Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25634.70 kilometrów w tym 7046.65 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95973 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 27.70km
  • Teren 11.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 11.46km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 547kcal
  • Podjazdy 507m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrześniowa włóczęga

Środa, 14 września 2022 · dodano: 16.09.2022 | Komentarze 0


z cyklu: "opowieści wojenne"

po nierowerowej pogodzie
jakiś dobry dzień dla jazd

pochmurno
ale ciepło
bez kurtki można jechać
słońce z rzadka wyjrzy
wiesiołek czerwonokielichowy
kłania mi się dziś

konie, łajno, fajno jest

Staw Leśny
tu tym razem podjazd na lewo przed jeziorkiem
przez las i zjazd 
potem Globus — podjazd
kierunek Kamianka 
kucyki my little opony
potem nowymi uliczkami do rogatek Riasnego
wzdłuż linii kolejowej do Brzuchowic
potem skrót w stronę drogi na Lwów
ddr w stronę Lwowa
potem odbijam w las

Staw Stosika -- tu tylko dwa wojownicze żółwie
potem park Zamarstynowski
nowa dróżka 500 m
podjazd zjazd przez park 
pierwszy alarm
po 15 min odwołany

po 15 min kolejny
no to już wracam 


3:15 h w siodle

Wiesiołek czerwonokielichowy:





Jeziorko Leśne:



Wzgórze Globus:



Kucyki:



Kierunek Brzuchowice:



Jeziorko Piszczane:



Brzuchowice:





Ninja:



Park Zamarstynowski:



Nowe cerkwie budują:







  • DST 18.40km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 11.15km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 404kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Winnikowski

Środa, 7 września 2022 · dodano: 08.09.2022 | Komentarze 0


z cyklu: opowieści wojenne

piękny słoneczny wrześniowy dzień
przyjemny wiaterek
w słońcu naprawdę ciepło
krótki rajd bez przygód
przebijam się przez miasto przez u;. Piekarską / Park Łyczakowski
kierunek park Winnikowski (dojazd 7 km zajmuje mi 41 min.)
zjazd przez z las
Młynowce
powrót ddr z Winnik,
podjazd przez Jałowiec
po ulicy Hołubca (315-365 m n.p.m.) 50 m w pionie na odcinku 1200 m.
i przez Szewczenkowski gaj

2 h w siodle


























  • DST 47.30km
  • Teren 16.50km
  • Czas 03:28
  • VAVG 13.64km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1029kcal
  • Podjazdy 853m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Karier Jaśniska

Niedziela, 4 września 2022 · dodano: 20.09.2022 | Komentarze 0


Z cyklu: opowieści wojenne

W niedziele nie ma nas w domu.
Znaczy się połowę niedzieli. A może nawet mniej.
Start 15:27
Pochmurno.
Ale dalej wierzę w krótkie rękawki i spodenki.
Wypróbuję dziś nową torbę podsiodełkową z zapasami żarcia, picia, ubrań, czyli tradycyjny tzw. zestaw przetrwalnikowy. 

Na początku niemiła przygoda.
Prawie mnie staranował czuwak na elektrokacie; co za debil wyprzedza z prawej
i zaczepił mnie o lewą ręką i kask...
Co za tępak!

Staw Stosika
Kierunek Brzuchowice. Szybka jazda DDR.
Jak na starego zgreda geografii przystało, omijam główne ulice miasteczka i nową wyboistą drogą pomykam w stronę wsi Dibrowa.
Mijam obwodnicę Brzuchowic.
Przez kilometr jeszcze fajna droga. Potem się zaczyna....
Tutaj pola, pola i zarośla -- przebijanie się trochę mi to mi zajmie.
Docieram do jakiegoś domku z boku; ule i pszczelarz; pytam go jak dojechać do wsi. 
On mi wyjaśnia, ale jednego słowa nie rozumiem, za czym mam skręcić. 
Wybieram w prawo (najgorzej jak można było) i chaszcze przede mną.
Widać jeno zarysy dróżek.
Ale pełen sukces. Na szczęście nie ma tutaj skupisk śmiertelnego barszczu (widziałem tylko jeden). 
To taka zaginiona osada, pośród pół i łąk, bez dogodnego dojazdu. To znaczy od Jaśnisk jest w miarę dobra polna droga.
Całe to przebijanie aż 2,5 km zajęło mi 25 minut.
Jaśniska. Przerwa na picie.
Tu nowy asfalt położyli przez wieś w stronę piaskowni.Szybko mknę w dół.
Karier Jaśniska
Trzy akweny wodne się znajdują tu.
Z tej strony, co byłem 2 lata temu (od 21.09.2021 r.) teren został wykupiony i przeznaczony do eksploatacji piachu. Zamknięto dostęp dla postronnych.
Mimo to omijam szlaban i podjeżdżam do klifu.
Plan -- pojechać na widoczny w oddali wysoki brzeg w lesie.
Zawracam i badam ten wysoki brzeg.
Ponownie podjeżdżam pod wjazd do piaskowni, bo wybieram się przez Żoniska 

Królestwo Wielkiego Barszczu Sosnowskiego 
Żorniska -- przerwa na kanapkę.
Potem Domażyr, po drodze ogromniaste barszcze.
Mijam Kozice.
Riasne Ruskie
Riasne
Powrót poboczem wzdłuż głównej szosy, a dalej ścieżką rowerową.
Pod koniec dnia jeszcze pojawia się słońce. 
Zakładam jedynie ortalionowy bezrękawnik, bo do domu mam już tylko w dół.
Meta: 19:52
4 h 25 min w siodle.
Najdłuższy rajd w tym wojennym sezonie.

Karier Jaśniska. To znaczy kopalnia piasku.. Byłem przed paroma chwila po drugiej stronie. Z tej jestem po raz pierwszy:

Żorniska — przystanek na kanapkę:

Omijam błota. Na sam koniec rajdu jadę poboczem wzdłuż głównej drogi.





  • DST 18.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 8.44km/h
  • VMAX 27.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Podjazdy 428m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzuchowicki rajd terenowy, chili добрий день дядько!

Środa, 31 sierpnia 2022 · dodano: 20.09.2022 | Komentarze 0


Z cyklu opowieści wojenne

Sprawdzenie roweru w terenie na Wzgórzach Hołoskowskich
Start: 16:29
Nader ciepło, jak na ostatni dzień sierpnia. 
Można koszulkę rozpiąć i klatą świecić.

O, Hare Krishna!

Podjazd na Glinianą Górę 357 m n.p.m.) , ale potem przy polanie odbijam w lewo, by zbadać nowe dróżki.
Jest kilka ciekawych wariantów, zjazd, szeroka polana, (koło koni, przy Globusie), powrót tą samą dróżką, podjazd w stronę Kamianki.
Kierunek Bike Park w Brzuchowickim Lesie.
Omijam te wszystkie trasy, by wyjechać nad Stawem Stosika.
Ciekawa dróżka w dół, trzeba się skupić, by nie stracić ścieżki.
Jeszcze mi mało.
Postanawiam zaliczyć wzgórze po drugiej stronie ulicy. 
Droga oznaczona jest zielonymi  oznaczeniami.
Podjazd wąwozem i wyjazd przy daczach.
Potem jeszcze jedna ścieżka i zjazd (po ul. Topolnej, w dół jadę po raz pierwszy).

Powrót przez Pask Zamarstynowski
Tu się dzieci mi kłaniają:
- Добрий день дядько!
A ja się "kulą" nie kłaniam!

Meta: 19:26
Rower jedzie, jest zadowolniony.

































<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>




  • DST 11.60km
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower po naprawie

Wtorek, 30 sierpnia 2022 · dodano: 08.09.2022 | Komentarze 0


z cyklu: "opowieści wojenne"

po kilku sezonach intensywnych jazd przychodzi czas na kapitalny remont
sporo do wymiany...

teraz to się jedzie
krótki objazd przez miasto 
po parkach i górkach
Cytadela -- podjazd nr 1
Park Kultury -- podjazd nr 2
Stryjski Park -- tu tym razem bez podjazdów
Żelazne Wody -- podjazd nr 3
w pionie 44 m 317 -- 361, długość podjazdu 400 m.
tu jeszcze nie wjeżdżałem -- debiut podjazdowy



















  • DST 8.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 8.00km/h
  • VMAX 21.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 182kcal
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hakodrama 2.0.

Środa, 10 sierpnia 2022 · dodano: 12.08.2022 | Komentarze 0


Z cyklu: "opowieści wojenne"

a miało być tak pięknie

pogoda w sam raz

zapowiadano burze
ale fronty atmosferyczne na północ od miasta się zderzają

kierunek Wzgórza Hołoskowskie
dramat rozegrał się na podjeździe przy nasypie kolejowym
po 4 km
się złamał hak
już to przerabiałem
wymuszony powrót
z górki da się zjechać
potem system hulajnojżny
na końcu rowerowy spacerek

mówi się trudno
i
 pcha się ten rower dalej























  • DST 23.30km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 10.67km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 498kcal
  • Podjazdy 395m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gazu do Brzuchowickiego lasu, czyli ryzyk-fizyk

Czwartek, 4 sierpnia 2022 · dodano: 05.08.2022 | Komentarze 0


z cyklu: "opowieści wojenne"

Znowu ciepło!
Kierunek Brzuchowice. Tu zawsze coś się ciekawego i nowego znajdzie (mam na myśli trasy).
Słoneczko przygrzewa, a
wiaterek, zdaje się, strajkuje.
Tradycyjny wjazd do lasu tuż przed  Brzuchowicami.
Po drodze nowa dróżka — podjazd na Kamianą Górę.
Ryzyk-fizyk wybieram tę opcję. 

Kamiana Góra (375 m n.p.m.)
Przyklejona na drzewie taśma kartka z napisem i współrzędnymi.

Potem dojeżdżam do znanych mi już tras.
Kierunek Zbieranka.

Po drodze
Kruhłyj Gorb (324 m n.p.m.)
Tu jeden chłopak na rowerze mnie pozdrawia. Objeżdżam tę górkę.
Motor i kilku miejscowych chłopców — pozdrawiają mnie i jeden z nich się  pyta, czy z Brzuchowic.
— Nie — odpowiadam — zi Lwowa
Przed Zbieranką mami mnie po prawicy dróżka 
w dół — na mapie jej nie ma...
Zjeżdżam po niej; po raz drugi ryzyk-fizyk.
Docieram do koryta strumienia, bez wody, jest wariant po prawicy, znowu w głąb lasu, ale wybieram po lewicy.
Tu dukt przeobraża się w ścieżki, ale na tyle czytelne, że da się jechać.
Wyjeżdżam pośrodku pierwszego zjazd ze Zbieranki.
"Need for speed" zjazd po super asfalcie tylko max. 41,3 km/h. 
Stąd w dół po asfalcie 6 minut do miasta.

Jeszcze bardzo ciepło (+26).
Robię  rundę po ulicach miasta, po których nie jeździłem.
Pod koniec słyszę od pracownika ZOM:
— Gazu!

3 h w siodle





































  • DST 26.10km
  • Teren 10.70km
  • Czas 02:50
  • VAVG 9.21km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 547kcal
  • Podjazdy 540m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopań, czyli w królestwie 1000 i jednej kałuży

Wtorek, 2 sierpnia 2022 · dodano: 12.08.2022 | Komentarze 0


z cyklu: opowieści wojenne

białe obłoczki
przyjemne popołudnie do pedałowania
start: 16:23

rajd przełajowy w mrocznym lesie 
gdzie ani żywego ducha, (ona nie słucha, ten dzień biały, to miasteczko)
17:08 - dojeżdżam do lasu (Wielki Las)

17:14 - syreny alarmowe cóż ryzyk-fizyk,
żyje się i jeździ się raz (potem drugi i trzeci, i znów)
cisza jak makiem zasiał (siała baba)
czeka mnie kraina 100 i jednej kałuży
las jak las
wyszukuję jakieś punkty orientacyjne (tras)
są biało-zielone znaki na drzewach
powalone drzewa
przełażenie
omijanie kałuż
przeskoki

jeszcze jeden kałuż dzisiaj
czeka misia
i jeszcze jeden 

da capo senza fine


18:22 - osiągam Kopań (352 m n.p.m.), a dokładnie zatrzymuję się na chwilę pod krzyżem, tuż po zjechaniu ze szczytu
teraz nowe dróżki do odkrycia
trochę w dół
na południowych zboczach góry nad Bereżanami
odnajduję te właściwe dróżki
18:33 - alarm odwołany
mijam kilka domostw
psy ujadają, a rowery jadą dalej
no to nalej
i znowu skok do lasu
potem będzie do góry
trochę hardcore'u
są znakowania niebieskie

temperatura spada (26-22-23)

więc całkiem przyjemnie 
mijam fragment bike parku (widzę przepaść i masakryczny zjazd i podjazd (nie dla mnie już kąpiesz się)
znowu w górę i docieram do miejsca, w którym już dziś bylem (drzewa vu)

19.37 - wynurzam się z lasu
piękna pętla prawie 11 km za mną
- powrót do domu przez Pohulankę
tu na chwilę odłącza mi akumulatory — ratuję batonik, albo on mnie
i Park Snopkowski, a dokładnie ulicą Krymską super wyboista (wyjebista) serpentynka
z ukrytym stawikiem

Meta: 20:41 

4 h w siodle




















































  • DST 17.50km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 7.45km/h
  • Kalorie 403kcal
  • Podjazdy 334m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowy rajd

Czwartek, 28 lipca 2022 · dodano: 01.08.2022 | Komentarze 0


z cyklu: wojenne opowieści

Pochmurno.
Kolejna popołudniówka.
Nowe dróżki w Winikowickim lesie.
Chęć poznania nowych tras,
Czterokilometrowa pętla przez las.
Wąwozy, przepaście, ostre skłony, singletracki
Docieram do miejsca po byłym kamieniołomie (jeszcze tu nie byłem).
Trochę krążę, szukam ścieżek.
Plan dotrzeć do znanej mi dróżki, 
na której są znakowania  niebieskie kółko na białym tle
Błociaro, gałęzie, wyżłobienia.
Sporo podjazdówzjzadów.
Komariki napadają.

O,chyba deszcz się zaczął...
a to w oddali strumyk szumi.
Dojeżdżam do skraju lasu, do Młynowców.
Podjazd (1,5 km) przez las w stronę miasta.
Powrót przez Kajzerwald, jak zwykle, by uniknąć ruchliwych ulic.

3 h w siodle


































  • DST 37.50km
  • Teren 14.50km
  • Czas 03:45
  • VAVG 10.00km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 757kcal
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze jeden podjazd dzisiaj

Środa, 27 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0


z cyklu: opowieści wojenne

Start: 15:03
Pochmurno.
Po porannych deszczach można się porządnie przejechać.
Kierunek — Brzuchowice.
Tradycyjny przystanek — wiata rowerowa na początku miasteczka (15:48).
W Brzuchowicach omijam główne ulice.
Do zdobycia po raz pierwszy szczyt Kamyczki 374 m n.p.m.
Tu nie będzie nikogo na tych leśnych duktach.
Mokro, ale dróżki spoko i podjazd lekki.
Robię dłuższą pętlę po zdobyciu szczytu.
Komariki rzucają się na smakowite ciało rowerzysty.
Z drugiej strony szczytu bardziej strome podjazdy (cieszę się, bo dla mnie to zjazdy).
Zamiast od razu wyjechać z lasu, robię jeszcze pętlę kilka podjazdów (nieocekiwanie).
Za każdym razem nucę:
"Jeszcze jeden podjazd dzisiaj,
choć poranek świta,
czy się uda podjazd misia
o to Ajk pyta".

Trochę zarośnięte, ale w sumie trasa OK.
Droga słabo uczęszczana, ale domyślam się, jak przebiega.
Potem zjazd przez Sośninę (las przechodzi w park).

Dobijam znowu do centrum Brzuchowic.
Tu między 17:20-17:40  (pod Chmielnickim odpoczynek na ławeczce).
Słońce pojawia się gdy wyjeżdżam z Brzuchowic.
Czekają mnie nowe odkrycia.
Pachnie borem sosnowym jak nad morzem.
Mijam Jeziorko Piszczane (ogrodzony ośrodek wypoczynkowy).
Potem miejsce, w którym trenują strażacy.
Miłe dróżki, po drodze tylko troje rowerzystów i dwóch amatorów złocistego napoju z procentami.
Odbijam w prawo (obok Rekreacyjnej Zony "Lisowa Pisnia").
3 km przez las Niwki (tak jeszcze nie jechałem).
Przyjemna jazda.
Pod koniec lasu jeszcze jeden podjazd dzisiaj
W lesie ani żywego ducha.
Kierunek Rzęsna Ruska.
Potem szybki zjazd.
Znowu się chmurzy.
Dojeżdżam do znanych mi dróżek.
Czyli Podłęże i droga do Rzęsnej 2 / Rzęsnej 1.
Tu przystanek pod sklepem na osiedlu. (19:00)
Znowu słońce po przejechaniu Rzęsnych. 

Meta: 20:14

5 h w siodle
najdłuższy rajd tego wojennego sezonu