "łał" - kobiety na przystanku wystraszyłem;
- i 19:28 w domku!
Poza tym - debiut nowej kurtki przeciwdeszczowej
+
na podjeździe przez las, lewa nóżka ześliznęła się z pedała i walnęło mnie w piszczel... dokrwi...
:{)}}}}}

Początek drogi (czerwony szlak MTB, tuż na przeciw mostu wiszącego nad Jeziorem Lubachowskim):
To_bruku Ci u nas w lasach dostatek położyli:
Kilka ładnych serpentynek po drodze:
Najdłuższa prosta brukowa:
Widok na Jezioro Lubachowskie z nowej dla mnie perspektywy:
Jeszcze tylko łyk napoju energetyzującego i koniec leśnej autostrady - wjeżdżam do lasu:

Okazuje się, że są dwa warianty trasy, wybieram łatwą, bo grzmoty coraz bliżej:
Tuż pod koniec podjazdu, po wyjeździe z lasu, zaczynają się zarośnięte łączki:

Docieram do miejsca, w którym już w tym roku byłem. Tam właśnie zgubiłem czerwony szlak. Teraz już wiem, trzeba skręcić w tej łąki łan:

Widok na Masyw Włodarza, tam już nieźle musi lać:Właśnie znajduję się na skraju burzy, za kwadrans będę już przy jeziorze i tam mnie dopadnie:


Kategoria Góry Sowie