Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Czechy

Dystans całkowity:235.80 km (w terenie 47.50 km; 20.14%)
Czas w ruchu:13:15
Średnia prędkość:13.21 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:78.60 km i 6h 37m
Więcej statystyk
  • DST 60.80km
  • Teren 16.50km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota polska jesień_Góry Suche, czyli skąd jesteś?

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 3

poprawiny po wczorajszym rajdzie, czyli kolejny porąbany duet w Górach Suchych
z cyklu rower i dwa kije


Start:11:07
muszę zdążyć na pociąg. z Jaworzyny Śl. o 11:43
9 km robię w 25 minut, więc czas niezły (wiatr nie przeszkadzał)
Cel: Głuszyca Górna
(gorszego miejsca na wycieczkę to w okolicy nie ma, jak niektórzy Towarzysze z Koksochemii sądzą.)
No to odżałuję te 13,70 zł raz na ruski rok.
Wałbrzych Miasto - wsiada druga część duetu. Tow Yellow Mac.
po przesiadce na Głównym, pogaduchy dla szpanu z kolarzem z Wrocka.
Głuszyca Górna:
- Czy jest ciepło?
kierunek kamieniołom 
ale zanim się wdrapiemy
patent na jeden kij
przyczepiamy do koła i ciągniemy/pchamy wspólnie pod tę stromiznę
miejsce w alpejskim wydaniu
bezmyślni ludzie stoją tuż nad urwiskiem, bo lepszy kadr
po drodze kolarz ni stąd, ni zowąd
- Skąd jesteś?
tym razem ignorujemy go i nic nie odpowiadamy
na drugą stronę kamieniołomu
teraz marsz na Raróg!
i jeszcze trzeba się przecisnąć między kałużą i skrajem urwiska po prawej
dróżka wyżłobiona i kupa na niej kamieni 
a grzyby są 
dobijamy do státní hranice pod Jedlovy Vrch (728 m)
lewą nogą w Czechach, drugą w Polszcze
odbijamy z zielonego szlaku na rowerowy w kierunku Łomnicy
ładne widoki
grzybobranie
borowików jak mrówków
piknikujemy za Radosną pod Dzikimi Turniami
co zrobić z grzybami
napatoczyła się rodzinka z koszem grzybów, ale takiego borowika, to nie widzieli
oddajemy grzyby w dobre ręce
teraz w las, skąd wyszła rodzinka grzybiarzy
tutaj totalny hardcore na drodze, z mnóstwem gałęzi (po raz pierwszy nas tutaj tao zaprowadziło)
patent po raz drugi: dwa kije do roweru i ciągniemy/pchamy ten wózek pod górę
tak szybko to jeszcze nigdy w życiu nie było
murzyn musi być do każdego roweru wg normy europejskiej
okazuje się, że idziemy przez Granicznik i docieramy do niebieskiego szlaku MT
najlepsze tempo mamy pod Waligórę, piechur idzie w tempie roweru, a może to rower jedzie w tempie piechura, 
tradycyjna pielgrzymka do ruin schroniska, gdzie widzialność jest najlepsza
czas pożegnania (chwilowo)
Tow Yellow Mac leci na pętlę autobusową pod Andrzejówką.

Przeszliśmy razem z Tow. Żółtym Mac 15, 6 km!
Spod Andrzejówki startuję (17:47) tuż przed autobusem Nr 12.
Ale jestem od niego lepszy.
Dogania mnie za Kamionką na podjeździe
a potem mijam go, gdy stoi na drugim przystanku na Gliniku
(kierowca sprzedawał bilety),
więc
nas nie dogoniat!
Warto wybrać wariant szybkiego powrotu z Andrzejówki przez Wałbrzych.
Na Grunwaldzkim byłem 18:13
i zapierdzielałem aż do skrętu na Poniatów
przed Wałbrzych Miasto słyszę z chodnika od miejscowych:
"patrz jak zapierdala".
Za Poniatowem łyknąłem herbatkę z termosu, ubrałem podhełmówkę i wiatrówkę
i w dół,
Od Andrzejówki 36 km w półtorej godziny jazdy i w domu byłem o 19:24 (i 13 stopni)

7 godzin w siodle

To do następnego, Ty stary grzybie.
Po za tym nudy w tej Głuszycy Górnej.

I zapamiętaj sobie:
- Skąd jesteś?
- Z Gstadt!

I dziecko zadowolone, borowiki śliczne!

Odparzona lewa łydka od ochraniacza na piszczele...

Trasa_Głuszyca Grn._Raróg_Przełęcz Trzy Koguty_Radosna_Granicznik_Waligóra_Andrzejówka_Rybnica Leśna_Wałbrzych_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn./Dln.

Pogoda wyśmienita, tylko jechać! Po drodze do Jaworzyny Kluskośląskiej na pociąg:

Pierwszy dziś pociąg relacji Wrocław Główny-Szklarska Poręba:

Drugi dziś pociąg relacji Wałbrzych Gł.-Kłodzko Gł. Wysiadka w Głuszycy Górnej::

Kierunek były kamieniołom melafiru:

Urwisko po prawej jest masakryczne:

Potem wjedziemy z tamtej strony tego urwiska:

Uwaga! Granica państwowa przebiega graniczną dróżką:

Widok z czerwonego szlaku MTB nad Łomnicą:

Dzikie Turnie:

Teraz wiemy, po co kije w lesie:

Straszy nas, straszy nas Ruprechticky Szpiczak (tu nasz piknik):

Po Graniczniku:

i znowu straszy Szpiczak:

I czas na deser - widoki spod Waligóry:

Znowu straszydło:


Góra na zdjęciu to Granicznik, przez niego szliśmy (a w zasadzie pchaliśmy/ciągnęliśmy Rometa) ale na szczyt odbijał
w lewo taki zielony dukt.



Andrzejówka, Bier? Nein, danke!:

Bukowiec i Stożek Wielki:

Zachód nad Wałbrzuchem:


P.S. Dzisiaj przekroczyłem już bajeczną granicę (dla mnie)  i mam w tym sezonie zaliczone 4008 km!
Sobota, niedziela - dwudniowe, ambitne, górskie rajdy jak za dawnych lat!




  • DST 60.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 11.43km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leto s Rozhlasem, czyli první letní den

Czwartek, 22 czerwca 2017 · dodano: 25.06.2017 | Komentarze 2


Hovoři Polský Rozhlas, poslouchate pořad Léto s Rozhlasem

Pořad 1
Nakonec Javoří Hory!
12:40-13:30

Dzisiaj w programie Góry Suche.
Tylko dla nas!
Pierwszy dzień lata.
Smaży jak na plaży.

Kobieta w swej maszynie wyprzedza na podwójnej ciągłej...

Sobięcin - to jest piękna gmina!
Najgorsze te pierwsze 5 km.
Najnowszy skrót:
Kuźnice Świdnickie 
ulica Wysoka
pod Kuźnicką Górą (636)
super widoki

Tow. Tajemny Czarny Canyon MATRIX:
- O, Śnieżkę widać!
Coolarz z Brodą:
- Ano widać; a tam Rynek w Boguszowie.


Pořad 2 
Jak kdo zaseje, tak také sklidí
13:30-14:30

Skrót w Góry Suche.
Pierwszy raz obaj tędy zasuwamy 
Szlakiem Pamięci Wędrowców (czarnym).
Najpierw przez las
dalej przez Wyżynę Unisławską - malownicza.
Przed nami Stożek Wielki.
Unisław Śl.

Do Sokołowska zielonym szlakiem (3 km).
pod Stożkiem Wielkim (840) po prawej
Bukowcem po lewej (886).

Dalej przez łany zbóż Wyżyny Unisławskiej

i zjazd do Kotliny Sokołowskiej.


Pořad 3
V nouzi poznáš přítele
Ztracené brýle
14:30:15:48

Sokołowsko (572), chwila przerwy pod zabytkowym domkiem.
Wjazd na czerwony szlak MTB w stronę Przełęczy pod Ruprechtickým Špičákem.

Po lewej Włostowa, Czarnek po prawej Garniec.
Tu kiedyś pełzał Tow. Tajemny Czarny Canyon MATRIX,
zbaczał z jednej góry na drugą.

Po 3,5 km okazuje się nie mam okularów.
Tow. Tajemny Czarny Canyon MATRIX w heroicznym porywie wraca po nie.
Niepotrzebnie zostaję, bo muszki atakują.
Brak zasięgu
W tył zwrot.
Po drodze się spotykamy
I odnajdujemy je dopiero 500 metrów za Sokołowskiem.
Mała rzecz, a Cieszyn.


Pořad 4
Mouchy, mouchy, mouchy
15:48 -17:00

Będzie burza, bo muchy tak krążą wokół nas?
Teraz w stronę  Rozdroża pod Krzywuchą (645).
Przed nami po prawej Włostowa (903), Kostrzyna (906),  Suchawa (928).
Schron turystyczny, przerwa.
Przy okazji nadeszły chmury.

Durne napisy na belkach...
Wybieramy czerwony MTB.
Można się zdziwić podczas podjazdów.

Jedzie się super, cały czas pod górę.
Kolejne zdziwienie (dla mnie) gdy wyłaniamy się nad Andrzejówką.


Pořad 5
Odvážnému štěstí přeje
Kolem Ruprechtického Špičáku (880)
Bouře se blíží
Mufloní stádo v areálu
17:00-20:40



Opuszczamy
Przełęcz Trzech Dolin (799)

Mijamy
Rozdroże Pod Waligórą (845)
Teraz na szlak pieszy czarny, o znowu widać Śnieżkę!
Tutaj natężenie much wprost proporcjonalne do przeciwprostokątnej.

Potem
Przełęcz Pod Szpiczakiem (759) 
Przełęcz Pod Granicznikiem (780)
Pod Ruprechtickim Spicakiem (753) wjeżdżamy do Czech.
Tu też góry tylko dla nas.
Pętla wokół Szpiczaka.
Po drodze telefon, że w mieście Wałbrzych grzmoty i burza.
Jedziemy jak popadnie z zamiarem dojechania do polskiej státní hranice od wschodu góry.
Przed nami Široký vrch (836). 
Tutaj Tao nas wiedzie w stronę niesamowitego stada
muflonów.
Dziesiątki a nawet setka, z każdej strony, słychać beczenie, na początku myślę:
dziwne beczenie saren....

Nie wiem gdzie jesteśmy, ale Szpiczak na wyciągnięcie ręki od wschodu.
Tak blisko, ale dróżka zarośnięta i grzmoty nadchodzą. 
Zaczyna padać.
Nazad do znajdującej się nieopodal 
Špičákovej boudy (numer na drzewie 140)
Tow. Tajemny Czarny Canyon MATRIX:
- Niech się wygrzmi!
Rowery pod, my na górze. 

Siedzimy od 18:17-19:55, pociąg na pierwszym piętrze tego wagoniku z fotelem obrotowym na oponie
i ławką wyścielana materiałem.
Zamykana, z trzema oknami.
1 m x 1.5 m.
Dziwna konstrukcja, z niewiadomym przeznaczeniem.

Widok z okna przedni.
Burza nadciąga, pada, trochę silniej, potem silny wiatr.
Grzmoty słychać z rożnych stron, przemieszcza się na wschód,

Víc hlav víc ví!
To była dobra decyzja.
Najważniejsze spokój i pozytywne myślenie.
Nawet jeść się nie chce, choć zjadam bułę na siłę, by przetrwać jakoś ten kataklizm.
Ptaki już śpiewają, więc można wychodzić.
Jak jury karze.
To śmigamy tą samą drogą, na inne warianty za późno dziś.



Pořad 6 
Vítr Vítr Vítr
20:40-21:30


Po burzy całkiem przyjemnie i spory vitr. 
Zjazd przez Rybnicę.
A tu wiatr nas popycha.
Świetna wieczorna jazda po nawałnicach...

Wracam do Wałbrzycha bo późno i cisza przed kolejną burzą...


K  O  N  E  C 


Rajd_Wałbrzych_Sobięcin_Kuźnice Świdnickie_Unisław Śl._Sokołowsko_Przełęcz Trzech Dolin_Ruprechtický Špičák
_Andrzejówka_Rybnica Leśna_Kamionka_Glinik_Wałbrzych




  • DST 115.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 14.38km/h
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czeski maraton

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 17.12.2015 | Komentarze 0

Powrót do Czech na rowerze...
Ostatni raz byłem 10 lat temu, w 2004 r.
Dzisiaj jadę też po raz pierwszy sam.
W sumie to jadę na weekend do Wałbrzycha... :{)}}}}}

TRASA:
10:39 Świdnica
10:58 Lubachów / Złoty Las
11:19 Dziećmorowice
11:38 Wałbrzych / Rusinowa
11:54 Wałbrzych / Gaj
12:30 Wałbrzych granica miasta przed zjazdem do Unisławia
12:56 Mieroszów
13:18 - 13:31 Granica przed Zdońovem 
13:54 - 14:05 Adrszpach
14:33 Krćmov
14:44 Hodkovice
14:57 Janovice
15:12 Jivka-Vernerovice
15:30 Vapenka
15:44 Vlasenka
15:54 Ceska Metuje
15:58 Dedov
16:00 Javor
16:13 - 16:22 Teplice nad Metuji 
16:26 Bohdasin
16:38 Vernerovice
16:46 - 17:16 Mezimesti 
17:31 - 17:37 Sarostin – granica 
17:38 Golińsk
17:44 Mieroszów
18:01 Kowalowa
18:17 Unisław
18:43 - 18:52 Rybnica Leśna 
19:04 Wałbrzych nad Glinikiem Starym
19:39 Wałbrzych - TżM
 
9 i pół godziny w siodle!

Pogoda słoneczna, chmur jak na lekarstwo.
Cóż, nie będą ściągać nakrycia głowy.
Do Wałbrzycha jadę przez Złoty Las/Dziećmorowice.
Dalej Przez Gaj/Glinik Nowy do Mieroszowa.
Dojazd do granicy zajmuje mi ponad dwie i pół godziny.
Przekraczam ją w Zdońowie.
Kiedyś nie było tu asfaltu do granicy - teraz jest.
Objechałem Adrszpaszko - teplickie skały dookoła.
Plan był trochę inny, skręcić w miejscowości Jivka-Vernerovice przez wieś Skaly i wyjechać w Teplicach. Tam szlak rowerowy przecina park narodowy.
Oczywiście przegapiam skręt bo fajnie jedzie mi się w dół...
Zgodnie z zasadą - nie wracam. Dojeżdżam do Czeskiej Metuje. Tu już drogę dalej znam.
Zaliczam więc dzisiaj nowy odcinek Horni Adrszpach-Czeska Metuje.

Po drodze jakiś Czech przy swoim domu mnie dopinguje, klaszcząc w dłonie i krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa.
Potem nawet jacyś Czesi w samochodzie pytają mnie o drogę do jakiegoś zameczku. A ja im na to:
- Ne vim...
Kobieta w aucie sfrustrowana krzyczy do mężczyzny:
- No nie, nie wie!

W Mezimesti w miejscowym centrum handlowym zakupuję dwulitrową butlę wody. Dobrze, że wziąłem ze sobą czeskie monetki.
Jeszcze tylko 30 kilometrów do celu i tylko dwa podjazdy. Zajmuje mi to dwie godziny.
I tak oto jadę "na skrót" do Wałbrzycha 115 km.
Jutro sobota, to sobię pożadnie odpocznę.

Mieroszów wita:

Czeska Republika wita:

Gęsi witają:

Adrszpach wita:

Skały witają:


Buddyjska instalacja:

Widok na Horni Adrszpach:

Tradycyjne znaczenie terenu:

Przed tym kościołem miałem skręcić na Adrszpaszko-teplickie skały:

Hasiči, has!:

Już widać Góry Suche:

Ruprechticky Szpiczak, Waligóra itp.:

Nákupní středisko w Mezimesti. Ostatni raz tu byłem w 2011 po drodze do Pragi. Raczej bez zmian. Chociaż Nedelni prodej może oznaczać, że w niedziele mają otwarte:

Czeskie kino z pilnującym go w oknie skrzatem z pałką w ręce:

Czechy są ładne, ale u nas jest piękniej. Tuż za Kamionką:

Mapka przejazdu przez Czechy. "Tylko" 42 km: