Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 48.10km
  • Teren 8.60km
  • Czas 02:28
  • VAVG 19.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 725m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dzień lata_Przełom Dunajki, czyli baloniki na romeciku

Piątek, 22 czerwca 2018 · dodano: 25.06.2018 | Komentarze 1

z  cyklu velo_duet zaprasza na spólne pedałowanie po angolach, Przełomach Dunajki, ekstremalnych zjazdach i podjazdach

Krótka przejażdżka koło domu, prawie 50-kilometrowa. Można tu odnaleźć zapomniane miejsca, co nikt nawet nie podejrzewa, że mogą dostarczać tylu ekstremalnych wrażeń.

Start: 15:28
Popołudniowy wariant, bo dzień długi, jeden z najdłuższych.

L   A   T   O
oczekiwane przez masy nastąpiło oraz koniec edukacji
Zimno, ciepło, wiaterek, nie wiem jak jest, ubieram długie rękawy, nogawki.
Po wczorajszych nawałnicach chce się jechać.
Mam ponownie dzwonek Oxford. To se podzwonimy w tym życiu rajdowym.
Dużo chmur, znaczy można podjazdy trudne wybierać.

W Lubachowie słoneczko, koło przystanku spotkanie.
Dzisiaj ja się spóźniam.
Tow. TżM już hasa po górach.

Tymczasem dostaję sms-a:
"Stara Cyganka NIGDY nie kłamie!
Przy Tobie jest B. DUŻO PIENIĘDZY!
OCZYŚCIŁAM Cię z KLĄTWY!
Przyjmiesz te PIENIĄDZE?
odp. TAK na 72175
bo ŚCIĄGNIESZ BIEDĘ!
2,46zł ma2.pl"

Patrzę dookoła i nie widzę tych pieniędzy,
ale będę się po drodze rozglądał.

Dojeżdżamy do tamy od dołu
a teraz nowość po drugiej stronie rzeki (bo na drodze do tamy zakaz do września)
ścieżką i dróżką dla wtajemniczonych pojazd, krótki, ostry do czerwonego szlaku MTB.
(tam gdzie koziołkowałem ongiś OTB)
Teraz malowniczą trasą wiodącą nad brzegiem jeziora, kierunek
Jańcio-Wódniak.

Straszą An_gole, samochodziarze i przepisy wewnętrzne oderwane od jakichkolwiek podstaw prawnych i gwałcących wolność obywatelską moj_OM_i twoj_OM.
Odgrodzono ten kawałek powietrza i zakazać
uzurpacja terytorium
Miektórzy z nas (czyli ja) są uprzywilejowani z racji statusu społecznego - hrabia 
Schronienie od deszczu dziś mam wygodne z fotelikiem z oparciem i stolikiem.
Niektórzy z nas stoją po skromnym daszkiem przy domku w strugach deszczu (tow. TżM)
Wchodzimy na ich terytorium i żremy jak najwięcej produktów własnych!!!
Zastanówmy się i zdefiniujmy najsampierw "produkt własny".
Czy zakupiony jakikolwiek produkt nie wykonany przez nas jest produktem własnym?
Czy bułka przyrządzona ze składników nie wyprodukowanych przez nas jest produktem własnym?

Remont mostu w Zagórzu, objazd przez Niedźwiedzicę.
Rower wszędzie się wciśnie.
Gdyby była kolej, to byśmy przyjechali na łykęd, chlali od piątku do niedzieli, potem pocion by nas odwiózł trzeźwieć do wielkiego miasta.
A tak Angole dają butelki od piwa dzieciom (do zabawy).
Wypatruję coś pomarańczowego:
piłka?
dynia?
nie balonik!
To się przejedzie
chwileczkę.
TżM wynajduje drugi - zielony.
Wesele rowerowe, świadkowie z balonikami gonią młodych.
Stara Cyganka nie kłamie: zarabiamy dzisiaj dwa balony!
Brakowało mi jaskrawego akcentu do czarnych odcieni stroju.

Przed nami 
atrakcje terenowe.

Przełom Dunajki - pustki. Komu by się chciało tu wspinać..? + brak mostku z tamtej strony jeziora
na budowie nie widać postępów.
Cała uwaga skupiona na Wódniaku.

Podjazd lekkim był dziś.
200 metrów w pionie na 2 km.
Mam teraz dwa balony, mój współroverist już nie mógł go znieść.
I golić te wzgórza, bo za mało widoków jest.
562 m - to dzisiejsze maksimum wysokości.
widać jezioro, widać statki
Jedziemy przez grzbiet zwany Wysokie Lipy. Składa się on z 3 wierzchołków.
Dziś osiągniemy Lipy Płn. (515 m n.p.m.), Lipy Środkowe (555 m n.p.m.) do Lip Płd. (598 m n.p..m.), tam gdzie te łąki na końcu i ostra końcówka, nie docieramy
bo
zjazd leśną serpentynką do Michałkowej - ekstrim. Tędy powinien przebiegać oficjalny szlak MTB.

Jeszcze zaliczamy "plażę" i delektujemy się słońcem chylącemu się ku zachodowi na tle gór.
Próba ścigania się z grubym cyklist_OM
ale
Burkatów - odbijamy na Pogórze.
Skrajem z widowiskową, zarośniętą trawą drogą.
Jeden balonik odpada (zielony) na wertepach przy zjeździe

Koniec duetu w Witoszowie przy placu zabaw.
Niektórzy z nas zostają z bułką na ławeczce w promieniach słonka. 

Te same miejsca, lecz zawsze coś nowego.

kontuzja 
 - nadwyrężenie szyi / kręgów szyjnych przy wchodzeniu do bramy z rowerem...
staroć nie radoć

Powrót:
20:48 temp. +13
L a t o,  t a k  t r z y m a ć ! (bez ironii) 

Tradycyjna wylotówka z miasta i rzut oka na aurę:

Spotkania w podróży:

Tama zarasta:

Tradycyjny kadr. Tam jedziemy:

Tam będziemy, gdzie te drzewa:

Szanowni goście!:

Kończymy nielegalną konsumpcję i zabieramy się stąd:

Droga z Wodniaka w stronę centrum Zagórza Śląskiego. Widok w stronę Zawadki:

Baloniki i roweriki:

Słynny Przełom Dunajki. Po lewej stronie Góry Wałbrzyskie, po prawej Góry Sowie:

Zjazd do Michałkowej:

Michałkowa:

Miejscowa górska fauna:

Przystanek plaża nad Jeziorem Lubachowskim:

Podjazd w stronę Pogórza Wałbrzyskiego:

Malownicze widoki na Równinę i Masyw Ślęży:

Tamtędy jechaliśmy, skrajem Pogórza:

Już na rogatkach miasta. Jeszcze raz Wielka Sowa:


Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Tama_Zagórze Śl._Michałkowa_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Witoszów Dln.





Komentarze
Zawzięty Wścieku Pełen CANYONMATRIX | 22:10 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj .


No to poeta Czasukurz
napisał jak zwykle
piękny i dokładnie
trafiający w sedno
poemat
rowerowy...


Cóż...


Cóż ja...


...ciągle rozglądam się,
może stówę znajdę...


Zajechałem całym pędem do Lubachowa,
bo jak zwykle
to się spóźniam...


Patrzę...ooo...nikogo!


Wypoczywam przy ławie,
spożywam,
studiuję niemiecką mapę piastowskich okolic Tatarów


patrzę pod ławkę
w poszukiwaniu stówy
- a tu znajduję
szlufkę, element mojego odwiecznego plecaka ERGON,
którą przed laty zgubiłem
będąc tu z Aj.


zamontowałem więc
z powrotem
i jest
gdzie być powinien.


Minęła godzina

myślę sobie
coś wypadło Aj
więc trudno
sam coś wymyślę
naprędce

i ruszyłem
w drogę leśną
byle wyżej
byle głębiej
w gąszcz

a zrobiło się właśnie
wyjątkowo ciepło,
bo wyszło słońce zza chmur

lodownia była wcześniej,
bo front o 16:00 wszedł zimny
i z 30°C stało się nagle 8°C...

kamoli pełno na trasie
i mozolne wspinanie
przede mną
nader nudne,
bo jechałem sam
bez Aj
a bez niego
to nudy, panie!

Zatrzymuję się na wypoczynek
gdzieś daleko już w górze
a tu nagle
telefon
dzwoni
- od Aj!

Myślał, że zrezygnowałem
i zostałem doma

a ja po prostu
przed wyjazdem
nie odczytałem maila,
że spotkamy się
później

a i nie zadzwoniłem,
co należało
bezwzględnie
uczynić...

No to się naprawdę ucieszyłem!

Na rower - i z góry kamoli
na dół, z powrotem
na przystanek!

-----------------

Dodam od siebie,
że ośrodek Wodnik
to ohydny obiekt
postkomuny
idealny dla angielskich mężów
zabawiających swe drobne polskie dzieci
butelką z niedopitym piwem

gratulacje dla polskich kobiet
za ich g.wniany gust

obleśny szkocki kibol
z petem i butelką piwa
- idealny wzorzec
rodzica.


---------


Wjazd na szczyt Dunajki
tym razem pokonany
w zawodowym stylu.

Pamiętam mój poprzedni raz:
o mało nie wydarłem z siebie flaków...

tylko Aj podjeżdżał wtedy
jak rakieta...

ja musiałem zejść z roweru...


Widoki - cudne!

piękna pogoda,
jak na powyższym zdjęciu.


-----------------


Zjazd iście Extreme aż do Michałkowej:

super-stromo
kamieniście
wykrętnie
- wycieranie dupska oponą...

A kiedy ćwiczyć technikę
jak nie teraz...

dlatego nie wolno odpuszczać...

...kolejna klapka otwarta,
przyda się to doświadczenie
na przyszłość.

----------------


Jazda super,
tereny piękne,
wrażenia nieodparte...


...a cyganka prawdę Ci powie, ha ha ha!...


.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eniec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]