Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:732.60 km (w terenie 179.35 km; 24.48%)
Czas w ruchu:44:02
Średnia prędkość:16.49 km/h
Maksymalna prędkość:222.00 km/h
Suma podjazdów:8351 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:43.09 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 42.70km
  • Teren 12.50km
  • Czas 02:35
  • VAVG 16.53km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 493m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda obowiązkowa: Książ przez Dolinę Różaneczników

Środa, 16 maja 2018 · dodano: 16.05.2018 | Komentarze 0


Trasa
_Słotwina_Milikowice_Ciernie_Świebodzice_Pełcznica
_Dolina Różaneczników_Książ_Lubiechów_Witosz_Witoszów Grn./Dln

Po wczorajszych deszczach — dzień jazdy.
Dużo chmur, zapowiadali deszcze.
Czas na różaneczniki, póki nie przekwitły jak rzepak i bzy na Równinie.
Wychodzę a koło działek kopary na rzepaku kopią dróżkę pod nową fabrykę.

Boczne dróżki, minimalny ruch do Świebodzic.
W Pełcznicy skręcam pod rurami w stronę Doliny Różaneczników. Wjazd w teren. Dróżkę znam, ale pod górę jadę po raz pierwszy.

Schodzę z rowerem ku różanecznikom, gościu bez koszulki (ćwiczący) z psem okupuje ten domek.
Po wyjechaniu obieram kierunek stado ogierów, skręcam w prawo na zielony szlak.
Szybki oblot zamkowego dziedzińca i różaneczników koło zamku.
Skrótem, czyli szlakiem ułanów do Lubiechowa — za palmiarnią wyjeżdżam.
(Trzeba było się przebić na drugą stronę wylotówki z Wałbrzycha najpierw).
W Lubiechowie ferma już nie śmierdzi...
Dojeżdżam do skraju lasu.
Kierunek Witosz i dalej mój skrót przez las do Witoszowa.
Ku zdziwieniu nie ma ciężkiego, nawet lekkiego błota...
Moja ulubiona trasa, z jednym niezłym podjazdem.
Po drodze ani żywego ducha.
Wyjeżdżam po około 20 minutach koło tych sadów na górce.
Dojazd do domu (12 km) zajmie mi tylko/aż 29 minut.
Oczywiście boczniakami.

3 godziny w siodle (na głodnego...)
Tylko na  ślimakach, Fru Timie i herbatce.

Rzepak jeszcze nie zebrany, a tu kopią pod nim:

Kierunek Pogórze:



Dolina różaneczników:





Teraz spacerek dookoła dziedzińca:

Decyduję się na przejazd przez las. Przez Pogorzałę już śmigałem:

Perspektywa na Ślężę:

I już się wyłoniłem z lasu:





  • DST 73.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 05:24
  • VAVG 13.52km/h
  • Temperatura 24.5°C
  • Podjazdy 1132m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Patrz: jakie duże rowery, czyli velo_duet po włodarsku

Niedziela, 13 maja 2018 · dodano: 14.05.2018 | Komentarze 0


Velo_duet niedzielny w  pełnym słońcu, czyli spóźnieni rowerzyści jak zwykle przygotowani na długodystansową przygodę na dwóch, przepraszam — czterech kółkach, bez żadnego planu, spontanicznie wybierający dróżki z zapasami wszystkiego, co należy mieć zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej ds. Pedałowania.

Ja mam rower, Ty masz rower, to popedałujemy ładnie.


Start:
13:23
Tradycyjne spotkanie pod wiaduktem na Poniatowie.
54 minuty zajmuje mi dojazd do wyznaczonego miejsca zbiórki nie harcerskiej, nie pionierskiej, nie pieniężnej i nie do Lourdes.
Lato trwa.
Po wczorajszych burzach ani jednej dziś chmurki.

To poszły konie po betonie.
Skrót z Kozic na Rusinową.
Tu zaszła zmiana. Centrum przystankowe i ścieżka rowerowa w stronę Wałbrzychów.
Tylko skrót nieprzemyślany z tymi z podjazdami dwutorowymi dla wózków.

Skrót na Kamieńsk przez Kamienną.
Klacze same podchodzą do kolarzy.
I po tych mickiewiczowskich łąkach akermańskich 
z pasącymi się końmi dla polskiej husarii snujemy przez wertep.
Szybki przelot przez Jedlinę.
Tu zaszła zmiana. Nie ma już drewnianej wiaty. UE postawiła plastikowy przystanek.

Jedlina Zdrój:
- Patrz: jakie duże rowery!
Mówi mama do swej córeczki na małym rowerku.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Kierunek Głuszyca (tylko boczniakiem)

Ogród Jordanowski w Głuszycy Górnej sam nas zaprasza z muzyką rockowa w tle z okazji pierwszej komunii wystąpili dziś:
Fields of the Nephilim. Pora na piknik.
Za chwilę ujrzymy grupkę rowerzystów pakujące swe kevlarowe maszyny do swych blaszanych rumaków.
A my dopiero zaczynamy prawdziwe ściganie.

Zimna Woda
Teraz próbujemy skrót w lewo tam, gdzie żółty szlak MTB wiedzie (do Osówki). Potem skręca w prawo z zarośniętą dróżkę, a my suniemy do końca asfaltowej. Niezły podjazd, malownicza dróżka z zagubioną osadą.
Po raz pierwszy tędy jedziemy.
Na końcu dylemat - 6 dróżek do wyboru, wybieramy najgorszą.
Szybko się skończy.
Jedyny pożytek z motokrosów — z góry obserwujemy, jak wjeżdżają w las, co go rozjeżdżają i wiemy gdzie leży dróżka.
Do czegoś się w życiu przydali.
Jeszcze kilka metrów, eureka:
- O, żółty szlak!
Suniemy dobrze znanym szlakiem nad tą nudną Osówką, a w zasadzie pod, bo góra nad nami, a wykopy szwabskie pod nami.
Opuszczone zabudowania czekają na projekt "bunkier+".
Szybki zjazd spod Mosznej zielonym szlakiem MTB w stronę podziemnego kompleksu. Różnica poziomów ze 150 metrów.
Czy ty też cierpisz na podziemny kompleks?
Bolą rączki na zjeździe po tych kamieniach.
Zaliczam ten odcinek w tę stronę po raz pierwszy na całej trasie.

Kierunek Walim, potem podjazd ku Toszowicom do wiaty obok krzyża.
Jak zwykle jedzie się coraz lepiej (jak to po pięćdziesiątce bywa).
Piknik nr 2.
Saren gonitwa przez pola
szybciej coraz szybciej.

5.5 km zjazd do jeziora przez ulubioną Michałkową.
Słońca już brak w dolinach, zakładam wiatrówkę.
Nowe asfalty tutaj kładą.

Lubachów: koniec wspólnej jazdy.
Tow. Canyon Matrix skręca na Złoty Las, a ja boczniakiem tradycyjnie.
Po drodze do miasta jeszcze mnie wyprzedzi dwóch kolarzy.
Jeszcze widno.

Meta:
21:24

8 godzin w siodle, 5 bułek, 1.6 litra wypite

Klacz polne:

Koniki polne:

Borowa:

Nie pokazuje się palcem, skąd się jedzie:

Po tych łąkach zielonych szeroko nad błękitnym Niemnem rozłożonych. Po tych pagórkach leśnych...:

Koniec Zimnej Wody, teraz w sam gąszcz:

Przedzieramy się do szlaku. Wyłaniam się z dołu dokładnie przy tym znaku:

Wielka Sowa i Sokół:

Na Równinie już przekwitło, tu dopiero w samym kwiecie:

Mała Sowa i Wielka Sowa, która wyższa? Ta z prawej:

Miejscowy Banksy tu był:


Velo_duet po włodarsku_Witoszów Dln./Grn._Pogorzała_St./Nowy Julianów_Kozice_Rusinowa_Kamieńsk_Jedlina-Zdrój_Głuszyca
_Zimna Woda_Długa Góra_Osówka_Grząki_Włodarz_Walim_Toszowice_Michałkowa_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.




  • DST 41.10km
  • Teren 0.05km
  • Czas 02:11
  • VAVG 18.82km/h
  • Temperatura 24.5°C
  • Podjazdy 462m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Czarne z burzą w tle

Sobota, 12 maja 2018 · dodano: 14.05.2018 | Komentarze 0


Z pamiętnika młodego kolarza, co pierwszy raz pojechał z dala od domu, a myślał całe życie, że jeździ się do końca ulicy i z powrotem i nie wiedział, że jak grzmi to burza za pasem.

16:45:
wychodzi z domu
dużo chmur
biały puch leci z góry

17:02 na rogatkach miasta

17:10 Bystrzyca Dln. kościół

17:22 Lubachów pod wiaduktem

17:57 podjazd na Palczyk

18:10-13 Palczyk
grzmi za górami
to się zmywa stąd

18:16-18 Klinek
szybki zjazd na Zagórze
jeszcze zagrzmiało

18:23 Zagórze
deszczyk zaczyna się a chmury nie widać?

18:27-30 Lubachów
kolejne dalekie grzmoty zakłada lekką kurtkę

a deszczyk ustaje po kilku chwilach

18:52 rogatki miasta

19:03 centrum przesiadkowe

19:10 w domu
 
W mieście po burzy i po deszczu
A kolarz suchy.


Dużo chmur, wyśmienicie, to się nie spocę:

Podjazd na Palczyk, Chełmiec w tle:

Chmury poszły na północ, dobrze zrobiłem, że skręciłem na Zagórze:

Krótka sesja i hajda na koń, bo grzmi za górami:

Tradycyjne motywy, który to już raz?:

Góry Czarne i Sowie, i Zamek Grodno:

W sumie jest jakaś chmura i ma prawo padać:

Ominęły mnie szczęśliwie burze i deszcze:

Zalewa. Świdnicka:


Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów Złoty Las_Dziećmorowice_Klinek_Zagórze Śl
_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.




  • DST 40.00km
  • Teren 1.30km
  • Czas 02:02
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 222.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 328m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witaj wędrowcze w królestwie kryształów, czyli zmartwychwstanie licznika

Piątek, 11 maja 2018 · dodano: 11.05.2018 | Komentarze 0


Trasa
_Niegoszów_Panków_Śmiałowice_Gołaszyce_Siedlimowice_Pożarzysko
_Imbramowice_Domanice_Krasków_Klecin_Stefanowice_Gruszów_Wilków_Niegoszów

Idealna pogoda, całkowite zachmurzenie, ciepło.
Tylko pod koniec przejażdżki słońce się trochę przebija.
Wiaterek przyjemny, ale nie przeszkadzał.

Jeszcze rzepak nie spuścił kwiatów, wybieram malownicze pagórki Równiny.
Postanawiam dotrzeć przez Pożarzysko do Imbramowic, potem nad Jezioro Mietkowskie przez Domanice z powrotem.
Dużo podjazdów, przetestuję Shitmano.
Szybka jazda w zasadzie bez problemów (prócz przeskakiwania na 5.6.7.)

Zbaczam z głównej drogi, badam dróżkę w stronę kamieniołomu.
Niespodziewanie wstępuję w królestwo kryształów, w byłym kamieniołomie kwarców w Kraskowie.
http://www.cristallica.pl/miejsce-mocy/

Ani żywego ducha, tylko psy szczekają...

O, bocian:

Wszystkie kable odcięte, a licznik działa, wkraczam w miejsce tajemnej mocy:

Ostatnie chwile z kwitnącym rzepakiem:

Siedlimowickie lustra:

Malownicze pagórki równiny:

Kierunek Domanice:

O, kolej żelazna:

Zderzenie dwóch technicznych światów:

Pyszczyńska Góra:

Jezioro Mietkowskie:

Coś mnie podkusiło skręcić w tę stronę, a tu niespodzianka.



Widoczek ze Ślężą w tle:





  • DST 6.70km
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 47m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień burz i piorunów walących w okna oraz serwisu Canyon Matrix

Czwartek, 10 maja 2018 · dodano: 11.05.2018 | Komentarze 0


Czas remontów dobiega końca.
Ostatnie poprawki i regulacje,
po wczorajszym sześciogodzinnym maratonie naprawczym.
Wyzwanie XXI wieku- ściągnięcie pedałów.

Zapamiętaj jeden z drugim:
Pedał przykręcamy zgodnie z ruchem wskazówek zegara,
a odkręcamy w przeciwnym kierunku do wskazówek zegara.


Krótka przejażdżka do sklepów rowerowych.
Nie polecam sklepu, do którego wstęp z rowerem wzbroniony!
Szkoda łez.
Bliżej Rynku już fachowa obsługa.
Potem burze i iskry w kuchni...
Walnęło tak blisko jak cholera.

Canyon Matrix wpasowuje się w przerwę między burzami i zdąża dojechać na Giediminas suchy. 

Serwis miał potrwać parę minut, a zaciągnął się na 2 dni.
Zwycięstwo materii nad sztuką.

Velo_duet po mieście




  • DST 31.80km
  • Teren 13.90km
  • Czas 01:39
  • VAVG 19.27km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nadszedł maj, miesiąc krótkich gaci

Wtorek, 8 maja 2018 · dodano: 08.05.2018 | Komentarze 0


Trasa
_Słotwina_Milikowice_Nowice_Wierzbna_Bagieniec_Zawiszów

W końcu jadę w krótkich gaciach.
Wychodzę za 5 13.
Mam dużo słońca.
Chmurek brak.
Jest wiaterek — to lubię.
Pętla po Równinie (26.3 km).

te rzepaki
ta wiosna
ten cholerny May
te ptaszniki śpiewające
te orki polne 
te pyłki ten pył
kosmiczny

..................................................................................................................
Po południu jeszcze wyjazd Lincolnem do miasta po linkę do hamulca.
(5.5 km)
...................................................................................................................








Poproszę bilet!:





Od południa zbierają się chmury:





  • DST 58.20km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 16.87km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 499m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

To góry, to niziny, czyli psychologiczne aspekty życia wiejskiego, czyli spóźniona majówka

Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 0


pierwsza skóra już z rąk zeszła 
nowa koszulka crivit sport bez żadnych głupich rowerowych napisów
jest testowana 

zagadnienie na dziś:
rozwarstwienie linki
hamulec przedni słaby
nie daje się wyregulować
zmiana kursu na nizinny
(zamiast przez Palczyk, Niedźwiedzicę do Zagórza itd.)

......................................................................................................

półgodzinna przerwa na przystanku w Dziećmorowicach
pozwala na dogłębną analizę portretu psychologicznego na
przykładzie trzech psycho-socjologicznych przypadków  

Przypadek nr 1
Przechodzień z reklamówką:
 - Zakaz parkowania, żartuję...

Przypadek nr 2
Zawiany po drugiej stronie ulicy:
- Smacznego! Ale autobusu jeszcze nie będzie.
Chwilę dalej do ludzi:
- Ale się opalają. Ja pierniczę!

Przypadek nr 3
Matka stanowczo do dziecka w samochodzie:
- Wyłaź!

Wnioski nasuwają się same:
Makabryczny obraz psychologiczny w swej najczystszej formie
folkloru polskiej, podwałbrzyskiej wszy.

......................................................................................................

po dziurawej złoto_leśnej drodze
o, wiaterek przeciwny jakby północno-wschodni

za Burkatowem wjeżdżam w pola
koniec dróżki, zaorane, ale nie wracam
ogary poszły w pole,
kierunek Opoczka, po śladach traktorowych,
odnajduję dróżkę

Koło Gogołowa badam dróżki, dobrze się zaczynają, źle kończą — zaroślą wszelaką.
Sunę po polach, po śladach maszyn rolniczych, dobrze, że uprawy co dopiero wschodzą.
Od Kątek dopiero zaczyna się ściganie, bo wiaterek jakby w plecy,
pod górkę lepiej mi idzie.
Chyba się dopiero rozgrzewam, czyli musi być to około 50 km.
Przez pola, przebijam się przez rzepak,  przez zaschnięte koleiny posttraktorowe
trącam
rzepak
jestem cały żółty

dzisiaj ćwiczę wariant długiego powrotu po zjechaniu z gór na niziny

więcej pól nie zaliczam, za co serdecznie żałuję
i proszę o jeszcze

Ametystowa droga, tradycyjny skrót na Witoszowy:

Witoszów, Pogórze i Góry Sowie:

Dojazd do wiaduktu nad Poniatowem w 60 minut:

Góry Czarne i Sowie na horyzoncie:

Ja pójdę górą, a wy samochodziarze dołem:

Droga St. Julianów-Dziećmorowice z czubkiem Ślęży:

Miałem jechać na "tamtę górę", ale zrezygnowałem, bo hamulec geschwankt:

Kierunek Lubachów:

Pole, pole, łyse pole. To się przejadę po tych pszenżytach buraczanych:

Widok ze Wzgórza Popiel za Makowicami:

Droga Krzczonów-Gogołów:

Wzgórza Kiełczyńskie:

Urokliwy zakątek:

Będzie trzęsło:

Białoziemy, czarnoziemy:


Trasa_Słotwina_Witoszów Dln./Grn. _Pogorzała_Poniatów_St./Nowy Julianów_Dziećmorowice_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Opoczka_Makowice_Boleścin_Krzczonów_Gogołów_Kątki_Wilków