Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2021

Dystans całkowity:139.80 km (w terenie 61.30 km; 43.85%)
Czas w ruchu:13:11
Średnia prędkość:10.60 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:23.30 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 20.50km
  • Teren 9.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 8.79km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kryształowe Czatowe Skały

Czwartek, 29 kwietnia 2021 · dodano: 30.04.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu: Kryształowo roztaczam się


Jeszcze przedwczoraj kwiecień sypnął ostatkami śniegu...
Rozruszam swe zgrzybiałe kości.
Po raz kolejny wjadę na najwyższy szczyt całego Roztocza.
Najpierw podjazd pod Wysoki Zamek, dalej przez pofałdowany Kajzerwald; teren górski. 
Wynajduję nowy skrót przez Kolonię Krzywczycę; tu przez chwilę błądzę, góra/dół/góra...
Po godzinie docieram do lasu... (7 km). Zabójcze tempo.
Sześciokilometrowa pętla przez Las Lesieniecki.
Od południowej strony łagodniejszy podjazd na Czartowską Skałę (jak nazywano ją II RP).
Do szczytu ma zaledwie 3,5 km (będę się ślimaczyć 50 minut).
Podjazdów tu ci dostatek...
Wiosną — inna percepcja lasu, przyrody i okolicznych gór.
Zawilce są wszędzie.
Po drodze człowiek na złamanym przewróconym drzewie siedzi sobie.
Na początku go nie zauważam.
— Добрий день — mówi.
— Добрий день — odpowiadam.
Robię zdjęcie i spadam.

Podjazd na Czatowe Skały (414 m n.p.m.)
Widać wyraźnie dawne wyrobiska wapienia.
Przy skałach nikogo nie ma, oprócz jednej pary
Trochę się zachmurzyło.
Chwila przerwy.

Od płn.-zach. stromy zjazd — przewyższenie 131 m na odcinku 800 metrów.

Spokojny powrót przez Krzywczyce i po zaoranej (od kilku lat bez asfaltu z silnym wertepem) ulicy Starozniesieńskiej — i jeszcze pod górkę...

3 i pół godziny w siodle.

Trasa: Kajzerwald_Profesorska Kolonia_Kolonia Krzywczyce_Lesienicki Las_Czatowe Skały_Krzywczye Wielkie_Zniesienie


Podjazd na Wysoki Zamek. O, jak wiosennie:

Widok na Leopolis Sempre Fidelis:

Góra Lwa:

Kajzerwald — nieźle rozgrzewa podjazdami:

Phantom Railway. Tu ostatnim razem złapałem Robertę Flack:

Tu spuściłem się po tych schodkach. Znowu Phantom Railway:

Krążę po Koloni Krzywczyce, to w dół, to w górę:

Zabytkowy most na Phantom Railway:

Wjazd do Lesienieckiego Lasu;

A druty runą, runą, runą:

Przyroda ostrożna w tym roku. Koniec kwietnia i zawilce, zawilce, zawilce:



Załapał się ten gość na drzewie. Na szczęście nie skacze na przechodniów pod drzewem:




Baza kosmitów:



Czartowska Skała (tak się onegdaj zwało to miejsce):

Sztuka na wysokim poziomie

Czatowe Skały:









I zjazd z Czatowych Skał:



Rytualny basen:
 






Bo ostatnich gryzą psy?:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 26.30km
  • Teren 8.50km
  • Czas 02:10
  • VAVG 12.14km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarna, zawilce i znów się roztaczam

Wtorek, 20 kwietnia 2021 · dodano: 21.04.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu: "Tanzt mit Fahrrad"

pogoda nie rozpieszcza
dzisiaj słonecznie, ale za chwilę chmury i tak to się będzie przeplatać 
kierunek północny — tu jeszcze tej wiosny nie byłem
dróżki znam,
w planie  wjazd na Czarną oraz zbadanie drogi z Grzybowic wielkich na Michałowszczyznę

Zbieranka - 10 minut przerwy (po 55 minutach od wyjścia)

Czarna (345 m n.p.m.)
długość podjazdu - 700 m, w pionie 70, zajmie mi to 17 minut (oczywiście z przerwami na złapanie oddechu) - istna mordęga
w lesie ani żywego ducha, świergot ptaków, zawilce i ja
przyroda się jeszcze nie rozwinęła — widać poprzez drzewa okolicę...
porzucam rower, wdrapuję się na górkę, jeszcze kilkadziesiąt metrów i będę na skraju Czarnej — warto było widok zapiera dech w piersiach
tu kolejna 20-minutowa przerwa
badam teren po wschodniej stronie wzgórza, odnajduję stolik i ciekawą ścieżkę, ale zniechęca mnie stromy podjazd...
wracam
objadę teraz wzgórze Michałowszczyzna w stronę wysypiska śmieci
wybitnie się nie da jechać z powodu trawiastej nawierzchni, 
a potem ostrego nachylenia terenu

Michałowszczyzna (355 m n.p.m.)
do szczytu jeszcze brakuje kilkadziesiąt metrów, ale nawet nie wiem, czy jest ścieżka
warto było się przeprawić przez te trawy, wertepy, zarośla — widok zrekompensował ten wysiłek podmarszu
przejeżdżam obok ogromnej hałdy śmieci
tuż nad głową przelatuje nade mną bociek...
tu na mnie napada krótki, niezbyt intensywny deszczyk
teraz szybkie zjazdy w stronę miasta

8 podjazdów
Znowu prawie 4 godziny w siodle
szybciej się nie da, jeśli che się rozkoszować przyrodą

Trasa: Lwów_Zamarstynów_Zbieranka_Grzybowice Małe_Czarna_Grzybowice Wielkie_Michałowszczyzna_Zbieranka_Zamarstynów_Lwów

Chmury będą co chwila zasłaniać słońce:

Pojazdy i zjazdy do Zbieranki:

Zbieranka — widok na Czarną i inne wzgórza roztoczańskie:

Zjazd do super wąwozu:

I naga ściana tego wąwozu:

Grzybowic Małe - w oddali Czarna:

Początek podjazu — to się namęczę:

Grzybowice Wielkie, Dublany, a z prawej wzgórze Michałowszyzna:

Już jestem na szczycie (szczytuję i sczytuję). Widok z lasu na północ:

Koniec dróżki. Za tą górką będzie punkt widokowy; koniec Czarnej:

Tu na skraju góry jestem po raz pierwszy. Warto było!:

I dalszy ciąg panoramy:

Powrót do porzuconego wehikułu i chwila relaksu:

Bez liści — inna widoczność:

Po przeciwnej stronie Michałowszyzna — za chwilę czeka mnie wspinaczka:

Stamtąd zjechałem. Stąd Czarna nie prezentuje się tak okazale:

Widok na Grzybowice Wielkie:

Droga przez trawę. Szybciej na piechotę zalezę i rower odpocznie:

Widok na Dublany:

Po prawej ogromna góra śmieci:

Widok (płd-wsch.) na Czatowe Skały. Na horyzoncie Gołogóry:

Koniec wysypiska. Jak widać — rekultywują:

Bo ostatnich gryzą psy:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 16.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 13.33km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórza Hołoskowskie

Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu: "Lwowskie mandriwki" 

a jeszcze w czwartek padał śnieg
i zrobiło się chłodniej
dziś maksimum to 13 stopni
ale słońce  słabo się przez chmury przebija

popołudniówka po okolicznych wzgórzach
ostatni flak już zalepiony (jadę na nim)
przez Staw Stosika
plan zbadać dróżki prowadzące w stronę Kamianki, ale przed linią energetyczną i wyciętym pasem drzewek
która mnie będzie prowadzić przez malownicze wąwozy porośnięte zawilcami
wjeżdżam do lasu — tutaj wybieram wariant w lewo (dlatego się potem zdziwię)
ostry, krótki podjazd, dający popalić
potem wąski ścieżka, 
docieram do znanej mi dróżki, prowadzącej od akademików
tu obok działek w Kamiance - widok z góry na wycięte drzewka pod linią energetyczną
potem omijam Piaskową Pieczarę
znam skrót (w dół jadę po raz pierwszy)
jazda wąską ścieżką przez dobrze znany mi wąwóz również porośnięty zawilcami
za wiaduktem po raz pierwszy w lewo (chcę ominąć główną ulicę)
dróżka doprowadza mnie do torów (da się przeleźć)
potem w dół (tu kiedyś byłem, ale teraz zrobili drogę biegnącą w stronę głównej drogi)
zasuwam po niej kilkadziesiąt metrów i znowu odbijam w boczną
szkoda, że tak mrocznowato...

2 godziny w siodle

Tras: Lwów_Hołosko_Kamianka_Lwów

Ta cerkiew ciągle bez nakrycia głowy:

Wiosenny Staw Stosika:
Nowe dróżki, nowe odkrycia. Nowe wąwozy ze skrzypem:

Kolejny wąwóz — oprócz skrzypu — zawilce:

Stąd przyjechałem. Dalej zaorane. Wracam. Miałem jechać po tamtej stronie góry:
Teraz podjazd, krótki, ale daje popalić:

Koniec podjazdu, chwila oddechu:
Urokliwa dróżka pośród zawilców:

Koniec podjazdu w stronę Kamianki:

Tradycyjny postój koło Kamianki:

Mój skrót omijający Piaskowa Pieczarę:

Zawilce i te fioletowe jeszcze:

Stąd zjechałem:

Tędy nie raz jechałem, ale tylu zawilców nie widziałem:

Sprytnie ominąłem główną szosę: Tylko trzeba było przenieść rowerek przez szerokie tory:

I za chwilkę nowa dróżka i zjazd do głównej drogi. Potem pod torami i zaraz odbijam w kolejną, boczną dróżkę wzdłuż torów:

I już dobijam do centrum:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 22.10km
  • Teren 6.60km
  • Czas 02:15
  • VAVG 9.82km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenny flak

Niedziela, 11 kwietnia 2021 · dodano: 15.04.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu: "Jak się jedzie to dobrze, a jak się idzie jeszcze lepiej"


po wczorajszej męce przez drogę
dzisiaj będzie gorzej...
cieplutko
wolniutko
byleby do lasu — wybieram tradycyjną dróżkę w stronę Młynowców
przyjemny las, przyjemny zjazd, 

tu niespodzianka — rozryto dróżkę — ciągną jakieś kable...
dalej we wsi przygotowano miejsce na nowe osiedle domków, a było tak cicho
przy jeziorze sporo zmian rzucili asfaltem w stronę jeziora
wybieram wariant wzdłuż ogrodzeń tego kompleksu — tędy jeszcze nie jechałem 
chcę dotrzeć przez dolinę w stronę Miodowej Pieczary
o, żaba
dalej tylko bagnista dróżką — tu słońce jeszcze niezbyt dotarło 
przyszło mi się wdrapywać na pobliskie wzgórze,
z przeciwnej strony już jechałem, ale wybieram pierwszy z brzegu wariant, bo tak będzie lżej (tak mi się zdawało)
pierwszy dylemat — ostry podjazd w prawo, czy zjazd na tor motocrossowy
ano na tor zjazd!
tu pikniki i sporo ludzi, szukam odosobnionego miejsc na chwilę wytchnienia.
jak się wydostać teraz z tego grajdołu?
na pomoc przychodzą spacerowicze, którzy wyłaniają się z wąwozu, w którym jeszcze nie byłem — ten wariant wybieram, bo nie ma od razu ostrego podjazdu/podejścia.
i to była słuszna koncepcja, 
o koniec  i tak trzeba się wdrapać, ale tylko troszeczkę
jakaś kobieta przechodząca coś mówi, że nie widziała tu nigdy nikogo, co by się z rowerem tarabanił  na górę
słońce już przykryły obłoczki


wyłaniam się przy ul. Pasicznej
dylemat:
przez Pohulankę czy Kajzerwald?
- Kajzerwald!
no i "masz babo flak"

trzy godziny w siodle
i godzina marszu


Trasa_Lwów_Młynowce_Jezioro Winnikowskie_Lwów

Wąwozów ci u nas dostatek. Szkoda, że zaśmiecone...:

Leśna droga do Młynowców. Tylko w dół:

Po lewej górki, po prawej górki:

To zaorali spokojną dróżkę z lasu:

Tu złośliwie narzucali, by nie jechać, ledwo się przecisnąłem:

Widok na miejsce, gdzie postawią osiedle domków:

Cywilizacja wkroczyła. Asfalt do jeziora:

Widok na Akademię Piłkarską w budowie, W oddali wyciąg narciarski:
Za dużo błota:

Wybieram cięższą, ale suchszą wspinaczkę:

Malownicze obrazki za mną...:

i przede mną:

Zawilce gajowe - cały las nimi usłany:

Dylemat. No to w lewo:

Stąd zjechałem. Tu jest mnóstwo takich urokliwych jarów:
Tor motocrossowy. Na górę się nie będę tarabanił:

Szukam innego rozwiązania. Jest malowniczy wąwóz. Tu jeszcze nie byłem. Tylko ostani kawałek nieco ostry. To była dobra decyjza:

To teraz spacerek:

Widok na centrum miasta:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 28.20km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 9.15km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamienopol_droga przez mękę

Sobota, 10 kwietnia 2021 · dodano: 14.04.2021 | Komentarze 0


z velo_cyclu_Ciesz się wiosną, bo z czegoś się trzeba cieszyć


jeszcze na początku tygodnia śnieg nie dawał o sobie zapomnieć 
dziś wydaje się, że słońce pomoże w przejażdżce
aczkolwiek lekki wiaterek południowy
chce się wyć
a ja na wschód
za Krzywczycami między nowymi blokami szukam dróżki — nie ma, odnajduję nielegalne wysypisko śmieci, albo dróżki zaorane, bo budują
nic to - pojadę 2 km szosą do Podborców - sobota, aut niewiele - szybko przemknę do wsi
przekraczam linię kolejową; w tym miejscu nie ma oficjalnego przejazdu, ale da się rowerek przenieść
postanawiam zdobyć wzgórze od południa — na mapie jakieś ścieżki było
po drodze tony śmieci (patrz foto) 
niespodziewanie ścieżka się kończy tuż przed lasem (raczej, tak zarośnięta, że nie da się jechać)
w lasku muszą być laski (była tam jakaś grupka młodych ludzi) i na pewno dróżki też (pamiętam, bo mam mapę we łbie)
wyjeżdżam na skraj lasu — trawa, kępki trawy, szybciej na piechotę się wdrapię na wzgórze
0,5 km męki po trawie, wertepie i spalonej ziemi — podmarsz
docieram do miejsca, w którym był w zeszłym roku — to nie był szczyt tego wzgórza.
nieoczekiwanie widzę na nim flagę oraz teren niezalesiony - (rok temu myślałem, że nie punktu widokowego)
się myliłem.
próbuję odsapnąć  przez kilka chwil
wdrapuję się na szczyt — dróżka malownicza z ostrą końcówką, która mnie zmogła...
KAMIENOPOL 288 m n.p.m.
na szczycie postrzępiona flaga w barwach błękitno-żółtych
"pustka jak makiem zasiał"
widać Roztocze,
widać Lwów,
"widać meczety,
widać minarety
i widać minarety meczetów"
z to widoki przednie jak na takie niskie wzgórze

teraz obmyślam plan powrotu — najkrótszą drogą przez bagna...
i się nie pomyliłem 
nadrabiam przez nie kilka km...
potem szybko zasuwam w ślimaczym tempie przez Krzywczyce, bo droga "dziurawa jak w szwajcarskim zegarku"


4 godziny w siodle (choć km tylko 28)


Trasa_Zniesienie_Podborce_Kamienopol_Krzywczyce_Zniesienie

Podborce:

Widok na Podbore, Lesienice i Czatowe Skały. Tu się kończy Roztocze:

Przeprawa przez tory:

Chwila relaksu po tej przeprawie:

W oddali dzisiejszy cel wzgórze Kamienopol:

Cmentarzysko motoryzacji: 

Przeprawa przez lasek:

Teraz droga przez mękę. Spacerek na szczyt:

Po grudach trawy, wertepie i spalonej ziemni:

W nagrodę widoczki. W oddali Wysoki Zamek:

Jestem pod szczytem. W zeszłym roku byłem tylko w tym miejscu:

Znowu widok na Czatowe Skaly:

Podjazd po ostrych, wyrastających na ścieżce ciernistych krzaczorach:

Widok ze wzgórza, niewielkiego, ale opłacało się, tu wdrapać: 

Kamienopol:

Trudno powiedzieć, kogo tam pochowano...:

Malownicza dróżka na wzgórze. Widok na północ:

Znowu bagienny teren... W tył zwrot:

Oznaki wiosny:

W stepie szerokim:

Tu już byłem, więc wiem, jak to ominąć, by się nie zamoczyć:

Dzisiejsza trasa:





  • DST 26.70km
  • Teren 15.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 12.42km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Primaaprilisowe bagna

Czwartek, 1 kwietnia 2021 · dodano: 03.04.2021 | Komentarze 0

z velo_cyclu: "Uf, jak gorąco"

nareszcie ciepło
dlatego
ubieram się za ciepło...
przez Zniesienie, Babę Rod, Krzywczyce, kierunek wschód...

wjeżdżam w wertep
przez lasek, działki mijam
rzekę Pełtew — brunatną kloakę
teren bagienny ku memu zdziwieniu...
docieram do Srok Lwowskich
chcę dotrzeć do 
Jeziora Murowanego — szlaban, dozorca, powrót
wracam tą samą drogą
znowu mostek nad Pełtwią, ale dalej zrobię pętlę dokoła lasu
najtrudniejszy odcinek między 14 a 16 km
najpierw wzdłuż Pełtwi, ciekawe, prawie dziewicze miejsca, znajduję się na błotach
ani żywej duszy
przede mną najlepsze:
grząski, podmokły teren — około 500 m ciężkiej przeprawy
jakoś to mokradło omijam, niezbyt zmoczony... w końcu się uwalniam z tych błot
a teraz ciężko będzie po tej trawie (jechać)...
kryzys mnie dopada po tym przechodzeniu bagien...
+
gorąc 
po tej długiej zimie zbyt nagła doza promieni słonecznych
rozbieram się z odzieży wierzchniej
już z 20 stopni, a w słońcu szcze więcej
potrzeba więcej niż chwili odpoczynku... (zdejmijcie mnie z roweru!)
muszę pochodzić z rowerem :)
powrót tą samą dróżką do wiaduktu pod torami
ale, żeby nie jechać pod górkę koło wzgórza Chomec, wybieram wariant na północ od linii kolejowej między mniej uczęszczanymi ulicami miasta
posuwam się jednak żółwi tempem

PS
już się więcej nie dam nabrać na te bagna [:{)}}}}}

Trasa:
Zniesienie_Krzywczyce_Sroki Lwowskie_Murowane_Sroki Lwowskie_Podzamcze

Wzgórze Chomec:

O, bazie!:

Elektryczka:

Malownicze bagienka:

Staropolskim zwyczajem:

Sroki Lwowskie:

Pełtew - śmierdziuszka:

We Lwowie płynie jako część systemu kanalizacyjnego:

Dalej nawet malownicza:

Na wzgórze Kamienopol wjadę następnym razem, gdy tu będę:

Tereny bagienne wokół mnie...:

...po prawicy i po lewicy:

Najlepsza zabawa, jak przeleźć i się nie zamoczyć:
To koniec grzęzawisk, teraz czas na trawę:

Tym razem dalekobieżny zmierza w kierunku Lwowa:

Dzisiejsza trasa: