Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2019

Dystans całkowity:199.00 km (w terenie 82.20 km; 41.31%)
Czas w ruchu:13:31
Średnia prędkość:14.72 km/h
Suma podjazdów:2856 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:24.88 km i 1h 41m
Więcej statystyk
  • DST 22.00km
  • Teren 13.10km
  • Czas 01:19
  • VAVG 16.71km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 292m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzuchowicki Las i nowe dróżki, których nie ogarniam

Sobota, 26 października 2019 · dodano: 04.11.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Kołami po Lwowie"

ciepło, ubieram się już trochę jesiennie
słońce, ale w cieniu gór już chłodnawo
PAŹDZIERNIK BYŁ CUDOWNY W TYM ROKU!
sobota
popołudniówka w siodle
dzisiaj
powrót w stronę Jeziora Leśnego i podjazd na górę bez nazwy 354 m
chcę zbadać tę dróżkę, którą odkryłem 2 dni temu
jest też dróżka nad wąwozem, przykryta liśćmi
ale dzisiaj jej nie badam
ogródki działkowe nad torami, wyszukuję dróżek
tutaj niezły podjazd mnie czeka
w końcu wyjeżdżam z tego labiryntu i 
i przez dacze (Kamianka) zasuwam prosto w stronę Brzuchowickiego Lasu
po lasach sporo ludzi, nawet dwóch rowerzystów
i psy...
tutaj jadę do znanego mi rozstaju dróg z poprzedniego rajdu 
i odbijam w głąb lasu na Brzuchowice
wynajduję dróżki
potem jest oznakowanie filetowe na drzewach super singiel między drzewami
i dojeżdżam do zielonych znaków
te wszystkie oznaczenia to takie pospolite ruszenie
oficjalnie nie ma znaków turystycznych, czy rowerowych
dojeżdżam do znanej mi ścieżki i teraz w stronę szosy Lwów-Brzuchowice
i do miejsca z kładką, (poświęconego pamięci Poety Wołodomyra Iwasiuka)
po wkroczeniu do lasu wybieram wariant w prawo, jeszcze nie jechałem
pod Kamianną Górą (375 m)
jest dużo ścieżek w różne strony, ale nie odbijam
z lasu widać jeszcze szosę
potem niestety zniknie...
i gdy już słońce zachodzi za plecami, zasuwam w nieznane.
potem jacyś ludzi z samochodami biwakują potem rowerzysta pali ognisko 
a ja podjeżdżam przez chwilę, odbijam z górki w prawo i zamiast wyjechać 
bliżej skrzyżowania na Hołosko (jak planowałem), wpadam na ściekę pod linią energetyczną, 
he, he, he...
wyjadę koło cmentarza...
nic to 
szybciej dotrę do domu
przez drogę w budowie
powrót przez  Zamarstynów
już chłodno
ubieram odblaskową kamizelkę, bo teraz jazda 4 km przez miasto, a już powoli zmierzcha się
jeszcze kawałek zamarstyniwskiego parku zaliczam
docieram do domu, jeszcze widno

Trasa_Львів_Камянка_Голоско_Замарстинів_Львів


2.3 km od centrum. Blisko. Tradycyjny skrót wzdłuż torów:

Tam jadę. O, pociąg!:

Jeziorko Leśne:



Świetna droga nad wąwozem. Tam siedzą jakieś typy, Dziś nie jadę:

Droga nad torami, naprzeciw Kortumowa Góra:

Błądzę wśród działek, ten podjazd jest ostry, zdjęcie nie oddaje rzeczywistości:

Uf, wyjeżdżam z tego labiryntu absurdu:

Teraz cały czas prosto między daczami:

I już jestem w lesie. I te psy:

Deja vu:

Nowy odcinek przede mną:

Stąd się wyłaniam:

W tę stronę:

Prawdziwy singielek fioletowy:

Wybór trasy:

I jeszcze jeden:

Wjazd do lasu po przekroczeniu szosy:

Na miejscu zbrodni już byłem. Tym razem prosto:

Prosto:

Jedna z wielu odnóg w głąb lasu:

Kolejna z fają górką:

I jeszcze jedna:

Teraz podjazd, minąłem właśnie tego rowerzystę z ogniskiem:

Stamtąd wyjechałem. Jestem koło cmentarza hołoskowskiego: 

Droga Hołosko-Zamarstynów:

Cerkiew i monastyr św. Onufrija





  • DST 19.30km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 15.04km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 264m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mołodec, mołodec_piękny jesienny dzień

Czwartek, 24 października 2019 · dodano: 04.11.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Po kresach wschodnich"

ciepły październik trwa
krótkie ubranka
ranek +15
start: 10:51
badam
nowe scieżki w stronę Brzuchowickiego Lasu
mijam lwowską Akademię Drukarstwa
akademiki przy ulicy Pid Hołoskom
tu, chwilę wcześniej słyszę dwoje ludzi mówi:
- Mołodec, mołodec.
Czyżby o mnie? :{)}}}}} (po tu pod górę trzeba jechać i może nigdy nie widzieli rowerzysty)
na końcu miasta wjeżdżam w teren po 5,5 km (Brzuchowicki Las)
przez działki, leśne dróżki, podjazdy (świetne! dla mnie nowe odkrycie, ale wyjadę na górze gdzie już bywałem)
w stronę Kamianki, 
teraz dokoła tych daczy
potem
Riasne (Rzęsna Polska) do cerkwi i do przystanku kolejowego
wzdłuz torów i powrót do miatsa przez ulicę Wynnica pod górą Globus
potem jeszcze mam czas obok
Jeziora Leśnego
za nim świetny podjazd,
góra bez nazwy 354 m. 
(droga biegnie w stronę Kamianki)
wracam (następnym razem)
i kolejny
ostry podjazd między działkami
Kortumówka 374 m n.p.m.
jednak potem zostają malenkie ścieżki, nie będę się trabanić z rowerem po powalonych drzewach i krzaczorach

Trasa_Львів_Голоско_Кам'янка_Рясне_Кам'янка_Озеро Лісне_Кортумова Гора_Львів

Lwowskie uliczki:

Gołosko, nowe budują:

Akademiki na skraju miasta. Są tu takie 4 post-radzieckie wieżowce:

Nareszcie wjazd w teren. Tędy jeszcze nie jechałem. Będzie pod górkę:

Znajdują tu się działki, a ich teren wygląda czasami na opuszczony:

Mimo tego, pies biegł z mojom stronę, ale na niego warknąłem:

Jesienne klimaty:







Po prawej wąwóz:



Po lewej też ciekawe obniżenie terenu:

Linia energetyczna biednie przez ten wąwóz. W oddali kraj miasta Lwowa. Tu już bywałem, przy daczach w Kamiance:



Za drutami te działki w Kamiance:

Tradycyjny postój przy tym słupku:

Teraz nowa dróżka, z drugiej (zachodniej strony) Kamianki:

Cerkwostan, to chyba już Riasne:

Ninja - miejscowy patryjot:

W lewo to bocznica do Jasnyśkiego kamieniołomu (koło wsi Jaśniska), w prawo linia do Rawy Ruskiej przez Żółkiew i przystanek kolejowy Riasna:

Widok na Riasne, wieś ale z takim post-radziekcim blokowiskiem:

Aleja przy torach:

Wzdłuż torów, omijam działki w Kamiance:

Skrót do Lwowa:

Po lewej góra Globus, tu niezły zjad:

Ulica Wynnica, juz prawie Lwów:

Jezioro Leśne. Badam nową dróżkę...:

...która pnie się w górę na wzgórze bez nazwy (354 m. n.p.m.)

Widok na Kortumową Górę. W dole linia kolejowa, ulica.

Dalej nie jadę. Następnym razem zbadam dokąd i po co ta dróżka:

Wracam. Widok na linię kolejową; w prawo biegnie do dworca głównego, w lewo na Podzamcze, a przed nasypem to jeziorko:

Teraz podjazd na Kortumowa Górę, niezły, około 500 m. Trzeba się wysilić. Też tędy jeszcze nie jechałem:

Widok z tego podjazdu:

Tradycyjny skrót omijający główne ulice, wzdłuż torów. Stamtąd jadę:

Widok w stronę Wysokiego Zamku i centrum:

Widok w stronę Wysokiego Zamku i centrum:

No to koniec rajdu:





  • DST 21.20km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 13.25km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne, ciepłe klimaty_Rezerwat Czatowe Skały, Żupan

Niedziela, 20 października 2019 · dodano: 21.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu Rajdy po Lwowie

kolejny ciepły dzień (krótkie ubranka)
omijam Wysoki Zamek
jadę przez
Zniesienie
pod 
Wzgórzem Chołm
odnajduję w końcu skrót przez Krzywczyce
po 7 km omijania głównych dróg wjeżdżam w teren
kierunek rytualny basen u podnóża Czatowych Skał
tu sporo ludzi, nie zatrzymuję się 
nowa dróżka omijająca Czatowe Skały — świetny podjazd
na końcu ostatnie 50 m — masakryczne podejście, piaszczyste nachylenie chyba z 30 %, albo i więcej
rozgrzany do czerwoności po tarabanieniu się pod górę rzucam o glebę rower i rozbieram się do rosołu
chwila przerwy
docieram do drogi (niebieskie znaki ze Skał)
przy małej polance odbijam w lewo
i jadę kolejnymi nowymi dróżkami
po chwili już ostre zjazdy po kobiercach z liśćmi
w końcu poznaję górę Żupan
tą dróżką już jechałem w lecie
docieram do Winników
zjeżdżam 100 metrów główną drogą i odbijam w prawo na spokojne dróżki w tej mieścinie 
w ten sposób omijam ruch samochodowy i wjeżdżam ponownie w teren
pod górą Szupszyną
jadę przez po Phantom Railway prawie dojeżdżam do nieistniejącego wiaduktu nad drogą do Lwowa
na zad
teraz dołem przy jeziorze w budowie
Młynowce — tu  już nie szukam nowej dróżki (tak jak planowałem, a niebawem się ściemni), wybieram znany mi leśny dukt
do Majerówki
i wyjazd przy Miodowej Grocie
teraz prawie 40 minut przebijania się do centrum

Trasa_Львів_Винники_Млинівці_Львів

Chołm:

Krzywczyce, domy widmo i widoki:

Kierunek — górki na wprost:

Czatowe Skały w oddali:

Wjazd do lasu:

Znajoma droga do "rytualnego basenu":

Nowa droga omijająca Czatowe Skały za śródleśnym basenem:















Koniec dróżki, widok w tył. Końcówki podejścia - nie polecam :):

Masakryczny podmarsz za mną, dochodzę do siebie po tej mordędze:

Jedyne miejsce w lesie z widokami:

Końcówka zjazdu pod Żupanem:

Winniki, nowy asfalt:

Leśnictwo Winniki:

Winniki:

Góra Łysiwka 321 m n.p.m.:

W prawo Phantom Railway, w dół do jeziora:

Jezioro Winnikowskie w przebudowie:





Kierunek Młynowce:

Widok na Młynowce i Czatowe Skały:





Szybki 1,5 km podjazd przez las z Młynowców do Majerówki:

Wypadł z szyn, na dobre:





  • DST 15.50km
  • Teren 3.60km
  • Czas 01:21
  • VAVG 11.48km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulica Drożdżowa i nowe leśne ścieżki

Piątek, 18 października 2019 · dodano: 19.10.2019 | Komentarze 2


z velo_cyklu "Po Lwowie"

ciepły październik
Wysoki Zamek — podjazd  od razu mnie rozgrzewa
Kajzerwald — znowu dróżka z czerwonymi strzałkami, ale na końcu jadę inną ścieżką nad ulicą
ulica Nad Dżerełem — tu ostry zjazd po wertepach
przez Phantom Railway
zjazd do ul. Łyczakowskiej na kraju miasta w stronę Winników
tu nie byłem:
Jałowiec (koło fabryki drożdży)
ulica Drożdżowa
ulica Końcowa
wjazd do lasu próbuję pierwszy szeroki wąwóz piaszczysty
nie da się jechać. wracam
ścieżka jest nad wąwozem (innym razem)
wracam do drugiego wjazdu — tu masakryczne nachylenie trochę jadę, ale dalej podmarsz
w głąb się nie zapuszczam 
odbijam w prawo
jest tu ruch ludzi w lesie
dwaj rowerzyści popchali w górę przede mną rowery
jest jeszcze
i gościu z psami — kilka razy mnie dogania, 
jadę skrajem lasu nad wąwozem — oglądam, podziwiam widoki i fotografuję
w stronę Majerówki / ulicy Medowi Peczeri
potem przez Pohulankę
zjazd — mylę jakimś cudem dróżkę (już tędy jeździłem i jadę obok leśnej cerkwi (Studencki Chram))
Powrót: 18:41

Leśne gnomy kontratakują:

Park Zniesienie, czyli Kajzerwald:

Znowu słońce nad dżerełem:

Wysoki Zamek z wieżą telewizyjną:

Przystanek Phantom Railway:

Tam jadę na Jałowiec:

Tu ten mocny podjazd:

Ale najpierw piaszczysty wąwóz:

Już podjazd za mną:

Widok z góry:

Studencki Chram:

Street art w patriotycznych barwach:





  • DST 21.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 295m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienny Brzuchowicki Las

Środa, 16 października 2019 · dodano: 16.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Lwowskie marszrutki"

naprawdę ciepły dzień
krótka popołudniówka w siodle
wychodzę o 16:36
ponownie krótko odziany 
kierunek północ
przebijam się przez miasto
Zamarstyniw
potem drogą jeszcze bitą, w stronę Cmentarza Hołoskowskiego
ostatni moment, bo już kładą asfalt...
za cmentarzem super dróżki asfaltowe
nieoczekiwane
dwa 10% podjazdy i jeden 10 % zjazd
do wsi o nazwie
Zbieranka
przed cerkwią odbijam w lewo
ulica Daczna (a miała być Sadowa)
wjazd do Brzuchowickiego Lasu
tu jeszcze nie byłem
jazda w nieznane
na początek
Krugłyj Gorb (324 m n.p.m.)
a dalej
jazda bez trzymanki (mam pojęcie o tym terenie, ale wciąż go poznaję)
pełno krzyżujących się dróżek, których nie ma na mapie
podjazdy/zjazdy
w końcu dejavu
dojechałem do miejsca, gdzie już byłem (skrzyżowanie 4 dróżek)
ale wciąż nie mogę tego zlokalizować na mapie
postanawiam zjechać w stronę szosy i nie zapuszczać się już w gąb lasu - zaraz się ściemni
przekraczam asfalt  (tu już drogę znam)
spokojnie leśnym duktem dojadę do miasta
w stronę dziecięcego szpitala
Hołosko
nad Stawem Stosika
chłodno już, ale przyjemny chłód — ubieram jeszcze jedną bluzę (odblaskową)
przebijam się przez miasto - (5 km w 28 minut)
Powrót o 19:00 już po zachodzie słońca

Trasa_Львів_Замарстинів_Збиранка_Круглий Горб_Брюховицький ліс_Свинка_Голоско_Львів

Zamarstyniw:

Drogę budują:

Droga do Cmentarza Hołoskowskiego:

Ostatnie miesiące wertepu:

Ukraińskie Granity, z prawej wspomniany wcześniej cmentarz:

Zjazd, a potem jeszcze podjazd do Zbieranki,

Zbieranka:

Ulica Daczna, w stronę Krugłego Gorbu:

Wjazd do Brzuchowickiego Lasu od strony Zbieranki:

Krugłyj Gorb? Chyba tak:

Po drodze taki nagły zjazd:

Dejavu. Tu już (kiedyś) byłem:

I kolejny zjazd:

Znana mi już dróżka po tzw. Swynce:

Staw Stosika:

Widok w stronę centrum na Wysoki Zamek::





  • DST 50.00km
  • Teren 14.50km
  • Czas 02:48
  • VAVG 17.86km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 466m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babie lato, zapchy jesieni i DSW

Poniedziałek, 14 października 2019 · dodano: 17.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklo "Podlwowskie rajdy"

babie lato w pełni
ciepło!
kierunek — Rejon pustomycki
na południe od miasta
w stronę lotniska
dojeżdżam tu po 40 minutach
trzy startujące samoloty w ciągu 10 minut
teraz polny skrót do Granicy
tam gubię szlak i wyjeżdżam w Sokolnikach
przy obwodnicy Lwowa 
teraz czeka mnie 1 km poboczem do mojego zaplanowanego skrętu w stronę Basiówki
nie dojeżdżając do wsi
skręcam na polną drogę 
tu nitki na wietrze
babie lato 
zjazdy, podjazdy (to lubię)
na wzgórze Zapust (341 m)
omijam wieś i wyjeżdżam dopiero przy cerkwi
w Hodowicy
tutaj dwa przyjemne zjazdy i podjazd przez wieś
dobijam do skrzyżowania w Maliczkowicach
chwila namysłu i jadę do Nawarii
potem odbiję nad jezioro Nawaria (Szczerecki zbiornik wodny)
Szczerek — nieduża rzeczka, lewy dopływ Dniestru
wjeżdżam na bazę turystyczną 
(otwarta brama, korzystam z okazji)
super widoki na jezioro, skromny tor wioślarski
przerwa na obiad
jadę dalej
a przy wejściu cieć mówi, że to obiekt wojskowy i zakaz fotografowania
ja mu na to czytam z tablicy informacyjnej: ośrodek Ministerstwa Oświaty i Nauki Ukrainy...
i mówię:
- Do widzenia!
teraz dookoła jeziora przez las
po drodze samochód z nr rejestracyjnym DSW (moi krajanie ze Świdnicy)
docieram do wsi Porszna, jeszcze nad jeziorem
tutaj trzeba się wspinać
tym razem rezygnuję z objechania jeziora, odbijam 
na wzgórze Obszar 339 (m n.p.m.) podjazd nawet, nawet, przypomina podsudeckie dróżki
dojeżdżam do Sołonki
do drogi ze Stryja do Lwowa, potem pod nią wjeżdżam na polne dróżki za wsią
tu mi się mylą i wyjeżdżam niestety trochę za daleko przy obwodnicy Lwowa 
znowu 1 km poboczem w stronę Zubrzy
aut masakrycznie dużo, muszę przejść na drugą stronę przez przejście dla pieszych
teraz kolejny podjazd we wsi
i zjazd do Sychowa (dzielnicy Lwowa)
(do domu stąd 12 km; zajmie mi to 70 minut, bo już ledwo siedzę na d...e)
tutaj nowe dróżki w tym przez park Sychowski im. Jana Pawła II
potem kombinuję i jadę do ul. Stryjskiej
powoli, ale z podniesioną głową

Trasa_Львів_Границя_Сокільники_Запуст_Годовиця_Малечковичі_Щирецьке водосховище (озеро Наварія)_Поршна_Обшар_Солонка_Зубра_Сихів_Львів

Lotnisko. Jadę tedy po raz pierwszy:

Południowe dzielnice Lwowa:

Przez pola za lotniskiem w stronę wsi Granica:

Sokolniki. Teraz przyjdzie jechać tym poboczem:

Zapust:

Zapust z drugiej strony:

Po drodze babie lato:

Zjazd do Hodowicy:

Cerkiew w Hodowicy:

Maleczkowice:

Maleczkowice:

Nawaria:

Kościół w Nawarii:

Jezioro Nawaria:

Jezioro Nawaria:

Baza turystyczna Ministerstwa Oświaty i Nauki Ukrainy. Pomnik kajaka:

Wieża ciśnień. Popularny styl w okolicy. Teraz jazda wokół jeziora, szukam, dróżek:

Tama na rzece Zubrza:

Jezioro Nawaria:

Przejazd samochodów ciężarowych po grobli — zabroniony! Łowienie ryb i kąpiel — zabronione!:

Jezioro Nawaria:

Porszna:

Sowiecka technika:

Widok na Sołonkę:

Sołonka:

Sołonka. Przeprawię się pod szosą:



Zubrza:

Zubrza:

Zubrza. Widok na Sychów:

Tu nigdy nie byłem. W oddali park JPII:

Sychów;

Gmach lwowskiego fiskusa z czasów radzieckich:





  • DST 20.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 12.24km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 424m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony jak..., rozgrzany jak pies

Sobota, 12 października 2019 · dodano: 13.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Lwowskie mandriwki"

lwowska złota jesień
PO ZIMNYM TYGODNIU 
dziś
+19 
wychodzę odziany na krótko

przez Kajzerwald - trasą oznaczoną dużymi czerwonymi strzałkami

przez ulicę Nad Dżerełem
wjazd do lasu od północy od ulicy Petra Łodija
dojeżdżam do skrzyżowania leśnych dróżek 
(już tu bywałem)
próbuję w prawo 
a tu (niespodzianka)
rytualny basen (wokół którego błądziłem po krzaczorach, gdy pierwszy raz tu na rowerku przyjechałem, a on tu poniżej się znajduje)
co można zobaczyć w lesie:
- gołą żopę
gościu się kąpie jak go Pan Buk stworzył
też na rowerze przyjechał
podjeżdżam do basenu
pyta się mnie czy się zanurzę w basenie i czy jadę ze skał

pierwsza górka — ostry, nie da się wjechać — podmarsz
druga część podjazdu na Czatowe Skały (414 m n.p.m.) też daje popalić
rozgrzany jestem jak piec/pies
są ludzie, wspinacze, rowerzyści
łapie mnie skurcz
10 minut przerwy
najlepsze przede mną
nowe dróżki
tu się zaczyna dopiero jazda w nieznane...
i prawdziwy nieuczęszczany wertep
jadę w stronę Winników
dojeżdżam do drogi leśnej wyłożonej betonowymi płytami (zagadka)
w planie miałem inny wariant
dróżka skręca w stronę skał
zmieniam plan i jadę nią
tu mnóstwo dróżek
jadę intuicyjnie
wyjeżdżam za skałami
tam, gdzie niebieski szlak wiedzie i zaczyna się rezerwat Czatowe Skały (widać tabliczkę)
jadę tym razem prosto najkrótszą trasą (jeszcze ją nie jechałem, kiedyś na piechotę chodziłem)
po półtoragodzinnych leśnych harcach
wjeżdżam do miasta
o 19:00  już zachodzi czerwone słoneczko
wciąż ciepło + 15

Resume:
sporo podjazdów, dużo korzeni, gałęzi, konarów, piasku, nowych dróżek
8 km po wertepach leśno-górskich
wrażenia jak najbardziej pozytywne

Trasa_Lwów_Czatowe Skały_Lwów

Lwia Góra:

Widok z Kajzerwaldu na miasto:

Tradycyjny kadr na Phantom Railway:

Dwa słońca:

Kierunek Czatowe Skały. Zmian planu po drodze. Zamierzałem z innej strony wjechać w teren:

Tu spróbuję podjechać. Spory przechył. Podmarsz: 

Za tym znakiem — obniżenie z rytualnym basenem i źródełkiem:

Rytualny basen poniżej:

Podjazd na Czatowe Skały. Tędy jadę po raz pierwszy:

Tu już bywałem. Ciężki teren. Podmarsz:

Tu da się jechać:

Czatowe Skały:

Alpinistka się właśnie spuściła ze skał. A jeszcze ze skurczem:

No to zjazdy przede mną:

Świetnie się jedzie:

W lewo na Winniki. Kolejna zmiana planu:

Jadę w prawo:

Jeszcze betonowa ścieżka. Na je końcu była jakaś budowla, ale nie było jej widać:

Teraz w głąb lasu, czyli raj dla velo_maniaków górskich:

Jest sporo dróżek, 

Tam:

No to zjeżdżam stąd:

Widok na ratusz po zachodzie:





  • DST 30.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 12.08km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 445m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota, polska? jesień, czyli inwazja bożych krówek

Środa, 2 października 2019 · dodano: 02.10.2019 | Komentarze 2


i babie lato
i ciepło
i piaski 
i krótkie spodenki / krótkie rękawki
i super
bez map
besucha
nowe odkrycia
nowe marszruty
niezliczone podjazdy i zjazdy

plan — miejsca, które znam z nowymi wariantami (poznawanie okolicy)
najpierw do Pisocznej Peczary, tutaj nowa dróżka
potem wzdłuż Kamianki (daczy)
Brzuchowicki Las
skręcam w prawo i kolejny skrót 
przekraczam szosę
tu w słońcu inwazja bożych krówek
i babie lato w powietrzu leci na mnie
wjeżdżam znowu w las
podjazdy (robię rekonesans) raz w tę raz we w tę
w końcu odnajduję miejsce zabójstwa poety Wołodymyra Iwasiuka 
nie wracam (po tym piachu nie będę zjeżdżał)
jadę w nieznane
pętla
ale skręcam w lewo
nowe dróżki
podjazd na Kamianą Górę (Кам'яна Гора 375 m) (chyba to była ta góra, ale pewny nie jestem )
potem już znany mi dukt do Hołoska
tutaj chwile asfaltu
odbijam w lewo do lasu
kolejne szarże i podjazdy 
tym razem nici, bo się zapętliłem
i wyjazd w punkcie wyjścia 
za chwilę trzeci wjazd w teren — tutaj przez chwilę nowa droga i dalej wpadam na wcześniej mi znaną
w stronę Lwowa

Piękny październikowy (letni) dzień:

Jadę na tę górkę z Miodowa Pieczarą:

Koleje:

Tunele:

Zawalidrogi:

Wąwozy:

Pisoczna Peczara, drugi wylot:

Złota, polska jesień:



Widok na miasto:



800 metrów, ale będzie sporo podjazdów:

Normalnie, tylko piach:

Miejsce zabójstwa poety Wołodymyra Iwasiuka:

Nie śmieć, nie hałasuj, nie wycinaj, nie pal:

Party? Nie, dziękuję. "Innom razom":

Twoje zachowanie w naturze:

Jadę z lewej na prawą i z prawej na lewą:

Staw Stosika:

Spartak:


Trasa_Lwów_Miodowa Peczera_Kamianka_Kisła Woda_Kamiana Gora_Hołosko_Staw Stosika_Lwów