Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25634.70 kilometrów w tym 7046.65 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95973 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.00km
  • Teren 6.50km
  • Czas 02:34
  • VAVG 10.13km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 567kcal
  • Podjazdy 285m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna Czarna

Niedziela, 29 października 2023 · dodano: 31.10.2023 | Komentarze 0



start: 13:40
czas na jakiś spektakularny rajd na koniec października
po wczorajszych oraz porannych deszczach
z pewnością nawierzchnia będzie trochę mazistą na niektórych wertepach

pogoda dopisuje 
słoneczko i +17
trochę wiaterek
kierunek Hołosko, Zbieranka, potem przez Michałowszczyznę
(tutaj maźźź na wertepach)
na Czarnej jeszcze nie byłem, próbowałem na wiosnę wdrapać się od północy, ale zabrakło czasu na wspinanie się przez wąwóz
dziś wjadę, jak na kolarza górskiego przystało,ostrym, wykańczającym podjazdem od południa
niedziela -- ani żywego ducha
jakaś furgonetka zjeżdża z góry
Czarna daje popalić, czterokrotnie się zatrzymuję, zanim osiągnę strefę lasu
podjazd ma około 800 metrów długości, a w pionie to jest około 87 m (273 m n.p.m. - 350 m n.p.m.)
na szczycie też cicho (prócz jakichś spóźnionych ptaszków)
dojeżdżam do skraju góry, jest dróżka objeżdżająca ostatnie wzniesienie
widoczki są za to przednie, warto było się tu wdrapać...

powrót
przez Małe Grzybowice
ulubionym podjazdem na Zbierankę
jeszcze szybki zjazd szybkim asfaltem
i za kilka minut jestem w mieście
postój koło cerkwi na ławeczce
i już powoli zmierzcha
taki mamy klimat
wycieczka zadowolona jazda śliczna
rowerek nie zbyt brudny (ocieram po drodze ze świeżego błota)  

meta: 17:14

700 lecia:





Maźźźźźźź:









































































  • DST 27.10km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:36
  • VAVG 10.42km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 575kcal
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

I'm your Romeo

Niedziela, 22 października 2023 · dodano: 26.10.2023 | Komentarze 0



start:14:39
nieoczekiwanie dobry dzień dla jazd!
ciepło jak na październik i to bardzo
no to jadę 
kierunek Brzuchowicki las
trochę wiatru
chmur
i deszczyku już pod koniec
ale najpierw kierunek 
Zamarstynów
tu przez park
słyszę z oddali piosenkę
"I'm your Romeo"
i emerytkę, dość posuniętą w latach słuchającą tej piosenki...
czy wie, o czym to jest?
teraz bezproblemowe dwa podjazdy do Zbieranki
zjazd ku Małym Grzybowicom
pierwsza przerwa
dwa rowery jada z przeciwka skręcają w las
z Małych Grzybowic od wschodu w las wjeżdżam
a potem w lesie sporo grzybobrańców
do rozpracowania ta część lasu
w końcu ogarniam dróżkę (już nie błądzę jak onegdaj)
przejeżdżam pod Łysą (380 m n.p.m.)
dalej nowa dróżka na północ
na jednym z wielu rozdroży wciąż stoi
kibel tam, gdzie w zeszłym roku stał
robię przerwę, wiatr się wzmógł, czas założyć kurtkę (wodną)
następnie odbijam na wschód jadę na skraj lasu
po drodze jakiś pudlowaty kundel mnie obszczekuje i leci za mną
jego pani tak słabo reaguje
wracam inną dróżkę i robię krótką pętlę
tu zaczyna kropić
dojeżdżam do Brzuchowic
przerwa pod drzewem, przeczekuję deszcz. 
na szczęście kilkuminutowy
kurtka przeciwdeszczowa i jadę 

jeszcze jedna przerwa przy wejściu do lasu na drodze do Lwowa.


meta:17:51 































  • DST 46.20km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 12.38km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1040kcal
  • Podjazdy 367m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babie lato (zachodni wiatr), czyli ostatni taki ciepy dzień (w tym roku)

