Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:714.90 km (w terenie 195.20 km; 27.30%)
Czas w ruchu:35:48
Średnia prędkość:16.28 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:37.63 km i 2h 33m
Więcej statystyk
  • DST 17.60km
  • Teren 1.30km
  • Czas 00:48
  • VAVG 22.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majowy Lincolning II (podmiejski)

Poniedziałek, 15 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 1




Jagodnik
Jakubów
przyjemny
wiaterek

Kocie łby do Jakubowa:

Wielka Sowa w oddali:

Jest ładnie z Wielką Sową w tle:




  • DST 63.00km
  • Teren 17.80km
  • Czas 04:10
  • VAVG 15.12km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Człowiek Gór, czyli jak nie zdobyłem Wielkiej Sowy

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 1

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Michałkowa_Glinno
_Przełęcz Walimska_Jelenia Polana_Przełęcz Walimska_Glinno_Boreczna_Cerkwica_Kanciarski Buk
_Burkatów_Bystrzyca Dln

Wyjazd:
13:10
Pochmurno nad Pogórzem


Wiosenne deszczyki przede mną.
Deszczyk 1. Lubachów przed tamą aż do początku Michałkowej, Jadę uparcie, bo mam nosa.
Stara zasada kolarska. Im wyżej, tym cieplej.
Tu wychodzi słońce i nieźle przygrzewa, aż do Polany Potoczkowej, przy najgorszym podjeździe (he, he, he)
Przystanek Michałkowa

Przez moją ulubioną Michałkową
tłok rowerowy
dwóch
dwoje

Glinno, skrzyżowanie za kościołem
Dwóch bajkerów
- O, człowiek gór! Zapytamy co to jest.
Co w trawie piszczy...
- Żmija zygzak.
Przenieśli ją patykiem na trawę z szosy...
Chwilę rozmawiamy i uciekam.
Potem za napisem Glinno, robię przerwę na drinka.
O, jeden kolarz  zapierdziela z góry i jeszcze pedałuje.
Przez niego zgubię CreditSuiss...

Do Walimskiej sporo kolarzy.
Gdy wjadę w teren to kolarzy już nie spotkam. Super, że się zachmurzyło, to się nie spocę.

W terenie jeszcze mokro, ale najgorsze błota i tak są w  Witoszowie. Znajome widoki, których mi brakowało.



Za Polaną Jelenią spokojnie wjeżdżam ten podjazd przez las (obawiałem się, że będzie podmarsz).
Docieram do 870 m n.p.m. Do szczytu tylko 1800 metrów.

Gdzie saszetka z kluczami?
- W Glinnie!
Tutaj się rozstaję z Sową.

Tak szybko w dół jeszcze nie jechałem.
Dwóch prowadzi rowery tuż za Glinnem przed drogą na Przełęcz Walimską.
Pytam
Odpowiadają
10 metrów do saszetki z kluczami
HURRA!
No to nie przyjdzie mi piłować kłódki i dorabiać kluczy.

Żmijowate Glinno
Rozjechana zygzak na asfalcie koło cmentarza.
Ta sama co na skrzyżowaniu tu dolazła? 

Kobieta żartuje, po oderwaniu głowy od shitphone'a 
- Ja tego Pana na ramę...

Deszczyk nr 2. Krótko i słabo. Boreczna z widokiem na Sowy. 

No to Romety poszły w las.
Deszczyk zacznie się jak zjadę do lasu.

Tu też nikogo po drodze.
Czyli deszczyk nr 3. Trochę większy i trochę potrwa, Czerwony szlak MTB.

Za Kanciarskim Bukiem szalony 2.5 km zjazd.
Nie szarżuję.
Koniec gór i lasu, koniec deszczu.
Gdy wyjadę z lasu po 50 km jazdy
przez ostanie 12 km typowa dolegliwość kolarska mnie dopadła.
Deszczyk nr 4. Burkatów ostatki kropelki
Raczej większa mżawka, przyjemny majowy.
Jadę powoli walcząc z siodełkiem.
Powrót:
18:30




  • DST 39.30km
  • Teren 12.80km
  • Czas 02:46
  • VAVG 14.20km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd po Pogórzu

Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 13.05.2017 | Komentarze 1

Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Witosz_Stary Julianów_Pogorzała_Witoszowy

W oddali chmury burzowe?
No i dobrze.
Wyjadę za miasto to się przyjrzę.
Ciepło.
Przyjemny wiaterek.
Burz i deszczu nie spodziewam się.
Niech właśnie takie będzie lato, dużo chmur!
Po wczorajszych rajdach ostała się dziura w kieszonce, aż telefon na asfalt wypadł.

Jadę na Pogórze.

Kierunek odwrotny do wczorajszego.
Potem wjazd w teren koło pałacu w stronę Daisy.
Dzisiaj praktycznie nie ma błot (po wczorajszych dziś jakieś takie słabe).
Jadę pierwszą dróżką koło sadów.
Niezły podjazd 1400 m. aż się spociłem.
Pierwszy raz w tę stronę.

Potem zjazdy.
Leśne rozstaje dróg próbuję jedną, podjazd z 200 metrów. 
Wracam.
W stronę Witosza.
Podjazdy.
Tutaj trzyosobowa rodzinna wycieczka rowerowa siedzi "w mojej" wiacie.

Potem badam różne dróżki wokół Witosza.
Docieram do autostrady leśnej.
Pojawia się słońce.
W stronę Lubiechowa, tu też odbijam w prawo, badam teren.
Wracam.
W końcu odbijam na odnogę autostrady leśnej w stronę Wzgórza 449, nawet trudny podjazd.
Koniec autostrady.
Końcówkę już znam.

Przez pole. 
Był tu Velo_duet w tym roku.
W stronę Toyota Industrial

Nie chcę mi się już wracać przez Witosza.
Ruszam na Julianów, tutaj zjadę sobie przez las do ostrego zakrętu przed Pogorzałą.
Jechałem kiedyś pod górę na Lincolnie.

Dziś po raz pierwszy w dół.
Mijam zagubionych kochanków z Gdyni.
Dalej na tyle ciepło, że nie trzeba się opatulać. 
Po wertepach zasłużyłem na chwilę przyjemnej jazdy bez trzymanki w dół do miasta.
Wystarczy Raleigh Creda.

Pozdrawiam Coolarz z Brodą




  • DST 37.40km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 12.47km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Buszując po Pogórzu, czyli ekstremalne przygody Coolarza z Brodą

Piątek, 12 maja 2017 · dodano: 13.05.2017 | Komentarze 3

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Modliszów_Witoszów Dln.


Rozdział I 
Świdnica - Złoty Las

Pojawia się dużo chmur, więc nie będzie tak upalnie.
Przyjemny wiaterek
Po raz pierwszy tego roku tradycyjny zestaw trzy-kurtkowy zostaje w domu
Dzisiejszy rajd nie zapowiadał niczego nowego.
Plan - standardowy dojazd asfaltem do Złotego Lasu.
Jest piątek po południu,  po drodze, o dziwo, żadnych kolarzy. 
14 km robię w 45 minut (no nieźle).

Rozdział II
Złoty Las-Modliszów
Romety poszły w las.
1800 metrów podjazdu po urokliwej serpentynie do słynnych stolików.
Warto odwracać głowę, bo im wyżej tym przedniejsze widoki na Wielką Sowę.
Na razie sucho, dróżka pierwsza klasa.
Dojeżdżam do stolików pod patronatem "Knieja".
Okrągła w tym roku przypada rocznica (SIEDEMDZIESIĄTA).
Tu zaszła zmiana.
Postawili nowe stoliki w modnym kolorze, jeden ostał się stary. Można biesiadować.
Błoto dopiero przede mną.
Napisałabym, że po drodze nie było ani żywej duszy, ale pod Modliszowem biegacz górski wyłania się z pól

Rozdział III 
Modliszów-Modliszów
Najpierw zdarzenie drogowe z qrą.
Wyskoczyła mi przed kołem około pół metr, gdy zasuwałem z górki, a jest tam dosyć stromo.
Zahamowałem.
To nie była kura na biegunach.
Po zjechaniu z górnej części wsi. Wjeżdżam w teren.

Droga dla prawdziwych wielbicieli błot.
Skrę na mój ulubiony skrót w stronę czerwonego szlaku pieszego na Witoszów Grn.
Kałuże królują po drodze. Mam w dół jest fajnie.
Przeprawa w bród przez strumyk.
Tutaj przejeżdżam.
Potem kraina pięciu kałuż (raczej bajora).
Nie dam się skąpać jak onegdaj.
Dojeżdżam do szlaku.
Sprawdzam czas - dopiero 17.
Za wcześnie do domu.
No to runda przez Mrowinę (461 m n.p.m.)
Czyli wjeżdżam na czerwony szlaki pieszy. 
Ponownie przeprawa przez bród.
Tutaj błoto poślizgowe  na tyle masakryczne, że szybciej będzie podmarsz.
Pod koniec da się jakoś jechać.
Dojeżdżam do pierwszego rozstaju dróg.
Pierwszy plan od razu na Witoszów, ale pora wczesna więc wybieram jedną z dziewiczych dróg, która prowadzi w przeciwną stronę, domyślam się, że w stronę Modliszowa i wiedzie o wiele wyżej od dróżki, którą jechałem.
Na początku dróżka spoko, potem błota i coraz gorsza nawierzchnia z cyklu liście na rozoranej ziemi z grudami + kamienie i dużo patyków.
Ale nie ma trudnych podjazdów.
Po prawej stronie niezłe nachylenie terenu.
Docieram do polanki. Dróżka się kończy ale za chwilę widać jej ciąg dalszy - krajobraz księżycowy tak zryte przez ciężki sprzęt.
Ostro w dół i schluss. Przede mną zabudowania na skraju Modliszowa.
Nie jadę dalej. Raz, że już w dole jechałem 
a dwa, że nie wiem czy się da zjechać do drogi we wsi.
Wracam lepiej poznam teren.
Masakrycznie po tych liściach z grudami...
Dróżka liczy 1.6 km  w jedną stronę.
Miłe buszowanie po górach.
Dojeżdżam do rozstaju dróg.
Teraz na Witoszów
Choć są tu jeszcze nie zbadane drogi (innym razem).
Odpuszczam szlaki i zasuwam drogą p-poż.
Bateria się skończyła, będę dalej tylko podziwiał krajobrazy.
Postanowienie unikać asfaltów - wybieram hardcorowe koleiny błotne na skraju lasu..
Zbadam czy się da dojechać aż do miejsc, po których już buszowałem niedawno.
Da się. 

Rozdział IV 
Platforma widokowa
No to jestem w domu. 
Dalej już teren znam. 
Trzecia dziś przeprawa przez rzeczkę.
Tym razem przełażę.
Skraj lasu.
Skoro już tu jestem, a do Witoszowa tylko kilometr po polu, to zbadam skrót w stronę platformy widokowej.
Po drodze:
bota, błota, błota, bajora
i jeszcze raz błota.
Dwie panie po drodze mijam.
Tędy jeszcze nie jechałem, po prawej mijam drogę do poradzieckiego schronu.
Dalej widzę skrót do platformy.
Stromy krótki podjazd. Docieram do połowy (w sumie dało by się wjechać na upartego, ale po co tracić siły).
Dołażę do platformy.
Jest ławeczka, można sobie przysiąść gościu i podziwiać krajobrazy Równiny, Ślęży itp.
Spotkane panie suną w stronę parkingu.
Jestem sam.
Patyk i wytrząsam błoto z podeszw.

Rozdział V 
Ubłocony powrót do miasta
Powrót tą samą drogą do skraju lasu, potem na polnej drodze traktorowy korek.
Błoto w pysk.
Mam za sobą 10 km błot
W stronę szkoły. Tutaj zaczyna się na bocznej drodze asfalt i całe błoto Pogórza Wałbrzyskiego, które zebrałem, wali po gębie.
Do skrzyżowania, pod górkę i polną drogą nad Witoszowem do Ametystowej Drogi i do Słotwiny.
Przez miasto w ubłoconych spodniach i rower też,
Wracam tuż po 19.
Dalej ciepło - temperatura spadła do 19.




  • DST 27.10km
  • Teren 3.20km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majowy Lincolning (podmiejski)

Czwartek, 11 maja 2017 · dodano: 11.05.2017 | Komentarze 1

Dwie rundy podmiejskie:
poranna 13.1 km
wieczorna: 14 km

Runda poranna ku Słotwinie:

i koło Latawca z widokiem na Pogórze:

Runda popołudniowa, na Kraszowicach z widokiem na Piaskową Górkę:




  • DST 35.80km
  • Teren 14.20km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tyle słońca w tym rzepaku, czyli polne harce po Równinie

Środa, 10 maja 2017 · dodano: 10.05.2017 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Wilków_Gruszów_Śmiałowice_Gołaszyce_Siedlimowice_Domanice
_Pożarzysko_Kalno_Wierzbna_Bagieniec_Zawiszów

Raczej ciepło
Pochmurno
Słońce od czasu do czasu się przebija
Po polach i wzgórzach Równiny Świdnickiej
Wiatr w plecy
Pola już się złocą rzepakiem
Przyjemnie
Czarny kot przebiega drogę w Śmiałowicach
Nic się nie stało
Pierwsze 16 km po asfaltach
Potem wyjeżdżam w teren (za Siedlimowicami) i praktycznie do domu już mało asfaltu.
Odkrycie dwóch mostków na Bystrzycy (a w zasadzie kładek), których istnienie podejrzewałem od dawna, ale jakoś nie było okazji.
Dzisiaj się nadarzyła.
Pierwsza tuż za Siedlimowicami, skrót do Domanic. Przez lasek, potem pola rzepaku i wyjazd przy boisku (odcinek 1300 m).
Druga około pałacu w Domanicach. Zabytkowa, poniemiecka, jeszcze nie wszystkie zdobienia złomiarze wałbrzyscy wyszarpali.
Wyjazd na drodze z Siedlimowic (dystans 800 m).
Była jeszcze trzecia (kamienno-ceglana) nad jakimiś małym ciekiem w Domanicach.
Mój ulubiony polny podjazd na Pożarzysko. Panorama na Zbiornik Mietkowski, Masyw Ślęży, Sky Tower we Wrocku i
mą ulubioną Pyszczyńską Gorę rzepakiem zasianą.
Wiaterek przeciwny, ale nie przeszkadza.
Chłodzi.
Potem zdziwienie.
Koniec polnej dróżki przed Bagieńcem,
Wyrównali dla pobliskiej uprawy winorośli? Chyba nie zaasfaltują?

Gruszów-Śmiałowice. 

Jak zwykle Ślęża:

Dowód na niepłaskość Równiny Świdnickiej:

Siedlimowice witają kolarzy i motocyklistów:

Pierwsza kładka:

Koło boiska w Domanicach stary mostek:

Druga kładka:

Widok na Zbiornik Mietkowski i Sky Tower:

Widok na ulubioną Pyszczyńską Górę:

Kamieniołomek za Pożarzyskiem:

Malowniczo i pachnąco:




  • DST 25.40km
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Majówka III

Piątek, 5 maja 2017 · dodano: 05.05.2017 | Komentarze 0

Wielka Majówka III_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Witoszów Dln.

z wybałuszonymi oczyma
zastygłszy w zdziwieniu
pokrzywiony
leży w przydrożnym
rowie...
Burkatów?
- capreolus capreolus

rowery dwa
na Obniżeniu Podsudeckim
(11:18-13:57)

Znowu mgła:

Wszystkie zdjęcia z drogi Burkatów - Witoszów Dolny:

Burkatów w rowie legł, sarenka też:

Pogórze we mgle:










  • DST 32.70km
  • Teren 10.60km
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Majówka II

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 04.05.2017 | Komentarze 0

Wielka Majówka II_Wilków_Jagodnik_Miłochów_Krzczonów_Boleścin_Krzyżowa_Wieruszów
_Opoczka

(16:07-19:12)
mgliście, mrocznie, majowo
rowery dwa
raczej chłodno jak na majówkę
pętla po Równinie na wschód od miasta


Na razie skrót w stronę rzeki jeszcze w mieście:

Złote pola przed Niegoszowem:

Skrót do Wilkowa:

Droga Miłochów-Krzczonów:

Klimatyczna jazda:

Wzgórze Popiel:

Tradycyjne ujęcie nad Krzyżową:

Siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie:

Już w mieście. Widok na Jakubów i Piaskową Górę. 

Cargo, Cargo, Cargo, ach to ty:





  • DST 25.70km
  • Teren 8.00km
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Majówka

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 1

Wielka Majówka_Zawiszów_Bolesławice_Jaworzyna_Żwirownia_Stary Jaworów Kolonia_Milikowice_Słotwina

Wypad popołudniowy na Równinę.
Ciepło i wiaterek w plecy, potem brak wiaterku.
Odkrycie lasku za torami, a wcześniej dróżka do lasku w Jaworowie.
Piękna chmury z promieniami.
rowery dwa
(16:18-18:52)



Nowa perspektywa:

Widok ze Ślężą w tle:

Góry Sowie w tle:

Jaworzyna Sląska. Była żwirownia:

Ha, ha, rowery dwa:

Za Starym Jaworowem. Lasek w stronę Milikowic:

I w nagrodę pociąg:

Nie boję się Badam ten lasek. Krótki intensywny podjazd:

Odkrywam w nim  szałas:

Niebo rekompensuje swym pięknem to zimno:

Droga z Milikowic.