Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.10km
  • Teren 12.80km
  • Czas 02:20
  • VAVG 14.19km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ta ubłocona niedziela na Pogórzu Wałbrzyskim

Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0

TRASA_Słotwina_Witoszów Dln._Witoszów Grn._Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.

Znowu wiatr - czołowy, zachodni.
Więc ślimaczę się.
Na początek skrót do Witoszowa przez Drogę złych duchów.
W końcu chcę zaliczyć tą część Pogórza Wałbrzyskiego między Witoszowem a drogą na Modliszów.
Od pałacu w Witoszowie G. wiatr się skończył.
Drogę znam, z przeciwnej strony nie raz już śmigałem z Modliszowa. Tam jest moja ulubiona kałuża, ale na razie nie chcę się w niej moczyć, więc wybieram dziś inny wariant. Skręcam na czerwony pieszy szlak. 
Przełażę przez strumyk. Podmarsz pod Mrowinę (461 m n.p.m.). Hardcorowe błoto + na końcu gdy już można było jechać pod górkę jak zwykle łańcuch się zaklinował.
Potem niespodziewanie w dół, przez kolejny strumyk i tutaj czeka mnie podmarsz prawie "pionowa ściana"
:{(}}}}}
Nie spodziewałem się, że tu jest takie obniżenie terenu w środku lasu. Ciężej niż na Wielką Sowę.
Z tej strony błota praktycznie brak. Dalej już tylko po listowiu, które przykrywa grudy ziemi, pełno gałęzi i konarów - ale da się jechać. 
W oddali widać Równinę, bo drzewa jeszcze gołe.
Tu wylatuje sarna. Jedyna istota, jaką w lesie spotykam.
Czerwony szlak odbija w lewo, ale wiem, że dalej będzie w dół i kolejne wspinanie się do drogi na Modliszów, więc próbuję dróżkę, która wiedzie prosto do końca lasu i wyprowadza mnie do pól przed Modliszowem. W oddali Wielka Sowa wciąż ośnieżona i powrót wiatru. Dwoje ludzi spaceruje, pyta się skąd jadę. Chwilę rozmawiamy.
Dojeżdżam do asfaltu, 200 metrów i skręcam przy cmentarzu w stronę stolików nad Złotym Lasem.
Dwa samochody terenowe jadą za mną, ale nie wiedzą, że dalej szlaban. W sumie jadę szybciej od nich. Tu między polami też błoto, ale w lesie jakby mniej.
Przy stolikach siedzi para, ale na mój widok się zwijają.
Dalej do Bystrzycy G. ale ścieżką powyżej znanej mi drogi nad Popkiem (450 m n.p.m.), tutaj kilka razy przez strumyczki trzeba przełazić. Na szczęście jest cały czas z góry i przy dużej przecince-wycince skręcam do właściwej dróżki i już tylko zjazd po wygładzonej drodze z przecinającą ją rowami. 
Umorusany wjeżdżam na asfalt, zasuwam do miasta.

Fotorelacja:





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]