Sobota, 14 października 2023 · dodano: 02.12.2023 | Komentarze 0




Start: 12:43
Być może ostatni taki dzień na dalsze wojaże (w tym roku)
Potem już będzie zimno, tylko zimno i jeszcze raz zimno.
Ruch rowerowy wzmożony.
Porywisty wiaterek kilka razy od zachodu zawiał.
Potem jeszcze chwilowo zmieni kierunek.
Ale ogólnie spoko w tym temacie.
Słońce, są chmurki. Czuję się jak latem...
Kierunek Staw Stosika i Brzuchowice.
Plan jest, ale z 2 punktów zrezygnuję po drodze.
Teraz zjazd do Brzuchowic, na chwilkę ściągam okulary i akurat -- Bach! Muszka w oku.
Pod wiatą w Brzuchowicach kilkuosobowa grupa rowerzystów — pozdrawiam ich.
Przeskakuję szosę do lasu.
Operacja przemywania oka wodą.
Po kwadransie ruszam w dalszą drogę.
Bez przygód docieram bocznymi ulicami do Borków.
Zjeżam w stronę lasu.
Tu chce się zatrzymać pod laskiem, ale cale dwa psy lecą na mnie (o, kurczę! ktoś w końcu na mnie leci).
Wskakuję na rowerek i w las -- ogary nie poszły w las, a jeszcze w przeciwną stronę szedł facet z dziecięcym wózkiem.
Psy przestał ujadać.
Na dróżce w Rokitnie robię krótki przystanek — i znowu jeszcze jeden kundel leci z dołu, ale tam słychać jakieś głosy, które go przywołują.
Poszczekał, poszczekał i przestał.
Za cerkwią  przystanek marszrutkowy. 
Można posiedzieć, skonsumować, wypić, porozmyślać.
Dalej mamy dość wymagający podjazd, a nowo położony asfalt pozwala na płynną jazdę.
Teraz śmigam przez Jaśniska w stronę jezior, z których wydobywa się, żwir albo piach.
Widzę, że się ogrodzili murem,
Można byłoby dojść do brzegu jeziora, jakiś cieć tam wpuszczał ludzi.
Al nie tym razem.
Wkraczam do Królestwa Barszczów!!!
Droga na Zelów jest nimi obficie usłana. Sterczą uschnięte, przerażające swym ogromem rośliny,
ale mamy za oknem październik, toteż niestraszne mi.
Podjazd na wzgórze Kozice (330 m n.p.m.). 
Dróżka, którą chciałem jechać wyłożona świeżymi kamieniami...
Konsternacja...
Ale jest z boku inny wariant — asfalcik. 
I oczywiści wyłania się z niej jakiś miejscowy kolarczyk, znaczy się, że da się przejechać.
Widocznie coś tu było jakaś ferma czy inny kołchoz.
Znowu między dorodnymi barszczami, podjazd dwutaktowy, krótki, trawiasto, piaszczysty, ale daję radę.
Ktoś zza płotu mnie pozdrawia.
Widoczki z góry świetne.
Potem zjazd do Kozic na przystanek" Oberża pod Zdechłem Fiutem".
Czas na pierogi!
Po ponad półgodzinnej przerwie ruszam w drogę.
Nadal bardzo ciepło (jak na październik), obeszło się bez kurtki.
Niespieszna jazda z pełnym żywotem moim.
Rzęsna Ruska / Polska
Kamianka
czaję się, aż się zwolni ławeczka koło cerkwi, żeby siąść i się napoić


Jeszcze przystanek na Łemkowskiej (sok konopianio-spirulinowy).
W poszukiwaniu bambiego lata...
Czy znalazłem?
Odpowiedzcie sobie sami...

:{)}}}}}
Meta: 18:41

6 h w siodle















Autoportret współczesny:











W tej relacji wartości chrześcijańskie zostały jak najbardziej zachowane:































































































  • DST 27.50km
  • Teren 7.40km
  • Czas 02:20
  • VAVG 11.79km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 597kcal
  • Podjazdy 294m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tylko piach, suchy piach, czyli w poszukiwaniu złotej, polskiej jesieni

Środa, 4 października 2023 · dodano: 15.11.2023 | Komentarze 0


start: 13:45

w poszukiwaniu złotej polskiej, polskiej złotej...
jedynie maltodekstryna tudzież złowrogie karły reakcji odpadowej
przekrętów kluczem do prętów 
a ktoś inny je dynie

hasło na dziś:
tylko piach, suchy piach po tych lasach

14:28-14:43 Brzuchowicki las (przerwa)
puszczam ramblera w las
tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...
podjazd w kierunku miejsca zabójstwa Wołodomyra Iwasiuka (już z bywałem)

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...
ale nową ścieżką od wschodu zajeżdżam
tu ktoś się przechadza, nie zatrzymuję się 
kierunek zachodni skraj lasu, austriacki fort
niezły podjazd/podmarsz na początku

15:18-15:21 fort (przerwa)
wracam do dróżki koło tego miejsca, zjazd na północny zachód (tutaj tylko piach na dróżce, po której jeszcze nie śmigałem)
potem odbijam na północ i też nowy odcinek z piachem pod kołami

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

piaszczyste podjaździki...

tylko piach, suchy piach,
suchy, suchy...
<...> brudne włosy stoją mijakfiut...
<...> tra, tra, tra, zgrzyta w zębatkch piach
<...> wiatr unosi moje gluty...

15:48-16:05 las  -- ławeczka w środku lasy ze stolikami
tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...
i cel na dziś — wąwóz 1,5 km bajkowej jazdy 

16:37-16:53 Hamulec
przerwa na przystanku marszrutkowym

bardzo ładny mężczyzna -- słyszę (jakaś kobieta mówi wyraźną polszczyzną... ale przez telefon)
powrót przez DDR i Staw Stosika 

17:12-17:19 Brzuchowice — wiata rowerowa
po drodze naliczyłem 6 rowerów na szlaku (ale jeden tylko wyłonił się z lasu)

meta: 18:03

Staw Stosika:

Ninja zwei są:





Za chwilę puszczam Ramblera w las:

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...



tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...



tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...





tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...

tylko piach, suchy piach, suchy, suchy...









W tej relacji kolarskiej wartości chrześcijańskie jak najbardziej zostały zachowane:






















  • DST 6.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 11.61km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 119kcal
  • Podjazdy 72m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotni remont, czyli łańcuchowy cep

Sobota, 30 września 2023 · dodano: 30.09.2023 | Komentarze 0



Taki ciepły, ostatni dzień września.

Na początku z rowerkiem w tramwaj.
Potem ekspresowy remont łańcucha
i przejażdżaka po mieście w sandałkach bez skarpetek.






  • DST 17.50km
  • Teren 3.40km
  • Czas 01:57
  • VAVG 8.97km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 403kcal
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łańcuchodrama, czyli pożegnanie lata

Środa, 20 września 2023 · dodano: 23.09.2023 | Komentarze 0



start: 17:00
popołudnie, ale ciepły jeden z ostatnich dzień lata siego roku

pętla przez Brzuchowicki las (w lesie ani żywego ducha, oprócz jednego rowerzysty, który szedł w krzaczory (pozdrawiam go)
 z zerwaniem łańcucha tuż przed wyłonieniem się lasu
spoiwo znajduję
ale mam na szczęście z górki DDR 
więc spoko
potem jeszcze dwa odcinki z górki 
i przymusowy marszyk

od Stawu Stosika do domu
w sumie poł godziny dłużej niż na rowerze
meta: 19:32
















  • DST 51.40km
  • Teren 3.60km
  • Czas 04:55
  • VAVG 10.45km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 12030kcal
  • Podjazdy 353m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrześniowy upał

Środa, 13 września 2023 · dodano: 23.09.2023 | Komentarze 1


start: 11:33
...zdążyć wyjść przed upałem, na razie 23 stopnie...
Pierwszy postój na skwerku na końcu ulicy Łyczakowskiej (12:15-12:18)
Winniki (12:46-12:51) -- kolejne uzupełnienie płynów.
Na razie miła jazda przez las.
Sosnówka 13:12 (13 km robię w 1h50 min.).
Winniczki -- jeszcze raz się zatrzymuję (13:35-13:40 )
podjazd pod Gańczary
mijam wieś i podjazd pod
Dawidów (14:04-14:30 -- jeszcze jeden postój na przystanku przy głównej szosie).
Dalej nie będzie już cienia po drodze...
Dojeżdżam do wsi znanym mi skrótem przez były kołchoz.
Teren znam, ale po raz pierwszy wybieram szosę w stronę Żyrawki.
Cel -- ogarnąć ten teren z grubsza.
Na początku jeszcze podjazd i do Czerepina jakoś ciekawie, a potem nudna szosa...
Teraz już nieźle przygrzewa.
Osiągam Milatycze -- przegapiam skręt w prawo i nieoczekiwanie widzę napis
Tołszczów...
Tu mnie pozdrawia jakiś inny zapaleniec dwóch kółek.
Znowu pięć minut przerwy (15:15-15:22), powrót i skręt w stronę Żyrawki.
Dalej nudny odcinek asfaltem.
Zjazd do wsi.
Żyrawka i kolejny postój (15:44-15:50).
Dopiero teraz kilka chmurek zasłania niebo, ale nie na długo.
Jazda w stronę wsi Zubra.
Znowu asfalt. W końcu odcinek mięzy daczami i 
docieram około 16:45 do obwodnicy.
Potem około Areny Lwów i szukam ławeczki na wielką konsumpcję.
Znajduję.
17:04-17:40 postój na ulicy Stryjskiej.
Wycieńczon dzisiejszym rajdem i upałem siedzę po prostu na ławeczce w cieniu, potem przystępuję do picia i żarcia.

Emeryckie tempo wzdłuż ulicy Stryjskiej (jest ścieżka rowerowa)

Jeszcze jeden postój dzisiaj (18:10-18:20) w parku Stryjskim.
Ktoś mi się kłania (jakiś facet, ale nie mogę rozpoznać kto to).

meta: 18:46


ponad 50 km oraz 7 h w siodle

Jałowiec:

Drogs na Winniki:

Winniki, a w oddali Gołogóry:

Cesarskie Źródełko:

Kośćiół katolicki w Winnikach:

Widok na Winniki:

Barszczyki pięciometrowe:

Kolejny widok na Winniki:

Trzy misie w Winniczkach:

Gańczary przede mną:

Winniczki już za mną:

Gańczary:

Dawidów:

Wyjazd z Dawidowa:

Za mną Dawidów:

Nudne widoki i jeszcze bardziej nudna kostka:

Krajobraz poprawia się odrobinkę:

W oddali Dawidów:

Na chwałę Boga:

Widok na Żyrawkę:

Rzeczka Zubrza:

Cerkiew w Żyrawce:

Żyrawka:

Ominąłem przez chwilę asfalt, stamtąd podjechałem:

Żyrawka:

Witamy pierwsze dziś chmury o 16:04:

Park Stryjski:





  • DST 49.00km
  • Teren 20.70km
  • Czas 04:12
  • VAVG 11.67km/h
  • VMAX 32.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 975kcal
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oberża Pod zdechłem fiutem

Czwartek, 7 września 2023 · dodano: 12.09.2023 | Komentarze 0



start: 14:28
idealna wrześniowa pogoda 
podjazd pod Górę Strat (12%)
15:15 - docieram do końca Lewandówki
kierunek Biłohorszcze
15:35-15:40 - przerwa na przystanku przed Rudnem
kierunek jeziorko Szuter
ale jeszcze śmigam przez Wrocowski las

16:20-16:40 jeziorko Szuter
dalej droga tuż przy lesie
osiągam asfalt (droga Wroców-Polanki)
docieram do Polanek
tu chcę zrobić rundę w lesie dokoła cerkwi, ale po 3/4 drogi niemiłośierne zarośla, więc wracam
20 minut bezmyślnej jazdy...

17:45-17:50 przystanek Kozice
szzukam wyjazdu spomiędzy dacz (tu często szlabany i zagrodzone ulice można spotkać - nie jest lekko z wyjazdem z tego labiryntu,
aczkolwiek udaje się)

18:12-18:36 przystanek pod fiutem (w Kozicach)
czas na pierogi

powrót nową dróżką koło cerkwi, a dalej to już znajome dróżki przez Riasne i Kamiankę 
Meta: 20:16

prawie 6 h w siodle - idealny raj


Piaskowa autostrada:

Sloneczniki:

Bór sosnowy:



Jeziorko Szuter:



Kierunek Wroców:

Z widokiem na Wroców:

Polanki:

Zimna Woda:

Kozice:

Barszczowiki nie na barszcz:

Oberża Pod zdechłem Fiutem:



Jeszcze jedna cerkiew dzisiaj:

Po przejeździe ciężarówki:





  • DST 26.50km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 11.44km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 576kcal
  • Podjazdy 243m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bananning pod Czarną

Środa, 30 sierpnia 2023 · dodano: 02.09.2023 | Komentarze 1



start: 16:19

kierunek Brzuchowice, potem nie jestem pewny co do wariantu powrotu (w oddali chmury jakby deszczowe)
– się zobaczy
tradycyjne 20 minut od Stawu Stosika do Brzuchowic (DDR)
tam jeszcze chwila w dół i wjazd/podjzad do lasu w stronę Grzybowic Małych
w lesie wyprzedza mnie para na skuterze
potem będziemy się doganiać kilkukrotnie

Dziewcze rzece:
– Wy dohnali nas, super!

Po zjechaniu przez KOSMOSY
w Grzybowicach Małych na ławeczce przy szosie bananowe obżarstwo w hołdzie Tolkowi Bananowi.
Pokrzepiam się.
Pod Czarną – jedną z najciekawszych górek w okolicy. 
Po pokrzepieniu sił i serc...
...kierunek jeden z najcięższych podjzadów w okolicy do Zbieranki
W tym sezonie jeszcze nie jechałem.
Nadszedł już czas. Po bananowej zaprawie dam radę!
W 6 minut bez stawania!
początek z 271 m n.p.m
koniec podjazdu na 339 m n.p.m. – przewyzszenie sięga na pierwszym odcinku 15 stopni, a na drugim 16 (długość 430 metrów)
(oczywiście wertepm) i jakby śmiecu przybyło...
SUKCES!!!

Tradycyjny szybki zjazd (51 km/h) ze Zbieranki (kosmiczne odczucia)

Jeszcze po drodze jedna ławeczka w parku Zamarstymowskim dla popitki i wio.

I to by było na tyle.
meta: 19:36




















Ławeczka do bananingu pod Czarną:















  • DST 24.80km
  • Teren 6.80km
  • Czas 02:04
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 537kcal
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Post-burzowy rajdzik

Czwartek, 24 sierpnia 2023 · dodano: 24.08.2023 | Komentarze 0


start: 17:36
z lekkim opoźnieniem gdyż-bowiem-zaiste-tuż przed szesnastą i planowanym wyjściem o zgrozo burza zajwila się
ale nader krótka
więc można już wyjść
po burzy mniejszy upał i sporo chmirek (+23 stopnie)
4,5 km 22 min - Staw Stosika:18:00
przyjemnie się jedzie inne powietrze, wilgoć z lasu czyni ten podzajd lekkim
4 km w 20 min osiągam Brzuchowice: 18:20
przebijam się nowym slróem w stronę
Lasu Niwki: 18:40-18:50 (tu czas na czaj)
ponad 2 km przez las (Riasne: 19:04)
przez Kamiankę, dobrze utartymi ścieżkami
Jeziorko Leśne: 19:30
w mieście jakby cieplej (+27)
meta: 20:04