Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 77.80km
  • Teren 16.80km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duet w Górach Suchych (mokrych)

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 11

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Dln._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Rusinowa
_Kamieńsk_Borowa_Jedlina_Rybnica Mała_Rybnica Leśna_Kamionka_Przełęcz Kozia
_Kamieńsk_Rusinowa_Wałbrzysk_Kozice_Nowy Julianów_Stary Julianów
_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.



Super Bike Marathon Duo z TżM
spotkanie z TżM w Rusinowej
chili rowerowa etiuda 
po górkach różnych 
na rowery dwa 

Jadę w długich  spodniach, kangurce... dlatego nikt mnie nie pozdrawia z rowerzystów.
Ale odzież na góry mam w sam raz.

POSTÓJ
Na skrzyżowaniu do Jedliny, regulacja sprzętu

POSTÓJ
Przełęcz pod Borową

Dzisiaj jazda z cyklu:
gubienie dróg. 

Pierwsze - skręt na żółty szlak MTB (a miało być inaczej).

"Nie wiem gdzie jestem"

Kolejne zgubienie
chili pętla dookoła STATION Jedlina Zdrój

Zaczarowane stacje
Ruszamy na czerwony szlak pieszy, potem przejazd nad torami koło tunelu. potem podjazd, zjazd i znowu mostek nad torami
a tu:
bliźniacza stacja, z tym że odwrócona bije jednak wszystko o głowę!
I tak wygląda stacja w Głuszycy!

POSTÓJ
Deszcz zaczyna koncert przy Gospodzie Sudeckiej.
Turyści z grzybami z cezem.
Zakręcony rowerzysta opowiada pięć razy  pomniku trzech granic

Więc w końcu trza coś zjeść!

Teraz dopiero wjeżdżamy w Góry Suche

Kolejne...
Szlak czerwony - przez knieje i zgliszcza melafiru.
Bułka z masłem. A mówiłem, że to trudny szlak będzie!
Podmarsz przez krzaczory i kłody...

Po drodze widzimy wyraźnie Rogowiec, kamienie spod nóg spadają w dół, stromo jak w Górach Suchych.
Ścieżki wirtualne. 

I dochodzimy do szlaku rowerowego w końcu.
rozgrzani jak piec.

Cały czas pada.

No to w końcu można jechać w stronę Rybnicy,

Zjazd przez pole (ogrodzone
zamknięte bramkami dla bydła)

Potem kamień na środku ścieżki i leżę...
dobrze, że był maleńki rów i trawa bo podpieram się o tą skarpę.
Polacy, nic się nie stało.

POSTÓJ 
w Rybnicy Obleśnej
przestaje padać, 
zjadamy zapasy
i ostygamy
trzeba się rozgrzać więc wariacki podjazd przez Kamionkę do lasu i jazda z drugiej strony Borowej  do punktu wyjścia przez Przełęcz Kozią, Kamieńsk i do Rusinowej.
Teraz się super jedzie jakbyśmy dopiero co wyszli na rajd.
Potem szybka decyzja i powrót przez Kozice, ścieżką rowerową w budowie, do wiaduktu nad Poniatowem.
Po drodze ciekawostka:
Nobliwy Pan w czarnym ubraniu z czarną  Teczką w niedzielny późny wieczór zaiwaniający po autostradzie do biura, żeby zdążyć na poniedziałek.

Pod warunkiem dożycia, oczywiście.

Co za pajac...

POSTÓJ
pod wiaduktem

POWRÓT
znowu zaczyna padać
Dobrze, że wybrałem ten wariant powrotu, bo cały czas oświetlona i Pogorzała i Witoszowy.
Fontanny wody tryskające w świetle rowerowym .
19:20 - byłem już na rogatkach miasta
a w domu 19:38
ponad osiem godzin w siodle,
bo wyszedłem o 11:25
siąpiło do Witoszowa Dolnego, a potem już nie.
Dobrze że odziałem długie spodnie i kangaroo.
Bo tylko mokre miałem rękawy i nogawki.


No to w drogę:

Ruch niedzielny autodebilów straszny. Akurat w tej sekundzie nic nie jechało:

Nawet tu się pchają  i na Borową autem też by wjechali:

Znad Kamieńska poezja widoków:

Tu byliśmy dwa dziady borowe: jeden 70 a drugi 75 letni:

Zjazd żółtym szlakiem MTB w nieznane (do Jedliny)...:

i Ślężę widać:

i Borową:

Zaklęte rewiry kolejowe.  Dwie bliźniacze stacje, z tym, że jedna odwrócona, ale wcześniej mostek bez barierek:

Ja widzę zamek - Rogowiec i Ty też widzisz te mury obronne:

Podmarsz z cyklu lajcik, bo nie będziemy w tył się z rowerkami pchać. Po to kupiłeś jeden z drugim rower by go prowadzić:

Dalej już tylko siąpi z nieba:

Widok na Borową z Gór Suchych:

Zjazd polami do Rybnicy, bo na dróżkach zapory anty-bydlęce:

Kościółek śliczny, dobrze, że tu się nie żeniłem. Inni mieli pecha:





Komentarze
ajk
| 11:39 niedziela, 9 października 2016 | linkuj Najlepsze duety są na placu Pigalle
Historia roweru pancernego w Skiroławkach
Radosct wypoczynku z biurem pogróży
i T. P.

To był rok 1997.
Pożółkłe zapiski coolarskie, nie było wtedy internetów i kompiuterów...

Dokładnie:
15, 16, 17 sierpnia (piątek, sobota, niedziela).

1 dzień:
Świdnica_Witoszów_Poniatów_Jedlina_Walim_Rzeczka_Przełęcz Sokola_Tama_Lubachów_Dziećmorowice_Poniatów_Witoszów_Świdnica
88 km/czas 4:47

2 dzień: Świdnica_Witoszów_Poniatów_Dziećmorowice_Lubachów_Michałkowa_Glinno_Przełęcz Walimska_Walim_Lubachów_Modliszów_Świdnica
75 km/czas 4:12

3 dzień:
Świdnica_Witoszów_Poniatów_Modliszów_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Górna_Bojanice_Pieszyce_Przełęcz Jugowska_Przełęcz Sokola_Rzeczka_Walim_Olszyniec_Wałbrzych_Świdnica
100 km/czas 5:11

263 km w trzy dni,
Tow. TżM, oczywiście mniej zalicza na Wigry Lux_torpedzie.

Czas mnie powala, 100 kilosów po przełęczach sowiogórskich w 5 godzin!
Co prawda tylko asfalt, chili tzw. mlodosct.

Najlepsze, że nie ma żadnych zdjęć, tylko zatarta pamięć tych starych dwóch ramolów 70 +...
i ta pożółkła kartka, która jeszcze mówi, że:
7 września 1997 r. ustanawiam rekord przejazdu:
21,5 km do Wałbrzycha w 1:05
a z powrotem TYLKO 47 minut!

To się wtedy pedałowało.
Życzliwy z Dziećmorowica | 18:05 piątek, 7 października 2016 | linkuj Ja też jestem wstrzemięźliwy.
Tajemniczy żółty Macintosh | 18:03 piątek, 7 października 2016 | linkuj Nie nie, to było na początku lat dziewięćdziesiątych, co ja mówię - koniec lat osiemdziesiątych! Albo nawet wcześniej. Kolarz z brodą wszystko wie!

--------

No i jeździło się kilometrami przez czeskie lasy, polskie drogi, dziurawe Walimie, gdzie przy zjeździe w dół trzeba było skakać w górę, żeby nie wpaść w dół!

Potem był ślub i jedzenie przy rowerach na Smętarzu, gdzie ten kolega z brodą zjadł nam całe jedzenie. A taki był wstrzemięźliwy!
Życzliwy z Dziećmorowica | 17:53 piątek, 7 października 2016 | linkuj A ta cała historia to działa się w tamtym roku?
Tajemniczy żółty Macintosh | 17:51 piątek, 7 października 2016 | linkuj No dobra, przekonał mnie Pan, panie Zygmuncie.

To było tak:

-----

Dawno dawno temu myślałem, że bez karty rowerowej nie można ruszyć się na koniec ulicy i z powrotem.
-----------
Potem nastąpiła era "Wigry looks" i wyprzedzania w dół kolarzówek na malutkich kółkach. I te miny zdziwione kolarzy w Strudze, w Jabłowie.
-----------
Aż nastąpił słynny tryptyk majowy 1 maja 2 maja 3 maja po 100 km za każdy dzień!
I myśl tłukąca się do głowy: jak on to robi, bo ja już nie daję rady...
-----------
Potem dwa stare rymple w częściach kupione od Fabiana, z których stworzyłem dwie polsko - niemieckie kolarzówki i wtedy się coś zmieniło.
Zygmunt pytać | 17:39 piątek, 7 października 2016 | linkuj No to ja pytam a ty gadaj! Proszę wysokiego sądu: pan będzie pytał a ja będę odpowiadał.
Tajemniczy żółty Macintosh | 17:34 piątek, 7 października 2016 | linkuj Tak tak były były takie ramy do smarowania bezpośrednio na chleb i rozmawiała z delmą o margarynie Kasi. Dalej, złomiarz: pytać! pytać! Zygmunt, pytać!
Złomiarz spode Wałbrzycha | 17:32 piątek, 7 października 2016 | linkuj No, odezwał się nareszcie jakimśtam żółty Macintosh. A były chociaż jakieś stare ramy?
Tajemniczy żółty Macintosh | 17:30 piątek, 7 października 2016 | linkuj Nie! wyraźnie powiedziałem, że to jest w mokrych górach suchych a nie w mokrym Wietnamie. Zygmunt, pytać jeszcze raz!
Zygmunt Pytać | 17:28 piątek, 7 października 2016 | linkuj No proszę opowiedz nam, proszę nam opowiedzieć o Wietnamie!
Tajemniczy żółty Macintosh | 17:27 piątek, 7 października 2016 | linkuj Tak, to właśnie ja byłem tym tajemniczym rowerzystą w duecie w mokrych górach suchych! Jak chcecie bajkę - to zapytajcie, to wam opowiem. Pytać!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]