Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25558.10 kilometrów w tym 7030.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Lwów

Dystans całkowity:5045.50 km (w terenie 1751.90 km; 34.72%)
Czas w ruchu:433:08
Średnia prędkość:11.62 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Suma podjazdów:40265 m
Suma kalorii:53703 kcal
Liczba aktywności:187
Średnio na aktywność:26.98 km i 2h 19m
Więcej statystyk
  • DST 15.50km
  • Teren 3.60km
  • Czas 01:21
  • VAVG 11.48km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulica Drożdżowa i nowe leśne ścieżki

Piątek, 18 października 2019 · dodano: 19.10.2019 | Komentarze 2


z velo_cyklu "Po Lwowie"

ciepły październik
Wysoki Zamek — podjazd  od razu mnie rozgrzewa
Kajzerwald — znowu dróżka z czerwonymi strzałkami, ale na końcu jadę inną ścieżką nad ulicą
ulica Nad Dżerełem — tu ostry zjazd po wertepach
przez Phantom Railway
zjazd do ul. Łyczakowskiej na kraju miasta w stronę Winników
tu nie byłem:
Jałowiec (koło fabryki drożdży)
ulica Drożdżowa
ulica Końcowa
wjazd do lasu próbuję pierwszy szeroki wąwóz piaszczysty
nie da się jechać. wracam
ścieżka jest nad wąwozem (innym razem)
wracam do drugiego wjazdu — tu masakryczne nachylenie trochę jadę, ale dalej podmarsz
w głąb się nie zapuszczam 
odbijam w prawo
jest tu ruch ludzi w lesie
dwaj rowerzyści popchali w górę przede mną rowery
jest jeszcze
i gościu z psami — kilka razy mnie dogania, 
jadę skrajem lasu nad wąwozem — oglądam, podziwiam widoki i fotografuję
w stronę Majerówki / ulicy Medowi Peczeri
potem przez Pohulankę
zjazd — mylę jakimś cudem dróżkę (już tędy jeździłem i jadę obok leśnej cerkwi (Studencki Chram))
Powrót: 18:41

Leśne gnomy kontratakują:

Park Zniesienie, czyli Kajzerwald:

Znowu słońce nad dżerełem:

Wysoki Zamek z wieżą telewizyjną:

Przystanek Phantom Railway:

Tam jadę na Jałowiec:

Tu ten mocny podjazd:

Ale najpierw piaszczysty wąwóz:

Już podjazd za mną:

Widok z góry:

Studencki Chram:

Street art w patriotycznych barwach:





  • DST 21.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 295m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienny Brzuchowicki Las

Środa, 16 października 2019 · dodano: 16.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Lwowskie marszrutki"

naprawdę ciepły dzień
krótka popołudniówka w siodle
wychodzę o 16:36
ponownie krótko odziany 
kierunek północ
przebijam się przez miasto
Zamarstyniw
potem drogą jeszcze bitą, w stronę Cmentarza Hołoskowskiego
ostatni moment, bo już kładą asfalt...
za cmentarzem super dróżki asfaltowe
nieoczekiwane
dwa 10% podjazdy i jeden 10 % zjazd
do wsi o nazwie
Zbieranka
przed cerkwią odbijam w lewo
ulica Daczna (a miała być Sadowa)
wjazd do Brzuchowickiego Lasu
tu jeszcze nie byłem
jazda w nieznane
na początek
Krugłyj Gorb (324 m n.p.m.)
a dalej
jazda bez trzymanki (mam pojęcie o tym terenie, ale wciąż go poznaję)
pełno krzyżujących się dróżek, których nie ma na mapie
podjazdy/zjazdy
w końcu dejavu
dojechałem do miejsca, gdzie już byłem (skrzyżowanie 4 dróżek)
ale wciąż nie mogę tego zlokalizować na mapie
postanawiam zjechać w stronę szosy i nie zapuszczać się już w gąb lasu - zaraz się ściemni
przekraczam asfalt  (tu już drogę znam)
spokojnie leśnym duktem dojadę do miasta
w stronę dziecięcego szpitala
Hołosko
nad Stawem Stosika
chłodno już, ale przyjemny chłód — ubieram jeszcze jedną bluzę (odblaskową)
przebijam się przez miasto - (5 km w 28 minut)
Powrót o 19:00 już po zachodzie słońca

Trasa_Львів_Замарстинів_Збиранка_Круглий Горб_Брюховицький ліс_Свинка_Голоско_Львів

Zamarstyniw:

Drogę budują:

Droga do Cmentarza Hołoskowskiego:

Ostatnie miesiące wertepu:

Ukraińskie Granity, z prawej wspomniany wcześniej cmentarz:

Zjazd, a potem jeszcze podjazd do Zbieranki,

Zbieranka:

Ulica Daczna, w stronę Krugłego Gorbu:

Wjazd do Brzuchowickiego Lasu od strony Zbieranki:

Krugłyj Gorb? Chyba tak:

Po drodze taki nagły zjazd:

Dejavu. Tu już (kiedyś) byłem:

I kolejny zjazd:

Znana mi już dróżka po tzw. Swynce:

Staw Stosika:

Widok w stronę centrum na Wysoki Zamek::





  • DST 50.00km
  • Teren 14.50km
  • Czas 02:48
  • VAVG 17.86km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 466m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babie lato, zapchy jesieni i DSW

Poniedziałek, 14 października 2019 · dodano: 17.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklo "Podlwowskie rajdy"

babie lato w pełni
ciepło!
kierunek — Rejon pustomycki
na południe od miasta
w stronę lotniska
dojeżdżam tu po 40 minutach
trzy startujące samoloty w ciągu 10 minut
teraz polny skrót do Granicy
tam gubię szlak i wyjeżdżam w Sokolnikach
przy obwodnicy Lwowa 
teraz czeka mnie 1 km poboczem do mojego zaplanowanego skrętu w stronę Basiówki
nie dojeżdżając do wsi
skręcam na polną drogę 
tu nitki na wietrze
babie lato 
zjazdy, podjazdy (to lubię)
na wzgórze Zapust (341 m)
omijam wieś i wyjeżdżam dopiero przy cerkwi
w Hodowicy
tutaj dwa przyjemne zjazdy i podjazd przez wieś
dobijam do skrzyżowania w Maliczkowicach
chwila namysłu i jadę do Nawarii
potem odbiję nad jezioro Nawaria (Szczerecki zbiornik wodny)
Szczerek — nieduża rzeczka, lewy dopływ Dniestru
wjeżdżam na bazę turystyczną 
(otwarta brama, korzystam z okazji)
super widoki na jezioro, skromny tor wioślarski
przerwa na obiad
jadę dalej
a przy wejściu cieć mówi, że to obiekt wojskowy i zakaz fotografowania
ja mu na to czytam z tablicy informacyjnej: ośrodek Ministerstwa Oświaty i Nauki Ukrainy...
i mówię:
- Do widzenia!
teraz dookoła jeziora przez las
po drodze samochód z nr rejestracyjnym DSW (moi krajanie ze Świdnicy)
docieram do wsi Porszna, jeszcze nad jeziorem
tutaj trzeba się wspinać
tym razem rezygnuję z objechania jeziora, odbijam 
na wzgórze Obszar 339 (m n.p.m.) podjazd nawet, nawet, przypomina podsudeckie dróżki
dojeżdżam do Sołonki
do drogi ze Stryja do Lwowa, potem pod nią wjeżdżam na polne dróżki za wsią
tu mi się mylą i wyjeżdżam niestety trochę za daleko przy obwodnicy Lwowa 
znowu 1 km poboczem w stronę Zubrzy
aut masakrycznie dużo, muszę przejść na drugą stronę przez przejście dla pieszych
teraz kolejny podjazd we wsi
i zjazd do Sychowa (dzielnicy Lwowa)
(do domu stąd 12 km; zajmie mi to 70 minut, bo już ledwo siedzę na d...e)
tutaj nowe dróżki w tym przez park Sychowski im. Jana Pawła II
potem kombinuję i jadę do ul. Stryjskiej
powoli, ale z podniesioną głową

Trasa_Львів_Границя_Сокільники_Запуст_Годовиця_Малечковичі_Щирецьке водосховище (озеро Наварія)_Поршна_Обшар_Солонка_Зубра_Сихів_Львів

Lotnisko. Jadę tedy po raz pierwszy:

Południowe dzielnice Lwowa:

Przez pola za lotniskiem w stronę wsi Granica:

Sokolniki. Teraz przyjdzie jechać tym poboczem:

Zapust:

Zapust z drugiej strony:

Po drodze babie lato:

Zjazd do Hodowicy:

Cerkiew w Hodowicy:

Maleczkowice:

Maleczkowice:

Nawaria:

Kościół w Nawarii:

Jezioro Nawaria:

Jezioro Nawaria:

Baza turystyczna Ministerstwa Oświaty i Nauki Ukrainy. Pomnik kajaka:

Wieża ciśnień. Popularny styl w okolicy. Teraz jazda wokół jeziora, szukam, dróżek:

Tama na rzece Zubrza:

Jezioro Nawaria:

Przejazd samochodów ciężarowych po grobli — zabroniony! Łowienie ryb i kąpiel — zabronione!:

Jezioro Nawaria:

Porszna:

Sowiecka technika:

Widok na Sołonkę:

Sołonka:

Sołonka. Przeprawię się pod szosą:



Zubrza:

Zubrza:

Zubrza. Widok na Sychów:

Tu nigdy nie byłem. W oddali park JPII:

Sychów;

Gmach lwowskiego fiskusa z czasów radzieckich:





  • DST 20.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 12.24km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 424m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony jak..., rozgrzany jak pies

Sobota, 12 października 2019 · dodano: 13.10.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Lwowskie mandriwki"

lwowska złota jesień
PO ZIMNYM TYGODNIU 
dziś
+19 
wychodzę odziany na krótko

przez Kajzerwald - trasą oznaczoną dużymi czerwonymi strzałkami

przez ulicę Nad Dżerełem
wjazd do lasu od północy od ulicy Petra Łodija
dojeżdżam do skrzyżowania leśnych dróżek 
(już tu bywałem)
próbuję w prawo 
a tu (niespodzianka)
rytualny basen (wokół którego błądziłem po krzaczorach, gdy pierwszy raz tu na rowerku przyjechałem, a on tu poniżej się znajduje)
co można zobaczyć w lesie:
- gołą żopę
gościu się kąpie jak go Pan Buk stworzył
też na rowerze przyjechał
podjeżdżam do basenu
pyta się mnie czy się zanurzę w basenie i czy jadę ze skał

pierwsza górka — ostry, nie da się wjechać — podmarsz
druga część podjazdu na Czatowe Skały (414 m n.p.m.) też daje popalić
rozgrzany jestem jak piec/pies
są ludzie, wspinacze, rowerzyści
łapie mnie skurcz
10 minut przerwy
najlepsze przede mną
nowe dróżki
tu się zaczyna dopiero jazda w nieznane...
i prawdziwy nieuczęszczany wertep
jadę w stronę Winników
dojeżdżam do drogi leśnej wyłożonej betonowymi płytami (zagadka)
w planie miałem inny wariant
dróżka skręca w stronę skał
zmieniam plan i jadę nią
tu mnóstwo dróżek
jadę intuicyjnie
wyjeżdżam za skałami
tam, gdzie niebieski szlak wiedzie i zaczyna się rezerwat Czatowe Skały (widać tabliczkę)
jadę tym razem prosto najkrótszą trasą (jeszcze ją nie jechałem, kiedyś na piechotę chodziłem)
po półtoragodzinnych leśnych harcach
wjeżdżam do miasta
o 19:00  już zachodzi czerwone słoneczko
wciąż ciepło + 15

Resume:
sporo podjazdów, dużo korzeni, gałęzi, konarów, piasku, nowych dróżek
8 km po wertepach leśno-górskich
wrażenia jak najbardziej pozytywne

Trasa_Lwów_Czatowe Skały_Lwów

Lwia Góra:

Widok z Kajzerwaldu na miasto:

Tradycyjny kadr na Phantom Railway:

Dwa słońca:

Kierunek Czatowe Skały. Zmian planu po drodze. Zamierzałem z innej strony wjechać w teren:

Tu spróbuję podjechać. Spory przechył. Podmarsz: 

Za tym znakiem — obniżenie z rytualnym basenem i źródełkiem:

Rytualny basen poniżej:

Podjazd na Czatowe Skały. Tędy jadę po raz pierwszy:

Tu już bywałem. Ciężki teren. Podmarsz:

Tu da się jechać:

Czatowe Skały:

Alpinistka się właśnie spuściła ze skał. A jeszcze ze skurczem:

No to zjazdy przede mną:

Świetnie się jedzie:

W lewo na Winniki. Kolejna zmiana planu:

Jadę w prawo:

Jeszcze betonowa ścieżka. Na je końcu była jakaś budowla, ale nie było jej widać:

Teraz w głąb lasu, czyli raj dla velo_maniaków górskich:

Jest sporo dróżek, 

Tam:

No to zjeżdżam stąd:

Widok na ratusz po zachodzie:





  • DST 30.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 12.08km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 445m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota, polska? jesień, czyli inwazja bożych krówek

Środa, 2 października 2019 · dodano: 02.10.2019 | Komentarze 2


i babie lato
i ciepło
i piaski 
i krótkie spodenki / krótkie rękawki
i super
bez map
besucha
nowe odkrycia
nowe marszruty
niezliczone podjazdy i zjazdy

plan — miejsca, które znam z nowymi wariantami (poznawanie okolicy)
najpierw do Pisocznej Peczary, tutaj nowa dróżka
potem wzdłuż Kamianki (daczy)
Brzuchowicki Las
skręcam w prawo i kolejny skrót 
przekraczam szosę
tu w słońcu inwazja bożych krówek
i babie lato w powietrzu leci na mnie
wjeżdżam znowu w las
podjazdy (robię rekonesans) raz w tę raz we w tę
w końcu odnajduję miejsce zabójstwa poety Wołodymyra Iwasiuka 
nie wracam (po tym piachu nie będę zjeżdżał)
jadę w nieznane
pętla
ale skręcam w lewo
nowe dróżki
podjazd na Kamianą Górę (Кам'яна Гора 375 m) (chyba to była ta góra, ale pewny nie jestem )
potem już znany mi dukt do Hołoska
tutaj chwile asfaltu
odbijam w lewo do lasu
kolejne szarże i podjazdy 
tym razem nici, bo się zapętliłem
i wyjazd w punkcie wyjścia 
za chwilę trzeci wjazd w teren — tutaj przez chwilę nowa droga i dalej wpadam na wcześniej mi znaną
w stronę Lwowa

Piękny październikowy (letni) dzień:

Jadę na tę górkę z Miodowa Pieczarą:

Koleje:

Tunele:

Zawalidrogi:

Wąwozy:

Pisoczna Peczara, drugi wylot:

Złota, polska jesień:



Widok na miasto:



800 metrów, ale będzie sporo podjazdów:

Normalnie, tylko piach:

Miejsce zabójstwa poety Wołodymyra Iwasiuka:

Nie śmieć, nie hałasuj, nie wycinaj, nie pal:

Party? Nie, dziękuję. "Innom razom":

Twoje zachowanie w naturze:

Jadę z lewej na prawą i z prawej na lewą:

Staw Stosika:

Spartak:


Trasa_Lwów_Miodowa Peczera_Kamianka_Kisła Woda_Kamiana Gora_Hołosko_Staw Stosika_Lwów




  • DST 2.00km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:10
  • VAVG 12.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower wodny

Poniedziałek, 30 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 1


czyli _velo_poezja

ulewa
burza 
płynące
strumienie
(a było tak ładnie, słonecznie, z ciepłą bryzą)
mokry
zadowolony
przejechany
rower
wodny

Wychodzę, a tu burzowe chmury:

Zaciągnęło się wokół miasta:

Dzisiejsze atrakcje — ściana mokrego deszczu w krzaczorach:

Śmiało jadę w strugach deszczu, lepiej jechać niż stać:

Potoki spływają ze wzgórz, a ja wraz z nimi:


A deszcz jeszcze padał przez godzinę, więc lepiej siedzieć w domu niz moknąć.
:{)}}}}}




  • DST 57.70km
  • Teren 19.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 13.06km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 595m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Harosza barada, czyli World Beard Day

Sobota, 7 września 2019 · dodano: 09.09.2019 | Komentarze 0


z velo_cyklu "Marszrutki po lwowsku"

ciepło
wiaterek lekki
nowe lądy_ny przede mną
na początku młody brodacz do mnie:
- Harosza barada!
- Djakuju!
pozdrowił mnie z okazji Dnia brody
55 minut, by przejechać miasto na południowy wschód
teraz z górki przez Bereżany 
po drodze ukraiński wertep (lepszy od polskiego, więc nie szczekajcie na drogi w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej)
minut 10 i jestem przy obwodnicy Lwowa, przebijam się na drugą stronę
Sokolnik
mijam Ozero Wul'ky
zjeżdżam z asfaltu na polną dróżkę z widokami, co mnie zamamiła
wracam do asfaltu, ale podjeżdżam pod Machnotą przez chwilę i odbijam w połowie drogi w lewo na Winniczki
Winniczki - tu nespodiwano; po drodze były maryjne, inne świątki, 
świecka też musi być, z naturą nikt nie wygra - figura trzech niedźwiedzi
pod górą bez nazwy
dalej
torforozrobki - tu dobywają torf
w oddali Gańczary
i
Grabyna (342 m) - z daleka ogromna

skrót wybieram szutrowy, ale mogłem, jak się okaże asfaltem, bo ruchu ulicznego praktycznie nie ma
wolę podjazd pod górę Dawydiw (350 m)
potem dróżka się kończy, przebijam się przez zarośla wyjeżdżam na trenie zakładów produkcyjnych kamieniołomu, czy czegoś w tym stylu
stróża się pytam jak do Dawidowa?
- Do nizu, do nizu, prosto, w prawo i do nizu
wyjeżdżam z terenów fabrycznych
znowu do głównej drogi dojeżdżam
zasada kolarska:
o drogę nie pytaj nigdy babuszek (kobiet też)
na przystanku w Dawidowie poradziła mi jechać po trasie 3-4 km do Starego Sioła
słuchaj Ajku, a on nie słucha, ten cierń, to miasteczko
po drodze ani żywego ducha  tilky babucha

Dawidów jest położony na skraju Roztocza Dawidowskiego (południowo-wschodni kraniec Roztocza Wschodniego), w kotlinie rzeki Dawidówka, oraz Wyżyny Podolskiej (Gołogóry i Płaskowyż Lwowski).
tak daleko zajechałem
przede mną dróżka polna — ma pewno ma jakiś świecki sens
i się nie omyliłem
mijam opuszczony kołchoz
dojeżdżam do kolei
ponad rzeczką Dawidówką
kolejny wiejski wertep, potem podjazd polny na 
Pidgrabowec — malownicze pagórki
po kilku kilometrach dojeżdżam do Starego Sioła
potrzeba wody - 10 hrywien za pół litra (1,5 zł)
obsługują mnie poza kolejnością
zamek w Starym Siole
ruina, spadające kamienie i cegły, do ścian lepiej nie podchodzić
objeżdżam dziedziniec dokoła — naprawdę spory
potem przerwa na czaj i batonik
zaczepia mnie sześćdziesięciojednoletni gość z wąsami pod cafe Luks
- rozumijesz?
- rozumiju 
- berehty borodu, czyli strzec brodę
potem pytania typu
skąd (zi Lwowa), dokąd (do Lwowa), sam remontujesz rower (sam)
szedł z kumplami na do kawiarni, chciał pogadać, dowiedzieć się, co to za dziwak z brodą (może Moskal:)
na oczywiste pytania, udzielam oczywistych odpowiedzi
nazad przez Dawidów, potem odbijam w lewo do ulicy Soniacznej — kolejny ukraiński wertep
za wsią wjeżdżam na łąki wyżynne położone między lasami — jadę tak, jak zapamiętałem z map (brak dżypiesa i tradycyjnych map)
przypomina mi to kluskośląskie klimaty
myślałem, że będzie płasko, a tu tak dziko i pagórkowato — super łąkowe zapachy 
potem czołowik z rowerem z przeciwka
- do góry ciągnie, chwali mój rower 
u niego prehistoryczny model i 2 krowy brodzą w oddali, do domu ne choczat'  
rozmawiamy o krowach i jak dojechać do Lwowa
Krotoszyn; po kostce równo ułożonej w dół, to teraz popędzę w końcu, chwila podjazdu, droga praktycznie pusta
kolejne przekraczanie obwodnicy Lwowa, tym razem od południa,
następnie 
Pasieki Zubrzyckie
Cerkwostan — jak wszędzie tu
potem
przez Sychów
dojeżdżam do głównej
o nie,
nie jadę,  zaraz skręcam przez tory na sychowskie osiedla,
potem będzie DDR wzdłuż drogi, to zjadę do centrum (jest położone w dole między wzgórzami)
(po raz pierwszy tędy rowerkiem)
co 
zajmie mi to około
godzinę

5:45 w siodle
odparzona depa

Zjazd na Bereżany:

O, "Zagórze Śląskie":

Bereżany:

Kwadropark — następnym razem. Trzymam się zaplanowanej trasy:

Ciekawa polna dróżka mnie mami:

Z górki ładne widoki...:







Góra Machnota, super podjazd widać — następnym razem:

Podjazd z bliska:

A ja chwilę podjeżdżam następną dróżką i odbijam na Winniczki:

Winniczki:

Trzy niedźwiedzie:



Gańczary przede mną, po lewej dobywanie torfu:

Góra Grabyna:

Rzut oka w tył na Winniczki i górę bez nazwy:

Gańczary:

Chwila podjazdu i kolejne spojrzenie za siebie:

Podjazd na górę Dawydiw:

Widok na Gańczary i Grabynę:

Las jak las, tylko ogromna jama z lewej, z tej strony nie widać:

Potem dróżka leśna się kończy i przedzieranie się przez zarośla:

Dawidów:

Szukam dróżki, tutaj w dole rzeczka i linia kolejowa, ale trochę wyżej jest odnoga w prawo:

Dawidów:

Tam byłem przed chwilą:

Teraz pofałdowane dróżki za Dawidowem:

Widok w tył na Dawidów:

Kolejna super dróżka:

Prosto na Stare Sioło:

O, pociąg!. Tuż przed zamkiem:

Zamek w Starym Siole:





Powrót na początku, tą samą dróżką:



Po wyjeździe z łąk wyżynnych, przed Krotoszynem. Się spocił aparat:

Trasa:
Львів_Бережани_Виннички_Гончари_Давидів_Старе Село_Давидів_Кротошин_Пасіки Зубрицькі_Сихів_Львів




  • DST 23.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 10.95km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 398m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lwowskie marszrutki_czyli września, ty nad poziomy wylatuj

Czwartek, 5 września 2019 · dodano: 09.09.2019 | Komentarze 0


Trasa_Lwów_Winniki_Młynowce_Lwów

ciepło
lato w pełni
po obolałych plecach już miesiąc
zobaczymy jak się jedzie
w stronę Czartowych Skał, ale nie dojeżdżam do nich, badam dróżkę w stronę góry Żupan

potem w stronę Winników przez górę Szypszynę 336 m n.p.m.
przez jezioro i Młynowce
powrót przez Miodową Pieczarę

Phantom Railway:

Widok z przedmieść Lwowa na niziny:

Phantom Railway, końcówka torów:

Na dole jakaś produkcja asfaltu, albo innego śmierdzącego dziadostwa:

Wjeżdżam do lasu:

Teraz na tzw. Phantom Railway:



Asfaltowa rzeka, czyli droga do Winników:

Wiadukt na Phantom Railway:

W stronę góry Żupan, ale odbijam do drogi:



Jezioro Winnikowskie w przebudowie:

Jadę przez budowę:







Widok w stronę Czatowych Skał:

Wjeżdżam do lasu, 1.5 km  do Lwowa:

Centrum Lwowa:





  • DST 17.40km
  • Teren 3.40km
  • Czas 01:30
  • VAVG 11.60km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wjazd do lasu zamknięty, czyli totalna gleba

Poniedziałek, 29 lipca 2019 · dodano: 01.08.2019 | Komentarze 1


z velo cyklu " Gleby po lwowsku"

gorący poniedziałek
chwila  nieuwagi 
zaczepiam prawym butem o konar i lecę dwa obroty po ziemi...

Wysoki Zamek:

Bądź silny i uczyń to, co niemożliwe - donieś i wyrzuć śmieci do kosza:

Miejscowa fauna, zżera miejscową florę:

Park Zniesienie:

Pohulanka:

Kładka dla pieszych. Wysoko:



Już po zaliczeniu gleby:

W dole tor motocrossowy:

Wjazd do lasu zamknięty:

Tor motocrossowy:

Postój przy źródełku, obmywam obolałe kolano:



Teraz pod górę...:

...przez wąwozik:



jeszcze kawałek podmarszu:



Miodowa Grota ukryta pod drzewami:

Cerkiew w oddali już dzisiaj mijałem. Patrz foto wyżej:





Wysoki Zamek:





  • DST 22.30km
  • Teren 10.30km
  • Czas 01:47
  • VAVG 12.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu Brzuchowicki Las

Czwartek, 25 lipca 2019 · dodano: 31.07.2019 | Komentarze 1


z velo_cyklu "Wędrówki po Lwowie"

kierunek północny-zachód
czyli kolejny raz Brzuchowicki Las
spróbuję nowych wariantów
mijam kupę azbestu, jadę w przeciwną stronę
potem prosto wzdłuż wąwozu
potem malinowe strzałki
dalej super serpentynka-singielek w górę
mają tu tor dla wyczynowców
odbijam jednak w lewo
dojeżdżam do Kamianki
kobieta i mężczyzna wchodzą w las i idą w dół po ciekawej dróżce.
tu jest trochę widoków, bo wycięty pod drutami las jeszcze nie dorósł
jadę wzdłuż płotów ogródków Kamianki
dojeżdżam do polanki, na której już byłem
potem do miejsca, gdzie miałem poprzednim razem postój przy biało-zielonym słupku (ale inną dróżką)
dróżki ubite, czasami piaszczyste
teraz skręcam w las i jak pamiętam z mapy trzeba cały czas prosto
miałem zakodowaną inną dróżkę niż w rzeczywistości i dlatego wyjeżdżam 
naprzeciw tablicy z informacją o Wołodymyrze Iwasiuku, przy szosie Lwów-Brzuchowice
plan był inny, bliżej skrzyżowania z drogą do Cmentarza Hołoskowskiego
postój
stąd jest 800 metrów w głąb lasu do
miejsca zabójstwa Wołodomyra Iwasiuka (1979 r.) poety muzyka, kompozytora, znanego z pieśni:Czerwona ruta"
Głębiej przez las już jechałem i widziałem tam strzałkę
na razie nie omijam to miejsce
widać w oddali Brzuchowice
mimo iż po obu stronach szosy las

jadę ścieżką rowerową do rogatek Brzuchowic 
wracam ścieżką
ale po chwili zmęczony rykiem samochodu uciekam (tak jak planowałem) w las
tuż za wspomnianym wcześniej skrzyżowaniem
przez chwilę węszę dróżkę — jest
trzymam się skraju lasu (jak na mapie)
super zjazd
dużo piaszczystych dróżek, wyżłobionych w środku trzeba uważać, 
wyjeżdżam przy Szpitalu Dziecięcym Przeciwgruźliczym
potem przez Staw Stosika
Zamarstynów
i
do centrum

Trasa_Львів_Кам'янка_Пловське_Брюховичі_Брюховицкий Ліс_Кисла Вода_Свинка_Голоско_Став Стосіка_Замарстинів_Львів

Forum Apartments:

Widok na centrum:

Już tam byłem, dzisiaj kolejny rajd po nowych ścieżkach:

Tam jadę:

Tunel pod linią kolejową. Jestem tu trzeci raz. Teraz widok w przeciwną stronę:

A azbestos wciąż zatruwa życie:

Dróżki dla hardcore'owej jazdy oznaczone malinowymi strzałkami: Zakaz dla koni i motorów:







Jestem przy Kamiance. Widok na miasto:

Już tu byłem. Te białe płatki na zakrętach... Wyjechałem z prawej. Teraz prosto — nowa dróżka:

Słupki orientacyjne, to się nie zgubię:

Dojeżdżam do szosy Lwów-Brzuchowice:

Miejsce zabójstwa poety. W las 800 m:



Miła niespodzianka, to droga rowerowa do Brzuchowic:

Brzuchowice:

Staw Stosika:

Nowa architektura Lwowa: