Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25634.70 kilometrów w tym 7046.65 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95973 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:557.20 km (w terenie 140.00 km; 25.13%)
Czas w ruchu:27:46
Średnia prędkość:15.70 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:50.65 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 60.80km
  • Teren 16.50km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota polska jesień_Góry Suche, czyli skąd jesteś?

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 3

poprawiny po wczorajszym rajdzie, czyli kolejny porąbany duet w Górach Suchych
z cyklu rower i dwa kije


Start:11:07
muszę zdążyć na pociąg. z Jaworzyny Śl. o 11:43
9 km robię w 25 minut, więc czas niezły (wiatr nie przeszkadzał)
Cel: Głuszyca Górna
(gorszego miejsca na wycieczkę to w okolicy nie ma, jak niektórzy Towarzysze z Koksochemii sądzą.)
No to odżałuję te 13,70 zł raz na ruski rok.
Wałbrzych Miasto - wsiada druga część duetu. Tow Yellow Mac.
po przesiadce na Głównym, pogaduchy dla szpanu z kolarzem z Wrocka.
Głuszyca Górna:
- Czy jest ciepło?
kierunek kamieniołom 
ale zanim się wdrapiemy
patent na jeden kij
przyczepiamy do koła i ciągniemy/pchamy wspólnie pod tę stromiznę
miejsce w alpejskim wydaniu
bezmyślni ludzie stoją tuż nad urwiskiem, bo lepszy kadr
po drodze kolarz ni stąd, ni zowąd
- Skąd jesteś?
tym razem ignorujemy go i nic nie odpowiadamy
na drugą stronę kamieniołomu
teraz marsz na Raróg!
i jeszcze trzeba się przecisnąć między kałużą i skrajem urwiska po prawej
dróżka wyżłobiona i kupa na niej kamieni 
a grzyby są 
dobijamy do státní hranice pod Jedlovy Vrch (728 m)
lewą nogą w Czechach, drugą w Polszcze
odbijamy z zielonego szlaku na rowerowy w kierunku Łomnicy
ładne widoki
grzybobranie
borowików jak mrówków
piknikujemy za Radosną pod Dzikimi Turniami
co zrobić z grzybami
napatoczyła się rodzinka z koszem grzybów, ale takiego borowika, to nie widzieli
oddajemy grzyby w dobre ręce
teraz w las, skąd wyszła rodzinka grzybiarzy
tutaj totalny hardcore na drodze, z mnóstwem gałęzi (po raz pierwszy nas tutaj tao zaprowadziło)
patent po raz drugi: dwa kije do roweru i ciągniemy/pchamy ten wózek pod górę
tak szybko to jeszcze nigdy w życiu nie było
murzyn musi być do każdego roweru wg normy europejskiej
okazuje się, że idziemy przez Granicznik i docieramy do niebieskiego szlaku MT
najlepsze tempo mamy pod Waligórę, piechur idzie w tempie roweru, a może to rower jedzie w tempie piechura, 
tradycyjna pielgrzymka do ruin schroniska, gdzie widzialność jest najlepsza
czas pożegnania (chwilowo)
Tow Yellow Mac leci na pętlę autobusową pod Andrzejówką.

Przeszliśmy razem z Tow. Żółtym Mac 15, 6 km!
Spod Andrzejówki startuję (17:47) tuż przed autobusem Nr 12.
Ale jestem od niego lepszy.
Dogania mnie za Kamionką na podjeździe
a potem mijam go, gdy stoi na drugim przystanku na Gliniku
(kierowca sprzedawał bilety),
więc
nas nie dogoniat!
Warto wybrać wariant szybkiego powrotu z Andrzejówki przez Wałbrzych.
Na Grunwaldzkim byłem 18:13
i zapierdzielałem aż do skrętu na Poniatów
przed Wałbrzych Miasto słyszę z chodnika od miejscowych:
"patrz jak zapierdala".
Za Poniatowem łyknąłem herbatkę z termosu, ubrałem podhełmówkę i wiatrówkę
i w dół,
Od Andrzejówki 36 km w półtorej godziny jazdy i w domu byłem o 19:24 (i 13 stopni)

7 godzin w siodle

To do następnego, Ty stary grzybie.
Po za tym nudy w tej Głuszycy Górnej.

I zapamiętaj sobie:
- Skąd jesteś?
- Z Gstadt!

I dziecko zadowolone, borowiki śliczne!

Odparzona lewa łydka od ochraniacza na piszczele...

Trasa_Głuszyca Grn._Raróg_Przełęcz Trzy Koguty_Radosna_Granicznik_Waligóra_Andrzejówka_Rybnica Leśna_Wałbrzych_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn./Dln.

Pogoda wyśmienita, tylko jechać! Po drodze do Jaworzyny Kluskośląskiej na pociąg:

Pierwszy dziś pociąg relacji Wrocław Główny-Szklarska Poręba:

Drugi dziś pociąg relacji Wałbrzych Gł.-Kłodzko Gł. Wysiadka w Głuszycy Górnej::

Kierunek były kamieniołom melafiru:

Urwisko po prawej jest masakryczne:

Potem wjedziemy z tamtej strony tego urwiska:

Uwaga! Granica państwowa przebiega graniczną dróżką:

Widok z czerwonego szlaku MTB nad Łomnicą:

Dzikie Turnie:

Teraz wiemy, po co kije w lesie:

Straszy nas, straszy nas Ruprechticky Szpiczak (tu nasz piknik):

Po Graniczniku:

i znowu straszy Szpiczak:

I czas na deser - widoki spod Waligóry:

Znowu straszydło:


Góra na zdjęciu to Granicznik, przez niego szliśmy (a w zasadzie pchaliśmy/ciągnęliśmy Rometa) ale na szczyt odbijał
w lewo taki zielony dukt.



Andrzejówka, Bier? Nein, danke!:

Bukowiec i Stożek Wielki:

Zachód nad Wałbrzuchem:


P.S. Dzisiaj przekroczyłem już bajeczną granicę (dla mnie)  i mam w tym sezonie zaliczone 4008 km!
Sobota, niedziela - dwudniowe, ambitne, górskie rajdy jak za dawnych lat!