Info
Suma podjazdów to 99816 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Listopad1 - 0
- 2025, Październik1 - 0
- 2025, Wrzesień4 - 0
- 2025, Sierpień3 - 0
- 2025, Lipiec3 - 0
- 2025, Maj1 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- DST 62.30km
- Teren 34.50km
- Czas 04:33
- VAVG 13.69km/h
- Podjazdy 874m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
W krainie wąwozów
Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 09.06.2019 | Komentarze 0
z velo_cyklu "Pożegnanie ze Słupem"
Plan:
Góry Kaczawskie
Pogórze Kaczawskie
Pogórze Złotoryjskie
Podróżuj z KD
Start:
Przybyłowice, 8:47
Tradycyjne 3-plecakowy zestaw przetrwalnikowy ze mną
Nowy teren, czyli szukanie dróżek, studiowanie map
dziwne uczucie jechać w nieznane...
Się zachmurzyło po chwili
Wiaterek od gór nawet silnawy
Oglądam przystanek kolejowy z nową mijanką.
Jezioro Słup
wjeżdżam w las i chcę pojechać brzegiem jeziora, udaje się przez chwilę, potem odbijam do drogi (nie chcę tracić sił na szukanie dróżek)
malowniczo się prezentuje na tle Pogórza Kaczawskiego
Słup z drugiej strony od wsi,
jadę po zaporze, wracam do Słupa (dziwnie to brzmi)
przy kościele w Słupie (głupio to brzmi)
(na jezdni rozmiażdżona żmija... raczej to co z niej zostało)
szukam zielonego szlaku pieszego, znajduję,
po chwili jednak go tracę
Kopalnia Bazaltu Męcinka na górze Kopista (260 m)
marsjański krajobraz
Męcinka
tutaj szukam dróżki do Pogórza, na pewno coś za wsią będzie (moja mapa dotąd nie sięga niestety)
pierwsza próba nieudana, jest coś ale bardzo zarośnięte
Wracam na skraj wsi, Trzeba było od razu skręcić w lewo - super dróżka
Jadę intuicyjnie, potem w prawo odbijam ku pobliskiej górze, co się zwie Górzec
Park Krajobrazowy Chełmy
Zaczyna kropić, ale po minucie już nie.
będę się ścigał z dwojgiem - oni w marszo-biegu
kilka razy ich będę doganiał
Pustelnicza Droga biegnie pod górą, jest tu chatka pustelnika
Tutaj niesamowity podjazd/podmarsz na Górzec (442 m / 438 - pokazuje GPS, widocznie szczyt był obok dróżki)
środkową część daję radę, końcówkę bym też przejechał ale spore błociaro
Za to chyba najlepsza dziś wspinaczka. Rozgrzewam się do czerwoności.
Po drodze Kalwaria na szczyt, mijam kolejne stacje, już przestaję je liczyć, stoją co kilkanaście/kilkadziesiąt metrów, szybko je mijam
nie ma czasu na modły,
trza zasuwać pod górę
POLECAM!
Krótkie ostre podejścia/podjazdy jak to na pogórzu
teraz zjazd droga typu dojazd pożarowy, potem się rozmijamy i końcówka zjazdu zryta, wyżłobiona
Jestem pod Zamkową 331 m
tutaj dwie wiaty, robię przerwę (11:12-11:39)
Godz. 16:00 impreza urodzinowa
jestem za wcześnie
Jeżyków
tutaj punkt widokowy na Legnicę
potem zjazd do Chełmca i odbijam w pola, zarośnięte, trawiaste
Czerwony szlak się urywa, skręcam w lewo na pole
buszuję w zbożu po śladach traktorowych (mam już tę umiejętność opanowaną)
zjeżdżam do Myśliborza
Wąwóz Myśliborski
Harcerze (dzieci, abo co, wędrują...)
- Uwaga rower jedzie - słychać z oddali
grupa robi mi miejsce i formuje szyk po lewej stronie drogi, notabene bardzo szerokiej
Wąwóz niczego sobie, robi wrażenie, trochę skałek, sporo mostków
skręcam za wcześnie na czarny szlak
wyjeżdżam w Jakuszowej
nic to, pojadę inną drogą
Czeka na mnie
kraina kałuż
jedną ogromniastą muszę przejechać, nie dało się ominąć
i nie ugrzązłem
urojenie zgubionej mapy
za karę 2 dodatkowe km
a była w prawej kieszonce
Ruski Most - rozdroże szlaków
Wąwóz Siedmicki - już mi się nie chcę tam skręcać
Jadę przez
Storczykowe Wzgórze (371 m), bo niebieski szlak wiedzie przez zarośnięte pola, wysokie trawy
a tu fajna droga pożarowa
Kierunek Wąwóz Lipa
ale koło stadniny koni Storczykowe Wzgórze gubię go
i dlatego zaliczam Obserwatora (408 m.)
ścieżki w lesie są, ale zarośnięte, może jestem pierwszym co tu jedzie...
zjeżdżam i wyjeżdżam w
Nowej Wsi Małej
za wsią zajeżdżam na dróżkę
Wąwozu tak i nie znalazłem, więc sobie odpuszczam
kolejna przerwa (13:50-14:09)
Nie chcę asfaltu
Ramblery poszły w las
dojazd pożarowy był krótki i zaraz się skończył
potem wspinaczka na Żarnowiec
próbuję odbić jeszcze w teren, ale zarośnięte
i czasu mało
bo chcę dotrzeć do Jawora na pociąg o 15:31
- ponownie jestem w punkcie wyjścia (Nowa Wieś Mała), godz. 14:26 - 16 km do Jawora
mam 1:05 h by zdążyć na pociąg
Za skrzyżowaniem do Nowej Wsi Wielkiej (już tu byłem przy Storczykowym Wzgórzu)
zaczynają się szybkie i długie zjazdy po asfalcie do Siedmicy.
To się na prawdę szybko jedzie
Potem odbijam w teren na Jakuszową, podjazd, ale nie daleko, tylko 1,5 km.
Dalej już tylko w dół
Szlak Salamandry
tu to się jedzie po tych kamiennych łbach!
4,6 km w dół.
po drodze znajome widoki, po lewej Rataj z Organami Myśliborskimi, po prawej Bazaltowa (we wrześniu tu byłem, więc ten odcinek znam trochę)
telepanko, zasuwam, w środkowym odcinku przez chwilę nie ma kamieni, za chwilę wracają, a niżej ciągnie się długo zalana dróżka, potoki i błota/kałuże.
tu dopiero ubrudzę rower
pozdrawiam dwóch kolarzy po drodze, o jak wolno jadą pod górę...
po obu stronach dróżki krzaczory, drzewa - widoków brak, skupić się można na ostrej jeździe
dojeżdżam do ścieżki rowerowej - napis mówi Jawor 3 km, godz. 15:07
W mieście jestem o 15:11.
2,5 km robię w 4 minuty
Z tej strony za rondem od razu centrum, więc spoko
jeszcze zajeżdżam na dziedziniec jaworskiego zamku
(w opłakanym stanie, a mogłaby być perełka)
zamiast na stację (wjeżdżam na parking Tesco) przez pomyłkę
potem na peron 2 zamiast na 1
Meta:
Jawor, 15:22
6,5 h w siodle
Dużo atrakcji do zwiedzania, nie da się wszystkiego na raz objechać.
Rowerobus już się zbliża:
Przybyłowice. Nowe perony. Ewenement na Podsudeckiej. Tu początek mojej trasy:
Kierunek Pogórze Kaczawskie:
Zbiornik Słup. Są chmury. Jazda będzie lekką:
Teraz zbliżamy się do wsi Słup. Widok na Pogórze Kaczawskie:
Kolejne ujęcie. Tam będę:
A teraz zjazd do wsi (zjeżdżam do Słupa - głupio to brzmi):
Krzyże wszechobecne:
Kamieniołom bazaltu Męcinka:
Męcinka. Za nią Górzec:
Górzec. Jak tam wjechać?: Tu już strasznie zarośnięte:
Trzeba było skręcić w lewo na skraju wsi. I zielony szlak się znalazł:
Wspinam się na Górzec. Zdjęcie nie oddaje zarąbistego nachylenia:
Jestem za wcześnie. Dzisiaj inna impreza, jutro kolejna, a w środę jeszcze jedna:
Widok w Jeżykowie na Legnicę:
Z tamtej górki jadę:
Tak to dzisiaj wygląda - dużo szlaków wiedzie trawiastymi, zarośniętymi polnymi dróżkami:
Buszujący w zbożu II. Dobrze, że wziąłem długie spodnie. Buty mam całe mokre:
Motyw przewodni, te czerwone maki pod Monte Garbiec:
Wąwóz Myśliborski:
Podjazd ostry, nie udało się wjechać do końca:
Tak ukryty jest Wąwóz Myśliborski. Stamtąd jadę:
Jeszcze rzepak. Droga z Jakuszowej. Trasa rowerowa dookoła Wąwozu Myśliborskiego:
Droga do Nowej Wsi Wielkiej. Po lewej góra Obserwator:
Widok na Pogórze Złotoryjskie w kierunku Wąwozu Siedmicy z drogi ze Storczykowego Wzgórza do Nowej Wsi Wielkiej:
'
Widok na Pogórze Wojcieszowskie. Dojazd pożarowy, który się skończył za zakrętem...:
Nowa Wieś Mała i Obserwator:
Szlak czarny (pieszy)/żółty (rowerowy) ku Jakuszowej. Widok w stronę Wąwozu Myśliborskiego.
Tam gdzie w oddali polana, tamtędy jechałem w przeciwna stronę:


W krainie wąwozów
Przybyłowice_Bielowice_Słup_Męcinka_Górzec_Jerzyków_Chełmiec_Myślibórz_Wąwóz Myśliborski_Jakuszowa_Ruski Most_Stroczykowe Wzgórze_Nowa Wieś Wielka_Nowa Wieś Mała_Żarnowiec_Nowa Wieś Mała_Siedmica_Jakuszowa_Rataj_Jawor
- DST 34.50km
- Teren 11.50km
- Czas 02:12
- VAVG 15.68km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 471m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Chmury wiszą nad miastem, po nocnych burzach czas ubrudzić rower
Piątek, 7 czerwca 2019 · dodano: 07.06.2019 | Komentarze 0
z velo_cyklu "Pożegnania już czas"
nowy szlak się pojawił
Krzyżowa - Walim
znakowanie zielone, pieszy
dziesiątki razy jechałem
ktoś w końcu docenił!
pochmurno, wiaterek
dopiero słońce wyjrzy za miastem...
ale mimo wszystko świetnie
za Opoczką wjeżdżam w teren
obiecanego błota nie ma
(do czasu)
potem w Bojanicach kolejny teren
dojazd pożarowy Nr 7
tradycyjnie nikogo
...
tylko setki kłód
wycinka postępuje
zagaduję do robotnika leśnego, że w zeszłym roku tu jeszcze był las...
masakra
wyraziłem nadzieję, że posadzą nowe
szlak ten wiedzie przez Kanciarski Buk do Walimia
po drodze trzy razy wpadam w miejsca bez ruchu powietrza - dopiero tam parówa...
gdy zaczyna się bruk, (5 minut przerwy) słońce znika,
super, będzie mniej pol_potu :{)}}}}
ja dziś tylko do tego opitolonego onegdaj drzewa
potem porywam się na żółty szlak do Bystrzycy Górnej
raz nim jechałem
tutaj błoto na mnie napada,
poryte dróżki, kamienie, patole, wymyte, zawali drogi, zarośnięte mocno - robi się kolarstwo przełajowe
nie spieszy mi się
może być
potem gubię żółty szlak
i tutaj nie da się jechać - taki ciężki teren i zjazd
nieźle zaciemnione, więc przebiegnę z góry ten hardcore
ośmiokilometrowy odcinek górsko-leśny za mną
potem już tylko asfalt do miasta
Chmury nad miastem - idealnie na górskie podjazdy: 
Góry Sowie:
Masyw Ślęży:
Góry Sowie. Bystrzycki Las. Ujęcie z Bojanic:
Bojanice:
Dojazd pożarowy Nr 7. Teraz zielony szlak pieszy:
Opitolony Kanciarski Buk. Nawet trudno zauważyć. Poza tym żadnej informacji...:
Jedyny widok po drodze na żółtym szlaku - Masyw Ślęży:
Żółty szlak - najciekawszy dziś. Są emocje:
Hardcore muss sein:
Już zbliżamy się do Bystrzycy Górnej:
Trasa_Opoczka_Wieruszów_Bojanice_Kanciarski Buk_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
- DST 39.50km
- Teren 1.80km
- Czas 02:12
- VAVG 17.95km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 402m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolarze z brodami rządzą
Środa, 5 czerwca 2019 · dodano: 06.06.2019 | Komentarze 0
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Stary Julianów_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Gr./Dln._Słotwina
z velo_cyklu "Pożegnanie z Wałbrzuchami"
kolejny letni (upalny dzień)
objadę Złoty Las (dużo drzew)
potem na Poniatów i zjazd przez las, Pogorzałę i Witoszowy
wiaterek jest, trochę chmur
nie stawać bo słońce przypieka
Start: 16:12
boczniak między Bystrzycą Górną a Lubachowem
Kolarz z brodą mnie pozdrawia
Złoty Potok szumi, ptaszki ćwierkają, wiaterek owiewa i las chłodzi - to plusy jazdy przez Złoty Las
dziury wybijają z rytmu
tutaj wymija mnie nadęty kolarz na 29 calowych kołach, trzy razy szybciej pod górkę jechał, za zakrętem na prostej już go nie było...
gość w Dziećmorowicach coś mamrocze, nie mogę go zrozumieć
potem dodaje:
- Dopiero pierwszy raz w życiu widzę człowieka z brodą na rowerze.
odpowiadam,
że przed chwilą jednego mijałem, a po za tym pełno takich jak my
dzisiaj tylko dwie przerwy pięciominutowe
Dziećmorowice (17:32-17:37)
Poniatów (17:55-18:00)
podjeżdżam na Julianów, chmury burzowe się zbierają
tędy jechałem w sobotę w przeciwną stronę
super chłodzący zjazd jak zwykle z Poniatowa do Pogorzały
pada w okolicy Świebodzic,
wiaterek zrobił się bardziej porywisty w Witoszowie
odbijam na Ametystową Drogę (jedyny odcinek w terenie)
i do domu
byle nie stawać w tym upale
Meta: 18:47
temperatura tylko + 27 C
2 i pół godziny w siodle tylko
Gang kolarzy z brodami rulez
Są chmury, jest wiaterek, można śmignąć:
Burkatów i widok na Góry Sowie:
Bystrzyca w Bystrzycy Górnej. Tradycyjny kadr po drodze:
Wzięli się za ten most kolejowy nad drogą do Złotego Lasu:
Widok w kierunku Lubachowa z drogi do Złotego Lasu:
Dziura na dziurze to minus, las chłodzi to plus:
Dziećmorowice. Po prawej Klasztorzysko:
Tu widać jak cywilizacja wdziera się w górę:
Chmury burzowe się pojawiają:


Wałbrzuch - miasto, w którym dostajesz w ryj:

Obwodnica wałbrzuska i Góry Sowie w chmurach:
Góry Czarne z Borową etc.:
Jak zwykle Chełmiec:
Pogorzała:
Witoszów Dolny:
Ametystowa Droga - początek, w dole Witoszów:
Tam jest ta mini_burza:
Ametystowa Droga, w oddali Góry Sowie:
Ta sama burza. Tutaj jednak nie dotrze:

- DST 60.50km
- Teren 28.00km
- Czas 03:52
- VAVG 15.65km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 571m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Ślężańska Cantara, czyli Pan wygląda jak buk*
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 04.06.2019 | Komentarze 2
Ślężańska Cantara_Niegoszów_Wilków_Kątki_Mysłaków_Sady_Masyw Ślęży_Przełęcz pod Wieżycą_Gozdnica
_Strzeblów_Tworzyjanów_Gola Świdnicka_Krasków_Klecin_Śmiałowice_Panków_Wierzbna_Bagieniec_Zawiszów
czyli
uczta z Dead Can Dance na 12 krzeseł
1.
„East of Eden”
uapał
+30 w cieniu
wiaterek jest
da się żyć
polami z Wilkowa do Kątek
z nowym polnym skrótem
nawet nie zarośnięte trawą
na wschód od Edenu
2.
„Flowers of the Sea”
zapachy siana ziół chwastów
Drewniak (216 m) podjazd (nawet nawet)
kierunek Mysłaków
3.
„The Arcane”
krzyże w murze
czas na herbatkę
szukanie dróżki do lasu w Sadach - porażka
jadę jednak znajomą drogą
4.
„Frontier”
wjeżdżam w Masyw Ślęży
zielonym szlakiem
potem w przeciwną stronę niż zawsze
ku Przełęczy pod Wieżycą (bez szlaku)
po drodze tytułowe spotkanie:
* buk, Bug, czy Bóg?
co dziecko w lesie chciało przez to powiedzieć, gdy szło z rodziną po dróżce?
5.
„Carnival of Light”
pod słońce
karnawał światła
w lesie
to w cieniu
to w słońcu
i tak cały czas
oczopląs
6.
„Wild in the Woods”
widać Wieżycę i wieżę na niej (po raz pierwszy widzę)
praktycznie nikogo na mojej trasie
swawolne harce (harcerce)
dopiero bliżej Wieżycy
zaczyna się niedzielny ruch turystyczny
7.
„Threshold”
tłumy w linowym miasteczku / browarze Wieżyca
stolik koło modelu Masywu Ślęży wolny
herbatka + batonik
8.
„The Trial”
Gozdnica 317, 6 m
próbuję ją po raz pierwszy
smaczna
dobra
zapuszczona
zagałęziona
na szczycie widoków brak
ławeczka
młody mężczyzna z psem
pytam o dróżki
jak zjechać do żółtego szlaku
w przeciwna stronę potem w prawo
hardcorowy zjazd do żółtego szlaku
najpierw single-tracki
potem szerzej
i oprócz tego gościa nikogo tu nie ma
leśną dróżką do Strzeblowa
(omijam dzięki temu asfalty)
9.
„A Passage in Time”
trawy trawy dajcie mi trawy
i dalej się zagłębiam tym wyższe
zakrywają mnie
przebijam się
chciałem skrótu
mam na około do Strzeblowa
potem napis uwaga kamieniołom i w głębi las
rezygnuję
przez pole młodej kukurydzy
bronuję do dróżki którą wcześniej olałem
wyjeżdżam przy krzyżu pokutnym na skrzyżowaniu z drogą do Garncarska
10.
„Ocean”
czarny drobny szuter
bez dziur z Tworzyjanowa do Goli Świdnickiej
zasuwam szybko
po drodze ciekawa myśliwska ambonka
potem asfaltem też szybko na Śmiałowice
Panków - przerwa wodna
11.
„The Fatal Impact”
gałąź na mnie napada w Wąwozie Jabłońca
nie zdążam ominąć
podrapana noga lewa
nieźle podrapało
krótka operacja (plastry 3)
i w drogę
a tu jeszcze dwa kundle lecą i ujadają przez dłuższą chwilę
następnym razem odstrzelę
12.
„Fortune”
w domu 20:02
można zająć się profesjonalnie raną
temperatura tylko +25
Cel na dziś:

Dróżka, szuterek, można śmigać:

Jabłoń już uschła. Tak za 100 lat będzie tu wszystko wyglądać:

Obalanie systemu przemocy:

Kierunek Mysłaków. Jadę w tym sezonie po raz pierwszy tędy:

I przyjmijcie te dwa nagie krzyże, jako je wam daje:

W dole Sady, a w tle Masyw Ślęży:

Koniki polne:

Widać szczyt Ślęży z masztem:

Widok na Sudety:

Kolejny raz szczyt:

Skup się. Skup aut:

Znowu szczyt:

Jeszcze raz szczyt:

A to Wieżyca:

Można rozstawić cały majdan, czyli trój-plecakowy zestaw przetrwalnikowy:

Widok na Nizinę Kluskośląską:

Browar pod Wieżycą:

Na Gozdnicy nic nie ma, tylko ten słupek i dalej ławeczka dla eremity.
Za to raj dla kolarzy z ostrym, pokiereszowanym zjazdem do żółtego szlaku:

O, jest jakiś widoczek:

Skrót przez wysokie trawy. Ta pierwsza linia to asfaltowa dróżka, a ta druga to właśnie one. One tam są:

Gozdnica i Wieżyca:

Monitoringuj mnie:

Oceany. Wieloryby:

Scooby Doo, where are you?

Szybki szuter:

Karnawał światła:

Podjazd pod Śmiałowice. Tam żem był:

- DST 45.40km
- Teren 7.60km
- Czas 02:22
- VAVG 19.18km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 550m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Czarne, czyli jest co oglądać
Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 04.06.2019 | Komentarze 2
Trasa_Słotwina_Witoszowy_Pogorzała_Poniatów_Julianowy_Kozice_Rusinowa_ Klasztorzysko
_Podlesie_Niedźwiedzica_Zagórze Śląskie_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
z velo_cyklu_pożegnanie z Cyrulikiem Wałbrzyskim
był zimny maj (wyjątkowo z resztą) jest lato w mieście
czas na jazdy letnie
wiaterek jest
sporo chmur
(mniej niż wczoraj)
Start:16:15
najpierw Ametystowa Droga - ostatnia droga polna w okolicy wysadzana szpalerami drzew po jej obu stronach
(omijam ruch samochodowy z miasta)
potem po drugiej stronie Witoszowa polnymi drogami (tu w pewnym miejscu pełny zastój powietrza, duszno i praży
po minucie znika (są jednak takie miejsca)
podjazd do Pogorzały/Poniatowa czyli Pogórze Wałbrzyskie - szybko (zaskoczenie) mi idzie
przyjemnie przez lasy
chłodzi
warunek nie stawać w słońcu...
tylko jeden kolarz z góry po drodze mnie mija
podjazd od mostu na końcu Pogorzały do mostu w Poniatowie
zajmuje mi 9 minut - bardzo dobry wynik
Poniatów - przerwa na herbatkę (17:23-17:27)
teraz Julianowy
potem
Góry Wałbrzyskie
zjazd z Kozic do Rusinowej
Góry Czarne
ulubione
Klasztorzysko wjeżdżam w teren
tu się ubłocę
kierunek Podlesie (szczyt zostawiam po prawej stronie
leśny strumyk wezbrany
potem błoto, potoki spływają po dróżce przez chwilę
im wyżej , tym więcej kamieni i suchego
gościu ścina w lesie zajechał dżipem
Żelazna lipa Fryderyka - zajeżdżam tu po raz pierwszy
przystanek na herbatkę w Podlesiu na przystanku (18:12-18:15)
Kierunek Zagórze
po drodze jakiś miejscowy gościu z psem biegnie:
- Jest co oglądać.
- Widoki świetne - odpowiadam.
Dla tego warto mieć rower!
Każdy powinien tędy się przejechać w obie stony!
Mam tę satysfakcję i komfort, że od wielu lat tu zajeżdżam :{)}}}}}
nawet jeden kolarz z przeciwka...
nad Niedźwiedzicą chwila postoju (18:25)
przez lunetę Wrocław widać (gołym okiem też)
najlepsze wiadomo - z powrotem
pierwsza część zjazdu przez wieś
potem od kościoła w Niedźwiedzicy (ten ekstremalny, ulubiony przez kolarzy)
w Zagórzu oglądam postęp prac przy remoncie linii kolejowej,
potem koło kościoła zjeżdżam
wiaterek w dolinach świetnie się jedzie w dół
i tak przyjemnie aż do miasta (19:13)
niech chłodzi
znowu szybka jazda (zaskoczenie)
Meta: 19:34
nadal ciepło +24 C
góry na wyciągnięcie ręki
tylko jeździć po tych wspaniałych trasach
mówię wam to - ja barbarius
Tradycyjny skrót Słotwina-Witoszów Dolny. Ametystowa Droga:
Już takich dróżek nie ma... nigdzie więcej w okolicy:
Rzut oka na Pogórze Wałbrzyskie i Wielką Sowę:
Omijam Witoszów. Dzięki temu takie widoki...:
...i również takie:
Już przebiłem się przez Pogórze Wałbrzyskie. Widać Chełmiec, Lisią Skałę, Czarnotę etc.:
Widok w stronę Gór Czarnych. Tam Borowa, Wołowiec etc:
Góry Czarne. Palczyk, Klasztorzysko, Szerzawa etc:
To samo co wyżej, tylko bliżej:
Droga (szlaki niebieski) z Rusinowej na Podlesie, przez zbocze Klasztorzyska:
Znowu Zupa Borowa etc:
Ostatnie porywy rzepaku:
Przekraczanie kolejnego brodu:
Już podjechałem ku Podlesiu, takie oto widoki - Borowa, Wołowiec etc:
Żelazna lipa Fryderyka (nieChopina):
Przystanek Podlesie:
Teraz jest co oglądać, to Wielka Sowa:
to Borowa etc:




Miejsce bez nazwy nad Niedźwiedzicą. Nazywam je "Wielką Niedźwiedzicą". Najwyższy punkt na trasie (559 m n.p.m):
Niedźwiedzica, w oddali Zamek Grodno, za górami szczyt Ślęży, a na horyzoncie Wrocław:
Niedźwiedzica. Gotycki kościółek:
Znowu Wielka Sowa:
Znowu Zamek Grodno:
i jeszcze jeden, i jeszcze raz:
Końcówka zjazdu do Zagórza Śląskiego:
Stacja Zagórze Śląskie; za dwa lata pojedziemy pociągiem:
Widać fragment drogi z Niedźwiedzicy, tam na górze:
Motyw samotnego drzewa na zboczu góry:
Ścieżkę rowerową dalej budują do Bystrzycy Dolnej:
Zalewa Świdnicka, Majonez Świdnicki, albo na odwrót:
- DST 48.70km
- Teren 20.60km
- Czas 02:43
- VAVG 17.93km/h
- Temperatura 26.5°C
- Podjazdy 291m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Łupela, czyli, dobrze, że pies się boi
Piątek, 31 maja 2019 · dodano: 01.06.2019 | Komentarze 0
Trasa_Zawiszów_Bolesławice_Nowice_Piotrowice_Pastuchów_Przyłęgów_Łupela
_Kościelisko_Strzegom_Morawa_Międrzecze_Czeski Młyn_Czechy_Jaworzyna Śląska
_Bolesławice_Tomkowa
z velo_cyklu "Pożegnanie z granitem"
zapachy ziół, chwastów, zbóż, skoszonego siana
ptacy śpiewają
zabójczych słońc brak
przyjemny wiaterek
bażant
osty
bocianie gniazda
kopalnie granitu
biały pył
powybijane palce, kości przedramienia, trzaśnięty butelką kręgosłup
jeno jechać...
na początku słyszę (dziewczyna idzie przez łąkę z psem i mówi na głos):
- Dobrze, że pies się boi.
Rowerów, Coolarzy z brodą? Nie musi go przede mną łapać...
plan krótka runda na północ od miasta...
ale...
w Piotrowicach, gdy skręcam w prawo, gość gestykuluje (chodziło mu o pokazywanie ręką skrętu zapewne - wsiowe rozrywki i coś krzyczy,
ale najlepsze, że go nie słyszę, bo auto zagłusza
wyjeżdżam (myląc drogę) w Przyłęgowie
(a chciałem krótką pętlę przez Skarżyce na Czechy)
to nic
jak już tu jestem to zaliczę Łupelę
tutaj dziura na dziurze na asfalcie w stronę Morawy
ale zaraz odbijam w pola
kierunek Łupela (275,7 m)
po drodze ustępuję pola dwóm traktorom
mijam kamieniołom i wynajduję skrót przez las (w zeszłym sezonie widziałem tę dróżkę z drugiej strony, super - wiem gdzie wyjadę)
potem pragnę zaliczyć
Kościelisko (269,9 m)
ale dookoła napisy "Zakład górniczy - wstęp wzbroniony"
no to pobuszuję w zbożu
ale już jakiś traktor zboże wygniótł
po leżącym zbożu zasuwam - genialna jazda po śladach traktorowych
polecam
góra
potem dół
do ruchliwej drogi nr 5 przed Strzegomiem
przeprawiam się z pól przez głęboki rów
potem poboczem (aut masakrycznie za dużo!)
krążę koło kopalni Morawa III w poszukiwaniu kamieniołomu zalanego wodą, ale to teren kopalni więc nie przekraczam granic
białe opony po granitowym pyle (jeszcze takich nie miałem)
przystanek Strzegom (17:11-17:21)
przerwa na herbatkę
"Czegoś Strzegom"
Jaroszowskie Wzgórza za mną
kierunek Morawa
tutaj podjeżdżam pod pałac
za pałacem super asfalt odbijam w pola z nadziejami na skrót w stronę Stanowic - nie ma
za Międzyrzeczem odbijam na Czeski Młyn
wertepy dają się we znaki - tysiące dziurrr
zjazd ku Jaworzynie z Czechów
DDR w kierunku Węglowej Drogi potem odbijam na żwirownię i na Bolesławice / Tomkową
tu pod górkę mija mnie na szosowym rowerku kolarz- chyba z 30 km na liczniku miał
potem jeszcze dwóch przed przejazdem
Kolarz 1:
- O, to krzyż Św. Jerzego, trzeba się zatrzymać przed przejazdem kolejowym.
Kolarz 2:
- Nie trzeba, bo dopiero gdy się włączą światła...
poza tym na asfaltach dużo kolarzy - widocznie lubią upały
a na bezdrożach nikogo nie spotkałem
Prawie 4 godziny w siodle
zegarka nie mam, nie wiem, która godzina - tak się świetnie jedzie.
Maj skończył się w maju.
Wymarzona aura - ciepło i dużo chmur. 


Piotrowice Świdnickie:
Jeszcze raz pałac na tle Ślęży:
Strzegomka:
Przyłęgów:
Łupela, no to jednak jeszcze ją odwiedzę:
Krzyż kamienny przy drodze Przyłęgów-Skarżyce:
Widok na Góry Wałbrzyskie:
Łupela:
Coraz bliżej Łupela:
Chełmiec, Trójgarb i po prawej w oddali Śnieżka:
Rzepak już się skończył:
Jestem na Łupeli, na skraju lasu od północy:


Buszujemy w zbożu:
Półkole wzdłuż granicy drzew i wyjadę przy ruchliwej drodze:
Jak mus, to mus, nie wchodzę:
Kościelisko. Widok od południa na Strzegom:
Strzegom Szkolny:
Kościelisko z lewej:
Czego Strzegom:

Z prawej Łupela:
Morawa:
Polna autostrada, ale potem się kończy:
Zjazd z Czechów na Jaworzynę Sląską. W oddali Góry Sowie:
- DST 58.40km
- Teren 17.70km
- Czas 04:35
- VAVG 12.74km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 1064m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Urodziny Wielkiej Sowy, czyli Niedźwiedzim szlakiem i takie tam hardcordziki
Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 2
z velo_cyklu "Sowizdrzał sowiogórski się wygrzał"
hasło na dziś:
ubłoć się
i wygleb się
prognozy na dziś - będzie lać
kilka kropel po drodze na stację...
podróżuj z KD (Świdnica Miasto - Dzierżoniów Śląski) jak zawsze 4,5zł+2zł
Wielka Sowa w chmurach (nic to - jadę)
Wyjazd:
14:10
ale kilka minut odchylenia pocion złapał
w DDZ na nowym centrum przesiadkowym rozbijam butelkę z sokiem (zrobili takie kamienne siedziska...)
ale za to co chwilę podjeżdża autobus miejski
Start: 14:43
do Bielawy skrótem koło działek
po drugiej stronie torów
muzyka, zabawa i impreza
Dni Dzierżoniowa na OSiRze
Bielawy nie ogarniam, chciałem bocznych dróżek, to wyjechałem w Kamieniczkach za Hotelem Dębowym, (a chcialem w Nowej Bielawie) (15:30-15:35)
inna strona medalu, że od razu na szalki MTB wyjeżdżam i masakryczne błota...
2 km zasuwam w stronę Nowej Bielawy,
i tak dzisiaj będzie już cały czas
musiało tu nieźle padać niedawno
Dojeżdżam do pętli autobusowej w Nowej Bielawie, teraz asfalt /kostka
ogarniam pierwsze błoto (póki mokre)
dojeżdżam do Leśnego Dworku
stąd jedynie mam 11 km podjazdu na Wielką Sowę
spływające strumienie po drodze
tu praktycznie ani żywego ducha
trzy osoby minę
kupę błota zaliczę
spokojne tempo, rzekłbym leniwe
Trzy Buki
(16:24-16:33)
końcówka podjazdu - wymagająca, rozgrzewam się
przerwa na batona + herbatkę
za Bukami na podjeździe się las przerzedził, trochę widoków
bliżej Jugowskiej kilka osób się selfują z błotem w tle...
nie zwracają na mnie uwagi stoją na środku drogi, muflony
Przełęcz Jugowska (801 m n.p.m.*)
(17:04-17:27)
przerwa na posiłek
ubłocon ja od stóp do głów
podjeżdża jeden gości z Nowej Bielawy (rower Scott)
jechał tą samą trasą co ja przez Trzy Buki i za chwilę nię wraca
rozmawiamy o rowerach, trasach rowerowych i Borowej na koniec
jeszcze przemknie kolarka szosowa w stronę Kamionek
wjeżdżam na Trasę Niedźwiedzia!
ruch nawet jest jak na taka pogodę
Nadziewam bluzę i bezrękawnik,
po chwili
zaczyna kropić za platformą widokową (17:36-17:40) pod Kozim Siodłem
i tak się będzie nasilać, że wjadę na szczyt w strugach deszczu
zamiast podjazdu zielonym szlakiem rezygnuję i zasuwam (pierwszy raz) do czerwonego szlaku nad schroniskiem Sowa
tu po tym kamolach w górę tylko 700 metrów podjazdu, nawet dobrze idzie w tej ulewie
WIELKA SOWA (18:17-18:55)
na szczycie jak zwykle dymią
jedna wiata prawie pusta (kobieta z córką) i z dala od smrodu
skrywam się tam
dopijam herbatkę
i ubieram pozostałe ubrania
padało jeszcze przez 20 minut (choć nie wyglądało, że się zaraz skończy)
w stronę Wałbrzycha już się przejaśniło
można wyjść z ukrycia
Na Wielkiej Sowie impreza
113 URODZINY WIEŻY NA WIELKIEJ SOWIE
24. mai 1906
nawet sporo turystów
jedyny rower to Rambler
podziwiany przez kobietę w pomarańczowym Macintoshu
potem przez 2 kolesi z Bystrzycy Kłodzkiej (rowerzystów, zapaleńców)
to się zdziwili widząc Coolarza z Brodą na Romecie
jeden z nich na prawym przedramieniu chwali się wytatuowanym rowerem
chcieli pamiątkowe zdjęcie
zakładam bluzę, kangurkę, kangurkę- wiatrówkę i przeciw deszczowy bezrękawnik,
bandanę na głowę
+ rękawice robocze,
bo tamte nasiąknięte do granic absurdu
impreza się rozkręca, kto zjawił się o 19:00 dostanie
znaczek i kiełbasę,
albo
znaczek kiełbasy,
albo
kiełbasę na znaczku
a ja
na kiełkach rzodkiewki tu wjeżdżam...
czas spadać (dosłownie i w przenośni)
po trasie zjazdowej (zachciało mi się po raz pierwszy i ostatni)
sprowadzam rower
chwilami jadę
zatrzymuję się
tracę równowagę i się wyglebiam w rów (no to spadam)
plecak z butelką daje mi po plecach...
boli
to się Sowizdrzał wygrzał
i tak do Polany Potoczkowej schodzę 1500 metrów ostro w dół
(19:27) - ruszam znad Potoczkowej w stronę Glinna
rwące potoki na drodze w Michałkowej
ale za to słońce nad dolinami...
nieźle pryska
przynajmniej błoto się zmyje
27 km w dół do miasta
Temperatura +25 (13:49) na Równinie Świdnickiej
w Bielawie już tylko +19
Na Wielkiej Sowie nie więcej niż +15
w domu: o 20:52, jedynie +14
obolały - weteran kluskośląskich szos
Mijanka na Świdnica Miasto:
Koleje Kluskośląskie wiozą mnie do Dzierżoniowa"
Teraz tam pada. Ale lepiej nie myśleć o tym. Tam czyli na Wielkiej Sowie:
Nasze stanowcze:NIE:
Koleje budują. Bielawa wraca do cywilizowanego świata:
Czy Pani wierzy, czy nie widzi krzywej wieży?
Znajome widoki z zeszłorocznych szarży. Parkowa Góra w Bielawie:
... i w stronę kotliny Dzierżoniowskiej, ograniczonej od północy Masywem Ślęży:
Nowa Bielawa. Koci Grzbiet i Kuczawa:
To odpalam Lux Torpedę. Tylko 570 m w pionie jeszcze przede mną i 11 km podjazd na Wielką Sowę:
Ostatnie kilkaset metrów przed Trzema Bukami na prawdę wymagające:
Jeszcze 387 m w pionie:
Teraz są widoki, W 2015 r. jak tu jechałem ostatni raz, to było mroczno:
- Muflony odbiorą telefon:
Stąd się wyłaniam. Ubłocon jak dziki zwierz:
Przełęcz Jugowicka. Jeszcze tylko 214 metrów w pionie:
Przed platformą widokową:
"Umią pisać bez błendów":
Widok na Pieszyce, Masyw Ślęży, Tam to dopiero leje. A tu będzie za chwilę:
Rymarz, Kalenica...:
Już po ulewie. Tradycyjny parking na środku. Pozostali rzucili się na kiełbachy ze znaczkiem:
Trasa zjazdowa narciarska. Tu się wyglebię:
Widok na Czomolungmę z nad Polany Potoczkowej:
Słońce w Glinnie, no popatrz:
Urodziny Wielkiej Sowy_Dzierżoniów_Bielawa_Kamieniczki_Nowa Bielawa_Leśny Dworek_Ciemny Jar_Trzy Buki_Przełęcz Jugowska
_Kozie Siodo_Czarny Niedźwiedź_Wielka Sowa_Polana Potczkowa_Glinno_Michalkowa_Tama_Lubachó_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln._ Świdnica
* nad poziomem marzeń
- DST 27.70km
- Teren 2.70km
- Czas 01:21
- VAVG 20.52km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 187m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Podwieczorek przy mikrofonie
Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 2
Trasa_Niegoszów_Wilków_Pszenno_Miłochów_Jagodnik_Jakubów
z velo_cyklu "pożegnanie z bocianiarnią"
szybka runda
PODWIECZOREK
WOKÓŁ
MIASTA
CIEPŁO
WIATEREK
LEKKI
PRZYJEMNY
bocian polski zarodowy:
kibel polski przydrożny:
kluskośląskie klimaty:
- DST 21.40km
- Teren 8.00km
- Czas 01:21
- VAVG 15.85km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 127m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Polna husaria na Obniżeniu Podsudeckim (Sudeckim uskoku brzeżnym)
Wtorek, 21 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny
z velo_cyklu "pożegnanie z podżegaczami traw"
odstawmy te goemorfologiczne dywagacje na bok
nawet upalnie
żółte pola między Słotwiną a Witoszowem
okazuje sie, że są jeszcze nowe dróżki - to je zaliczam
poza tym fajne nudy w siodle :{)}}}}




- DST 43.80km
- Teren 16.00km
- Czas 03:30
- VAVG 12.51km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 506m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sowizdrzał Sowiogórski, czyli o co walczycie, dokąd zmierzacie, błędny coolarzu?
Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 0
Trasa_Opoczka_Wieruszów_Lutomia Mała_Lutomia Dolna_Stachowiczki_Dębnik_Podolin_Lutomia Górna_Bojanice_Karczmisko_Burkatów_Bystrzyca Dolna
z velvo_cyklu "Pożegnanie z Broną II"
nad Górami Sowimi ciemne chmury - akurat mam tam jechać,
tym bardziej jadę
wiaterek i zachmurzenie większe niż wczoraj
chmury straszą, ale nic z tego nie będzie
wybieram tereny odludne (jest niedziela i wszyscy gdzieś na rowerkach jadą)
na mojej trasie nie będzie nikogo.
nowa dróżka w Wieruszowie, skrót do wsi (nigdy wcześniej nie jechałem)
potem szlakiem Euro_velo R9 do Lutomi
przez Stachowiczki, Stachowice
to z placu zabaw wyskakują za mną dwa kundle i ujadają przez 100 metrów...
kajak i majtek, czy coś w tym stylu
- woła bez przekonania dziewczynka
wjazd w góry
błędni coolarzu tu trafiają czyli ja...
dojazd pożarowy 13
droga szeroka, nawierzchnia idealna, podjazd
ale
najlepsze przede mną
droga się kończy (ale znam ją)
wjeżdżam w las, nawierzchnia mokro-błotna, rzeczka po niej płynie, potem trawiasta i zryta
końcówka podjazdu na Dębnik -
tutaj z kolei chaszcze (bo kto by tu jeździł, do kateriny nędzy)
dzięki wycince - są widoki.
przystanek za leśniczówką w Podolinie, przy szlabanie (który to już raz?)
pod Broną skręcam w prawo - teraz jazda bez trzymanki
(w lewo mam już trasę opanowaną i posiadam pewną orientację w terenie)
a w prawo to
enigma of the absolute
dzikie zjazdy, zryte, kamieniste, wyżłobione po środku i ostro w dół,
raj dla kolarzy górskich
poza tym mroczno, z tej strony gór słońca brak
jazda intuicyjna, to skręcam w lewo, to w prawo, potem w lewo (już sam nie wiem)
raz jechałem w tę stronę (a mapy kłamią)
dokąd zmierzasz, o co walczysz, błędny coolarzu?
zamiar wyjechać tuż przed Osiedlem Pogórze w Lutomi
i ku mojemu zdziwieniu dojeżdżam do drogi pożarowej nr 13...
jak to się stało - nie wiem
z geografii terenu - siadaj, niedostateczny.
po zjechaniu z drogi pożarowej nr 13 (!)
słońce na osiedlu Pogórze w Lutomi...
mój ulubiony trzy-kilometrowy skrót polny do Bojanic
(o jakaś miejscowa dziewczyna z przeciwka jedzie na pomarańczowym rowerku i mnie pozdrawia)
tu wybieram jazdę przez
Karczmisko (o jakiś miejscowy dziadek na rowerze)
potem zjazd asfaltem do Bystrzycy Górnej i do miasta
No to się chmurzy:
Kierunek Góry Sowie:
Ślęża:
Szlak Euro Velo R9:
Malowniczy skrót w Góry Sowie:
Tradycyjny kadr:

Wzgórza Bielawsko-Niemczańskie:
Masyw Ślęży:
Awiofauna:
Tam gdzieś jest Dębnik:


A tu mamy słońce:
Droga pożarowa. Znam ją:
Jestem na Dębniku (551 m):
Są widoki, bo jest wycinka:
Widok na Równinę Świdnicką:


Brona przede mną. Ale dzisiaj w prawo. Tam pobłądzę:
Z cyklu ekstremalne zjazdy:



I znowu słońce, po wyjeździe z lasu. Widok na Masyw Ślęży przed Osiedlem Podgórze w Lutomi:
Dzierżoniów:
Widok na Masyw Ślęży z drogi polnej Lutomia Górna-Bojanoice:
Widok na Góry Sowie z Karczmiska: