Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2017

Dystans całkowity:394.00 km (w terenie 148.20 km; 37.61%)
Czas w ruchu:24:44
Średnia prędkość:15.93 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:32.83 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 30.20km
  • Teren 9.90km
  • Czas 01:40
  • VAVG 18.12km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielna przejażdżka

Niedziela, 26 listopada 2017 · dodano: 26.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Burkatów_Bojanice_Makowice_Boleścin_Miłochów_Jagodnik

Wiatr tylko koło domu, na Osiedlu Młodych już nie wieje.
Słońce, chmury i tak cały czas.
Z cyklu ładnie.
Pętla wokół miasta krajem Pogórza.
Tradycyjnie Ametystową Drogą, 

Odbijam w teren przed Burkatowem.
W tę stronę jechałem raz, ale przed lasem odbijam w prawo na Burkatów z widokiem na Równinę (w tę stronę po raz pierwszy).

Z Burkatowa skrót polny do Opoczki.
Szybko się jedzie, bo mało dziur.

Boleścin-Miłochów tu dopiero się ubłocę.
Zdecydowanie najgorsza dróżka.
Pofałdowana z kałużami i błotem, a jeszcze przed chwilą byłem czysty.
Wyjeżdżam na asfalt w Miłochowie i wiaterek.
Na szczęście słaby.
To by było na tyle.

Który to już raz w tym roku. Ametystowa Droga na Witoszów:

Zerkam na Pogórze Wałbrzyskie:

Witoszów i Pogórze i Góry Sowie:



Chmury wiszą nad miastem:

Tym razem w lewo. Prosto kiedyś się wybiorę, bo drogę znam, jechałem z góry:

Trochę się zmieniło. Dalej nie jadę. Wracam na Bystrzycę Górną:

Kolejne spektakularne widoki z dróżki do Bystrzycy Górnej:

Po tej trawie jadę:



Skrót Burkatów-Opoczka:

Góry Sowie:

Masyw Ślęży z drogi Boleścin-Miłochów:

Tu się ubłocę na tych wybojach z kałużami:





  • DST 25.20km
  • Teren 7.50km
  • Czas 01:48
  • VAVG 14.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kanion Penkendorf, Lisi Zakątek i Profesor Wiatr

Sobota, 25 listopada 2017 · dodano: 25.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Tomkowa_Bolesławice_Nowice_Wierzbna_Panków_Lisi Zakątek_Niegoszów

i znowu wieje
dziś więcej asfaltu 
wiatr w plecy od Tomkowej
od Bolesławic do Nowic (przed wsią rozjechana sarna) też szybko zasuwam w dół, aż przegapiam skręt w prawo
za Pankowem wjeżdżam w teren 
byłem tu 21.03.2017
tu nie wieje...
raj dla rowerów górskich, blisko miasta
górskie podjazdy i zjazdy, kaniony, przełomy
krótko, ale intensywnie
jednym słowem polecam!
po drodze badam trzy nowe dróżki
na pierwszej, która prowadzi w stronę wsi wiatrołomy, więc do końca nie jadę
na górze kanionu (230 m n.p.m.) do skraju wysokiego urwiska nie zbliżam się
wg mądrych opracowań to kaolinit (wg badań petrograficznych odsłaniaj się tu skały ilasto-piaszczyste, a odsłonięcie ma długość
150 m, a profil odsłonięcia ma wysokość około 11 m)
"Kwarc ściemnia światło w sposób jednostajny."
następnie po stromym zjeździe odbijam w prawo do rzeki widok tu slaby na kanion
po drodze jeszcze odbijam w lewo, podjazd
docieram do skraju lasu - zaorane pole i tjaktoj
teraz w dół ale paralelną dróżką
super się śmiga po tym listowiu, końcowy odcinek nawet dosyć nachylony
potem przez kamieniołom
późna jesień, widać skały
chwila przerwy przy zrujnowanym mostku
mini podjazdy, znowu sporo liści
na prawdę fajna jazda
wyjeżdżam w Niegoszowie a tu silny
wiatrrrrrrrrrrrrrrrr
po drodze dwie sarny przebiegają drogę

Kanion z satelity:

Miła dróżka z mchem na początku kanionu:

Tu badam dróżkę, ale tylko do tej zawalidrogi. Wio, nazad:

Bystrzyca tu się ciekawie wije:

Bystrzyca tu się ciekawie wije:

Tu przedzieram się na sam szczyt:

Jeszce jedno spojrzenie w dół:

Na szczycie. O, Jak tu wysoko...

Chwila z Równiną:

I powrót do Kanionu: 

Teraz w dół ku rzece:



O, tam żem był, na szczycie urwiska

Odbiajm w górę:

A teraz dołuję:

Miło szaleć, kiedy czas po temu:

XXI-wieczny standard:

Baza kosmitów:

Bystrzyca z Piławą, czyli Lisi Zakątek:

Jesienna cisza:

Tu tylko wiatr:




  • DST 43.50km
  • Teren 9.70km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.38km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopadowe Góry Sowie

Piątek, 24 listopada 2017 · dodano: 24.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Opoczka_Bojanice_Lutomia Górna_Boreczna_Michałkowa_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dn.

Ładny dzień, słoneczko, ale wietrzny...
wiaterek południowo-wschodni
kolejny górski etap

Kierunek Lutomia, przez Wieruszów
i polnym skrótem Bojanice-Lutomia Górna.
Najgorsze te ślady post-traktorowe
i silne porywy wiatru.
!1 saren przebiega przez pole..
W Lutomi zaliczam górkę tuż na początku, porywy na górce rzucają rowerem.
Tutaj pierwsze rozstaje dróg, prosto do lasu na Bojanice, dziś nie!
Robię pętlę nad Lutomią po polach... górka jednak wymagająca.
Odcinek 1300 metrów super widoki. a potem widzę:
jeszcze bardziej wymagająca górka (nią trzeba jechać do czerwonego szlaku pieszego i Wysokiej Drogi),
zjeżdżam w stronę wsi, a tam widzę
podwórko, ktoś kosiarą kosi trawę, jadę i udaję, że mnie nie ma, nie będę się przecież tarabanił z powrotem na górę,
jadę centralnie przez podwórko tych 20 metrów do drogi.
150 metrów dalej czerwony szlak pieszy odbija w prawo. 
Jest jeszcze jedno odbicie w prawo, po około 1200 metrach w stronę Góry Graba i Wysokiej Drogi (jeszcze do zbadania następnym razem).
Teraz w stronę końca wsi i wjazd w teren na czerwony szlak MTB.
Wiaterek ustał teraz dwa kilometry podjazdu po kamolach. W tę stronę w tym sezonie jeszcze nie jechałem.
Szumią jodły na gór szczycie.
Po drodze kolejne stado saren przebiega przez drogę.
Wyłaniam się na drogę z lasu i tu porywy wiatru.
Na Wielkiej Sowie po śniegu nie ma śladu
Chwila na oddech, herbatkę i decyzję, przez Cerekwicę nie jadę, tradycyjnie się spuszczę przez michałkowską ul. Wiejską
Trochę wiaterek z początku, ale zaraz sczeźnie. 
Dalej słońce, nad jeziorem nie wieje.
Drink stop przy tamie.
Teraz szybciej się jedzie, zastanawiam się skąd mam tyle sił... a, no bo wiatr w plecy.
Jeszcze dużo słońca i ciepło  (dalej 13 stopni).
Przyjemny rajd.


Malownicza droga Bojanice-Lutomia Górna:





































Koniec relazci z drogo Bojanice-Lutomia Górna:

Teraz podjazd nad Lutomię:



Tu jeszcze nigdy nie byłem. Widok na okolicę ze Ślężą w tle, po prawej Lutomia:











Widok w stronę Świdnicy:



















W tę kiedyś wjadę, no raczej stromo, choć zdjęcie przekłamuje:

Tu się kiedyś bili z Prusakami:

A teraz czas na podziwianie Sowy:





Kategoria Góry Sowie


  • DST 38.00km
  • Teren 13.90km
  • Czas 02:07
  • VAVG 17.95km/h
  • Temperatura 9.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower marki "Yesu", czyli podświdnickie wertepy

Niedziela, 19 listopada 2017 · dodano: 21.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Wilków_Pszenno_Miłochów_Krzczonów_Boleścin_Krzyżowa_Opoczka
_Burkatów_Witoszów Dln._Słotwina


Wychodzę i dowiaduję się od razu jakiej marki mam rower.
Słyszę sąsiad krzyczy:
- Ale brudny rower, Jezu! (nie wiedziałem, dobrze, że sąsiad mnie uświadomił)
Powinienem po amerykańsku mu rzucić: It's not your fucking business.
Ale olewam go milcząc i jadę dalej.

Dzisiaj dwie kurtki, podwójne rękawiczki, potrójne skarpety pod Palladium, podhełmówka.
No i getry (trzydziestotrzyletnie), w końcu nakolanniki mnie nie zedrą kolan.
Nie zamarznę :{)}}}}}

Wiaterek od południa, kilka razu mi zawieje.
Przebłyski słońca, jadę.

Pętla dookoła miasta w niedzielne południe.
W Krzczonowie widzę, że nad Ślężą pada.
Góry Sowie ładnie w chmurach..
Kilka kropel przed Wzgórzem Wiatrak. Jadę zobaczyć co tam jest.
Kupa śmieci ( wzgórze wygląda na stary kamieniołom?)
Skrót z widokami do Krzyżowej.
Tu spadły ze trzy krople.
Podjazd przez wieruszowski lasek.
Wyjeżdżam z lasu i tu kolejny podmuchy wiatru i też kilka kropel deszczu.
Odbijam na skrót polny Opoczka-Burkatów.
Powrót przez Witoszów i Ametystową Drogę.
Teraz więcej przebłysków słońca w plecy.
Błoto spoko, to się dzisiaj żem nie ubabrał.
Dobijam do domu o 14:42 (temperatura 6 stopni)

o, nad Ślężą deszcz!:

znad Krzyżowej Wielka Sowa zawsze atrakcyjnie wygląda:

urokliwe Pogórze Wałbrzyskie:

ze słońcem w plecach dziarsko jadę do miasta:




  • DST 36.50km
  • Teren 18.20km
  • Czas 02:20
  • VAVG 15.64km/h
  • Temperatura 10.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radoń_Witosz, czyli błotne ślizgi na Pogórzu

Środa, 15 listopada 2017 · dodano: 16.11.2017 | Komentarze 1

Trasa_Słotwina_Milikowice_Mokrzeszów_Radoń_Witosz_Witoszów Grn./Dln._Słotwina

Wiaterek niezbyt silny
Trochę słońca
Zamiast Równiny - Pogórze.

W oddali widać połowę nieba w słońcu, połowę w chmurach.

Błoto Nr 1:
Się ubłociłem bardzo na mokrzeszowskim polu
teraz walka o przeskok na drugą stronę drogi krajowej 35.
Człowiek z drewnem na rowerze ze swoim łupem.
Dalej nie będzie nikogo.

Błoto nr 2:
Pod Radoniem
Najpierw lewy bucik, za chwilę prawy ląduje w błocie.
Dojeżdżam do lasu i skręcam w lewo, podjazd w błotnej mazi.
Krótki, a za chwilę trawiasta nawierzchnia w lesie.
I znowu słońce.
Kierunek Lubiechów.
Zjazd przez troy szlakiem czerwonym rowerowym Dookoła Wałbrzychów.
A teraz z cyklu "Rozmowy o niczym" w Lubiechowie:
Kobieta w aucie, piskliwym głosem:
- Proszę Pana, gdzie jest 13?
Coolarz z Brodą:
- Trudno powiedzieć, Tylko przejeżdżam tędy .

Teraz autostradą leśną w stronę Witosza.
Ustępuję miejsca traktoro-koparce.
Jadę i nagle coś mi mówi skręć w tę dróżkę w prawo
Na początku sceptycznie, zobaczę co jest za zakrętem i zaraz wrócę.
A niech to, ryzykuję i jadę. Stara zasada coolarska, jak już wjechałeś między wrony to nie wracaj.
Liści sporo, trochę zryte przez dziczki.
Po drodze burza mózgów, gdzie wyjadę.
Łagodny podjazd.
Moje podejrzenia się sprawdziły.
Przed paśnikiem odbijam w prawo (był też wariant w lewo, zbadam go jeszcze)
Wyjeżdżam nad Pogorzałą dróżką,która biegnie wzdłuż lasu i 100 razy ją jadąc dołem widziałem
Teraz już wiem! To było tylko 1600 metrów.
Krotka przerw na batonik. 
Szkła od okularów nie jadę szukać ;{)}}}}}.
WIaterek zawiewa, kierunek Witosz.

Błoto nr 3
Przed Witoszem.
Jak by nie było tych maszyn, to dróżki były ny OK, A tak kąp się w tej mazi, coolarzu.
Teraz zjazd przez drogę mchu bez paproci.
Jadę uważnie po tym  kobiercu, bo koleiny, bo konary, bo kamienie.
Zryte dróżki przez dziki czy maszyny?

Błoto nr 4 
Zjazd w stronę Witoszowa Grn.
Ogarniam trochę buty i rower z błota.
Ktoś idzie szlakiem Ułanów od Daisy.
Może jest z 5 stopni, ubieram podhełmówkę i mogę się spuszczać z gór.
Trzynastokilometrowa pętla przez Pogórze. Teraz trochę asfaltu przez wieś.
Jeszcze odbijam na polny skrót Ametystową Drogą do Słotwiny.
Pokaz chmur.
W domu jestem 16:15 (temperatura w mieście 7 stopni).

Przykładowe błoto od ponurej strony życia pod Radoniem:

Radoń od słonecznej strony życia:

Pierwszy raz jadę tędy. Nowa dróżka. Polecam!:

Zaraz dojadę do trasy Dookoła Wałbrzycha:

O, nawet Sowy widać!:

Widok na Witoszów z Ametystowej Drogi:




  • DST 40.00km
  • Teren 12.60km
  • Czas 02:37
  • VAVG 15.29km/h
  • Temperatura 9.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie, czyli na Wielkiej Sowie śnieg

Niedziela, 12 listopada 2017 · dodano: 12.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Opoczka_Wieruszów_Bojanice_Dębniak_Wysoka Droga_Cerekwica_Waga_Fregata_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.


wiaterek silniejszy niż wczoraj
wypadek na skrzyżowaniu...
kilka minut zanim dojechałem do skrzyżowania

potem na wiadukcie lisie flaki

badam dróżkę od Bojanic w stronę Lutomi
przede mną podjazd w nieznane
na początku super, potem będzie coraz gorzej
dróżka równa,
przy pierwszej polanie oglądam przez lunetę Skytower, na linii Wzgórz Kiełczyńskich
przecinam szlak czerwony pieszy, nie dziękuję
prosto, jeszcze sporo podjazdu (około 2.5 km)
mijam po prawej Dębniak (453 m)
potem przybędzie liści 
aż dojadę do wyrębów
i błota
mimo to brnę dalej,
gdzie wyjadę, to się okaże.
docieram do Wzgórza (516 m)
są inne dróżki ale odbijam w lewo
(tutaj byłem gdzieś w pobliżu 2 lata temu, meandrowałem od drugiej strony)
wyłaniam się z lasu, pojawia się ośnieżona Sowa i wysokogórskie łąki
tzw. Wysoka Droga 
tu nigdy nie byłem
no to kombinuję:
raz w prawo, raz w lewo
Motocrossista jedzie z przeciwnej strony, czyli od dołu przyjechał
w końcu widzę dwoje piechurów
pytam się o drogę
miły Pan wyjaśnia warianty wydostania się stamtąd 
pokazuje w oddali ambonę, w której stronę miałbym jechać, ale mówię, że mi ganz egal, 
to opowiada o buku kanciarzy, który dobrze znam
jedyny zonk to może być ogrodzenie tuż przy czerwonym szlaku MTB
na Cerekwicy (562 m) uspokaja mnie, że można otworzyć
podjazd niezły po tych łąkach
ryzykuję
skoro motor przejechał i ja też przejadę.
docieram do lasu - bramka otwarta...
i tu słońce się kryje i już robi się ponuro
teraz zjadę w końcu do Fregaty karkołomnym odcinkiem spod przełęczy pod Wagą (494 m)
Jadę z 50 metrów dalej prawdziwy hardcore, więc złażę z rowerem w stronę Fregaty
w pewnym momencie się poślizgnąłem (i zgubiłem prawe szkło od okularów, ale dopiero spostrzegę przy tamie.
to teraz mam komplet, lewe szkło czarne, prawe żółte..

(powrót 15:44, temperatura 5 stopni)

Kierunek - Góry Sowie:

Wzgórze Popiel i SLęża:

Wieruszów i Masyw Ślęży:

Wzgórza Bielawskie i Niemczańskie:

Moje tegoroczne odkrycie. Przez polną dróżkę ku Lutomi:

Ale tym razem przez góry i lasy:

Początek podjazdu za Bojanowicami. Byłem tu tydzień, ale zaraz zjechałem nazad:

Dzisiaj zbadam tę dróżkę. Mała górka, a widoki świetne:

Podjazd umiarkowany przez las, a teraz w dół:

Kiedyś ten hardcore w dół zaliczę. Wydaje mi się, że da się dojechać do drogi pożarowej nr 12 z Bojanic:

W oddali Świdnica, to się nie spodziewałem żadnych widoków w tym miejscu:
Wyłaniam się z dzikiego lasu na te łąki. Teraz sobie pojeżdżę w tę i we w tę: 

Pierwszy skręt w lewo. Za kilka minut będę jechać drugi raz:

Na Wielkiej Sowie śnieg:

Teraz w tę i we w tę:

Wysoka Droga, bardzo widokowa. Widać z niej Kotlinę Dzierżoniowską i Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie:

Powtórka podjazdu:

W tyle Ślęża, przede mną Cerekwica i ogrodzenie?:

W dole Michałkowa, w oddali Wysokie Lipy:

Marsz w stronę Fregaty:

Jesień nad Jeziorem:



Kategoria Góry Sowie


  • DST 28.70km
  • Teren 12.30km
  • Czas 02:07
  • VAVG 13.56km/h
  • Temperatura 9.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowe dróżki na Pogórzu

Sobota, 11 listopada 2017 · dodano: 11.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dln_Pogórze Wałbrzyskie_Bystrzyca Dln.

Wiater nie tak silny jak wczoraj.
Skrót prze Ametystową Drogę do Witoszowa.
Potem w stronę lasu poniżej platformy widokowej.
Po drodze dużo zawalidróg, a niektóre konary dosłownie wiszą na włosku...

Dobijam do drogi, na Modliszów, a tu deszcz. Nic to - jadę. Słabo pada, mam dwie kurtki, więc spoko
10 minut i przestało.
Mam podjazd to odczuwam ze 30 stopni.
Nawet słońce się pojawia.
Teraz kombinuję jaką dróżkę w nieznane wybrać.
Pierwsza w lewo, sporo liści, intuicja mówi nie.
Docieram do kolejnej, tu w lewo, skrót do czerwonego szlaku, ale znowu odbija w lewo w nieznane,.
Dróżka super (jeśli chodzi o jakość). Prowadzi mnie przed siebie. Potem osiągam szczyt i za chwilę zjazd w słońcu, z daleka przebija Świdnica i Masyw Ślęży. Zjazd nie taki ostry, ale nawierzchnia dróżki świetna.
Jedna zawalidroga. Wyjeżdżam (ku memu zdziwieniu) bliżej Bystrzycy Górnej...
Nic to. Dodaję do ulubionych!
Teraz wiem jak dojechać do B. G. omijając asfalty.
Kiedyś się wybiorę w przeciwną stronę.
Teraz skrajem pogórza w lewo. Jechałem we wrześniu, zbadam dróżki w stronę lasu.
Dojeżdżam do pierwszego rozwidlenia.
Znowu w lewo i jadę pod górę, Tutaj więcej błota. zupy błotnej wiatrołomów, czy ściętych ręką służb leśniczych.
400 metrów w górę. Zawalidroga potężna, nie ma jak ominąć, a taszczyć roweru pod górę nie będę.
Nazad.
Dojeżdżam do kolejnej dróżki.
Tutaj hardcore.
900 merów w górę. Przebijanie się przez krzaczory, bo są jakby trzy warianty dróżki.
Docieram so ruczaju i tutaj zawalidrogi straszne - już mi się nie chce pchać i taszczyć rower w górę.
Wracam na skraj lasu i dojeżdżam do drogi na Bystrzycę Dolną.
O, znowu wiaterek.
Teraz szybko w stronę miasta.
Udane Święto!


Jest ładnie, wiaterek i słoneczko. Chce się jechać:

Skrót do lasu:

Tu już przestało padać Jesienne klimaty

Nowa dróżka. Wyszło słoneczko. Jestem oczarowany tą dróżką. Polecam:





Tylko te zawalidrogi przeszkadzały, po za tym w porządku:

Widoki bezapelacyjnie zawodowe:

Widok na Świdnicę:

Widok na Burkatów:

W tle Masyw Ślęży:

Koniec tej nowej dla mnie dróżki:

Koniec podjazdu, dalej się nie da. Dzisiaj to utrapienie te wyręby:

Kościół w Bystrzycy Dolnej na tle Masywu Ślęży:

I wiaterek  przypomniał o sobie, ale mam w plecy i zasuwam szybko:





  • DST 23.50km
  • Teren 11.10km
  • Czas 01:33
  • VAVG 15.16km/h
  • Temperatura 10.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Morderczy wicherek na Równinie

Piątek, 10 listopada 2017 · dodano: 10.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Zawiszów_Bagieniec_Bolesławice_Stary Jaworów_Witków_Milikowice_Słotwina


Wiatr, wiatr, wiatr i wiatr.
Tym razem od południa.
Pół dystansu po wertepach.
Dopiero od Milikowic w dół trochę przyjemności z jazdy, a tak walka z wichrem i silnymi podmuchami.
Zmęczyło mnie gorzej niż jazda górska. 







  • DST 46.00km
  • Teren 14.10km
  • Czas 03:00
  • VAVG 15.33km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielny rajd po Górach Czarnych.

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 05.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Złoty Las_Zagórze_Niedźwiedzica_Lubachów_Bystrzyca Grn,_Burkatów_Bystrzyca Dln.


Dzisiaj alternatywną drogą do Zagórza Śl.
Wiaterek, słońce trochę w mleku.

Potem nie będzie wiaterku.  
Więcej chmur i dopiero ładnie będzie przed Palczykiem słonecznie i bezwietrznie

Skrót do Witoszowa przez słotwińskie pola i wyjazd  pod kościołem.
Teraz na Złoty Las.
Pierwszy podjazd w stronę ławeczek.
Po drodze 4 odważnych kolarzy i trochę pieszych turystów.
Chwila przerwy przy ławeczkach.
Drugi podjazd na Przełęcz Krzyż.
Tutaj już nie ma kolarzy, turystów trochę jest.
Tu zaszła zmiana:
postawiono dwa stoliki i przy każdym po 2 ławeczki, bliźniacze do tych wcześniejszych,
ładne.
Tylko już śmieci walają się...
Teraz na Zagórze.
Zawalidrogi...
Trzeci podjazd na Klimek
i do polanki pod Klasztorzyskiem.
Tutaj już nie ma nikogo.
Teraz na Niedźwiedzicę.
Zjazd w lewo szeroką i równą drogą, gdy się kończy, a zaczyna błoto,
leżę na błocie.
Przed Niedźwiedzicą silne porywy.
No to na dzisiaj wystarczy podjazdów.
Jeszcze rzut oka na zamek i 
runda przez jezioro i do domu.
W Bystrzycy Grn, kolarzowi przede mną zwiewa czapeczkę w kolorze jagodowym.

Zamglone Sowy:

Tam jadę:

Tam byłem jeszcze przed chwilą:

Nowe ławeczki na Przełęczy Krzyż i czas na niedzielny obiad, czyli buły dwie:

Widok na zamek i Góry Sowie:

JEDZIE ROWER BRZĘCZĄ SZPRYCHY NA LICZNIKU 4 DYCHY


Widok w stronę Wielkiej Sowy:

Najtrudniejszy podjazd na trasie MP już za mną, Dwa razy stawałem, raz bo jakaś kobieta w aucie szuka tutaj drogi do
zamku...

Skrót do Niedźwiedzicy z super widokami...:

...na Zamek Grodno..:

... Wielką  Niedźwiedzicę i Góry Sowie:

Zachód nad Jeziorem:





  • DST 46.70km
  • Teren 24.70km
  • Czas 02:56
  • VAVG 15.92km/h
  • Temperatura 14.5°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie_Padolin w nowej odsłonie

Sobota, 4 listopada 2017 · dodano: 04.11.2017 | Komentarze 0

Trasa_Makowice_Krzyżowa_Wieruszów_Lutomia Mała_Lutomia_Stachowiczki_Stachowice_Padolin_Lutomia Górna_Bojanice_Opoczka

Idealny dzień na harce w terenie.
Wiaterek miejscami się pojawiał, 
Rajd po polnych i górskich dróżkach.
Dzisiaj Superdry JPN.
Słoneczko i lepiej niż wczoraj.
Kierunek Lutomia / Padolin.
Będę szukał drogi od Stachowic do góry na Padolin.
Tydzień studiowania Gógel maps.
Kibice półmaratonu maja w d. czy stoją na drodze rowerowej....
Od razu skręcam na Makowice i do Krzyżowej jadę dołem przez las, ale gubię dróżkę i zasuwam polem, potem przez rów się przebijam do drogi.
Dalej Na Wieruszów i Lutomię Małą.
W Lutomi za kościołem skręcam na polną drogę i już asfaltów przede mną nie będzie.
Jak zapamiętałem z Gógle maps za ostatnim budynkiem w Stachowicach w prawo.
Wiatru już nie ma.
Docieram do lasu i przede mną dojazd pożarowy 13.
Jeszcze tylko zbadam dróżkę w lewo do strumyka (rzeczka Bełcząca) i zaraz wracam i podjazd w stronę Padolina.
Po dwóch kilometrach droga pożarowa się kończy zaczyna się hardcore.
Jadę na wyczucie (w głowie mam obraz z Gógel).
Sunę przez Dębówkę (553 m n.p.m.).
Da się przejechać
Sukces.
Docieram do rozstaju dróg za leśniczówką Padolin, ale się zdziwiłem, bo z tej strony się nie spodziewałem.
Pochłaniam dwie buły i teraz decyduję się na  zjazd w stronę drogi pożarowej tylko z innej strony. 
Jadę na wyczucie, tym razem cały czas w dół więc, jedynie uważam na to co na drodze, bo kobierce z liści wszystko przykryły i miejscami hardcorowo jest.
Docieram do drogi pożarowej, bo tak miało być.
POLECAM, TYLKO DO ŚMIAŁYCH!
Teraz w dół i za chwilę w lewo w stronę Osiedla Podgórze w Lutomi.
Dalej już teren znam.
Przed Bojanicami odbijam w lewo w stronę lasu, chcę sprawdzić dokąd droga wiedzie, za polanką rozwidlenie dróg i raczej podjazd, więc już dziś mi się nie che badać dróżek.
Wracam.
W Bojanicach za przystankiem skręcam w prawo podjazd do drogi polnej Wieruszów-Opoczka (raz jechałem w przeciwną stronę)
Doganiam traktor i miałem już go wyprzedzać, ale trzymam koło. na podjeździe...
Błoto jak zwykle gratis.
A wiatr dopiero na Zawiszowie.

Kierunek Góry Sowie. Raus!:

Zwróć uwagę na te kikuty sterczące na górze:

Od Stachowic jadę tędy po raz pierwszy. Tam gdzie te kikuty, to będę je widział za chwilę trochę bliżej:

Droga fajna, ale wiem,że się skończy:

Koniec drogi pożarowej:

Teraz leśne harce w nieznane. Mapę mam w głowie, ale i tak nie wiem gdzie wyjadę:

Podjazd już mam za sobą,. Nie było tak trudno:

Są też ładne widoki, nie tylko drzewa:

Te kikuty, co widziałem z dołu:

Tego się nie spodziewałem. Leśniczówka w Padolinie:

Tak to wygląda podczas zjazdu, ale jestem rozważny i romantyczny:

Widoki ze skraju Gór Sowich:

Mój skrót Lutomia-Bojanice:

Nad Bojanicami, jeszcze wjadę w las i wracam. Zbadam innym razem:


Kategoria Góry Sowie