Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wzgórza Bielawsko-Niemczańskie

Dystans całkowity:212.80 km (w terenie 87.00 km; 40.88%)
Czas w ruchu:17:12
Średnia prędkość:12.37 km/h
Suma podjazdów:3112 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:70.93 km i 5h 44m
Więcej statystyk
  • DST 70.00km
  • Teren 24.40km
  • Czas 05:50
  • VAVG 12.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 845m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duet Ravel-Rachmaninow dalaj lamy, dalaj, czyli śląski festiwal kapusty

Środa, 13 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 0

zmylonityzowana eskadra cyborgów na ofiolicie śródsudeckim, czyli totalna deglacjacja

zagrają koncert na cztery koła w duecie cyborg Ravel + cyborg Rachmaninow

niebo kropi na starcie (10:13) a jechać się chce

kolejny restart z Dzieńdzionowa (11:00)
kto to wymyślił te rajdy w tę stronę,
nasuwa się retoryczne pytanie po co tam jechać?
świat rowerowy wszak kończy się na pętli wokół jeziora w Zagórzu Śląskim.
naszą bronią, coraz cięższy za każdym razem, ekwipunek przetrwalnikowy,
brak jedynie kroplówek.
nikt w tym duecie, ani Ravel, tym bardziej Rachmaninow nie oczekuje od dzisiejszej wędrówki niczego.
poddać się kapiącemu z góry na nas woli Nieba, zgrać się w tonacji As-dur,
Wzgórza Błota do Kolan będą nasze
nie spoczniemy nim dojedziemy
w siódmy las
najlepsza pogoda pod psem pawłowej "chłopki pańszczyźnianej, co karmi szczenięta swym mlekiem"
wąchający zboże Rachmaninow daje popis wirtuozerii swych kubków smakowych
czując pszenicę  - to musi być żyto
bo u nich nic na tym Sobięcinie nie rośnie tylko hałdy
gdyby był rybakiem miałby suszone ryby do wąchania, a tak tylko z hałd swąd 

plagi rowerowe kosmos rzuca na nas:
żaby (same się pchają pod koła)
końskie odchody (same się lepią do kół)
płoty i zasieki (kołami "taranujemy" tymczasowo druty i zasieki w duecie lepiej omija się taki tor przeszkód)
zarośla (bo kto się kręci po tych szlakach?)
ogromne dziury w ziemi (gospodarka umarły)
asfalt (muss sein)
w nagrodę
czereśnie
maliny 
i krajobrazy z cyklonu za siedmioma wzgórzami jest tak piękne miasto jakim jest
podjazdy ku zdziwieniu krótkie lecz ostre
Wzgórza Gilowskie (Zguba 429 m)
dobrze, że ubrałem długie spodnie i mam wiatrówkę przeciwdeszczową
niektórzy z nas nie zmokną
choć trudno to kapanie nazwać deszczem
przynajmniej żar nie leje się na nas
zjazd na Gilów obdarza
jesteśmy w Chile
bo dalaj lamy, dalaj
teraz czas najwyższy ugrząźć w błocie jeszcze przed godziną Sramblerek czysty, Canyonik nie (znany ze wszędobylskiego brudu były górniczy gród kobalń talentów iwańciów)

czas na okopy Tataren Schanze
dojazd niemożliwy żółtym szlakiem-flakiem
Przełom Piekielnego Potoku jednak po podejrzliwych spojrzeniach Gilowiaków, którzy nie słyszeli o turystach bez GPS,,a my tylko z papierową mapą, osiągamy skrótem polnym do drogi na Niemczę i po kilkuset metrach
zjeżdżamy pod wiatę
mamy
piknik przed Tatarskim Okopem
poproszę o lunulę
na deser perydotyt i dunit

runda w okół tego obfitującego w atrakcje geologiczne miejsca na Przedgórzu Sudeckim
czyli przełom epigenetyczny nas dziś nie wybije z rytmu podczas koncertu ma cztery kola 
od razu odbijamy na 
Wzgórze le_Gumińskie (Gontowa 377 m)
platforma widokowa
znowu podjazd
znowu zjazd
dobijamy do kopalni sjenitu w Kośminie, kawał ziemi i skał wydarty naszej matce polce ziemi
niebo rzuca na nas po raz drugi błotne ślizgi, bo kamieniołom lasem ominąć trza
najlepsze doznania muzyczne przed duetem cyborgów dwóch panów R.
a gdy wejdziesz między łany
to zasuwasz jak ułany
husaria polowa  (dzięki wam rolnicze maszyny za te ślady posttraktorowe)
błoto trzecie w przerwie przed kolejnym podjazdem przez wschodzące zboże
nie wiem gdzie jesteśmy
nie wiem dokąd zmierzamy
Nowa Wieś Niemczańska
ruch na drodze krajowej Nr 8 jak podczas biegunki na koloniach letnich
zbawienny chodnk wiedzie nas do samej Niemczy
Niemcza - typowa małomiasteczkowa atmosfera otoczona murem.
zasuwamy przez centrum i zaliczamy te mury runo, runo
na Wzgórza Dębowe czas
podjazd (zielonym szlakiem)  przez Stasin i obory
dobijamy do czerwonego
na wojsławickie arboretum widok z góry - 
Wzgórza Dobrzenieckie (który to już dziś podjazd?)
droga porośnięta paprociami
skrzyżowanie pod Ostrą Górą (345)
kolejne ogromne chaszcze i szlak ciężko odnaleźć 
Ostra Góra (360 m)
wieża stoi, modernistyczna, stalowa, poniemiecka, zrujnowana przez dumny polski naród
piękna 
decydujemy się na czarny i znowu dostaniemy błotem

Ruszkowice - zjazd do kolejnej wsi

Podlesie (czyli zaraz Niedźwiedzice i zjazd do Zagórza Śl.? - żart dla wtajemniczonych)
wieś miła spokojna i czysta w przeciwieństwie do tego muzykalnego duetu
słynie ze śląskiego festiwalu kapusty (metafora obrazujące ten duet grajków)
temperatura około +16

piknik na malowanej wiacie
ty siądź po prawicy
ja siądę po lewicy
a wesz niech siądzie pod lipą
nazwijmy to po imieniu:
wiata ma dziurę 
wynalazł ją wielki amerykański artysta
Andy Wallwhole
nazwijmy to po imieniu:
chłop kosi pokrzywę dwumetrową 
nazwijmy to po imieniu:
z tego przystanku nie ma odjazdów

wyjeżdżamy w stronę Przerzeczyna-Zdroju
ale po raz drugi zajeżdżamy do Niemczy (błędna interpretacja mapy zaprowadza nas tam ponownie dziś, na szczęście to jedynie 3km w jedną stronę)
nazwijmy to po imieniu:
"co a pajac ze mnie"
ale nie ma tego złego
bo podziwiamy aleję lipową w rozkwicie Rachmaninow-wąchacz już się do nich rwie poznamy trasę w obie strony
oraz Ostra Górę
na zad do Podlesia

Przerzeczyn-Zdrój
park zdrojowy, oglądamy renesansową rzeźbę nagrobną wokół kościoła
teraz tylko asfaltowa ścieżka do Piławy Górnej (zapomniałem o alternatywnej drodze przez Ligotę Małą)
przejazd przez miasto (nigdy tu nie bylem)
i Piławę Dolną po chodniku, miejscowi też jeżdżą (kolejny błąd logistyczny, ale już nie miałem głowy do wymyślania polnych skrótów)
w nagrodę za błędy żółty pocion 
koncert duetu Ravel-Rachmaninow odbiegł końca na stacji PKP 

Powrót: 20:55

Świdnica Miasto:

Dzierżoniów Śląski:

Kierunek Wzgórza Gilowskie:

Będzie się wąchało:

Marianówek, Wzgórza Gilowskie i mokry asfalt z plagą żab. Kół nie ominą:

Panorama z Dzierżoniowem i Górami Sowimi. Przeszliśmy przez część zasieków. Najgorsze przed nami. 

Zjazd ze Wzgórz Gilowskich:

Omijamy wieś Gilów. Przed nami Wzgórza Gumińskie:

Jeszcze raz Gilowskie:

El condor pasa:

Tatarski okop:

Przełom Piekielnego Potoku:

Widok na Wzgórza Dębowe i Dobrzenieckie:

Kopalnia sjenitu Kośmin:

Tandetny  i tani hinduski rower, każda kupa (błota) się go czepia i trudno jest jej się odczepić:

To najlepsza dziś niespodzianka. Po całkowitym ubłoceniu się, suniemy przez  zboże. Widać ślady posttraktorowe, a zarazem skąd jedziemy (wyłoniliśmy się na skraju tego lasku). Po prawej kamieniołom i Wzgórza Dębowe::

Podjazd na Wzgórza Dębowe. A tu ci znajomy widok:

Widok ze Wzgórz Dębowych na Wzgórza Gumińskie i Sudety w tle:

Zjazd z Ostrej Góry:

Ostra Góra z widoczna wieżą. Tam już byliśmy:

Przerzeczyn-Zdrój:


Velo_duet_Dzierżoniów_Dobrocin_Marianówek_Wzgórza Gilowskie_Gilów (Kotlina Gilowska)_Dolina Tatarska_Wzgórza Gumińskie_Nowa Wieś Niemczańska_Niemcza_Stasin_Wzgórza Dębowe_Wojsławice_Wzgórza Dobrzenieckie (Ostra Góra)_Ruszkowice_Podlesie_Niemcza_Podlesie_Przerzeczyn- Zdrój_Wzgórza Gilowskie_Piława Dolna_Pilawa Górna_Dzierżoniów




  • DST 82.10km
  • Teren 35.30km
  • Czas 06:27
  • VAVG 12.73km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1523m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sowiogórska, wielka włóczęga, czyli cyborgi okrągłego zamku kontratakują

Niedziela, 3 czerwca 2018 · dodano: 04.06.2018 | Komentarze 2

Velo_duet pociągowo-rowerowy w tym ostatnim, ale pięknym dniu długiego weekendu

Zachmurzenie całkowite.
- Będzie tylko padać!
Całe pasmo górskie pogrążone w chmurach.
Dzięki temu przetrwaliśmy ten gorący dzień.
(oraz tzw. zestawowi przetrwalnikowemu, składającego się z trzech plecaków).
Warto wstać wcześniej i zdążyć na ten pociąg.

Problem na dziś: jak się zmieścić do pociągu z dwoma rowerami.
Jeden jest już w środku, ale wysiada, by przepuścić wychodzących.
Jakoś się zmieściliśmy...

Start:
10:40 z Dzierżoniowa
Skrótem polnym do Bielawy (już kiedyś jechałem).
Wzgórza Bielawskie na początek bierzemy za pas.
Szukamy skrótu do Owiesna.
Pofałdowany i malowniczy teren przez Wzgórza Bielawskie, mijamy z prawej pamiętną Łysą Górę, co przebija dętki cyklistom.
Zapamiętaj gnoju Prawo Łoma:
"Po prawicy zjeżdżasz szybciej."
Trochę przygrzewa...
Jest wiaterek.
Owies, no.
Zamku ruiny (byłem tu ostatni raz 15 lat temu) dzięki temu wjeżdżamy na czarny szlak pieszy pod Suchaniem.
Chabry, bławatki, maki i inny chwast ziemi czarnej.
Ciąg dalszy malowniczych krajobrazów.
Zjazd do wsi Ostroszowice.
Teraz ku Swoim Górom.

Skręt w prawo z głównej drogi na Wiatraczyn,
Anomalia drogowa, 1.5 km ciężko się jedzie, asfalt nas wciąga, choć jest raczej tylko lekko pod górę.
Temperatura w słońcu przekracza 31°C

Czerwony szlak MTB odnaleziony w końcu.
Pierwsze 500 metrów, kto to wymyślił te nachylenia...
- Jeszcze tylko 300 metrów w pionie - pocieszam drugiego Cyborga.
W końcu widzę:
- Da się jechać!
Facet z Yorkiem w poszukiwaniu trufli.
Przed nami podjazdy i zjazdy dookoła Średniaka i Pokrzywnika.

Przerwa przy kłodach, przed najtrudniejszym podjazdem.
O, troje kolarzy w ciągu kilku sekund w przeciwne strony.
Zastanawialiśmy się, czy ktoś tu w ogóle jeździ.
Po drodze 2 grzmoty.

Przed samą Przełęczą dziwny wyścig MTB.
Kolarz z numerem startowym i dwa quady.

Przełącz Woliborska
Wybieramy żółty szlak MTB.
Kolejny grzmot po drodze. 
Są poziomki.
Po drodze nikogo.

Bielawska Polanka
Kolejna przerwa.
Tu troje turystów i jeden rower.

Między B. Polanką a P. Jugowską osiągamy najwyższy dziś punkt: 843 m .n.p.m.
Po drodze tylko dwoje spacerowiczów.
Jeszcze jeden grzmot w oddali.
Kilka kropel na Przełęczy Jugowskiej.

Czarnym szlakiem MTB.
Tu już nie będzie nikogo po drodze.
Tylko cyborgi i przyroda.
Przerwa na Węglarzu, na skrzyżowaniu z zielonym szlakiem pieszym, tradycyjnie przy kłodach.
Kukułek nas okukał.
Zjazd czarnym szlakiem w stronę
porzuconej Polany Potoczkowej.
Koniec jazdy w terenie na dziś- mamy w nogach ponad 35 km po wertepach górskich.
Teraz najprzyjemniejsze:
zasłużone zjazdy przez ulubione Glinno i Michałkową po trudach dzisiejszych wspinaczek.
Słońce się przebija w dolinach.

Koniec velo_duetu w Lubachowie.
9 godzin w siodle zakończone pokazem tęczy na tle Ślęży.
Praktycznie przejeżdżamy całe pasmo Gór Sowich z południa na północ. Zabrakło jedynie kilku km od Srebrnej Góry.

Meta:
19:59

Zamiast gapić się w ekrany (akustyczne) marnujemy czas wolny na górski hardcore.


Świdnica Miasto:

Dzierżoniów Śląski:

Skrót polny do Bielawy:

Droga na Owiesno:

Kilka podjazdów, kila zjazdów, świetnie:



Za kilka dni 758 lat będą obchodzić:

Cyborgi są wszędzie:

Ruiny zamku w Owieśnie:

Czarny szlak (pieszy) w stronę Ostroszowic, teraz przez pola:

Ta charakterystyczna góra-kopuła to Czeszka:

Mijamy te chwasty wyrośnięte na roundupach:

W dole Ostroszowice, sowiogórskie atrakcje przed nami:

Znowu Czeszka-śmieszka:

Droga Ostroszowice-Wiatraczyn. Czeszka z prawej:

I ten dziwny asfalt, co nas wciąga:

Wiatraczyn. Widok na Ostroszowice i Wzgórza Bielawskie. Wchodzimy na czerwony szlak MTB:

Znaki poziome są dobre dla jadących z góry i wpatrzonych pod koła, dla tych z dołu chyba też:

Góra Czeszka (741 m):

Na rostaju dróg przed podjazdem na Średniak:

Podjazd na Średniak za nami (najtrudniejszy dziś):

Bielawska Polanka:

Bielawska Polanka (803 m):

Widok na Wzgórza Wyrębińskie

Wyciąg pod Rymarzem w stronę Zygmuntówki:


Trasa_Dzierżoniów_Bielawa_Owiesno_Ostroszowice_Wiatraczyn_Przełęcz Woliborska_Bielawska Polana_Przełęcz Jugowska_Polana Potoczkowa_Glinno_Michałkowa_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.




  • DST 60.70km
  • Teren 27.30km
  • Czas 04:55
  • VAVG 12.35km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 744m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łysa Góra przebija dętki, czyli velo duet na Wzgórzach Bielawskich i nie tylko

Piątek, 20 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 3


Tak pięknie, tak daleko, a jednak tak blisko

"Mondrość" kolarska mówi:
Zawsze lepiej mieć wodę, niż nie mieć.

Gdzie ta Gimbaza, co nie zdaje egzaminów?
Wpatrzeni w smark_phony?
A jazda do lasów na rowery!

Pan Słabeusz

Start:
10:56
Spotkanie w Witoszowie Dln. ale jadę naprzeciw i dobijam do pałacu w Witoszowie Górnym. (11:36-11:52)

Jazda między Sudetami a Obniżeniem Podsudeckim.
Uciekamy z asfaltu dopiero w Burkatowie.
Praktycznie do Bielawy po bezdrożach.

Roundupowanie totalne pół, potem to zjemy, Wy też.
Dróżka za Wieruszowem — wszystkie drzewa i krzaki wypalone, oprócz 3 drzew, i kanapy Teamu Contador też już nie ma...
Polny skrót do Lutomi — kilkaset metrów od nas droga i kupa aut, a my podziwiamy widoki, delektujemy się zapachami i świergotem awifauny. Jadę nim po raz pierwszy.
Przystanek Lutomia — leśniczówka. (13:12-13:32)

Przez Osiedle Podgórze z widokami na Dzierżoniów...

Z rozmów rolniczych kombajnów opryskowych:
- Wypala wszystko do korzeni.
- Tylko na podwórku nie wylewaj.
Zaasfaltowali drogę z Dorotki w stronę Rościszowa.

Leśnym duktem z Pieszyc do Bielawy — znam drogę.
To góra-dół, góra-dół...
po drodze mycie się w strumyku w lesie (14:42-14:52)
Dobijamy do Nowej Bielawy
Przystanek "czekamy na jedynkę": (15:02-15:40)
Fajny autobus miejski.
Dowiadujemy się o jakości jedzenia w stołówkach szkolnych:
pomidorowa (ohydna)
i kopytka (kupa).

Teraz nowe dla mnie dróżki, dla TżM też.
Szukamy wjazdu na górę (docieramy do działek) porzucamy ten wariant
i tak za kilka minut dotrzemy naokoło do tych działek, tylko trochę wyżej...
Słońce, jak zwykle w najmniej potrzebnej chwil, podczas podjazdu przez działki na Górę Parkową.
Trawiasty, może nie ciężki, ale daje popalić!
Wiatru akurat nie ma, ale zaraz będzie las.
Biała Skała — jest pierwsza po 46 km  ławeczka (nie licząc przystanku) (16:06-16:16)
Ścieżka na szczyt — pionowo do góry
Intuicja TżM wybiera ścieżkę środkową i tu miał nosa, bo
to serpentynka. Po chwili jesteśmy na szczycie Góry Parkowej 455 m. (16:24-16:45)
Wieża widokowa  typu Szpiczakowskiego.
Wchodzę na II poziom tej gry, Tżm Na III.

Dalej zasuwamy przez Wzgórza Bielawskie (żółtym szlakiem pieszym)
Na początku kamienisto jak na Sowie.
Po drodze szczyty:
Średnia
Długa
Węgrzyn
Szlak się urywa (zamalowany), bo trwa wycinka, a my po tych konarach i igłach...
Świetne widoki  z polany nad Myśliszowem.

Zjazd przez Myśliszów totalny! Muszę hamować się, bo taka prędkość.
Niebezpieczny, bo asfalt wąski i auta jadą z przeciwka.
Prędkość ponad 50
Tao zaprowadziło nas na 
Łysą Górę 365 m (17:30-17:50)
(a żółty szlak skręcił w prawo)
a my w lewo.

Dzięki temu:

Flack, flack (17:53)
Roberta Flack
Maxxis Schwalbe zdechła na cierniu głogu
Oryginalna od nowości dętka z 2013 r. po raz pierwszy do wymiany.
Ciężko się zmienia w tych badziewnych indyjskich rowerach za 30 rupii. 
O, jest kolec, jaki potężny!
45 minut walki ze sprzętem. 
Połamane łychy, ale są u mnie też.
Za to widoki fantastyczne z samego szczytu.

18:50 - ruszamy, zjazd typu downhill po polach Łysej Góry
Mamy 27 minut do stacji w Dzierżoniowie, ale nawet nie prujemy, 
dopiero po dojechaniu do torów. 
Na 3 minuty przed odjazdem pakujemy się do wielkiego KaDe.
Koniec duetu: 19:43 na stacji Świdnica Miasto
W domu jestem za kilka minut. (19:51)

K O N K L U Z J A:
Wypite dziś 2.5 litra, zjedzone 3 bułki i jeden ślimak.
Zapachy wiosny zmieszane z roundupem + opalone przedramiona.
I po to się wozi z sobą ten cały żelazny majdan!

P. S.
Na trzeci dzień odkrywam, że ja też mam flaka! Po Łysej Górze i głogach!

Na polnych drogach odżywamy, polewani przez opryskacze roundupem:

W oddali Dzierżoniów i okoliczne wzgórza:

Skrajem Sudetów:

Za chwilę Pieszyce:

Pieszyce, Dzierżoniów i Ślęża:

Góra Parkowa — tam będziemy:

Wiśniowe sady na tle Góry Parkowej:

Za chwilę wjedziemy, tylko trzeba się jeszcze trochę pomęczyć:

Podjazd przez działki, w dole Bielawa:

Biała Skała i bezmyślne graffiti:

Jesteśmy na wieży na Górze Parkowej:

Widok ze Wzgórz Bielawskich na Sudety:

A teraz na Masyw Ślęży:

łysa Góra, Dzierżoniów i Ślężą:

Widok z Łysej Góry na Wzgórza Bielawskie. Tamtędy jechaliśmy, a tu mamy flaka:


Velo_duet_Witoszów Dln/Grn/Dln_Burkatów_Opoczka_Wieruszów_Lutomia Grn._Dorotka_Pieszyce_Nowa Bielawa_Góra Parkowa_Wzgórza Bielawskie_Myśliszów_Łysa Góra_Bielawa_Dzierżoniów