Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2022

Dystans całkowity:170.90 km (w terenie 49.50 km; 28.96%)
Czas w ruchu:14:53
Średnia prędkość:11.48 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:3108 m
Suma kalorii:3683 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:28.48 km i 2h 28m
Więcej statystyk
  • DST 24.80km
  • Teren 7.70km
  • Czas 02:09
  • VAVG 11.53km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 541kcal
  • Podjazdy 482m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzuchowicki las, czyli pożegnanie jesieni

Poniedziałek, 31 października 2022 · dodano: 02.12.2022 | Komentarze 0


z cyklu opowieści wojenne


po porannym alarmie
ryzyk-fizyk
wypad do brzuchowickiego lasu
eksploracja-defloracja
nie tak ciepło jak w sobotę
wiaterek -- trzeba się przyzwyczaić
start: 12:30
przez Staw Stosika i DDR do Brzuchowic
tradycyjny postój przy wiacie rowerowej
po godzinie wjeżdżam do lasu
na początku jadę przez chwilę w przeciwną stronę do sobotniego rajdu
w lesie ani żywego ducha
ptasi trel
potem eksploracja nowych dróżek
i chęć odnalezienia uroczego podjazdu przy Łysej Górze (380 m n.p.m.)
który odkryłem w zeszłym sezonie
listowie sprawia, że nie wiesz, jaka nawierzchnia, 
dużo piachu, korzeni, wybojów, kolein
na rozdrożu dróżek ciekawy obiekt
uwaga leśna muszla!
odbijam tu w prawo na południa
ku Kamiannej (375 m n.p.m.)
JEST tu DUŻO DRÓŻEK!
można zgłupieć
odnajduję ten podjazd
wydaje się trudny, ale wjeżdżam z lekką zadyszką
tu przerwa na odsapnięcie
już niedaleko do kolejnych rozdroży
w oddali dźwięk pił i dróżki rozjechane przez samochody wywożące drewno
więc zmieniam plan -- nie podjeżdżam, ale objeżdżam górę dookoła
potem od strony południowej i tradycyjny podjazd na wschodnim skraju tego wzgórza
potem szybki zjazd po znanej mi trasie
o 15:00 wyłaniam się z lasu na rondzie przy cmentarzu hołoskowskim
8 km spokojnej jazdy z przerwami zajmuje mi 90 MINUT
trzy minuty przerwy
szybki przejazd do miasta
tradycyjny powrót przez Zamarstynów
jeszcze podjazd i zjazd 
na końcu remontowanej ulicy barierki (trwa jeszcze jej remont, ale gości otwiera mi  uprzejmie, bym mógł przejechać)  
meta: 15:32

3 h w siodle
świetny jesienny rajd 

POZDRAWIAM!

Zwei ninja turtles wylazły:



Btzuchowice:







"Kibel, kibel, kibel, kibel roznosi zarazki...<...>...wylęgarnia muszek":

















<>< ><><>< ><><>




  • DST 31.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 11.14km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 691kcal
  • Podjazdy 632m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weteran duktów i szos, chili o czym szumią roztoczańskie lasy

Sobota, 29 października 2022 · dodano: 04.11.2022 | Komentarze 0


Z cyklu opowieści wojenne

u nas jest ciepło
na zwyrodniałych kościach da się jeszcze śmigać
...był rok 1993, gdy to się wszystko zaczęło...
ale jeszcze daję radę
sobota 
start: 14:09
wiaterek ciepły, szumiące drzewa
na łące pod Glinianą Góra trzy konie + dwa psy
rowerzysta z lasu się wyłania
potem troje ludzi 
przejazd Kamianki do Brzuchowic koło jeziorka w Brzuchowicach nowy skrót w stronę dużego jeziora z plażą
przerwa
to obserwuję elektro-kite surfing
podjazd i wjazd do lasu
kierunek Połomenka (354 m n.p.m.)
tu połowę dróżki znam (podjazd) dalej już lekko (nowy dla mnie odcinek)
tu po krzakach ludzie (grzybiarze?)
potem wybieram drogę w stronę Hamulca (dacz)
ostry zjazd 
da się przejechać nie zagrodzone
koło cerkwi, szybka piłka i jadę zbadać wąwóz 
świetne miejsce 
przy cmentarzu troje ludzi
1,5 km wąwóz od cmentarza do drogi leśnej z Małych Grzybowic do Brzuchowic
potem nikogusieńko, tylko ja, liście i potoczek

po obu stronach góry, miejscami dość strome i odchodzące jary
dojeżdżam do miejsca, w którym onegdaj byłem i wspinałem się na Osowę.
jadę prosto, dalej pestka, choć niewielki podjazd.
dojazd do drogi leśnej z Małych Grzybowic do Brzuchowic 
tu auta, chwila oddechu i w drogę
potem powrót przez ul. Muzealna w Brzuchowicach i tradycyjnie  DDR do Lwowa
12 minut z Brzuchowic do Stawu Stosika 

meta: 18:05
4 h w siodle

































Wąwóz:

















Odpoczynek po wyłonieniu się z wąwozu:













  • DST 14.30km
  • Teren 2.70km
  • Czas 01:20
  • VAVG 10.73km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 311kcal
  • Podjazdy 255m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

DO NOT LINNER, czyli johannwolfgang style

Czwartek, 27 października 2022 · dodano: 27.10.2022 | Komentarze 0


z cyklu opowieści wojenne


start: 13:49

rade ich fahr
johannwolfgan style
rade ich fahr in der wald
johannwolfgang style                                                                                                                                                                                                                                                                    die sonne scheint
johann wolfgang style                                                                                                                                                                                                                                                                      der herbst ist da
johannwolfgang style 
in der keiserwald
"DO NOT LINNER"
ordnung muss sein
johann wolfgan style


meta: 16:38


Podjazd w kierunku ul. Zamkowej:



Las Żupan:

Zbiorowa mogiła zamordowanwej ludności żydowskiej:



A tu żołnierzy włoskich:

Tu pochowano włoskich żołnierzy:



A tu ukraińska mogiła:



Został ten podmarsz i za chwilę wyjście z lasu:

Nowy asfalt w Kolonii kKzywczyce. Potem podjazd też zrobiono, a jeszcze w lipcu był tam wertep:



Dla mnie budują nowy odcinek ścieżki rowerowej:





  • DST 20.80km
  • Teren 4.20km
  • Czas 01:32
  • VAVG 13.57km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 368kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne zapachy

Poniedziałek, 24 października 2022 · dodano: 05.11.2022 | Komentarze 0


z cyklu opowieści wojenne

wychodzę dopiero o 15:04
po alarmie...
po przedwczorajszych deszczach
słońce czasami wyjdzie zza chmur
jednak ciepło +17
kierunek Brzuchowice
przez Staw Stosika i DDR
nie dojeżdżam jednak do Brzuchowic 
skręcam do lasu z szosy w stronę Hołoskowskiego cmentarza
czuć jesień w powietrzu
kobierce liści
przyjdzie po nich jechać
najgorsza przede mną
piaszczysta, ciężko się jedzie
ciężko się wdrapać na
wzgórze Kamianna (357 m n.p.m.)
tu wybieram nowy podjazd, w zasadzie podmarsz
przerzutka schwanken...
słychać w całym lesie echo niesie moje
q _r_v_@
mozolnie się wdrapuję...
ledwo sapiens, ledwo zipiens
co dalej — to się zobaczy
dwoje ludzi się przechadza na tej górze
tu już bywałem (trochę teren znam)
ale jest mnóstwo dróżek
potem
wybieram pierwszą w lewo, ale słychać piły elektryczne
wracam
jadę dalej
biorę następna w lewo
potem odbijam w prawo, postanawiam dojechać do Małych Grzybowic
tu dróżek nie znam
super wąwóz!
trzeba będzie tu jeszcze wrócić i pojechać w przeciwną stronę
ale
wiem, gdzie wyjadę...
kiedyś byłem tam na początku lasu
na końcu wąwozu pojawia się mały potoczek, błoto niewielkie
mijam zabudowania
całkowite zachmurzenie
trochę mroczno
przed wdrapywaniem się na górę 
czeka mnie 
mały piknik 16:40-16:55
dwie babcie
będą się gramolić pod górę do Zbieranki, 
jedna już poszła, dokańczam batona i czaj
doganiam ją, przestraszam ja niechcący
zjazd ze Zbieranki
need for speed 51.4 km/h 
z taką prędkością to już jestem w połowie drugiego podjazdu 
zjazd w stronę ronda przy cmentarzu hołoskowskim i tradycyjny powrót przez Zamarstynów

meta: 17:49




<><>













  • DST 57.80km
  • Teren 13.30km
  • Czas 05:09
  • VAVG 11.22km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 960m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotny maratonik

Sobota, 8 października 2022 · dodano: 17.10.2022 | Komentarze 0


Z cyklu opowieści wojenne

u nas jest ciepło
bardzo ciepło
zwyczajna "polska jesień"
przyjemny lekki wiaterek 
start: 13:33
14:09 - jestem na rogatkach miasta  miasto (6 km).
Dróżka do Winników — tu szybko śmigam. 

14:24-14:32 Winniki, ścieżka Szeptyckiego, pierwsza przerwa
14:50 Sosnówka

po drodze
wygrzewające się koty

mężczyzna i kobieta ładują dynie do bagażnika
na polach wykopki
ściągam bluzę
Dmitrowice — koniec asfaltu
królestwo uschniętych barszczy 
po około 2 km asfalt się pojawia ni stąd, ni zowąd (tu kiedyś byłem w tym miejscy wracając z jeziora Czyżykowskiego)
i barszcze też znikają

Głuchowice (tu też jestem po raz pierwszy)
szybkie dwa zajazdy
potem podjazd 

z daleka widać
Gaje (jestem tu po raz pierwszy)
zjazd i w prawo podjazd

15:54-16:42 Dźwinogród (Zwenyhorod)
27 km razem z przerwami robię w 2 h 20 min. 
Jestem tu po raz pierwszy.
"Dwa czołówki do stołu"
dawne grodzisko, dawnego ruskiego księstwa
postanawiam wrócić polami
dwóch czołowików, jeden mówi
-- do stołbiw, rowerem da się przejechać
najpierw trawka
po chwili zaczyna się błotny maratonik, niecałe 4 km
po prawej mam pole z kukurydzy 
po lewej krzaczory, za którymi jest rzeczułka
NAJLEPSZE PRZEDE MNĄ!
Przemarsz błotny (bo lubię, bom głupi?)
Błoto mnie wciąga, pożera, wsysa.
Z przeciwka nadjeżdża motor po środkowym śladzie na drodze, więc myślę, że da się
przeleźć.
Czarna gliniana maź.
Dalej tylko gorzej.
Im dalej w błoto, tym więcej błota.
Wracać sensu nie ma, więc brnę.
Nieustępliwa walka:
to lewy, to prawy bucik zostaje w bagnie.
Błoto oblepia koła, przerzutkę i nie da się tego zrzucać.
Gołymi rękoma -- tez nie pomaga, patyków nawet nie ma...
MUŁ.
Próbuję omijać, ale się nie da.
Totalny potwór z bagien ze mnie.
Młoda kobieta z psem, mówi, że musi iść w tę stronę.
Ja jej pokazuję buciki i że jest żachliwo
Nie ma czym zgarniać błota.
Jest coś jakby patyk, ale miękki i na dodatek prawicę mi kaleczy.
Się nieźle spociłem.
Wyciągać nie mam czym, rzeczki, by umyć też nie.
18:15 wyłaniam się z błot przed Szołomyją.
Wjeżdżam na asfalt.
umęczon pod tym torfu piłatem
Jest spory ruch samochodowy, co chwilę ktoś mnie wyprzedza.
Błoto pryska.
Tu koło sklepu zakładam bluzę.

Podjazd z problemami przerzutki, zatkanej błotem
jeszcze pies się wydziera
Docieram do głównej szosy.
bahato awtomobiliw
Decyduję się na jazdę bocznym pasem/poboczem (rower się zmieścił). 
Polnego skrótu nie wybieram dziś.
Mam z górki, potem i tak skręcam na Dawidów.
Czeka mnie jeszcze polna orka przed Krotoszynem, ale znam drogę i błota już z gatunku "lekkich nielepkich".
Podjazd -- też szwankuje przerzutka, i łańcuch spada.
19:20 -- już ciemność widzę 
Księżyc za mną, przede mną ostatnie poświata słońca.
Tu pole położone wyżej i na otwartej przestrzeni, więc błot nie ma, czasami kałuże się trafią.
Na polu wyglebiam się próbując ominąć jedną
Przystanek Krotoszyn — wypijam i zjadam drugie śniadania (płynne).
Wieczór ciepły, bom jest rozgrzany. 
Dziecko prowadzone na rowerze mówi
- dobryj deń (ja nic nie odpowiadam, bo przełykam płyny i kiwam głową).
Droga z kostki betonowej, szybko śmigam.
19:55 Sychów

Meta: 21:16

powrót (30 km) zajął mi jedynie 4,5 h
W siodle 7,5 h
mycie roweru do północy — koszmar

bolą rączki
bolą nóżki
bolą plecki
ogólny ból

Piękny początek:

Winnki. W tamtą stronę jadę:























Gołogóry w oddali:

Zjazd do Dźwinogrodu:





Dźwinogród (Zwenyhorod):









Gołogóry. Jeszcze nie byłem, stąd tylko 11 km z hakiem:

Oto to grodzisko, a w zasadzie tylko teren po nim:

Dróżka spoko, więc jadę:

I jeszcze raz Gołogóry:

Walka trwa -- wciąga mnie ta czarna maźźźźźźźźź...





To jeszcze nie koniec walki:

Wyłaniam się z Szołomyi:





  • DST 22.20km
  • Teren 6.60km
  • Czas 01:56
  • VAVG 11.48km/h
  • VMAX 32.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 472kcal
  • Podjazdy 399m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolory jesieni

Środa, 5 października 2022 · dodano: 14.10.2022 | Komentarze 0


z cyklu opowieści wojenne

po mokrym wrześniu i początku października
nareszcie coś drgnęło
jest słońce jest jazda
(jakie to miłe uczycie toczyć się na sidle i patrzeć na wszystko z góry)
start: 14:14
kierunek Brzuchowice
przez Staw Stosika i DDR 
potem slrótem w stronę obok jeziorka
i dalej między linią kolejową a lasem na Riasne
tiu obieram nowy szlak
na Kamiankę
nowa dróżka na skraju lasu na północ od Kamianki (po raz pierwszy)
kolory jesieni, zapachy jesieni

powrót przez Glinianą Górę, ale zjazd przez polanę obok koni
Jeziorko Leśne
tu na trawie przy brzegu leżą surowe warzywa dla bobrów
na tafli jeno kaczki 
nikt nie czochra bobra
meta: 16:54