Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Teren 16.10km
  • Czas 03:47
  • VAVG 13.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radunia_świdnicki poeta i Austryjaczka

Niedziela, 18 października 2015 · dodano: 18.10.2015 | Komentarze 6

TRASA_Jagodnik_Miłochów_Gogołów_Wirki_Wiry_Tąpadła_Radunia_Dębowy Grzbiet_Słupice_Uliczno_Jaźwina_Kiełczyn_Książnica_Krzczonów_Miłochów_Jagodnik

Dzisiaj jazda bez hamulców po karkołomnych zjazdach z Radunii niebieskim szlakiem przez Dębowy Grzbiet.

Ale po kolei.
Na taki rajd potrzebne są trzy niezbędne rzeczy:
- ciepła herbata
- chusteczki jednorazowe
- opaska na uszy

Na początku wycieczki pewien, jak się okazuje, świdnicki poeta zarecytował na mój widok piękną polską soczystą poezję:

"Ja 
pier
do

jaką
ty
masz
długą
bro
dę."

Przejeżdżam obok niego w ogóle nie reagując.

Wiaterek taki delikatny, jeszcze słoneczko przebija się, ale zachmurzenie raczej duże.
We wsi Tąpadła jadę na skrót do żółtego szlaku pieszego, podjeżdżam aż do drogi wokół Raduni od południa.
Tutaj jadę za trojgiem kolarzy z Wrocławia...
Potem dojeżdżam do niebieskiego szlaku pieszego od wschodu i z tej strony jadę rowerem po raz pierwszy w życiu na Radunię (573 m n.p.m.) (raz byłem tu na rajdzie pieszym).
Potem zjazd niebieskim szlakiem przez Dębowy Grzbiet przez Świerczynę (411 m n.p.m.) aż prawie do Przełęczy Słupickiej. Tu skręcam na zielony pieszy szlak.
Zjazdy karkołomne, singletrack i okazuje się, że hamulce nie działają - oba. Przedni jeszcze działał, ale co chwila trzeba było go regulować, potem już dałem sobie spokój i do domu 25 km bez hamulców (jak słynny Roverist)!  Nie ryzykuję zjazdów tych najostrzejszych i miejscami biegnę z rowerkiem w dół.
Po drodze odwiedzam kamieniołom w Słupicach. Dalej jadę na Uliczno i tutaj szukam polnej dróżki - skrót do Kiełczyna.
Ale jak się okaże nie znajdę i tylko ciężkie błota na mnie i rowerze zostaną - typowa polna orka. Wyjeżdżam w Jaźwinie niestety.
Ale chwilę wcześniej w Ulicznie słyszę z oddali: 
"- Excuse me!"
Młoda dziewczyna na rowerze pyta mnie o drogę do Sobótki (na dzisiaj to jej cel). Pokazuję jej na mapie i tłumaczę jak tam dojechać.
W czasie rozmowy okazuje się, że jedzie dzisiaj z Nachodu. Ale zasadniczo jedzie z Austrii do Gdańska! Chwilę rozmawiamy i życzymy sobie miłej podróży.
Gdybym nie szukał polnego skrótu (bo wróciłem spod lasu), to bym jej nie pomógł.

Dwa światy - poeta świdnicki i młoda Austryjaczka!

Wracam do domu o 17:10.

Dzisiejszy cel:
Dość już mam tych psów czających się, ujadających  i biegnących za rowerem:
Widok z podjazdu pod Radunią na Wzgórza Kiełczyńskie.Robię zdjęcie i znowu doganiam bikerów z Wrocławia:
Radunia:

Po drodze z Radunii niebieskim szlakiem:

Paprocie i super singletrack:

Widok na Ślężę ze Świerczyny:
Były kamieniołom serpentynitu na Słupickiej Górze:

Przeprawa przez zaroślaza mną, teraz będzie trochę lepiej, a potem znowu gorzej:

 Skrótu do Kiełczyna nie znalazłem. W oddali Jaźwina:

Jeszcze rzut oka na Radunię:


Kategoria Masyw Ślęży



Komentarze
ajk
| 17:11 poniedziałek, 19 października 2015 | linkuj Wnioskuję o nagrodę literacką Nike dla Świdnickiego towarzystwa umartych poetów za górno_ulotność.
Właścicielce Luneczki proponuję jeżdżenie ze mną na ramie i zgarnianie tych kundli.
A Złomiarz niech psy kopie, bo pociąg już ma Kopacz.
Tajemniczy żółty Macintosh | 22:44 niedziela, 18 października 2015 | linkuj A ten Złomiarz ciągle swoje - toż on chyba łyżką kopie po tyłku siebie a nie złoto! No nic każdy ma takiego king-Kongo jakiego sobie zasłużył jak mawiał Andrzej Mleczko więc ja orałem dziś. Żebyś ty i ty i ty mógł coś zjeść na stole a nie tylko jeździć rowerem po lasach o głodzie.
Złomiarz | 22:41 niedziela, 18 października 2015 | linkuj Tata Austrii Austriaczką z Australii to Kopać przyjechała z Ewą Kopać sie jechała Kopać i namów chleb zabierać te 1 000 000 000 € pod ziemią skradać! Już nie wiem co mam pisać bo tylko Uran i Miny ceramiczne a złoto dalej nie ma!
Tajemniczy żółty Macintosh | 22:38 niedziela, 18 października 2015 | linkuj Tak ludzie: piszcie wiersze i poematy i drzyjcie się za rowerzystami: ej bo ci łańcuch się zaraz skończy! Jakież to romantyczne poezja romantyczna Dziady część druga. I podskakujący za każdym rogiem piesek dziamdziak co podjudzi Podskoczy podbiegnie i gryźnie w stopę brodacza. Cudowne jest życie rowerzysty jak ja nienawidzę tych psów.
Właścicielka Luneczki | 22:33 niedziela, 18 października 2015 | linkuj Bożesz ty mój Kochany ten piesek z lewej to chyba moja luna czka chociaż ona była biała i nie tak mała ale moje moje małe kucyki my little pony... Pójdę teraz w las i poszukam mojej psiny... niech podskoczy mi do dupska i troszkę pogryzie poszarpie te moje spodnie, bo i tak nie ma karmy dla niej... How how how ten piękny zgryźliwy Szczek...
Stowarzyszenie świdnickich poetów | 22:29 niedziela, 18 października 2015 | linkuj Zdał nam właśnie relację ten nasz świdnicki Poeta i rzeczywiście ja pierdziele - jakąż wy macie Brodę - to że ja nie wiem chyba. Chyba napiszemy jakiś wiersz albo księgę Jakubową na ten temat. A temat, myślimy - jest ciekawy, bo temat brody i rowerów jest bardzo ciekawy. Broda -to brzmi dumnie!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lisze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]