Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.00km
  • Teren 18.80km
  • Czas 02:42
  • VAVG 16.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 754m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plagi rowerowe: burze, błota, błyskawice, czyli przygody Ajka w roztoczańskiej dolinie

Piątek, 19 czerwca 2020 · dodano: 24.06.2020 | Komentarze 0


z velo_cyklu "Okres burzy, naporu"*
czyli
błotny romantyzm

burzowo i deszczowo przez ostatnie dni
chce mi się wyć
wychodzę
"jadę, to się ubłocę"
czuję w kościach deszcz — biorę parasol do plecaka 
na krańcach miasta zauważam fronty burzowe na północy, akurat tam dokąd się wybieram
dzisiejszy plan — przejechanie kolejnej roztoczańskiej doliny 
na początek kierunek Zbieranka
podjazdy przypominające Pogórze Wałbrzyskie
tutaj jadę do końca wsi, jest alternatywna dróżka, przez las, ale nie dziś
Zbieranka — pierwszy deszcz — wyciągam parasol (3 minuty)
Małe Grzybowice — drugi deszcz — wyciągam parasol (4 minuty)
przejeżdżam pod znaną mi już (zaliczoną) Czarną, z oddali słychać gromy
kierunek Grzęda
tutaj nowe dróżki, bo tu jeszcze nie byłem
zjeżdżam ze wzgórz do doliny, 
za wsią jadę malowniczą polną drogą i u podnóża wzgórz (południowa część doliny)
za mną nadciągają ze wschodu burzowe chmury
dojeżdżam do Zawadowa
Góra Berekawica (330 m n.p.m.) - nie dzisiaj 
kawałek asfaltu na drodze nad jeziorem
chmury mnie gonią ze wschodu, na zachodzie nie lepiej
koniec asfaltu przy cerkwi
mijam linię kolejową Lwów-Rawa Ruska
i wzdłuż torów jadę północną częścią doliny
Dolina Młynówki w stronę Brzuchowic
biegnie tędy linia kolejowa
to raptem 3 km, ale...
droga robi się coraz bardziej nierówna i zabłocona z ogromnymi kałużami
burze mnie okrążają
niemiłosierne błociaro mnie spowalnia
dogania mnie zachodni deszcz
- trzeci deszcz — wyciągam parasol (6 minut, nawet rzęsisty)
cisza przed burzą
jeszcze przez chwilę jadę zaplanowaną trasą
na drodze jednak przeogromna kałuża, są dwa warianty do ominięcia, ale równie podmokłe próbuję obu — kończy się mokrym obuwiem
jestem w pułapce
pioruny nade mną śmigają (raczej nad wzgórzami), ale bardzo blisko, tuż nad głową
rzucam się do rozpaczliwej ucieczki nazad
nasłuchuję — słyszę grom po kilku sekundach piorun i tak kilka razy
rzucam rowerem w to błoto
padam, 
błoto mam wszędzie
docieram szczęśliwie do wiaty przystankowej w Zawadowie
tu przeczekam
ale odgłos burzy nad wzgórzami, nawet nie pada, 
okazuje się, że gubię w tej walce licznik
oczyszczam rowerek z pierwszego dziś błota
jak można tak się ubłocić — na mnie już pozasychało — istny ze mnie koczkodan
powrót przez tę samą polną dróżkę to istny koszmar — błoto się lepi do opon blokuje układ napędowy
tymi ręcyma co chwila zgarniam je z opon
jeszcze kilka grzmotów za plecami, ale w bezpiecznej odległości
już burza mnie więcej nie napadnie
powrót przez Grzędę (tu oczyszczam rower z drugiego błota), potem Małe Grzybowice i Zbierankę
tu mój ulubiony 10% zjazd, need for speed — około 55-60 km /h
dobrze, że robią drogę w stronę cmentarza, to szybko dotrę do miasta
cały (w błocie od stóp do głów) i zdrów
w mieście żadnego śladu burzy / deszczu

dzisiaj 5 i pół godziny w siodle
i jeszcze na deser
godzinne mycie roweru

* "Okres burzy na polu"

Trasa_Lwów_Zbieranka_Małe Grzybowice_Grzęda_Zborów_Zawadów_Dolina Młynówki_Zawadów_Zborów_Grzęda_Małe Grzybowice_Zbieranka_Lwów

Super! Front burzowy przede mną. Nic to, jadę:

Droga  w stronę Zbieranki (będzie szybciej i wygodniej):

Polewaczka:

Druga droga w Zbierance kończy się zjazdem przez las — nie ryzykuję. Za to widok i za chwilę pierwszy deszcz:

Małe Grzybowice. Tu byłem 2 tygodnie temu. Teraz w przeciwną stronę. Przed chwilą drugi deszcz mnie złapał:

Tradycyjny przystanek w Małych Grzybowicach:

Droga Małe Grzybowice-Grzęda. Jechałem z przeciwka 2 tygodnie temu:

Wieś Grzęda z prawej:

Czarna:

Podjazd w stronę wsi Grzędy, za mną dolina rzeczki Jaryczyówki:

Dzisiaj widziałem 2 bocianie gniazda.

Dolina Młynówki. Burze przede mną:

Po drugiej stronie doliny — Zaszków:

Wzgórze Berekwica. Nie dziś:

Ze wschodu gonią mnie chmury:

Jezioro w Zawadowie:

Zawadów:

Przystanek Zawadów na lilii kolejowej Lwów-Rawa Ruska, kiedyś najkrótsze połączenie z Warszawą przez Hrebenne, Rejowiec, Lublin:

Malownicza, wąska roztoczańska dolina Młynówki. Widok w stronę Brzuchowic:

Dogoniły mnie. Leje:

Kolejny rzęsisty deszcz zaraz się skończy. Potem nastąpi cisza przed burzą z piorunami:

Zawadów, na wypadek burzy — schronienie:

Po błotnej przeprawie i przetykaniu błota patykiem:

Powrót tą samą drogą pod Czarną:

Znowu ten sam widok, co przed 2 tygodniami:

W tę i we w tę dzisiaj  po tej samej trasie:






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa epatr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]