Info

Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Maj, 2017
Dystans całkowity: | 714.90 km (w terenie 195.20 km; 27.30%) |
Czas w ruchu: | 35:48 |
Średnia prędkość: | 16.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 37.63 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
- DST 46.30km
- Teren 0.60km
- Czas 02:20
- VAVG 19.84km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Czarne, Wielka Niedźwiedzica, Sky Tower i Łuna
Środa, 31 maja 2017 · dodano: 31.05.2017 | Komentarze 0
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze Śl._Niedźwiedzica
_Podlesie_Rusinowa_Kozice_Stary Julianów_Pogorzała_Witoszowy
Czas na Wielką Niedźwiedzicę.
Przynajmniej raz w roku.
Idealna pogoda z silnym wiaterkiem.
Po wczorajszych burzach i deszczach.
Tylko asfalt.
Popołudniowa runda.
Brak ruchu sobotnio-niedzielnego, więc tylko nieliczni rowerzyści na drogach.
W Zagórzu tradycyjnie przez ul. Drzymały.
Podjazd od Zagórza. Wiadomo trudniejszy.
Tutaj wiaterek ucichł.
Jazda pod górę spoko.
Dojeżdżam na górę nad Niedźwiedzicą, a tu znowu wiaterek przyjemny.
Są inni odważni kolarze.
Podziwiam przez lunetę Sky Tower i kratery na Księżycu.
Rusinowa rozkopana. Teraz na Poniatów ścieżką rowerowo-widokową.
Tradycyjny zjazd przez Pogorzałę (ile razy tędy jechałem? - setki).
22 minuty i już jestem w mieście.
Wymarzona pogoda. Jadę w Góry czarne:
Podjazd na Niedźwiedzicę. Widać Zamek Grodno:
Włodarz, Mała i Wielka Sowa:
Niedżwiedzica, Grodno i Ślężą:
To samo + Wrocław i Sky Tower:
Najwyższy punkt na trasie. Tradycyjne miejsce odpoczynku nad Niedźwiedzicą:
Widoki na Góry Czarne z Borową i Rybnicki Grzbiet
Szerzawa:
Oczywiście Borowa:
Góry czarne z Klasztorzyskiem i Palczykiem a w głębi Góry Sowie:
- DST 37.20km
- Teren 5.40km
- Czas 02:05
- VAVG 17.86km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Upalne Pogórze
Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln./Grn._Pogorzała_Stary Julianów_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Raczej upalnie.
Ale nadciągają chmury od północy, da się jechać.
Pogoda wymarzona.
Kierunek Pogórze Wałbrzyskie. Na północy burzowe chmury.
Dzisiaj krótko, zdążę zanim nastąpi burzą.
Przed Julianowem jeden grzmot ale gdzieś w oddali.
Teraz przez kosmodrom do Dziećmorowic.
Stąd do granic miasta jazda zajmie mi 30 minut. Szybko nie zasuwałem, bo dziury i łaty przez las.
Potem zaczyna kropić przed Złotym Lasem i tak do Bystrzycy Dolnej. Trochę się nasili w Burkatowie, ale kurtki nie ubieram, bo przyjemnie tak moknąć.
W Witoszowie nie pada.
Jadę na granicy frontów atmosferycznych.
Po lewej słońce się przebija, po prawej mroczne chmury.
Po powrocie temperatura 27.
Start Ametystową Drogą na Witoszów:
Pogórze Wałbrzyskie i Chełmiec w tle:
Trzeba się napić po podjeździe:
Witoszów Dolny, Pogórze i Góry Sowie:
Chełmiec i Trójgarb:
Skrót do Dziećmorowic. Po Luneczkach nie ma śladu:
Zjazd krótki około 2 km, ale malowniczy:
Jeszcze rzepak się trzyma:
Między Złotym Lasem a Lubachowem. Zaczęło kropić, ale słabo:
18:24, dojeżdżam do miasta:
- DST 46.00km
- Teren 16.80km
- Czas 02:55
- VAVG 15.77km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Kotlina Dzierżoniowska z Wielką Sową w tle, czyli dokąd jechać
Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 0
Trasa_Opoczka_Wieruszów_Krzyżowa_Grodziszcze_Mościsko_Książnica_Krzczonów
_Miłochów_Jagodnik.
Raczej gorąco.
Dużo słońca.
Wiaterek na szczęście jest.
Dzisiaj bez żadnych ekstremów.
W sumie nie wiem jaka będzie trasa.
Wychodzę tuż po 16:30.
Jadę na Opoczkę w stronę Mościska, polami, lasami, boczniakami.
Dzisiaj cały czas z widokiem na Sowy i Ślężę.
Jak to Kotlina Dzierżoniowska to góry muszą ją otaczać.
W Mo_ścisku już błądzę.
Wybieram dróżkę polną w lewo.
(nigdy nie skręcaj w lewo, to to ślepa droga, kończy się zaoranym polem).
Trzeba wracać.
Ponownie wybieram dróżkę w lewo.
(nigdy nie skręcaj w lewo, to to ślepa droga, kończy się zaoranym polem).
Wracam, a w nagrodę pociąg!
Teraz do głównej drogi na Dzierżoniów.
Widzę polny skrót w stronę oczyszczalni ścieków.
Próbuję.
Jest fajnie.
Do rozwidlenia.
Wybieram ponownie dróżkę w lewo.
Po kilku kilometrach koniec - łany zboża.
(nigdy nie skręcaj w lewo, to to ślepa droga, kończy się zaoranym polem).
Prze lornetkę obczajam wariant. Nie ryzykuję, bo może być rów melioracyjny i nie przelezę do Książnicy.
Zaobserwowałem prawidłowość, najpierw droga gruntowa zachęca do jazdy, po chwili coraz więcej traw, to znak by nie brnąć w ten ślepy zaułek.
Wracam.
Wyjeżdżam koło oczyszczalni ścieków.
Teraz asfalcik do wspomnianej wsi.
Potem już tylko relaks, po walce z zarośniętymi
Około 19 robi się przyjemnie,czyli słońce w mleku i wiaterek.
Docieram do domu 20:10.
Widok na Ślężę z drogi Krzyżowa-Grodziszcze:
Z prawej strony mam Góry Sowie:
Za Mościskiem. Pierwsza ślepa dróżka. A zapowiadała się ciekawie:
Ta też zapowiadała się ciekawie. Pozory mylą i w tył zwrot:
Mościsko. Pociąg na Dzierżoniów:
Skrót z Mościska. Na razie nie wiem dokąd mnie zaprowadzi. Ale jadę:
Za tą górką musi być Grodziszcze:
Wybieram w lewo. Kolejna ślepa droga dzisiaj. Potem wrócę i pojadę w prawo:
Tradycyjny motyw z drogi Krzczonów-Miłochów. Ślężą, Radunia i Szczytna::
- DST 39.70km
- Teren 15.10km
- Czas 02:23
- VAVG 16.66km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Alternatywna trasa do Zagórza Śl.
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 3
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Złoty Las_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Trasa tylko dla ambitnych
By uciec od sobotnio-niedzielnego ruchu.
Jadę do Zagórza po polach, lasach i górach.
21.3 km do Zagórza alternatywną drogą, w tym tylko asfalt 6.2 km!
Aura słoneczna, delikatny wiaterek.
Najpierw
Słotwina:
- Kiedy tę brodę zgolisz?
Potem Ametystowa Droga, skrót za szkołą w Witoszowie w stronę platformy widokowej.
W końcu przejeżdżam cały ten odcinek.
Przede mną trzy podjazdy.
Pierwszy pod platformą i wyjeżdżam poniżej parkingu na zakręcie na drodze do Modliszowa.
teraz w dół do drogi p-poż i w stronę Złotego Lasu.
Tutaj drugi podjazd.
Nikogo po drodze nie ma.
Dopiero przy stolikach grillowanie, więc tylko "dzień dobry!"
Na mojej serpentynie w dół ruch: 4 rowery do góry.
Ambitni jeżdżą, jak się okazuje, w różnym wieku.
Teraz na Złoty Las,
I znowu Romety poszły w las, zielonym szlakiem do Przełęczy Krzyż (474 m n.p.m.).
Droga pod Zamkową Górę ładnie wyrównana. Ciekawe, czy do samego końca tj. jest do drogi na Dziećmorowice?
Następnym razem sprawdzę.
Tutaj też są ludzie, dwóch turystów z kijami,
Potem na samej górze czerwone auto, jak oni tam wjechali.
Kurzy się za nim strasznie, więc odczekuję minut 5.
Potem troje nastolatków, sami nie wiedzieli gdzie są i dokąd idą...
W końcu wyjaśniło się, że do parkingu pod jeziorkiem w Złotym Lesie.
Potem porzucam zielony szlak na chwilę jadę lepszą dróżką w prawo, potem przy wycince w lewo by za chwilę znowu się połączyć z zielonym szlakiem. Unikam tych zarośli po drodze.
Docieram do Zagórza ul. Drzymały.
Zajęło mi to (sama jazda netto) 1:44.
Teraz zjazd asfaltem do samego miasta.
O, jak przyjemnie w Doliny Bystrzycy, gdy słońce już tu nie operuje.
Oczywiści z powrotem też można omijać asfalty.
Ale dzisiaj już mi się nie chce.
To już koniec rzepaku w tym sezonie:
Między Witoszowem a byłą bazą zdradziecką:
Droga do Złotego Lasu. Na początku widoków brak. Ale jest wyjątek:
Warto było. To też w moich ulubionych:
Tam pojadę. Za tym cienkim drzewem widać dróżkę:
Stamtąd jadę:
Przełęcz Krzyż.Tu zaszła zmiana i wszystko jasne:
Mój objazd omijający zielony szlak:
Zawsze ten widok mnie radyje:
Teraz ostro w dół. Zagórze przede mną (Myślęcin). Domów nie widać.
- DST 48.30km
- Teren 14.00km
- Czas 03:14
- VAVG 14.94km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Zazdroszczę Panu tego roweru, czyli rajd po Ślęży
Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 26.05.2017 | Komentarze 2
Trasa_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Wirki_Wiry_Tąpadła_Przełęcz Tąpadła_ŚLĘŻA_Biała_Zebrzydów_Kątki_Pszenno
Cel: Ślęża.
Mam już zaliczone w tym sezonie:
Szczytną, Radunię, Oleszenkę.
Wyjeżdżam:
prawie bez chmur.
Pojawiają się małe obłoczki.
Wiaterek w plecy,
przyjemnie się gna w stronę Masywu.
Po skromnym śniadaniu i ćwierć kilu truskawek przed wyjściem,
wytrzymuję jakoś
na jednym batoniku 40 g (jabłko, daktyl, porzeczka, jagoda)
i jednym 20 g (daktyle, banany) + litr herbat.
Kwiaty rzepaku zaczynają więdnąć, już nie tak się złocą na polach.
Przed
Gogołowem obserwuję miast przez lunetę.
W Tąpadle / Tąpadłach (jak to się żesz odmienia?) skręcam w teren do żółtego szlaku.
Wydawało mi się, że jest trudniejszy podjazd, ale lajcik.
Jak zwykle mała czarna bestia z domku w głębi lasu wylatuje, ujada już z oddali i leci za mną. Jak wyciągam urządzenie do fotografowania, to kundelek się spietrał...
Coraz więcej chmur.
No to super będzie podjazd na Ślężę.
Wymarzona pogoda (wg prognozy tak miało być po 14 i się sprawdziło całkowite zachmurzenie!).
Na Przełęczy krótki relaks, na przystanku (trzeba siąść).
Podjazd żółtym szlakiem.
Po drodze mały ruch (zawsze planuję Ślężę tak aby unikać tłumów na szlakach).
Tylko dwóch zasuwa na rowerach z góry.
Potem dwie wycieczki:
- podstawówka
- seniorzy z kijami
Jeden z uczniów:
- Zazdroszczę Panu tego roweru.
Seniorzy pocieszają, że potem będę miał z góry.
A ja na to, że tędy nie wracam.
Nie lubię tych progów co chwila.
Kilka razy staję (na środkowym odcinku za Polaną z Dębem) by wyrównać tętno.
Na szczycie znowu słoneczko i brak zasięgu. Godzona 14:28
Prawie nikogo nie ma.
Muszek roje.
Tradycyjny relaks na ławce, potem pod wieżę widokową.
Tu zaszła zmiana.
Można po drabinach zaleźć na szczyt wieży widokowej.
Oczywiście nie wchodzę.
Potem zejście niebieskim szlakiem po tych głazach do Bialskiego Rozdroża.
Ostatni raz tędy szedłem pod górę w XX wieku.
Pamiętam tylko, że był hardcore.
I rzeczywiście jest!
Na prawdę stromo!
Dużo głazów!
Tarabanię się z Rometem.
Bolą rączki, bolą.
Potem w lewo badam Drogę pod skałami, po 200 m rezygnuję, szybciej zajdę do Bialskiego.
Tuż przed Rozdrożem widzę błoto. Chcę szybko przejechać, ale zastygam i kąpiel prawej stopy i kierownica mnie wali.
Jak to jest, że w jedyne błoto, które jest po drodze, muszę wpaść...
40 minut marszu w dół z Rometem. Znowu można jechać.
Znowu się zachmurzyło.
Wybór drogi:
wybieram tą skrajną nieoznakowaną w lewo.
Na początku wydaje mi się, że już ją kiedyś jechałem, ale nie.
Mój pierwszy raz. Potem dobijam do szlaku pieszego zielonego.
Pod Kwarcową Górą.
Potem krzyżówka z czarnym, ale jak już jadę, to wypróbuję zielony do Białej.
Tak jeszcze nie jechałem.
Dojeżdżam do asfaltu, teraz prosto polną dróżką do Białej.
Niezła pętla: 11.5 km po dróżkach Masywu Ślęży.
Teraz kolejny wybór powrotu:
Wybieram jednak asfalt przez Zebrzydów, Kątki do Pszenna.
Będzie szybciej.
Zachmurzenie prawie pełne, wiaterek,
Idealne warunki.
W Pszennie odbijam na skrót do drogi Niegoszów-Świdnica, by ominąć DK35.
Jedyny minus : smród od tych oborników...
W mieście dopiero pojawia się słońce zza chmur.
Miasto w nowej odsłonie:
Dzisiejszy cel:
Kierunek Przełęcz Tąpadła, ale w terenie:
Stara znajoma szczekaczka:
Podjazd na Ślężę. olana pod Dębem:
Górna część podjazdu brukowana:
Nowe siodełeczko. Trochę przygrzewana szczycie Ślęży::
Zbiornik Mietkowski:
Odpoczynek, bo jeszcze najgorsze przede mną:
Widok z wieży widokowej. Na górę oczywiście nie wchodzę:
Po tej drabinie nikt mnie nie zmusi do wchodzenia:
Znoszenie roweru niebieskim szlakiem, hardcorowo!:
Jedyne błoto po drodze - musiałem w nie wpaść:
- DST 66.40km
- Teren 24.80km
- Czas 04:25
- VAVG 15.03km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Powtórka z rozrywki, czyli majówka na Wielkiej Sowie, czyli kolejna dętka do kolekcji
Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 2
Trasa_Opoczka_Wieruszów_Lutomia Mała/Górna_Kroacka Studzienka_Kuźnica_Przełęcz Walimska
_Wielka Sowa_Przełęcz Walimska_Glinno_Michałkowa_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn,_Burkatów_Bystrzyca Dln.
Rewanż za ostatni rajd na Sowę.
Wiaterek i raczej ciepło.
Ubieram kurtkę na wszelki wypadek.
Kolarz z wąsem pyta o drogę na Wiśniową.
Życzy szerokości!
Wolałbym powietrza...
Plan na dziś:
najpierw teren w stronę Sowy
szlakiem EuroVelo R9 przez Lutomię, potem Piwną Drogę, Kroacką Studzienkę.
Z powrotem zjadę asfaltem do domu przez Glinno/Michałkową.
Po 10 km jednak kurtka okazuje się zbędna.
Wiatr w plecy więc zasuwam.
W lesie za Lutomią tylko ja.
Tempo spokojne, bo cały czas podjazd.
Po drodze do Kroackiej Studzienki nikogo nie ma.
W górach jak zwykle cieplej.
jak nad morzem zapach sosen i bryza.
Przerwę obiadową robię po 30 km na skrzyżowaniu na Średniej Drodze.
Jadę tak samo jak przed tygodniem przez Jelenią Polanę, Drogę Gwarków.
Czy jak się spotka zakonnicę, to będzie pech, a jak trzy na raz?
Kiedyś jechałem na Sowę to szła cała ich gromada i nic.
Na Sowie pół godziny przerwy.
Na prawdę ciepło.
Zjazd też w krótkiej koszulce
Przed Glinnem w dolinach silnie wieje. Zakładam kurtkę bo 10 km zjazdu.
Na samym dole w Michałkowej tuż za skrzyżowaniem z kapliczką dziwny dźwięk.
Przednie koło mięknie.
Udaje mi się dotrzeć do skrzyżowania przy Jeziorze.
Kolejna dętka do kolekcji.
Bez paniki.
Wyciągam zestaw ratunkowy.
Pompka ostatecznie kaputt.
Myślę se, tu duży ruch samochodowo-rowerowy, zaraz kogoś poproszę o pompkę.
Nikt się nie zatrzymał (z rowerzystów). Ja się w takich wypadkach zatrzymuję.
Jakieś auto się zatrzymuje i cofa w moją stronę.
Po chwili wysiada kuzyn z rodziną!
Mówi, że nie ma pompki.
Po dokładnym zbadaniu bagażnika, znajduje się pompka nożna.
Więc jesteśmy w domu!
Po chwili już koło gotowe.
Trzy zakonnice to szczęście w nieszczęściu.
Między Wieruszowem a Lutomią Małą. W oddali mój target:
Ze Ślężą, Radunią i Szczytną w tle:
Kroacka Studzienka.
Widok z Kużnicy. Blisko, coraz bliżej:
Znane widoki:
Tradycyjny parking na środku góry:
O, Wielka Sowo:
Masz babo flaczek:
- DST 41.10km
- Teren 9.40km
- Czas 02:13
- VAVG 18.54km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pochmurny rajd po polach Równiny
Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 20.05.2017 | Komentarze 0
Trasa_Wilków_Gruszów_Stefanowice_Klecin_Krasków_Gola_Szczepanów
_Biała_Mysłaków_Gogołów_Miłochów_Jagodnik
Pochmurno
Wczoraj upał
Dzisiaj znowu kurtka i długie spodnie
Włóczęga po polach na wschód od miasta
Po rzepakach
Bażanty
Kuropatwy
Kury też (w Goli do woli)
Trzy nowe polne dróżki:
Szczepanów-Biała (boczna w prawo tuż po wyjeździe z lasku)
Mysłaków-Biała (super widoki na Ślężę)
Skrót do Gogołowa w stronę byłego kamieniołomu (częściowo mi znany)
Od Gogołowa wiaterek przeciwny...
gdy wjeżdżam na asfalt.
Dzisiaj w stronę Ślęży:
Widok na Masyw sprzed Strzelec.. Nietypowy widok:
Po tych płytach już kiedyś jechałem z przeciwka. Dzisiaj sobie odpuszczam. Zaraz widać dróżkę w prawą.
Jadę w nieznane:
O kamieni narzucali:
Jak zwykle podziwiam widoki:
- DST 44.50km
- Teren 3.00km
- Czas 02:27
- VAVG 18.16km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Czarne, czyli asphalt muss sein
Piątek, 19 maja 2017 · dodano: 19.05.2017 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln./Grn._Pogorzała_Poniatów_Stary/Nowy Julianów_Dziećmorowice_Zagórze
_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Miał być poranny, wyszedł południowy rajd.
Wygrzebałem się z barłogi dopiero o 11.
Ale jest super wiatr, miejscami porywisty.
Z cyklu lato w mieście.
Premiera nowego siodełka.
KLS Driveline Saddle firmy Kellys
z
Zone cut -
czyli jak czytam w opisie:
"strefa bezuciskowa - otwór w centralnej części siodła zmniejszający ucisk miejsc wrażliwych."
Ładne.
Ale czy dobre..?
Kierunek Poniatów.
Tradycyjnie skrót przez Słotwinę, Ametystową drogę do WItoszowa.
Po drodze zielona jaszczurka przebiega drogę - czy jestem zabobonny?
I co mam zrobić, plunąć trzy razy, abo co?
Potem wiatr ucichł, ale bliżej Pogórza się znowu pojawia.
Im bliżej gór, tym przypominają mi się wiek XX i letnie jazdy po górach na stalowych rumakach,
chili stare bobre czasy.
Gorąco, jadę ekonomicznie, nie szarżuję.
Jeszcze nie jechałem w tym roku w tą stronę na Poniatów.
Podjazd spoko.
Teraz Julianowy, dobrze, że jest ta szeroka velo_ścieżka.
Skręcam na Dziećmorowice.
Kiedyś polna, obecnie zaasfaltowana, szybki, przyjemny zjazd
przed kolejnym podjazdem.
Przez Góry Czarne tj. Palczyk. 10 % podjazdu.
Po drodze limuzyna na sprzedaż - Nein, danke.
Potem zjazd w stronę Zagórza.
Podziwiam górskie panoramy.
Dzisiaj bez żądnych skrętów w teren.
Tutaj mocny wiaterek.
Na serpentynkach przed wsią, to mało co mnie nie zdmuchnęło...
Takie porywy wiatru bywają.
Teraz runda w stronę jeziora.
Dużo lasu, więc przyjemnie chłodzi.
Dalej standard tama, fajnie się zasuwa bo wiatr pomaga.
Siodełko na razie OK.
- DST 20.20km
- Teren 15.60km
- Czas 01:07
- VAVG 18.09km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Polne harce, czyli łamacz siodeł
Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 2
Trasa_Zawiszów_Nowice_Jaworzyna_Stary Jaworów_Tomkowa
Na rozgrzewkę 7 km Lincolnem po mieście.
Do domu.
Zmiana pojazdu i w pola.
Pętla praktycznie po drogach gruntowych.
20 km w godzinę.
W końcu ubieram krótkie spodnie....
i nową koszulkę Steeden.
Po drodze rzepak, rzepak i rzepak.
i przyjemny wiaterek.
Potem trawa tak wyrosła
i
zasuwam agresywnie.
Dojeżdżam do Tomkowej
Coś metalowego stuknęło.
Zatrzymuję się, nic nie widzę.
Jadę, patrzę na cień, jedno ramię krzywe....
O co chodzi?
W końcu EUREKA!
Siodełko połamało się.
Siodłołamacz, chili ja.
Chyba jestem za gruby.
- DST 21.20km
- Teren 6.60km
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Lincoln
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowy Lincolning III (podmiejski), czyli błotna kąpiel
Wtorek, 16 maja 2017 · dodano: 16.05.2017 | Komentarze 2
Trasa_Pszenno_Wilków_Niegoszów
Bażant koło silosów z kiszonką
znienacka wylatuje
Plecak w błocie ląduje
Ja nie
Zające na polu uciekają
jeden z zarośli wyskakuje
wertepy
wzloty upadki
jazda bez trzymanki przez pole
wesoło jest
Z Pszenna w stronę Miłochowa:
Coś mnie podkusiło by Lincolnem zjechać na te wertepy:
To się nazywa ubłocić::
Po tych polnych koleinach żem zasuwał Lincolnem:
Widoki znad Wilkowa:
I już z Niegoszowa ku miastu: