Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:415.40 km (w terenie 110.50 km; 26.60%)
Czas w ruchu:27:17
Średnia prędkość:15.23 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:37.76 km i 2h 28m
Więcej statystyk
  • DST 41.40km
  • Teren 23.30km
  • Czas 03:08
  • VAVG 13.21km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radoń_Paluch_Straconka i inne górki

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0

TRASA_Słotwina_Komorów_Modliszów_Lubiechów_Jeziorko Daisy_Witoszów Grn._Witoszów Dln.

Rajd po Pogórzu Wałbrzyskim (ja się nie jąkam).
Dużo walki w terenie i z błotem, i na otwartych terenach z wiatrem.
Zaliczam nowe dróżki i o_Górki koło Lubiechowa:
Radoń - 423 m n.p.m.
Paluch - 395 m n.p.m.
Straconka - 420 m n.p.m.
Potem zasuwam już przez znane mi:
Czepiec - 415  m n.p.m.
Witosz - 456  m n.p.m.
Sowina - 403  m n.p.m.
W sumie siedem podjazdów.

Ale najpierw czeka mnie najgorsze błoto na polnej drodze od drogi Świdnica - Świebodzice, przy tym piaskowcowym, ogromnym krzyżu na zakręcie przed Komorowem. W tę stronę jadę po raz pierwszy.
Następnie pierwszy dzisiejszy podjazd w stronę owczarni (niezłe błoto).
Potem badam teren za Mokrzeszowem.
Za owczarnią jadę czerwonym pieszym w stronę Świebodzic, ale gdy zaczyna się las, skręcam od razu w lewo i podjeżdżam na Radoń. Wyjeżdżam przy zagubionych zabudowaniach na polanie. Przejeżdżam obok nich, a może to była prywatna posesja, na podwórzu gościu coś majsterkował, cicho jechałem więc mnie nie zauważył. A na końcu była stara brama, ale otwarta.
Tu skręcam w prawo i znowu podjeżdżam. Potem w dół i znowu jestem na czerwonym szlaku. Jadę w stronę Świebodzic, tuż przed końcem lasu skręcam w lewo. I tutaj czeka mnie najciekawszy odcinek. Znowu podjazd. Po drodze skrzyżowanie kilku leśnych dróżek, ale wybieram tę najbardziej skrajną z mojej prawej strony - i to była dobra decyzja.
Wrażenie niesamowite, gdy jadę po Paluchu. Po drugiej stronie Góra Lisek. W dole między wzgórzami gwiżdże pociąg, a przepaści ogromne. Wydaje się, że jestem w jakichś bardzo wysokich górach. Dalej też widoki na Witosz i inne górki. Tutaj tylko ja i stado saren przecinające leśne dróżki. Jadę wzdłuż przepaści, dróżka wiedzie mnie sama, skręca cały czas w lewo, a ja zastanawiam się gdzie wyjadę. 
Najgorsze są przy zjeździe na dróżkach grudy ziemi i trawy, źle się po tym jedzie. Ale na górze było sucho i sporo zeszłorocznego listowia.
W oddali widzę te zabudowania zagubione w lesie, znaczy się wracam do punktu wyjścia.
Super pętla po Paluchu - POLECAM!
Nie jadę już przez posesje tylko skrajem lasu okrążam te domki i dojeżdżam do drogi, która wiedzie do przejazdu kolejowego na 61 km linii 274. Tu jadę w stronę pętli autobusowej, ale postanawiam zbadać dróżkę nad Lubiechowem od północy, więc skręcam w prawo - kolejny podjazd w stronę Straconki, wzdłuż dębów lubiechowskich, bardzo malowniczy odcinek. Potem zjazd do Lubiechowa i asfaltem do pętli autobusowej. Tutaj naliczyłem 5 rowerzystów.
Potem żółtym szlakiem rowerowym (pokrywa się z zielonym pieszym) w stronę Jeziorka Daisy, nie spodziewałem się takiego fajnego podjazdu (czyli jadę tędy pierwszy raz), ale jak zwykle skręcam w inną stronę i wyjeżdżam na Witoszu. Spotykam kolejnych dwoje rowerzystów. Jednak postanawiam zaliczyć Daisy i trzymam się Szlaku Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Potem w stronę Sowiny. Kolejny podjazd. Tutaj ciężko się jedzie, bo zaczęli ścinkę i pełno konarów, gałęzi oraz błota. Dojeżdżam do skraju lasu - powrót wiatru.
Potem śmigam w dół, tutaj też koleiny na dróżce. Jesienią ich nie było. Wyjeżdżam przy pałacu w Witoszowie Górnym i już tylko asfaltem do domu.

Fotorelacja: