Info

Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 636.70 km (w terenie 162.00 km; 25.44%) |
Czas w ruchu: | 33:48 |
Średnia prędkość: | 16.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.00 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 39.79 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
- DST 68.30km
- Teren 19.70km
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Złota polska jesień, czyli Achtung Muchomoren!
Sobota, 30 września 2017 · dodano: 04.10.2017 | Komentarze 2
czyli porąbany duet pieszo-rowerowy w Masywie Włodarza
start ze Świdnicy Miasto
do Dzierżoniowa koleją żelazną
na stacji podjeżdża kolarz z wąsem
Zbyszek
miał szczęście, bo się pociąg spóźnił 10 minut
zapoznaję się z nim w pociągu
rozmawiamy o trasach kolarskich
pogoda idealna, miejscami wiaterek
start z Dzierżoniowa 11:22
przez Pieszyce
Kamionki
chęć jazdy po serpentynie w stronę Przełęczy Jungowskiej
odbijam przez drogę obok platformy widokowej na Kozie Siodło
im wyżej, tym cieplej, stara kolarska prawda
potem zaliczam po raz pierwszy Lisie Skały, ciekawa dróżka, wiem, że ma być punk widokowy, w końcu po 2 km jest
fantastyczny miejsce z widokiem
na Rzeczkę, Sokół, Orła, Wielką Sowę, widać Szpiczak, Waligórę i niewyraźnie Karkonosze na horyzoncie
i najśmieszniejsze, że widziałem schronisko Sowa (ale po chwili już go nie mogę namacać - zniknęło...)
niema tu nikogo, potem jeden biegacz
- Ładna pogoda - mówi
- Tylko wiaterek - odpowiadam
i gdy wracam dwoje kolarzy, dwoje piechurów
podjazd zielonym szlakiem na Wielką Sowę.
tu jakimś zbiegiem okoliczności nikogo nie ma!
zawalidroga, przebijam się przez jagody
i dużo konarów, gałęzi.
na szczycie pikniki, parkuję na środku i spędzam tu jak najmniej czasu, zrobię swój piknik po drodze
tradycyjny rzut oka spod wyciągu na Ślężę i zjeżdżam stąd
przez Rzeczkę na Grządki
i przed wjazdem na asfalt robię przerwę obiadową
spotkanie z Tow. US_Marines
o 16 w Grządkach
przed nami półtorej godziny marszo-jazdy
wysyp muchomorów - piękne
zadziwiamy Niemców tym niecodziennym połączeniem (skąd oni wyleźli? z podziemi? siedzą tam ponad 70 lat?)
Tow. US_Marines toruje drogę
w końcu chcę być zapamiętany krzyczę: Achtung!
jeden z Niemców Kruczkowskiego przetłumacza: Uwaga!
Po drodze z grzybów, to najwięcej muchomorów
Przełęcz Marcowa, tutaj ognisko i kolejny piknik, więc się nie zatrzymujemy
po drodze ciężarówka z belami z przyczepą w przeciwna stronę pod górę!
masakra
dalej słynne 25% nachylenia
schodzimy do Jedlinki
dobijamy na styk do autobusu '5' na początku Jedliny-Zdrój
sprawdzam, o której jest i mówię
- 17:30
- A która godzina?
odpowiadam - 17:30
pruję boczniakiem do Olszyńca
ostatki herbatki z termosu w Zagórzu i można śmigać
18:54 w domu
7 i pół godziny w siodle
kolano odparzone od nakolannika....
Trasa_Dzierżoniów_Pieszyce_Kamionki_Kozie Siodło_Lisie Skały_Kozie Siodło_Wielka Sowa_Rzeczka_Grządki_Przełęcz Marcowa_Jedlinka_Jedlina Zdrój_Olszyniec_Jugowice_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Pociągowy rajd dzisiaj za 4,50 + 2 zł:
Kierunek Kamionki przez Pieszyce. Tutaj zasuwam ścieżką rowerową wzdłuż ruchliwej drogi:
Dzisiaj miałem ochotę jechać serpentyną do góry:
O czym szumi Czarny Rycerz:
Kawałek Ślęży widać:
Widok obok platformy widokowej. W dole Pieszyce, Dzierżoniów, stamtąd jadę:
Lisie Skały. Fajne miejsce widokowe. Mój pierwszy raz tu!:
Sowę widać:
Polecam, świetne miejsce widokowe:
Zielony szlak MTB. Jak zwykle tutaj nikogo nie ma:
Zawalidroga na zielonym MTB:
Potem w Masywie Włodarza będzie ich jeszcze więcej:
I kolejny raz na szczycie:
Tradycyjny przystanek Wielka Sowa:
Ciekawe, czy zrobią nowy wyciąg?"
Jeszcze raz rzut okiem w tył i zjeżdżam stąd:
Zjazd do Rzeczki:
Mała Sowa:
Wielka Sowa :
Góry Suche:
Góra wyższa od Ślęży (735 m):
Krajobrazy wyżynne. Za chwilę przerwa obiadowa:
Te bale jadące pionowo w górę:
Słynne 25%:
Wysuwamy się z lasu. Widok na Rybnicki Grzbiet
Już zachodzi czerwone słoneczko:
- DST 30.00km
- Teren 6.20km
- Czas 01:43
- VAVG 17.48km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Złota polska jesień_Herzfelde
Piątek, 29 września 2017 · dodano: 29.09.2017 | Komentarze 0
popołudniowy wypad
krótko i treściwie
trochę w terenie
rozgrzewka przed sobotą
wcześnie było bezchmurnie
wychodzę już się pokazały
i wiaterek, ale jadę w krótkiej koszulce,
tempo spokojne,
i te muszki się wypleniły
podjazd na Modliszów - jeszcze nie jechałem w tym sezonie
i tu u góry w słońcu muszki
zaliczam miejsce biwakowe na końcu podjazdu
odbijam na Herzfelde,
piękny dzień, widoki i jesień
z Pogorzały nieśpiesznie zjeżdżam i tak aż do miasta,
miałem jeszcze odbić w teren, ale oszczędzam się na jutro
i morze muszek w powietrzu, tylko jedna mi wpadła w oko
Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Modliszów_Pogorzała_Witoszów Górny_Witoszów Dolny
Ametystowa Droga:
Chmury są, to da się jechać:
Wiroszów Dolny, Pogórze i Góry Sowie:
Pogórze Wałbrzyskie:
Obelisk w lesie w stronę Modliszowa:
Końcówka podjazdu, wyłaniam się z lasu:
Tam pod lasem byłem, jest dróżka w głąb lasu, kiedyś ją zaliczę:
Widok na Borową:
Teraz na Modliszów, gryka na tle Gór Sowich:
Herzfelde. Widać Równinę:
Rzut oka w tył na Modliszów:
Herzfelde. Kiedyś tu się działo:
- DST 40.70km
- Teren 0.60km
- Czas 02:10
- VAVG 18.78km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Złota polska jesień_Góry Czarne
Czwartek, 28 września 2017 · dodano: 28.09.2017 | Komentarze 0
bobra bo nasza, bobra bo polska
w końcu zrobiło się przepięknie
jadę
miało być przed południem, wyszło w samo południe
need for ride
kierunek Poniatów
potem Palczyk i skrót do Zagórza przez Klinek i ulicą Drzymały, (czyli już na zawsze trasa MP, jeszcze napisy na asfalcie się nie starły)
dzisiaj podjeżdżała jakaś grupa kolarska, to się musieli zdziwić, gdym się z lasu z góry wyłonił...
wiaterek u góry przyjemny
a po wyjeździe z gór trochę przeszkadzający
potem w mieście baba na rowerze na drodze rowerowej nie patrzy przed siebie i tarasuje lewy pas,
koszmar
krzyczę
-- Uwaga! Kobieto, patrz!
beztroska z głupotą nie zna granit
Trasa_Witoszowy_Pogorzałą_Poniatów_Julianowy_Dziećmorowice_Zagórze_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Złota, polska, nasza:
Pogorzała:
Poniatów, widok na Rybniclki Grzbiet:
Droga na Dziećmorowice:
Góry Czarne, Klasztorzysko z prawej Tam gdzie te drzewa przerzedzone, tam jadę:
Gryka kłania się:
Dojechałem do tych drzew:
W tył zwrot, tam przed chwilą byłem:
Borowa:
Już zjeżdżam na Zagórze. Widać Wielką Sowę:
Ale skręcam w lewo przez Klinek i ul. Drzymały. Widok na Góry Sowie tj. Dział Michałkowski::
a tu jeszcze Wielka Sowa się załapała:
Góry sięgnęły chmur:
- DST 24.90km
- Teren 6.70km
- Czas 01:20
- VAVG 18.68km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienne klimaty, czyli dlaczego jadę
Środa, 27 września 2017 · dodano: 27.09.2017 | Komentarze 0
na te pytania odpowie mądra
kiedy dostanie objawy
wiaterek wieczorny południowo-wschodni
widoczność słaba
słońce w mleku przez chwilę
objazd Równiny na północ od miasta trochę po wertepach
przed zmrokiem wracam
typowy jesienny wieczór
Trasa_Zawiszów_Bagieniec_Wierzbna_Panków_Śmiałowice_Gruszów_Wilków_Niegoszów
Droga Zawiszów-Bagieniec:
Znowu klimatyczna jazda:
Bagieniec:
Wzgórze Strzelnica:
Panków-Śmiałowice:
Droga Śmiałowice-Gruszów:
Niegoszów- Świdnica:
- DST 33.50km
- Czas 01:33
- VAVG 21.61km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
20 po raz pierwszy, czyli ciepła, mokra, ponura, jesienna niedziela
Niedziela, 24 września 2017 · dodano: 24.09.2017 | Komentarze 0
a Sagan po raz trzeci
chmury wiszą nad miastem
nie pada
wychodzę
po tygodniowej przerwie
chce mi się wyć pedałować
runda dookoła miasta
nic ambitnego, na Zagórze nie jadę
asfalt
wiaterku brak
szybkość nawet spora
w Witkowie słyszę ze świetlicy wiejskiej:
"20 po raz pierwszy"
aukcja bydła, czy co
jeszcze odbijam przez Wiśniową
bo nie chcę dziś błota
i do
domu
po drodze tylko lokalsi jeżdżą na rowerach
super przyjemnie
jeszcze będzie przepięknie
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Witoszów Dln._Komorów_Milikowice_Witków_St. Jaworów_Bolesławice_Bagieniec_Wiśniowa_Sulisławice
Bystrzyca Górna, niesamowity klimat:
Na Pogórzu podobnie:
Widok Pogórza z drogi Witoszów Dln.-Komorów:
Zalew w Komorowie;
Krótki postój:
Rzut oka na Zalew i Pogórze:
Powrót przez Wiśniową, dzisiaj asfaltem:
- DST 50.40km
- Teren 16.40km
- Czas 03:15
- VAVG 15.51km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Harce w Masywie Ślęży
Niedziela, 17 września 2017 · dodano: 18.09.2017 | Komentarze 0
Trasa_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Krzczonów_Książnica_Jędrzejowice_Słupice
_Tąpadła_Wiry_Wirki_Gogołów_Miłochów_Jagodnik
pochmurno
w Jędrzejowicach skręcam w teren
ale porzucam żółty szlak i
jadę przez Świerkową
najgorsze to te trawy wysokie, co walą po mordzie...
w zaroślach człowiek spaceruje (z psem? grzybiarz?)
w lesie ponuro
deszczu niet
droga w stronę Słupic
na początku fajna, cały czas prosto jak na mapie
fajna się kończy, zaczyna fajniejsza, która skręca w lewo
to nowa droga w budowie w środku lasu
ale jadę na wprost
zarośnięta koszmarnie i nierówna
dwa razy wyglebiam się... i przedzieram przez zarośla
na skraju
kobieta z dwoma psami
wskazuje mi właściwą drogę
w Słupicach nie skręcam na Przełęcz Słupicką, tylko jadę
nową autostradą leśną od wsi jak się domyślam do środka lasu
dojeżdżam do rozdroża, na którym już byłem... szkoda, że w przeciwna stronę jej nie wybrałem...
wracam tą samą drogą, ale skręcam na Tąpadłę
w lesie cieplej
wyłaniam się z lasu przed wsią, od razu wiaterek i chłodnawo
ubieram jeszcze jedną kurtkę i podhełmówkę (lżejszą) by nie wiało mi na spoconą głowę
już blisko domu, a tu
http://dsw.doba.pl/artykul/-foto-wideo-zderzenie-c...
dobijam o 19:22, temperatura 12.5
i
jeden kleszcz
Kierunek Masyw Ślęży:
Żółtym szlakiem pieszym z Jędrzejowic:
Nowa dla mnie dróżka:
Zamiast tej:
wybieram tę:
Powrót ze Słupic. Widzę drogę w budowie, to jadę:
Szybka autostrada:
Wyjeżdżam pod nad wsią Tąpadła:
- DST 32.60km
- Teren 12.30km
- Czas 02:14
- VAVG 14.60km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Radoń_Czepiec_Witosz
Piątek, 15 września 2017 · dodano: 16.09.2017 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Milikowice_Mokrzeszów_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
wiaterek, chmury
kierunek Pogórze
przez mokrzeszowskie pole, a co mam znowu chałupy oglądać, tu lepsze widoczki
wjeżdżam w ponury ciemny las
odbijam w lewo kierunek Radoń
tutaj nowość:
zamiast prosto na Lubiechów
odbijam w lewo podjeżdżam pod sam szczyt, na początku droga normalna, potem zamienia się w kobierzec liści
potem serpentynka w dół, ale widzę, że odbija mocno w prawo (nie po drodze mi)
widzę jakby ścieżkę przez zarośla, wybieram ten wariant
domyślam się gdzie wyjadę
byleby do polanki (o widok na Trójgarb!)
kilka metrów i już jestem w domu (docieram do dróżek, z którymi jestem obeznany
teraz kierunek Czepiec
tutaj traktor zasuwa na mnie, po drodze i tak nikogo nie będzie...
i dalej pod Witosz
dojeżdżam do wiaty, zatrzymuję się
i zaczyna się deszczyk (dzisiaj ośmiominutowy)
teraz moja ulubiona dróżka w stronę Witoszowa Grn. (z wyjazdem koło sadów)
o nawet w ręce zimnowato się zrobiło przy zjeździe, ale za chwilę podjazd, to się rozgrzeję
najgorsze te wyżłobienia na dróżce, mokro
dobijam do wsi
teraz szybko po asfalcie (ubieram kurtkę)
o, tu musiało padać
przynajmniej rower z błota się ochlapie
w Dolnym Witoszowie sucho...
i dopiero w mieście, ale od północnej strony mokro
powrót przy 14 stopniach
Dzisiaj też widowiskowe niebo:
Nad Pogórzem:
Nad Wielką Sową:
Radoń, ten najwyższy w paśmie, w oddali Chełmiec:
Wjazd na pola mokrzeszowskie:
Cel mój na wprost:
Radoń na wprost:
Radoń w tle:
Tuż pod Radoniem, widok na Równinę:
Ścieżka dla zmyłki zachęca:
Teraz gęstwina (by nie jechać w dół, potem w górę). Po gorszych się przedzierałem, ale da się jechać cały czas:
Takiego widoczku to się nie spodziewałem:
Przystanek ambona nr 2:
Znowu Ślężą i Radunia:
Stamtąd jadę:
Rzut oka spod wiaty przy Witoszu:
Ku Ślęży:
Końcówka zjazdu do Witoszowa Górnego:
i rzut oka na Sowy i do domu:
- DST 44.00km
- Teren 19.50km
- Czas 02:53
- VAVG 15.26km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Huragan Roksana*, czyli harce w Górach Sowich
Czwartek, 14 września 2017 · dodano: 15.09.2017 | Komentarze 0
Huraganowy rajd_Opoczka_Wieruszów_Bojanice_Lutomia Grn._Padole_Lutomia_Lutomia Mała_Wieruszów_Opoczka
#zaskakująca pogoda#
wyjazd: 15:15
+ po drodze do apteki
i z tego powodu zapominam drugi plecak z piwnicy wziąć (z zapasem kurtek, pompek, dętek etc...)
a tu w mieście dziura ze słońcem a dookoła ciemne chmury
jeszcze pół godziny temu było spokojnie
na razie nie pada, tylko coraz silniej wieje
nic to
zdeterminowany jadę (według planu) po plecak nie wracam
zawsze można skrócić trasę jakby co
pierwsza fala uderzeniowa na drodze do Opoczki, nieźle dmucha
omijam Bojanice skrótem przez las i Wieruszów
tu w dole nie wieje.
po drodze tradycyjnie słoneczniki po horyzont
patrzę gdzie chmury - wszędzie
#mżawka w Bojanicach
czekam na autobus w wiacie, przyjeżdża; nie, dziękuję
tylko postraszyło
skręcam ponownie w teren
skrót polny (lubię takie) do Lutomi Górnej (po raz pierwszy)
po drodze super nasłoneczniony częściowo Masyw Ślęży w czarnych chmurach,
wyszło słoneczko na chwilę więc i półkole tęczy nad Masywem
nigdy czegoś takiego nie widziałem
ciekawostka: na górce czerwona ambona dla myśliwych...
teraz nawet depnąłem w pedał
lepiej mi się jedzie niż przedwczoraj... a warunki były lepsze.
najwidoczniej wolę ekstrim...
docieram do wsi po trzech kilometrach, od dzisiaj już na stałe ten skrót będzie mi towarzyszyć (asfalty nein!)
teraz skrót od przystanku (czerwonym szlakiem pieszym do leśniczówki) i jestem już praktycznie pod lasem
tu nie wieje, bo góry osłaniają,
#deszczyk za rozdrożem do Kroackiej Studzienki (10 minut czekam)
(na szczęście mam w plecaku lekki bezrękawnik-wiatrówkę)
zakładam
#opady nie nasilają się, jadę, wiadomo góry zatrzymują falę deszczu, jak zmienię kierunek na powrotny to już go nie będzie
w oddali poprzez drzewa widać jaśniejsze niebo
jeszcze kropiło prze kilka chwil
bo tylko postraszyło a wiatr silnie szumi w koronach drzew
dojeżdżam pod leśniczówkę w Padolu
koniec podjazdów
dalej dróżek nie znam (zawsze się jechało na Rościszów)
tu na rozstaju dróg (wybieram właściwą; studiowało się wczoraj te mapy)
ale na kolejnym rozwidleniu patrzę w prawo - nie, nie jadę, bez zatrzymywania się zasuwam dalej
bo teraz praktycznie w dół i dróżka sama mnie z lasu wyprowadzi, nad głowami huragan, ale nie pada...
paśnik na górce, potem skręt w prawo
i intuicyjnie jadę, dróżki różne, trawiaste, docieram do polany, tutaj już mini wąwozy, wyżłobienia i grząsko, więc nie ryzykuję, spokojnie zjeżdżam
jak się jedzie przez nowy teren, to zdaje się trwa całe wieki przebicie się przez ten las
w sumie zajęło mi te 3,5 km przeprawy 26 minut
oczywiście po drodze nikogo w lesie...
wynurzam się z lasu a tu widok na Dzierżoniów i ciężkie leniwe chmury rozciągające się na horyzoncie
a po lewej Osiedle Pogórze, stąd, jak się okaże za chwilę tylko, kilometr do leśniczówki.
#wiatrzysko silne, zachodnio-północne
szybki zjazd do Lutomi po asfalcie
potem wjazd na dróżkę w stronę szkoły, tak szybko jeszcze tędy nie jechałem
#huragan w plecy
najlepsze przede mną. skręcam na Lutomię Małą, a
#huragan mnie spycha w prawo, takich podmuchów w takiej sile i ilości
jeszcze nie doświadczyłem, ale da się w miarę szybko jechać
we się trochę osłonięte, jak wjeżdżam na pole to znowu mnie spycha na zaoraną ziemię...
teraz Wieruszów, wracam tym samym skrótem do Opoczki, dalej podmuchy, dopiero w mieście spokojniej...
gdy wracam
#temperatura spadła do 13.5 stopnia
koszulka, bluza i wiatrówka dały radę, a i tak trzeba był się rozpinać po szyją
Powrót 19:16
Urocze niebo:
Jadę na Opoczkę, w oddali Góry Sowie;
Ulubiony motyw tej jesieni:
Bojanice, polna droga do Lutomi Grn. Z cyklu: "Mój pierwszy raz":
Widać dróżkę przede mną:
Spektakularny widok:
JUż widać Lutomię:
I jeszcze raz Masyw Ślęży:
Drugi koniec tęćzy na Lutomią:
Skrót do leśniczówki w Lutomi:
.Po raz pierwszy prosto, rozdroże pod leśniczówką w Padolu:
Fragment dróżki w lesie:
Zbliżam się do kraju lasu. W oddali Ślężą:
I znowu niebo się pomieniało:
Znowu Ślęża:
Dzierżoniów:
Teraz mnie dmuchnie w plecy, potem w gębę:
Znowu Ślężą:
Stamtąd jadę:
Wielka Sowa:
i ałoneczniki:
..................................
*bo imieniny Roksany
- DST 46.30km
- Teren 8.80km
- Czas 02:58
- VAVG 15.61km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Michałkowa hardcorowa, czyli spontaniczność
Wtorek, 12 września 2017 · dodano: 13.09.2017 | Komentarze 2
Rajd_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze Śl._Jugowice_Michałkowa_Lubachów_Złoty Las_Witoszów Dln.
wiaterek, ciepło, pochmurnie
cel ambity: (Przełęcz Walimska)
jadę na Walim...
po dotarciu do Zagórza
czuję
źle się jedzie
słabo zjadłem, za wcześnie wstałem, albo
apoteoza pogodowa, albo zwyrodnienia nie rozgrzane,
przed Jugowicami staję, 10 minut przerwy
no nie... Przełęcz Walimska inną razą...
widzę dróżkę pod górę za zakrętem przed Jugowicami
wjeżdżam w teren i zasuwam do góry
za szlabanem już raczej (stromo, 8 pasażer no)
do Przełomu Dunajki (tak mi się zdaje)
za polanką dwie dróżki się rozwidlają wybieram skrajną w prawo (błąd)
podmarsz 700 metrów
brnę przez karcz i chaszcze
20 minut się przebijam
to się rozgrzewam
kryzys jakby po za mną
wyłaniam się na drodze (czerwony szlak MTB) około kilometra od platformy widokowej
no to poszukam alternatywnego zjazdu do Michałkowej (tj. Młyńsk), dojeżdżam do lasu, widzę dróżkę w lewo, ale ślepa
wracam i tam gdzie szlak skręca w prawo, decyduję się na zjazd w lewo i od razu w prawo
dróżka fajna, szeroka, do polanki w lecie lajcik, teraz się zacznie,
po wczorajszym deszczu trochę grząsko, ale spore nachylenie w dół + najgorzej na ostrych zakrętach, fajna serpentynka
kamieni nie tak dużo, ale trochę zryte + wyżłobienia
no i super - 1600 metrów ostrożnego zjazdu
tylko nie wiem gdzie wyjadę....
a to się zdziwiłem....
ciekawe czy w przeciwną stronę ktoś podjeżdża?
fajnie, że można odkryć coś nowego
potem jeszcze wymyślam powrót przez Złoty Las i stoliki
słońce pojawia się gdy dobijam do stolików
ale już zjazd z pod lasu na Witoszów już mi się dzisiaj więcej nie chce po wertepach zasuwać
spokojnie jadę do miasta
słońce w plecy
kurtki się nie przydały...(16 stopni, gdy wracam)
+
obtarte kolana od nakolanników
czyli
ogólny ból
Jest fajnie:
Rzut oka na Góry Sowie:
Tu już mi się źle jechało:
Dojeżdżam do tego miejsca, co dalej?
Wjeżdżam w teren, jakoś lepiej:
Zamiast prosto, skręcam w prawo niestety:
Dróżka się kończy, tylko karcz:
No, stromo:
Wyłaniam się z gęstwiny:
Stąd wylazłem:
a miałem tam w dole się wyłonić:
Widać Niedźwiedzicę:
Tu widok na dróżkę, którą powinienem wybrać (na dole zdjęcia od polanki do góry):
To teraz najciekawsze przede mną:
W dole Michałkowa:
Droga niesamowita:
Michałkowa z nowej perspektywy:
Nie spodziewałem się, że w ogóle tu dziś będę. Tak bywa. Ważne nie być upartym, ale elastycznym:
Stamtąd zjechałem. Czy spróbuję kiedyś wariant do góry? Może w velo_duecie:
Widać ładną serpentynkę przez las do Michałkowej:
Jezioro Bystrzyckie:
Tam byłem na samej górze, gdzie okienko w drzewach:
Teraz jeszcze przez Złoty las:
I tu wyszło słońce:
- DST 22.10km
- Teren 2.50km
- Czas 01:13
- VAVG 18.16km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszcz, jesienny deszcz
Poniedziałek, 11 września 2017 · dodano: 11.09.2017 | Komentarze 2
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Witoszów Grn._Witoszów Dln.
wychodzę
chmury w oddali dookoła miasta
mżawka jeszcze zaczyna się w mieście
przestaje
znowu zaczyna w Witoszowie
mimo te jadę
w końcu
deszcz
i tylko dobijam do Witoszowa Górnego (a plany były ambitne)
zaciągnęło się na kilka godzin opadów
25 minut przerwy
wyciągam z zapasu jedną z kurtek
ubieram się i tylko
10 km
w deszczu
przynajmniej
rower w kąpieli
przyjemny dzień na przejażdżki, ale..:
nad Ślężą też się zaciągnęło:
jesz ze nie pada:
jeszcze się łudzę, że nie będzie padać:
niestety tam dzisiaj nie dojadę (na Pogórze):
przystanek Witoszów Górny:
niestety deszcz i tylko deszcz:
mostek dla rowerzystów jeszcze w budowie:
jeszcze runda dookoła Osiedla: