Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:527.10 km (w terenie 113.70 km; 21.57%)
Czas w ruchu:27:03
Średnia prędkość:14.18 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:47.92 km i 3h 22m
Więcej statystyk
  • DST 45.60km
  • Teren 13.40km
  • Czas 02:57
  • VAVG 15.46km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wykąpać się w Mydlanej Wodzie

Niedziela, 30 października 2016 · dodano: 01.11.2016 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dln. / Grn._Jeziorko Daisy_Poniatów_Stary Julianów_Dziećmorowice_Zagórze_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.



Słoneczko, wiaterek przeciwny, porywisty.
Wieje na Równinach.
Jadę Ametystową Drogą na Witoszów, 
Trochę w plecy po zmianie kierunku, potem znowu przeciwny wiatr.

W  Witoszowie Górnym, wjeżdżam w teren i tam nie wieje...
Jadę ulubionym podjazdem na Sowinę, potem krążę wokół Daisy.

Dróżki zasypane listowiem, więc kolorowo.
Kilka osób nad Daisy i dalej grzybiarze, rowerzystów brak. 

Dalej na Witosz i jazda czerwonym szlakiem MTB w stronę Strefy.
Wieje w Poniatowie.
Potem na Dziećmorowice i przez Nową Wioskę, nowo położonym asfaltem w stronę Przełęczy Palczyk.
Tutaj pod Klasztorzyskiem kolejny wjazd w teren, zrobię rundę wzdłuż Mydlanej Wody.
Na razie byłem czysty.
Tu się w końcu ubrudzę, błoto poślizgowe, kałuże i mini strumyczki na drodze...
Polecam!

Pamiętam o dziurawym mostku przy ogrodzonej polanie...

Przed rzeczką, która bez wątpienia wezbrała zastanawiam się jak ją przekroczyć.
Wybieram wariant przejechania jej z rozpędu...
Przeprawa przez Mydlaną Wodę zakończyła się utopienie lewego buta po kostki, więc 20 km będzie się miło jechać:
Coolarz z mokrą stopą!

Po wyjechaniu z Doliny Bystrzycy, wieje od Burkatowa.
Ale w zasadzie cały czas świeci słońce, więc jest SUPER!
Bardzo przyjemny rajdzik.


Idealny dzień na wyjazd. Ametystowa Droga:

Sowina, tam podjadę, widok z małego kamieniołomu w Witoszowie:

Widok na Równinę spod Sowiny. Bardzo przyjemna dróżka i podjazd:

Kolorowe kobierce wokół Daisy:


Wyjazd za Witoszem na moje ulubione widokowe miejsce nad Pogorzałą:

Teraz Wałbrzych w oparach romantyzmu:

Dziećmorowice robią drogę na Julianów, albo odwrotnie:

Klasztorzysko:

Dziura w mostku załatana:

Mydlana Woda, Zaraz się wykąpie. w końcu jestem Morsem:

Nic śmiesznego (to do bachorów z Burkatowa):
"Stopień zadowolenia zależy od stopnia ubłocenia."
(jest wprost proporcjonalny)




  • DST 18.70km
  • Teren 4.90km
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla wzdłuż Bystrzycy

Sobota, 29 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Bystrzyca Dolna


Dziś tylko skromna pętla po porządkach cmentarnych.
Silne porywy wiatru, ale raczej ciepło,
Rower Lincoln.
Jadę w stronę Bystrzycy koło działek wzdłuż rzeki i robię pętlę przez most w Bystrzycy
i z drugiej strony rzeki w stronę ulicy Torowej.

Przed widocznymi działkami skręcam w lewo:

Bystrzyca:



Ładne dziś widoki:

Znowu Bystrzyca:

Widok z mostu w Bystrzycy Dln.:

Pogórze Wałbrzyskie:

Droga na Zagórze Śl.:

Wielkie Sowy:

Linia kolejowa 285. Jeszcze 3 lata i pojedziemy po niej:

Przed chwilą byłem po drugiej stronie rzeki:

Ulica Torowa w Świdnicy:




  • DST 30.20km
  • Teren 1.40km
  • Czas 01:43
  • VAVG 17.59km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mam dziś wiatry...

Piątek, 28 października 2016 · dodano: 28.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Milikowice_Komorów_Witoszów Dln._Burkatów_Bystrzyca Dln.


...na trasie, więc na początku walka z wiatrakami,
 najpierw cały czas pod wiatr (południowo-zachodni).
Wychodzę w samo południe.

Ciepło, słońce tylko na minutkę jakby się pokazało.

Przed Witoszowem skręcam w teren w stronę kościoła.

Gubię futerał od telefonu na skrzyżowaniu do Modliszowa, wracam z Burkatowa i odzyskuję.
Dopiero tu się fajnie jedzie do Bystrzycy i dalej cisnę do rogatek miasta w try miga.

Jesień już:

Widok na Pogórze Wałbrzyskie. Droga w stronę Zalewu w Komorowie:

O, już Zalew:

Skrót na Witoszów:



Teraz na Burkatów:

Kto zgubi, ten znajdzie:

Nie ma już Świdnicy. Tylko Waldenbruk:

Teraz na Bystrzycę Dolna:




  • DST 80.00km
  • Teren 21.80km
  • Czas 07:26
  • VAVG 10.76km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Srebrna Góra, czyli rozpoczęcie sezonu rowerowego

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 23.10.2016 | Komentarze 21

Trasa_Ząbkowice Śl._Tarnów_Mikołajów_danów_Srebrna Góra_Jemna_Grodziszcze
_Ostroszowice_Józefówek_Bielawa_Pieszyce_Stachowice_Lutomia_Bojanice_Burkatów
_Witoszów Dln.

Słowo się rzekło, zaczynamy nowy sezon!
Kolejny velo_duet z TżM.

Po raz pierwszy w życiu jadę w hełmie rowerowym.
Pierwszy raz w Masywie Grochowej ((byłem tu w XX wieku (marzec 1984) na rajdzie pieszym, pierwszym w życiu)).
Temperatura +8.

Wycieczka za 9,01 zł + 2 zł.
Start:
Miasto Frankensteina.
Szybki objazd zabytków.
Dalej przez pola kukurydzy na Tarnów.
Cel Masyw Grochowej
Omijamy Grochowiec niebieskim szlakiem rowerowym.
Wjeżdżamy od strony Nowego Grochowa na zielony szlak pieszy.
To najlepszy dziś odcinek.
Na początku podjazdu
góry słyszymy niespodziewane:
UWAGA!
Prawie po nas,
zjeżdża trzech luzaków.
Po drodze korzenie, kamienie, trawka, wąska dróżka.
Ślisko i niezłe nachylenie, potem stromy zjazd.
Super singielek.
Brzeźnica (492 m n. p. m.) - niska, ale bardzo wymagająca.

W Mikołajowie drewniany pomnik JPB (Jan Paweł Brodaty).

Wjeżdżamy w Góry Bardzkie (debiut).

Tutaj zaczyna się błoto.
Potem szukanie żółtego szlaku rowerowego.

Przełęcz Wilcza (532 m n. p. m.)
Przerwa obiadowa.
Trochę chłodnawo.
Odziewam kominiarkę, można śmigać.

W Żdanowie jeździmy sobie w tę i we w tę.
W stronę łysej Góry (wiaduktu srebrnogórskiego).
Gdy kończy się dróżka, zawalona, to sobie zjeżdżamy dla czystej przyjemności.
Potem kolejna.
Szlak niebieski pieszy idzie ostro w górę...

Powrót:
Trasa podsudecka

Jem na Wita!
Wjeżdżamy w teren, bo mało nam błota i kałuż.
Urywa się linka  w rowerze TżM, więc nici z przerzucania.
Zapasów brak.
Wszystko jest prócz linki.
Dobrze, że nie kombinowaliśmy z innymi wariantami trasy...
Powrót już po zmroku.
Dobijam do domu o 20:04,
ubłocon nieźle.
Wieczorna temperatura +8,5.


Dużo miejsca, mało ludzi:


Niektórzy myślą, że trzeba jechać do Piz, by takie krzywe cudo zobaczyć:

Zbliżamy się do Masywu Grochowej:
Jest ładnie, ale ciut ponuro. Widok z Masywu Grochowej w stronę Gór Sowich:

A tu nieźle wiało. Widok na Góry Bardzkie. Wjeżdżamy za chwilę na szlak na Brzeźnicę:

Atrakcja z dziś. Zjazd z Brzeźnicy:

Tam byliśmy na Brzeźnicy:

Teraz próbujemy szlak pieszy niebieski ze Żdanowa do Srebrnej Góry. Niebawem okaże się, ciężki podmarsz. Nie, dziękujemy:

Po wykręceniu 30 km po górkach, w końcu udaje nam się dobić do Srebrnej Góry:




  • DST 58.70km
  • Teren 17.60km
  • Czas 04:50
  • VAVG 12.14km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełom Dunajki, czyli zakończenie sezonu rowerowego

Sobota, 22 października 2016 · dodano: 23.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn,_Lubachów_Tama_Zagórze_Tonowice_Glinno_Kroacka Studzienka_Lutomia_Lutomia Mała_Wieruszów_Krzyżowa_Makowice

Jakiś kolarz powiedział, że zakańcza dziś sezon rowerowy.
Więc postanowiliśmy wirtualnie zakończymy sezon razem z nim.
Ale jutro zaczynamy nowy.

Kolejny duet rowerowy z TżM.
Spotkanie w Lubachowie na przystanku.

Schodzę po rower, a tu Roberta Flak w tylnym kole.
Nic to, wyruszam z opóźnieniem o 13:20. (kolejną pompkę demoluję, więc trza iść na kompresor).
Pogoda wyśmienita, dużo słońca.

Na początku jednak  przeciwny wiaterek, więc się trudno jedzie na Lubachów.
Dziś Kibitz Z Bór Kątowa:
- Ale masz chłopie brodę, nie zmarzniesz!

Miał racje, nie zmarzłem.

Dalej tama i objazd jeziora zachodnim urwiskiem.

Objeżdżamy Zagórze i wdrapujemy się pod platformę widokową na czerwonym szlaku MTB.
- Goowno dotknięte, uważa się za śmierdzące.
Tu jest jeszcze słońce, raz wieje, a raz nie.
- Masz taśmę Sudety?
- JPN
Dalej na Toszowice.Tu trochę chłodniej na górze.
Pod słynny krzyż. Rzut oka na Sowy i na Glinno.

Potem druga część czerwonego MTB.
Wjeżdżamy do lasu i szukamy skrótu do Kroackiej Studzienki.
Tutaj nie ma w ogóle wiatru.
Nie znajdujemy, wpadamy znowu na szlak i na Bier Weg, potem w prawo podjazd do tego źródełka.
Robimy skrót szlakiem czerwonym pieszym (hard-kordzik na zjeździe, raczej prowadzimy się z rowerkami).
Dalej droga p-poż.
Więc luz.
Tylko dwóch na komarku zasmrodziło nam drogę.

W Lutomii stwierdzam:
- To już jesteśmy w domu, jeszcze tylko 15 km.
Chwila ciszy w ciemnościach na polnej drodze za Małą Lutomią. Ciepło. 
Dalej z Wieruszowa na Krzyżową, Makowice i skrótem obok byłej stacji Jakobsdorf.
Powrót:
19:37

Jezioro:

Wysokie Lipy, w lewym górnym rogu Babi Kamień (670 m.n.p.m.). Czerwony szlak w całej swej okazałości. Widać różnicę poziomów i stopień nachylenia podjazdu:

Tak było. Złotopolska. Przełom Dunajki:

Sowa & Sowa:






  • DST 30.60km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Październikowe popołudnie

Piątek, 21 października 2016 · dodano: 21.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Witoszów._pod las_Burkatów_Bojanice_Opoczka

Słoneczko, ale wiaterek,
raczej zimno.
Trasa wzdłuż Pogórza Wałbrzyskiego i Gór Sowich
czyli Obniżenie Podsudeckie.
Jadę przez Witoszów, podjeżdżam pod las , potem zjazd i runda przez Burkatów, Bojanice.

Przerzutka działa po wczorajszej naprawie.

Wracam o 17:02, a tu tylko 9 [C]...

Trzeba już zimowe skarpety, bo buciki
raczej chłodne...

Tradycyjnie zasuwam po uskoku podsudeckim:

Podjazd pod las:
Teraz na Burkatów:

Pogranicze Gór Sowich i Wałbrzyckich:
Generalnie ładnie:

Makowice i Ślęża:




  • DST 46.00km
  • Teren 6.90km
  • Czas 02:29
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórza Kiełczyńskie

Sobota, 15 października 2016 · dodano: 15.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Książnica_Kiełczyn_Jaźwina_Kiełczyn_Tuszyn
_Mościsko_Grodziszcze_Krzczonów_Miłochów_Jagodnik


... a raczej Kotlina Dzierżoniowska
słońca brak, więc ponure popołudnie na rowerze
ciepło
wiaterek umiarkowany

po spróbowaniu wszelkich śrubek w tylnej przerzutce, dalej to samo,
więc tylko po płaskim i na sztywnych przełożeniach
4 razy wjeżdżam w polne dróżki
błoto umiarkowane

za Gogołowem trochę zarośnięte i pod górkę, wiec skręcam szybciej do drogi

potem szukam drogi od strony Jaźwiny do Kiełczyna
za wcześnie skręcam i wjeżdżam na polną

potem przez Tuszyn i drogą do Mościska

potem boczniakami do Grodziszcza i stamtąd
na skrót do Krzczonowa

mylę dróżkę, która kończy się na polu z kukurydzą,
dalej tylko wielkie zagłębienia w  ziemi po byłym kamieniołomie
jadę po polu
a raczej się nie da jechać

tuż powyżej jest dróżka, którą znam więc te kilkaset metrów marszu spoko


fajnie ale lepiej jak jest słoneczko

Z Gogołowa jadę przez pole. Wzgórza Kiełczyńskie omijam dziś:

Widok na Ślężę za Kiełczynem:

Wybrałem skrót polny od Jaźwiny do Tuszyna:

Widok na Szczytną od Jaźwiny:

Przede mną Mościsko i Góry Sowie:

Jeszcze raz rzut okiem na Wzgórza:

a wieczorem aż 13.0°C 


Kategoria Masyw Ślęży


  • DST 23.10km
  • Teren 3.30km
  • Czas 01:10
  • VAVG 19.80km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Równina

Piątek, 14 października 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Panków_Wierzbna_Nowice_Bolesławice_Zawiszów

po ostatnich chłodach
można dziś wyjść
słońce, wiatr porywisty

a tu ZONK,
znowu to samo z przerzucaniem,
tylne tylko 2 max. 3 wchodzą i to też z siłą olbrzyma trzeba przełączać...

więc starałem
się jechać po pułaskim....

odginanie z tyłu nic nie dało.

więc tylko krótka runda po Równinie

w końcu
po ostatnim rajdzie
umyłem rower








  • DST 69.40km
  • Teren 21.30km
  • Czas 05:00
  • VAVG 13.88km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błoto, błoto i jeszcze raz błoto, proszę!

Poniedziałek, 10 października 2016 · dodano: 10.10.2016 | Komentarze 7

Trasa_Witoszów_Pogorzała_Witosz_Jeziorko Daisy_Mokrzeszów_Świebodzice_
Pełcznica_Struga_Podzamcze_Poniatów_Pogorzała_Witoszów

Kolejny duet z TżM.
spotkanie z TżM w Pogorzale
Dziś "koło domu"
chili
Pogórze Wałbrzyskie,
deszcze, błoto w różnych kolorach...

Po tygodniowych deszczach, trzeba wyjść ubrudzić rower.

11:44:
wyjeżdżam

Na Równinie 10 stopni, już w Witoszowie mi gorąco.
Nawet słonko się trochę przebiło.

Zaczyna mżyć w Górnym, a w Pogorzale to już nawet silnie.
Czekam pod wiatą na pętli autobusowej, przestaje padać.
Tu już z pewnością nie ma 10 stopni...

Z Pogorzały wjazd w teren, moją ulubioną drogą, odpalamy, podjazd i widoki (patrz foto) 
Błoto spoko na razie...
Na końcu podjazdu zaczyna padać, 
Na Witoszu (456 m n.p.m.) przestaje, a potem znowu zaczyna.

Wyrąbuję się na błocie i patyku....

Trochę krążenia i odnajdujemy dróżkę nad Jeziorko Daisy.

Nie ma co się zatrzymywać.
Jazda.
(o błocie nawet nie wspominam - dziś to nieodzowny atrybut). 

Wyłaniamy się w stronę Mokrzeszowa, tu już nie pada...
Teraz pętla w stronę Lubiechowa i przez górę Radoń (422 m.n.pm.) powrót do naszej dróżki.

Coś z czerwonym pieszym szlakiem pozmieniali...
(żeby nie przełazić przez rzeczkę i tory)

Tutaj mylimy dróżkę i walimy w stronę Mokrzeszowa.
(można w końcu zobaczyć stan ubłocenia po agresywnej i ekonomicznej jeździe...)

Potem skręt i wracamy inną drogą do naszej trasy.
W stronę Świebodzic, przez rzeczkę i tory...
ale Lubiechowska Woda wezbrała i nie da się przejść.
Nazad!
Podjeżdżamy obok działek (wzgórze Janówka, 338 m.n.p.m.) przez pole i zjazd po skoszonej kukurydzy w stronę głównej drogi, ale tu odbijamy między działkami, potem mostkiem nad wezbraną rzeczką.

Potem oczywiście przez tory i pod wiaduktem w stronę osiedla....

W Świebodzicach pogoda jest dziś najładniejsza...
Biedronka; dzikie spojrzenia na zabłocone ubrania i rowery,
ale środku jesteśmy przecież czyści.

Bułka z twardego ciasta.... chce się wyć.

Przerwa obiadowa na końcu Pełcznicy w wiacie, kobieta czekająca na autobus, po chwili wstaje i idzie na drugi przystanek bliżej miasta...

Teraz przez Książański Park Krajobrazowy po czerwonym błocie w stronę Strugi.
Na końcu podjazd i tutaj strugi potoków z góry drogą....
Skrót na Podzamcze obok jaskini eremity.
Potem przez działki i za garażami 
alternatywną drogą w stronę kościoła Św. Anny, 
by się jeszcze dobłocić.

Dalej już ścieżki rowerowe do Poniatowa.
Tutaj ostatni postój na dziś i do następnej razy!

Przydały się najnowocześniejsze ubrania rowerowe:
double socks, double gloves + getry rowerowe (dawniej B-klasowe) z 1984 r.
opaska na łeb
i oczywiście przedpotopowa koszulka Raleigh Creda Campagnolo!
Przy zjeździe trochę wiało.

Powrót już po zmroku (19:01), a u nas 8,5 stopnia wieczorem.

Zdjęć jak na lekarstwo, bo sprzęt robi je kiedy mu się chce.


Zaraz zacznie mżyć:

Tam jedziemy:

Mój ulubiony podjazd z Pogorzały w stronę Witosza:






Jeziorko księżnej Daisy:


Ochrona bacznie zerka, co z tym błotem?! Byle by nie nanieśli do środka:


Tu już nam nie chciało się tarabanić przez teren, wybieramy nudny wariant przez obwodnicę do Poniatowa:




  • DST 77.80km
  • Teren 16.80km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duet w Górach Suchych (mokrych)

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 11

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Dln._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Rusinowa
_Kamieńsk_Borowa_Jedlina_Rybnica Mała_Rybnica Leśna_Kamionka_Przełęcz Kozia
_Kamieńsk_Rusinowa_Wałbrzysk_Kozice_Nowy Julianów_Stary Julianów
_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.



Super Bike Marathon Duo z TżM
spotkanie z TżM w Rusinowej
chili rowerowa etiuda 
po górkach różnych 
na rowery dwa 

Jadę w długich  spodniach, kangurce... dlatego nikt mnie nie pozdrawia z rowerzystów.
Ale odzież na góry mam w sam raz.

POSTÓJ
Na skrzyżowaniu do Jedliny, regulacja sprzętu

POSTÓJ
Przełęcz pod Borową

Dzisiaj jazda z cyklu:
gubienie dróg. 

Pierwsze - skręt na żółty szlak MTB (a miało być inaczej).

"Nie wiem gdzie jestem"

Kolejne zgubienie
chili pętla dookoła STATION Jedlina Zdrój

Zaczarowane stacje
Ruszamy na czerwony szlak pieszy, potem przejazd nad torami koło tunelu. potem podjazd, zjazd i znowu mostek nad torami
a tu:
bliźniacza stacja, z tym że odwrócona bije jednak wszystko o głowę!
I tak wygląda stacja w Głuszycy!

POSTÓJ
Deszcz zaczyna koncert przy Gospodzie Sudeckiej.
Turyści z grzybami z cezem.
Zakręcony rowerzysta opowiada pięć razy  pomniku trzech granic

Więc w końcu trza coś zjeść!

Teraz dopiero wjeżdżamy w Góry Suche

Kolejne...
Szlak czerwony - przez knieje i zgliszcza melafiru.
Bułka z masłem. A mówiłem, że to trudny szlak będzie!
Podmarsz przez krzaczory i kłody...

Po drodze widzimy wyraźnie Rogowiec, kamienie spod nóg spadają w dół, stromo jak w Górach Suchych.
Ścieżki wirtualne. 

I dochodzimy do szlaku rowerowego w końcu.
rozgrzani jak piec.

Cały czas pada.

No to w końcu można jechać w stronę Rybnicy,

Zjazd przez pole (ogrodzone
zamknięte bramkami dla bydła)

Potem kamień na środku ścieżki i leżę...
dobrze, że był maleńki rów i trawa bo podpieram się o tą skarpę.
Polacy, nic się nie stało.

POSTÓJ 
w Rybnicy Obleśnej
przestaje padać, 
zjadamy zapasy
i ostygamy
trzeba się rozgrzać więc wariacki podjazd przez Kamionkę do lasu i jazda z drugiej strony Borowej  do punktu wyjścia przez Przełęcz Kozią, Kamieńsk i do Rusinowej.
Teraz się super jedzie jakbyśmy dopiero co wyszli na rajd.
Potem szybka decyzja i powrót przez Kozice, ścieżką rowerową w budowie, do wiaduktu nad Poniatowem.
Po drodze ciekawostka:
Nobliwy Pan w czarnym ubraniu z czarną  Teczką w niedzielny późny wieczór zaiwaniający po autostradzie do biura, żeby zdążyć na poniedziałek.

Pod warunkiem dożycia, oczywiście.

Co za pajac...

POSTÓJ
pod wiaduktem

POWRÓT
znowu zaczyna padać
Dobrze, że wybrałem ten wariant powrotu, bo cały czas oświetlona i Pogorzała i Witoszowy.
Fontanny wody tryskające w świetle rowerowym .
19:20 - byłem już na rogatkach miasta
a w domu 19:38
ponad osiem godzin w siodle,
bo wyszedłem o 11:25
siąpiło do Witoszowa Dolnego, a potem już nie.
Dobrze że odziałem długie spodnie i kangaroo.
Bo tylko mokre miałem rękawy i nogawki.


No to w drogę:

Ruch niedzielny autodebilów straszny. Akurat w tej sekundzie nic nie jechało:

Nawet tu się pchają  i na Borową autem też by wjechali:

Znad Kamieńska poezja widoków:

Tu byliśmy dwa dziady borowe: jeden 70 a drugi 75 letni:

Zjazd żółtym szlakiem MTB w nieznane (do Jedliny)...:

i Ślężę widać:

i Borową:

Zaklęte rewiry kolejowe.  Dwie bliźniacze stacje, z tym, że jedna odwrócona, ale wcześniej mostek bez barierek:

Ja widzę zamek - Rogowiec i Ty też widzisz te mury obronne:

Podmarsz z cyklu lajcik, bo nie będziemy w tył się z rowerkami pchać. Po to kupiłeś jeden z drugim rower by go prowadzić:

Dalej już tylko siąpi z nieba:

Widok na Borową z Gór Suchych:

Zjazd polami do Rybnicy, bo na dróżkach zapory anty-bydlęce:

Kościółek śliczny, dobrze, że tu się nie żeniłem. Inni mieli pecha: