Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Wałbrzyskie

Dystans całkowity:7520.00 km (w terenie 1597.05 km; 21.24%)
Czas w ruchu:479:55
Średnia prędkość:14.91 km/h
Maksymalna prędkość:474.00 km/h
Suma podjazdów:21592 m
Liczba aktywności:182
Średnio na aktywność:41.32 km i 2h 43m
Więcej statystyk
  • DST 61.60km
  • Teren 3.30km
  • Czas 03:46
  • VAVG 16.35km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 839m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

TOR*,czyli Sowizdrzał sowiogórski - piewca ziemi kluskośląskiej w krainie żmij

Poniedziałek, 10 czerwca 2019 · dodano: 16.06.2019 | Komentarze 0

z velo_cyklu "Pożegnanie z krzyżem"

Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!

termometr w cieniu pokazuje +30
ale są chmury i wiaterek
na urodzinowym serniczku 
dam radę te wysokie góry

Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.

dzisiaj dużo asfaltów (bocznych, górskich dróżek)
ambitne podjazdy

do gór jedzie się bardzo dobrze
zgodnie z zasadą - podczas upałów nie stawać
pierwszy stop na tamie:
(11:52-11:55) na picie

o widać nowy mostek z Wodniaka na drugą stronę jeziora

Tutaj inwersja
w górach dużo słońca
nowy asfalt w Michałkowej, jeszcze walcują zjazdy/dojazdy
ale się przeciskam

Podjazd na Tonowice
niestety słońce przygrzewa
Puff - jak gorąco! 
Uff - jak gorąco! 

Kolejny przystanek przy krzyżu w wiacie turystycznej (12:43-13:02)
św Agata, Black Jesus i jeszcze jeden świątek na krzyżu
ofiarowane jako wota dziękczynne tej ziemi...
zostają pod krzyżem nad Walimiem FOR EVER
a ja nie
Przy podjazdach słońce, czasem pod koniec zachodzi za chmury
Był plan jechać przez teren na Przełęcz Walimską, ale zjeżdżam do Walimia.

Podjazd drogą, którą jechałem zawsze z góry, tam gdzie pień z mrowiskiem
poszerzają drogę, chwilę czekam
Oczywiście słońce podczas podjazdu, a w Walimiu przed chwilą były chmurki
Teraz szybka i przyjemna jazda w dół przez Jugowice (jadę przez chwilę boczniakiem)
skręt pod Albertówkę.
słońce...przy podjeździe
docieram do linii kolejowej Wrocław Główny - Jedlina Zdrój (285)
torów brak
no to się przejadę
jedyna taka okazja w życiu
1.1 km do Olszyńca
w pewnym momencie wjechałem w las i dopiero tam ubrudziłem rower dużo błota/kałuż
skrótem na Jedlinę wyasfaltowanym z rok temu
przed wiaduktem kolejowym w prawo (ten fragment do skrzyżowania na Olszyniec w stornę kościoła jadę po raz pierwszy)

2 żmije przejechane (srebrne)
jedna żywa (brązowa)

Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.

kolejny słoneczny podjazd, przez chwilę chmury, ale nie długo
kolejny postój: Jedlina Zdrój (14:19-14:30)
w punkcie widokowym dużo słońca, więc zjeżdżam niżej do ławeczki przy drodze na miasto
tu kolejna zasuszona żmija (patrz foto poniżej:{)}}}}})
przez Mniszy Las wrócę
potem decyduję się na jazdę przez Dziećmorowice i Złoty Las, dużo drzew i cały czas w dół...
8 minut przez Złoty Las (4,5 km)
tylko te wyboje...
ale bardzo przyjemnie

Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
stanąłem na światłach w mieście na 2 minuty, o jak grzeje...

ambitnie po górach w upale...
NAJDŁUŻSZY ETAP W TYM SEZONIE
nie wiem, czy polecać. no to POLECAM!
jakoś przeżyłem (na serniczku i herbatce)

 P O Ż E G N A N I E 


Na równinach chmury. Będzie się dobrze jechać (do czasu):

Wysokie Lipy w dali Jeziora Lubachowskiego:

Widać nowopowstająca kładkę przez jezioro:

Mimo zakazu, dzisiaj po prawicy:

Nowiuśki asfalcik. Stary nie był zły:

Końcówka podjazdu przez Tonowice, wyłaniają się Wielka i Mała Sowa:

Moje wota, zostawiam pod krzyżem w podzięce tej kluskośląskiej ziemi:

Krzyż, po prawej tablica TOR (Turystyka Orężem Regionu):

Jeszcze raz widok na Sowy:

Podjazd, po drugie stronie Walimia na Dział Jugowicki:

Widok na Walim:

Widok z podjazdu pod Albertówkę:

Linia kolejowa 285, Wrocław Główny-Jedlina Zdrój. To się przejadę 1.1. km:

Tu w Olszyńcu schodzę z kolei na asfalt:

Podjazd do Jedliny, tutaj żmija na żmii:

Widok na Jedlinę i Góry Czarne w kierunku Borowej:

Dalej podjazd - widok na Podlesie:

Na Włodarze i Wielką Sowę:

i jeszcze raz:

A teraz na Klasztorzysko, Szerzawę i Podlesie:

Kolejna zasuszona żmija:

I jeszcze raz pożegnalny rzut oka na Góry Czarne (ulubione):

Zasuwam ze Złotego Lasu na Lubachów:

Lubachów most kolejowy nad Bystrzycą:


Tras_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_tama_Michałkowa_Tonowice_Walim_Jugowice_Olszyniec_Jedlina Zdrój_Wałbrzych_Rusinowa_Dziećmorowice_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

*TOR (Turystyka Orgazmem Regionu)




  • DST 39.50km
  • Teren 1.80km
  • Czas 02:12
  • VAVG 17.95km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolarze z brodami rządzą

Środa, 5 czerwca 2019 · dodano: 06.06.2019 | Komentarze 0

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Stary Julianów_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Gr./Dln._Słotwina

z velo_cyklu "Pożegnanie z Wałbrzuchami"

kolejny letni (upalny dzień)
objadę Złoty Las (dużo drzew)
potem na Poniatów i zjazd przez las, Pogorzałę i Witoszowy
wiaterek jest, trochę chmur
nie stawać bo słońce przypieka
Start: 16:12

boczniak między Bystrzycą Górną a Lubachowem
Kolarz z brodą mnie pozdrawia

Złoty Potok szumi, ptaszki ćwierkają, wiaterek owiewa i las chłodzi - to plusy jazdy przez Złoty Las
dziury wybijają z rytmu
tutaj wymija mnie nadęty kolarz na 29 calowych kołach, trzy razy szybciej pod górkę jechał, za zakrętem na prostej już go nie było...

gość w Dziećmorowicach coś mamrocze, nie mogę go zrozumieć
potem dodaje:
- Dopiero pierwszy raz w życiu widzę człowieka z brodą na rowerze.
odpowiadam,
że przed chwilą jednego mijałem, a po za tym pełno takich jak my

dzisiaj tylko dwie przerwy pięciominutowe
Dziećmorowice (17:32-17:37)
Poniatów (17:55-18:00)
podjeżdżam na Julianów, chmury burzowe się zbierają
tędy jechałem w sobotę w przeciwną stronę

super chłodzący zjazd jak zwykle z Poniatowa do Pogorzały 
pada w okolicy Świebodzic,
wiaterek zrobił się bardziej porywisty w Witoszowie
odbijam na Ametystową Drogę (jedyny odcinek w terenie)
i do domu
byle nie stawać w tym upale
Meta: 18:47
temperatura tylko + 27 C
2 i pół godziny w siodle tylko

Gang kolarzy z brodami rulez

Są chmury, jest wiaterek, można śmignąć:

Burkatów i widok na Góry Sowie:

Bystrzyca w Bystrzycy Górnej. Tradycyjny kadr po drodze:

Wzięli się za ten most kolejowy  nad drogą do Złotego Lasu:

Widok w kierunku Lubachowa z drogi do Złotego Lasu:

Dziura na dziurze to minus, las chłodzi  to plus:

Dziećmorowice. Po prawej Klasztorzysko:

Tu widać jak cywilizacja wdziera się w górę:

Chmury burzowe się pojawiają:





Wałbrzuch - miasto, w którym dostajesz w ryj:



Obwodnica wałbrzuska i Góry Sowie w chmurach:

Góry Czarne z Borową etc.:

Jak zwykle Chełmiec:

Pogorzała:

Witoszów Dolny:

Ametystowa Droga - początek, w dole Witoszów:

Tam jest ta mini_burza:

Ametystowa Droga, w oddali Góry Sowie:

Ta sama burza. Tutaj jednak nie dotrze:





  • DST 45.40km
  • Teren 7.60km
  • Czas 02:22
  • VAVG 19.18km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Czarne, czyli jest co oglądać

Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 04.06.2019 | Komentarze 2

Trasa_Słotwina_Witoszowy_Pogorzała_Poniatów_Julianowy_Kozice_Rusinowa_ Klasztorzysko
_Podlesie_Niedźwiedzica_Zagórze Śląskie_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.


z velo_cyklu_pożegnanie z Cyrulikiem Wałbrzyskim

był zimny maj (wyjątkowo z resztą) jest lato w mieście
czas na jazdy letnie
wiaterek jest 
sporo chmur
(mniej  niż wczoraj)
Start:16:15

najpierw Ametystowa Droga  - ostatnia droga polna w okolicy wysadzana szpalerami drzew po jej obu stronach
(omijam ruch samochodowy z miasta)
potem po drugiej stronie Witoszowa polnymi drogami (tu w pewnym miejscu pełny zastój powietrza, duszno i praży 

po minucie znika (są jednak takie miejsca)

podjazd do Pogorzały/Poniatowa czyli Pogórze Wałbrzyskie - szybko (zaskoczenie) mi idzie
przyjemnie przez lasy
chłodzi
warunek nie stawać w słońcu...
tylko jeden kolarz z góry po drodze mnie mija
podjazd od mostu na końcu Pogorzały do mostu w Poniatowie
zajmuje mi 9 minut - bardzo dobry wynik
Poniatów - przerwa na herbatkę (17:23-17:27)
teraz Julianowy
potem
Góry Wałbrzyskie
zjazd z Kozic do Rusinowej
Góry Czarne
ulubione
Klasztorzysko wjeżdżam w teren 
tu się ubłocę
kierunek Podlesie (szczyt zostawiam po prawej stronie
leśny strumyk wezbrany
potem błoto, potoki spływają po dróżce przez chwilę
im wyżej , tym więcej kamieni i suchego
gościu ścina w lesie zajechał dżipem 
Żelazna lipa Fryderyka - zajeżdżam tu po raz pierwszy
przystanek na herbatkę w Podlesiu na przystanku (18:12-18:15)
Kierunek Zagórze
po drodze jakiś miejscowy gościu z psem biegnie:
- Jest co oglądać.
- Widoki świetne - odpowiadam.
Dla tego warto mieć rower!
Każdy powinien tędy się przejechać w obie stony!
Mam tę satysfakcję i komfort, że od wielu lat tu zajeżdżam :{)}}}}}
nawet jeden kolarz z przeciwka...
nad Niedźwiedzicą chwila postoju (18:25)
przez lunetę Wrocław widać (gołym okiem też)

najlepsze wiadomo - z powrotem
pierwsza część zjazdu przez wieś
potem od kościoła w Niedźwiedzicy (ten ekstremalny, ulubiony przez kolarzy)
w Zagórzu oglądam postęp prac przy remoncie linii kolejowej,
potem koło kościoła zjeżdżam
wiaterek w dolinach świetnie się jedzie w dół
i tak przyjemnie aż do miasta (19:13)

niech chłodzi
znowu szybka jazda (zaskoczenie)
Meta: 19:34
nadal ciepło +24 C

góry na wyciągnięcie ręki
tylko jeździć po tych wspaniałych trasach
mówię wam to - ja barbarius

Tradycyjny skrót Słotwina-Witoszów Dolny. Ametystowa Droga:

Już takich dróżek nie ma... nigdzie więcej w okolicy:

Rzut oka na Pogórze Wałbrzyskie i Wielką Sowę:

Omijam Witoszów. Dzięki temu takie widoki...:

...i również takie:

Już przebiłem się przez Pogórze Wałbrzyskie. Widać Chełmiec, Lisią Skałę, Czarnotę etc.:

Widok w stronę Gór Czarnych. Tam Borowa, Wołowiec etc:

Góry Czarne. Palczyk, Klasztorzysko, Szerzawa etc:

To samo co wyżej, tylko bliżej:

Droga  (szlaki niebieski) z Rusinowej na Podlesie, przez zbocze Klasztorzyska:

Znowu Zupa Borowa etc:

Ostatnie porywy rzepaku:

Przekraczanie kolejnego brodu:

Już podjechałem ku Podlesiu, takie oto widoki - Borowa, Wołowiec etc:

Żelazna lipa Fryderyka (nieChopina):

Przystanek Podlesie:

Teraz jest co oglądać, to Wielka Sowa:

to Borowa etc:









Miejsce bez nazwy nad Niedźwiedzicą. Nazywam je "Wielką Niedźwiedzicą". Najwyższy punkt na trasie (559 m n.p.m):

Niedźwiedzica, w oddali Zamek Grodno, za górami szczyt Ślęży, a na horyzoncie Wrocław:

Niedźwiedzica. Gotycki kościółek:

Znowu Wielka Sowa:

Znowu Zamek Grodno:

i jeszcze jeden, i jeszcze raz:

Końcówka zjazdu do Zagórza Śląskiego:

Stacja Zagórze Śląskie; za dwa lata pojedziemy pociągiem:

Widać fragment drogi z Niedźwiedzicy, tam na górze:

Motyw samotnego drzewa na zboczu góry:

Ścieżkę rowerową dalej budują do Bystrzycy Dolnej:

Zalewa Świdnicka, Majonez Świdnicki, albo na odwrót:





  • DST 21.40km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 15.85km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polna husaria na Obniżeniu Podsudeckim (Sudeckim uskoku brzeżnym)

Wtorek, 21 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny

z velo_cyklu "pożegnanie z podżegaczami traw"

odstawmy te goemorfologiczne dywagacje na bok
nawet upalnie
żółte pola między Słotwiną a Witoszowem 
okazuje sie, że są jeszcze nowe dróżki - to je zaliczam
poza tym fajne nudy w siodle :{)}}}}














  • DST 53.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 14.39km/h
  • Temperatura 22.5°C
  • Podjazdy 687m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimny Dwór_Cisy_Książ_Vitosch, rajd po Pogórzu, czyli rozmowy niekontrolowane

Sobota, 18 maja 2019 · dodano: 18.05.2019 | Komentarze 2

Trasa_Słotwina_Milikowice_Ciernie_Świebodzice_Pełcznica_Zimny Dwór_Cieszów Górny_Cisy_Pełcznica_Książ_Lubiechów_Witosz_Witoszów Grn._Witoszów_Dln._Słotwina

z velo_cyklu "Pożegnanie z Von Boltzem"


w końcu
u nas jest ciepło

dużo słońca, ale naszło sporo chmur
mniej wiader potów popłynie
to słońce
to chmury
i tak cały czas

przyjemny wiaterek
który nie przeszkadza a ochładza

nader szybka jazda 
kierunek Pogórze Świebodzickie

w Pełcznicy 
wyszukuję dróżkę przez nowobogackie osiedle na
Zimny Dwór (tu wjeżdżam w teren)
podjazd super, odbijam w lewo na wzgórze (punkt widokowy na Świebodzice, niziny społeczne)
Grób Nieznanego Żołnierza
i skrót przez las, podjazd na Cieszów Górny
kurde, jak fajnie, błota nawet nie przeszkadzają
ptaki, rowerek i takie tam
teraz na
Cisy
droga zaasfaltowana (a było tak fajnie) znowu popsuli
aż prawie do samej polany przy strumieniu - można bić rekordy prędkości na zjeździe 
tradycyjny przejazd przez Czyżynkę
a mostku do zamku dalej nie ma...
za dużo aut
za dużo ludzi
jestem przed zrujnowanym mostkiem do zamku 5 minut
i zjeżdżam 
teraz jazda po Książańskim Parku Krajobrazowym
podjazd do Książa, ale mroczno i w oddali błota, więc skręcam o 180 stopni w lewo
serpentyną nad Pełcznicą w  stronę
Doliny Różaneczników - PIERWSZY RAZ jadę - rewelacja (1800 metrowy odcinek, ale daje dużo radości z jazdu, po lewej przepaść...)
tyle razy koło niej jechałem w końcu ją zaliczam
wąska dróżka (nie singielek, lekko się pnie pod górę, dużo zakrętasów)
potem przez Stado Ogierów
Książ z tego słynie...
rodo_den_dronów nie ma jeszcze
tylko azalie... (zonk)
Szybko mknę przez Lubiechów
Szlakiem Ułanów Nadpełczniańskich
kierunek 
Witosz
Dobijam do wiaty turystycznej.

Zapiski z rozmów niekontrolowanych
dwoje młodych siedzi pod wiatą

(popijając Fantę z półtoralitrowej butelki młoda dziewczyna powiada do młodego chłopaka)
- Nie mamy nic na obiad.
- Budżet 22 zł na dzień.
<...>
- ...człowiek młody, to wydaje na lewo i prawo, i nie patrzy...

- Jutro tu przyjdziemy - mówi on.
- Nogi mi spuchły, k...a - odpowiada ona.

Głupio mi tak stać obok nich i popijać herbatkę (odjeżdżam szybko).
682 zł na miesiąc mają budżetu (widocznie nauczyciele, he, he, he)
A tu wyżarty kabanos na wypasionym rowerku...
z markowymi coolarskimi ubrankami...
:{)}}}}}
Ja to nawet nie mam tych 22 zł na dzień... i nie narzekam.
Ale obiad w domu jest.
Jezdem z nizin.

Teraz moją ulubioną dróżką w kierunku sadu nad Witoszowem.

Jeszcze odbijam w Dolnym Witoszowie na Ametystową Drogę.

4 godziny i 40 minut w siodle

sukienka śliczna - dziecko zadowolone


Wymarzona aura na długie, górskie dystanse:

Tyle słońca w całym cieście:

Podjazd na Zimny Dwór:

Świebodzice za mną:

Odbijam na Wzgórze 348 m n.p.m. Świetny punkt widokowy (pijaczkowy, dużo rozbitego szkła):

Widać Wzgórza Strzegomskie:

Widać Sosnówkę i Grabnik:

Teraz wjeżdżam w teren z Zimnego Dworu:

Jak widać na załączonym obrazku:

Skrót Pełcznica - Cieszów z widokami:

Książ, no:

Pogórze Świebodzickie, widok w stronę Cieszowa:

Zjazd na Cisy. Koszmar UE. Kasę dali, asfalt muss sein:

Trójgarb z wieżą widokową:

Stacja Pidzamcze:

Na rozdrożu przed Cisami:

Zameczek. Z cyklu "Jazda obowiązkowa". Przynajmniej raz w roku Zamek Książ nawiedzać:

Zameczek z bliska. Nic szczególnego. Ogólny ból i barakowe nudy:

Witosz:

Widok z mojej ulubionej drogi w Książańskim Parku Krajobrazowym Tu jej koniec. Kolarzy nigdy nie spotkałem na niej.
Tylko dla mnie, he, he,he:

Już prawie w domu, tylko Masyw Ślęży jeszcze pokażę:

i Góry Sowie na tle Ametystowej Drogi:





  • DST 33.20km
  • Teren 6.40km
  • Czas 02:06
  • VAVG 15.81km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 383m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brawo! Brawo! Trza trenować, czyli kolarstwo przełajowe

Wtorek, 7 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 2

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Modliszów_Witoszów Grn/Dln.

Z VELO_CYKLU "POŻEGNANIE Z BAJORAMI"

Było słońce - ale zanim wyjdę - chmury
wiatr - już nie wiem czy był, czy nie...

wsiorawno
Nad Pogórzem pochmurno.
Budują drogę rowerową do Bystrzycy Dolnej, ale tylko do znaku z nazwą miejscowości?
Podziwiam rzepakowe łany
Remont linii kolejowej do Jedliny-Zdroju w toku, tylko pracowali przy wiadukcie w Lubachowie.
Skręcam na Złoty Las

1. Odcinek w terenie:
Złoty Las - Modliszów
W Złotym Lesie skręt na dojazd pożarowy nr 6 -  jeden z lepszych podjazdów w okolicy.
Po drodze mija mnie wóz ala Żuk, potem osobowy (spotkam ich za ławeczkami, wywożą drewno z lasu).
Przy ławeczkach 5 minut przerwy.
Spotykam ich przed szlabanem i słyszę od gościa:
- Brawo! Brawo! Trza trenować!

Skrót od cmentarza do wsi, zawsze chciałem go przejechać - odważam się w końcu...
Zaczyna kropić
super zjazd, zakończony posiadłością (tutaj ciągniki i dróżki zabłocone mocno)
ale bramki obie otwarte, więc przejeżdżam śmiało te 20 metrów podwórza
do ulicy (mam szczęście), kilkusetmetrowy podjazd, wyprzedza mnie szosowiec, pozdrawia, dojeżdża do góry i nazad zjeżdża - słabeusz
przestraszył się tych kropel

2. Odcinek w terenie:
Modliszów - Witoszów Górny
gdy skończy się asfalt, tradycyjny odcinek wodno-błotny (tu słońce nie zagląda)
dalej mój skrót na Witoszów
tutaj czeka mnie kolarstwo przełajowe
to co najlepsze:
błota, odpadające głazy,
leżące pnie drzew, zryta nawierzchnia, wyżłobiona, zarośnięta miejscami, kamienie, patyki, konary, grząsko, a wszystko to podczas zjazdu, przekraczanie potoku,
potem kraina 4 kałuż, one tu są zawsze, tu słońce w ogóle nie dociera.
ale omijam poboczem, już metodę mam wyrobioną na ich przekraczanie
Muszę wyznać, że w przeciwną stronę nigdy nie podjeżdżałem - mea culpa, 
w Witoszowie ogromne kałuże, w mieście to samo, czyli mnie ominęło, zmyję błota z opon...
teraz tu dużo aut, bo zamknęli drogę na Modliszów i zrobili objazd przez wieś...
dobrze, że są boczniaki...

wracam przy 10 C, o 5 stopni się ochłodziło
w końcu maj, zimna Zośka Loren


Tu zajszła wiekopomna zmiana:

Droga Bystrzyca Dolna-Burkatów:

Pogórze Wałbrzyskie:

Bystrzyca (rzeka) w Bystrzycy Górnej:

Bystrzyca Górna. Linia kolejowa w budowie:

Jadę boczniakiem, a nad nim kolej odbudowują:



Najdłuższy wiadukt na tej trasie:

Rabensteinbrücke 140-metrowy:


https://polska-org.pl/foto/3281/Odcinek_Swidnica_Przedmiescie_Jedlina_Zdroj_Kolej_Doliny_Bystrzycy_3281398.jpg


Lubachów Wita Stwosza:

Ten most jeszcze nie zaczęty:

W głębi to już Góry Sowie, a ja wjeżdżam w Wałbrzyskie:

Podjazd ku ławeczkom. Widoki super. Trza się za siebie oglądać:

Wielka Sowa:

Młodnik wystrzelił:

Wielka Sowa:

Mała Sowa:

Ławeczki, który to już raz?:

Odpoczynek. Można usiąść, można pojeść, popić i popuszczać pas:

Wybieram drogę na Modliszów. Tu za chwilę usłyszę te tytułowe słowa:

Kierunek Modliszów. W oddali Chełmiec, co niektórzy myślą, że tu uśpiony wulkan_izator":

Góry Czarne:

Skrót do Modliszowa, patrz - Wielka i Mała Sowa:

Modliszów, pomnik z I Wojny:

Modliszów. Parafia:

Odcinek przełajowy, jest nawet 1 (słownie: jeden) ładny widok na trasie

Wielka Sowa, widok już z miasta:




  • DST 36.60km
  • Teren 21.80km
  • Czas 02:34
  • VAVG 14.26km/h
  • Temperatura 13.5°C
  • Podjazdy 322m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Śnieżce i Sowie śnieg, zimny kraj, zimny maj, czyli daddy cool

Niedziela, 5 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 2

Trasa_Zawiszów_Bolesławice_Stary Jaworów_Ciernie_Mokrzeszów_Radoń_Chłodnik_Witoszów Górny/Dolny

z velo_cyklu "Pożegnanie z  borówkami"

zimny maj
noctpoehur
wietier dujet
jadę
unikam asfaltów
wjeżdżam w te rzepaki malowane złotkiem
sarna przeze mnie spłoszona
droga węglowa / wersalkowa / fotelowa

pocion Przemyśl - Jelonka (2 wagony)
+ żółte pociągi KD na żółtym rzepakowym tle

bliżej gór jakby ucichł
samotne klimaty
na Śnieżce / Sowie śnieg (wczoraj padał w Walimiu)
na Trójgarbie zaszła zmiana...
przez lunetę widzę nową wieżę widokową
widoki spod Radonia na Nizinę Śląską - widać Sky Tower i Wrocław (60 km)
rozgrzewam się dopiero przy podjeździe na Chłodnik - mój ulubiony,
tym razem bez stawania, bo błota nie było (po takich ulewach ostatnich, to dziwne)

powrót przez Ametystową Drogę


Wielka Sowa:

Skrót przez pola z Bolesławic:

Teraz widok na Masyw Ślęży:

Droga Węglowa  - kierunek Świebodzice:





Śnieżka:



Droga węglowa / wersalkowa / fotelowa:

Droga węglowa / wersalkowa / fotelowa:

Przemyśl - Jelenia Góra. Dwa wagony:

Radoń z oddali:

Radoń bliżej:

I Radoń całkiem z bliska:





Chłodnik z prawej:

Po drugiej stronie Chłodnika:

Pogórze Wałbrzyskie widziane z Ametystowej Drogi:





  • DST 31.40km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 16.24km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 405m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze, czyli zdam jak jutro będzie noc polarna, a po jutrze czerwiec

Sobota, 13 kwietnia 2019 · dodano: 14.04.2019 | Komentarze 2

Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Kohlenberg_Witoszów Górny_Witosz_Kieferberg_Witoszów Górny_Witoszów Dolny

z velo_cyklu "Pożegnanie z Grenzbergiem"

ponuro_mrocznie
ekstremalne warunki
tylko jechać
słońca od kilku dni nie widzieliśmy na tych ziemiach wyzyskanych

dwie kurtki - dziś dadzą radę
potrójne skarpety to za mało...

na początku (jakby krople, ale chyba mi się zdawało...)
się zagrzewam w tym ubranku,
ale
cierpliwi będą nagrodzeni


Po drodze miałem mżawkę, potem takie białe, osiada na kurtce i topnieje – o, śnieg – przypomniałem sobie.
Na Pogórzu nie było tak źle (śnieg delikatnie się topił na mnie, dopiero po zjechaniu na główną drogę – potop, tu w dolinie padało i pada. 10 km jazdy w deszczu + jeszcze chlapie od asfaltu i tylko 3 stopnie (a było 7 )
„Witamy rzodkiewki, pierwsze witaminy wiosny”.
Przy okazji rower się umył, choć błota nie było, dopiero jak przejechałem przez pole to się ubrudził.
...................
omijam wieś potem przeskakuję na Książański Park Krajobrazowy
mój ulubiony podjazd obok sadu
śnieg już na górze, potem deszczyk  i znowu śnieżek
jadę do wiaty pod Witoszem (458 m), kilka minut przerwy, a śnieg padał i padał...
para z ust - pora wracać w ciepłe pielesze
powrót przez drogę mchów
im dalej od Witosza, tym już mniej opadów, a w zasadzie przestaje
w stronę wzgórza Kiferberg
tutaj po polu, trochę przylgnie błota
jeszcze wjeżdżam na Kieferberg (365 m) bo nie zarośnięte i widzę ścieżkę (wjeżdżam po raz pierwszy) - tu niesamowite dróżki dla zuchwałych motocrossowców, rowerem zjazdu nie ryzykuję na tych piaskach rozmytych....
dopiero Witoszowy mnie zleją (deszczem i kałużami)

Dziwne, sobota i żadnych rowerów po drodze (prócz miejscowego w Witoszowie).


Nastrojowa Ametystowa Droga:

Tradycyjnie polami omijam Witoszów Dolny:

Teraz z drugiej strony:





W oddali Ametystowa Droga:

Wjazd do lasu na mą ulubioną dróżkę:





Śnieg:



Wiata pod Witoszem:

Mroczne klimaty:

Jakby wiosna:

Widok na Równinę Świdnicką spod wzgórza Kieferberg:







  • DST 36.60km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 14.64km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 447m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Paluchu

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 04.04.2019 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Komorów_Mokrzeszów_Pogórze Wałbrzyskie_Witoszów Dolny

z velo_cyklu: "Pożegnanie z Radoniami i dziurami"

bez kurtki jadę po raz pierwszy tej wiosny
lato w pełni
wiatr od gór trochę przeszkadza
kierunek Pogórze Wałbrzyskie
mijam kolejne wzgórza na Równinie:
Brzostówka (256 m)
Wzgórze Ernesta (305 m)
teraz mój skrót do Mokrzeszowa
tu zawsze się szybko zasuwa, mimo, że jest pod górkę
nie ma tu dziur, nie ma kolein - może dlatego
dojeżdżam do wielkiej dziury w ziemi
teraz podjazd polną drogą obok Mokrzeszowa
Paluch (395 m)
kolejne podjazdy 
to najlepsze miejsce dla samotnych ekstremalnych jazd
moja ulubiona tutaj trasa, choć dopiero 3 raz po niej jadę
tylko po Paluchu
tylko stado saren
tyko gałęzie 
tylko kobierce zeszłorocznego listowia 
świergot ptaków
ogólnie ta cholerna liryka
tylko przepaść
tylko rower 
jeszcze się tu wybiorę w przeciwną stronę nie jechałem po Paluchu
wrażenia jak w wysokich górach

podjazd po Radoniu (422 m )dojazdem pożarowym nr 4
(też go uwielbiam)
kolejny podjazd
Czepiec (415 m)
Daisy
tu kilka osób w tym 4 młodych rowerzystów
zapewne miejscowych
zatrzymuję się na przeciw domku myśliwskiego Księżnej Stokrotki
jakiś ciul rzucił tu puszkę od piwa
odnoszę ją do kosza, który jest raptem 20 metrów dalej
kolejny podjazd
Sowina 403 m
widok na Nizinę Śląską
smogowato...
innych wariantów nie biorę już dziś pod uwagę, wystarczy
zjazd przez Witoszowy do miasta

powrót o zachodzie słońca

Skrót przez Brzostówkę do Komorowa:

Widok poprzez Brzostówkę na Ślężę:

Kolejne ujęcie Brzostówki:

Moje miasto na tle Masywu:

Kierunek Komorów:

Komorów:

Wzgórze Ernesta (Górzno):

305 m n.p.m. Wzniesienie na Obniżeniu Podsudeckim:

Kierunek Mokrzeszów:

To ta szybka polna dróżka, ewenement:

Tam jadę:

Mokrzeszowska dziura:

Tym skrótem omijam prawie całą wieś:

Widoki na równiny:





Kolejne zdjęcia z jazdy po Paluchu:



















To już Radoń, dojazd pożarowy nr 4:

Czepiec przede mną:

Jeziorko Daisy:

Widok z Sowiny na zasmużoną Niziną Śląską"

Widok na Masyw Ślęży:





  • DST 26.00km
  • Teren 10.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 13.57km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

ВЕСНА, ВЕСНА, ВЕСНА ach to ty, czyli szpileczka polna

Piątek, 22 marca 2019 · dodano: 29.03.2019 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Pogórze Wałbrzyskie_Burkatów_Bystrzyca Dolna
z velo_cyklu "Pożegnanie z Błoniem"

słońce w mleku
wiatry już przeszły
nawet jeśli, to nie przeszkadzają
kierunek Pogórze (po raz kolejny próbuję)
tym razem nie jadę Ametystową Drogą , ale koło azbestu i barszczu Sosnowskiego
skrót z Witoszowa pod platformą widokową
tu jak zwykle błota...
chwila zjazdu Modliszówką do dojazdu pożarowego Nr 12
nikogo nie ma, choć słychać w oddali ujadanie kundla
o pierwsze motylki:
cytrynek i gównianek, potem kolejne...
dzisiaj w lesie po podjeździe przerwa na bułę
potem
próbuję nowy wariant, ale ścieżka się kończy, zostaje ostre zejście i walka z terenem, kłodami, błotkiem przykrytym liśćmi, zawalidrogami i ruczajem
wiem mniej więcej gdzie wyjadę, poza tym wszystko widać...
i z Burkatowa już szybki asfalt do miasta
tu trochę więcej słońca

Mgły jeszcze poranne:

Skrót polny ze Słotwiny do drogi Komorów-Witoszów:



Już przejechałem drogę. Pogórze coraz bliżej:

Kościół w Witoszowie:

Kierunek była baza wojsk ZSRR:

Malownicze wzgórza pożerane tumanem:

Tu znajdowała kiedyś baza sowieckiej armii:

Podjazd pod platformą widokową przy drodze na Modliszów:

Malowniczy zakątek tej ziemi:

Podjazd w kierunku drogi na Modliszów:

Dróżkę znam, wiem gdzie wyjadę:

Dlatego zbaczam z dróżki (ja zboczeniec rowerowy):

Walka w terenie:

Przez ten jar:

Po tym zboczu złażę:

Ciężko było:

Tu docieram do ścieżki. Warto było:

Tu inny wariant wjazdu/wyjazdu z Pogórza, który już w tę i we w tę znam:

Oglądać się warto:

Nowy gatunek, szpileczka polna:

Burkatów:

To ona, nowo-odkryta szpileczka polna w całej okazałości:

Pogórze Wałbrzyskie: