Info

Suma podjazdów to 95973 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj1 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Równina Świdnicka
Dystans całkowity: | 5531.90 km (w terenie 1840.30 km; 33.27%) |
Czas w ruchu: | 356:16 |
Średnia prędkość: | 14.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 222.00 km/h |
Suma podjazdów: | 13480 m |
Liczba aktywności: | 211 |
Średnio na aktywność: | 26.22 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
- DST 22.40km
- Teren 2.80km
- Czas 01:13
- VAVG 18.41km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 158m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Bóg zsyła na bankierów złoto, błoto na Ajka
Sobota, 17 lutego 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 8
zima. hibernacja.
bezwietrznie. ponuro.
zapasy skończyły się.
niedźwiedź wyjeżdża na żer.
witamina D to tylko ułuda.
bankierzy całują swe pieniążki.
skoczek ma złoto.
ametystowa droga.
ulubiony skrót na burligsdorf.
remont pola.
coolarz z brodą tapla się w błocie.
dobrze mu tak.
jak w koszmarnym śnie.
idziesz i grzęźniesz.
rower błoto blokuje.
jest wszędzie.
50 metrów brnę przez 10 minut.
jest patyk.
walczę z błotem.
potem zjazd.
będzie ubaw.
pryska na wszystkie strony.
przynajmniej się strząchnie (błociaro).
płaty śniegu ostatkiem sił
na pogórzu nieśmiało
walczą o przeżycie.
wiosna panie żyrancie?
jedyny napotkany dziś za miastem
kolarz mnie pozdrawia.
w poszukiwaniu rzeki.
bóg stworzył ją
ku uciesze zabłoconych.
rowerzystów ich
ogierów i ogrów.
Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Burkatów_Bystrzyca Dolna
Słońce już odeszło na nocleg:
Wjeżdżam w teren. Nie wiem jeszcze co mi zgotował ten los:
Wielka Sowa w oddali i Ametystowa Droga po prawej:
jeszcze zima:
mimo wszystko fajnie się jedzie:
remont pola, tak Bóg zesłał dziś na mnie tę katorgę:
Pogórze walczy o przetrwanie śniegu:
nowe ujęcie:
o, śnieg:
O niebo lepiej. Już się strząchnęło:
potrzeba prędkości:
mroki średniowiecza:
darmowa eco-myjnia:
- DST 17.20km
- Teren 2.90km
- Czas 00:58
- VAVG 17.79km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 102m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobotni rajd w śniegu
Sobota, 3 lutego 2018 · dodano: 03.02.2018 | Komentarze 5
Rajd w śniegu
Postanawiałem wyjść.
Jeszcze przed godz.12 ładne słoneczko.
Potem szybko się zmieniło i chmury nadciągnęły od północy.
Zdążyć, wyjść przed deszczem!
Zdążam.
Po kilometrze jazdy zaczyna się...
Ś N I E G
nawet duże płatki.
Po drodze wyprzedzam innych rowerzystów (ojca z synem), co też się śniegu nie boją.
Kierunek Bystrzyca Dolna.
Zrobię podmiejską pętlę wzdłuż rzeki,
przez polną drogę od ulicy Torowej.
Dwu i pół kilometrowe wertepy.
Oczywiści nikogo nie ma.
Staram się jechać środkiem po trawie, bo trochę błotnisto.
Rezygnuję ze skrótu z B. D. do miasta koło działek, bo błoto masakryczne.
Gdy wracam do miasta, już przestaje padać.
Kto siedzi w domu, ten pije szampana.
Kto wychodzi, dostaje śniegiem w ryj.
P O L E C A M !
mniam, mniam...
Tradycyjny start z widokiem na Ślężę:
Rzeka, śnieg:
Będę zasuwał po tym zielonym pasie na środku, bo po bokach błotko:
Docieram do lewego brzegu Bystrzycy. Raczej rwący nurt:
Jak napisano:
Most w Bystrzycy na Bystrzycy:
Tradycji stało się zadość. Teraz z prawego brzegu:
Zalew i Pogórze:
I jeszcze rzut oka na wschód:
W nagrodę za śmiałe wyjście:
Śniegu już nie ma, i słońce się pojawiło:
- DST 9.00km
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Lincoln
- Aktywność Jazda na rowerze
Lutowy, miejski Lincolning
Piątek, 2 lutego 2018 · dodano: 02.02.2018 | Komentarze 0
pierwsze wyjście Lincolnowe tego roku
by dotrzeć w cztery położone z dala od siebie miejsca najlepszy będzie...
o, rower!
wczoraj deszcz, dzisiaj nie
szybko przemknę przez miasto
i sprawy załatwię
Och, te pociągi:
O, Ślężę widać!:
Polder zalewowy miejski:
- DST 23.10km
- Teren 2.30km
- Czas 01:30
- VAVG 15.40km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 142m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Islandzkie krajobrazy
Piątek, 26 stycznia 2018 · dodano: 26.01.2018 | Komentarze 2
wyobraź sobie drogi czytelniku najcieplejszy dzień w roku na Islandii
marsjańskie klimaty
kosmiczna zupa
w tej małej tamie nie było wody
zastanawiam się
czy zamkną cię w domu
jeśli tu zostaniesz
spodoba ci się samotność
drzewa
w lesie są ciche
.....................................................................................................................................................................................................................
popołudniówka za miastem na Równinie
słońce w mleku
plan na dziś 20 km
początkowo wiaterek mam w plecy
więc śmigam
poczuję go w twarz dopiero przed Wierzbną
potem jeszcze przed Nowicami
w teren wjeżdżam dopiero w Bagieńcu
ale już błoto-spoko
wracam ku chylącemu się na południowym zachodzie słońcu
teraz wyjrzało zza mlecznych obłoków
i oślepia mnie
Trasa_Niegoszów_Panków_Wierzbna_Nowice_Bolesławice_Bagieniec_Zawiszów
Tradycyjny motyw a miastem na tle zimy:

Tradycyjny sowiogórski wieloryb w tle:

Masyw Ślęży:

Panków:

Warownia Wierzbnów:

Wzgórze Strzelnicza:

Teraz lód:

Ślęża, Wzgórze Strzelnica z drugiej strony:

Widok na Góry Wałbrzyskie z Chełmca szczytem:


Kierunek Schweidnitz:

Krajobraz z kościołem w tle:


Między wsią Zawiszów a miastem, budują, trzeci pas? chodnik? ścieżkę rowerową?:

- DST 19.10km
- Teren 1.80km
- Czas 01:12
- VAVG 15.92km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 125m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
...jeszcze wczoraj był tu śnieg...
Środa, 24 stycznia 2018 · dodano: 24.01.2018 | Komentarze 5
...dzisiaj sczezł...
podmiejska przejażdżka
z cyklu ferie zimowe w mieście
trza się ruszyć
wiatru się nie spodziewałem
od razu południowy
a jadę w tym kierunku
pochmurno, słońca brak
godzina jazdy dziś wystarczy
mam dwie kurtki, to mnie nie przewieje
jedyny minus — shimano schwanken
za chiny nie chce przeleźć na najwyższą tarczę z tyłu i przeskakuje o 2-3 pozycje
poza tym mokro
kierunek Osiedla Zacisze, chcę wjechać w teren — bagnisty bardzo, rezygnuję
odkrywam tajemniczy plac ziemskich zabaw
przez Kraszowice
z pewną nieśmiałością jadę na wylotówkę na Bystrzycę Dolną, ale tu wiaterek,
rezygnuję i jadę w stronę drogi na Witoszów
tu też wiaterek
nie wypuszczam się za miasto
jeszcze przez Osiedle Młodych Emerytów
na górkę z widokiem na Równinę
i do domu
Cytat na dziś (sąsiad, gdy wchodzę do domu):
- BŁOTNIK, BO CAŁE PLECY OCHLAPANE!
Masyw Ślęży:
Kładka:
Bystrzyca:
Ślęża i Radunia:
Wzięło się i spaliło (ze wstydu):
Błota nie chcę na twarz, wybieram prawo:
Zamiast drogi na Górę Piaskową, odnajduję to:
Miasto:
Pogórze i Góry Sowie:
Sowy spowite tumanami:
O, śnieg!:
Tu trochę widać Sowy:
Rzut oka na Równinę na północ od miasta )Osiedl
Jadą wozy towarowe:
- DST 15.10km
- Teren 5.30km
- Czas 00:55
- VAVG 16.47km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 100m
- Aktywność Jazda na rowerze
Debiut rowerowy 2018
Środa, 10 stycznia 2018 · dodano: 10.01.2018 | Komentarze 4
10 stycznia, roku pańskiego 2018 wyszedłem na rower po sezonie obżarstw i leżenia plackiem.
Takie czasy, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać,
czy wiosna to, czy zima,
czy real, czy fikcja,
czy lepiej mieć, czy lepiej być,
czy chodzić, czy jeździć...
No to jadę.
Z 7 plag rowerowych dzisiaj tylko:
- deszcz
i
- błoto.
Ponuro, deszczowo, mokro, depresyjnie.
b
e
z
w
i
e
t
r
z
n
i
e
Jadę do miasta, ale wciąż dłubią na ścieżce rowerowej przy Łukasińskiego...
Potem do apteki.
A deszcz pada i pada (dobrze, że założyłem trzy kurtki, tylko wierchnia zmoknie).
To teraz się przejadę przez słotwińskie wertepy w odwrotną stronę niż miesiąc temu.
Od Kauflandów zagrodzili siatką skrót na słotwińskie wertepy, objeżdżam szybko.
Teraz krótki podjazd, dziwnie się jedzie...
Dojeżdżam do ametystowej Drogi, Pogórze ledwo widoczne.
Potem przez Słotwinę i druga część wertepów, od razu żółte błotko pryska
Jeszcze odbijam w lewo i w stronę obwodnicy.
Deszcz w sumie nie przeszkadzał.
Ja cały w błocie. Patykiem strącam błoto z roweru.
I w końcu pomyłem rowerek z zeszłorocznego błota, by zrobić miejsce na nowe.
Trasa dzisiejszej przejażdżki
W nagrodę, że wyszedłem na rower - pociąg:

Ponury mamy klimat tej zimy:

Droga do Słotwiny:


Widok na Ametystową Drogę i Pogórze Wałbrzyskie:


Druga część wertepów na północ od Osiedla Młodych Emerytów:

Tego mi było trzeba:

Są również zjazdy:

O, tam właśnie byłem:

Pamiątkowe zdjęcie w deszczu:

Tylko psy i bicykle z brodą w taką pogodę hulają:

- DST 23.70km
- Teren 11.40km
- Czas 01:28
- VAVG 16.16km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Słotwińskie błota i wertepy
Sobota, 9 grudnia 2017 · dodano: 09.12.2017 | Komentarze 9
Słotwińskie wertepy
Czas na grudniową jazdę.
Dwa stopnie +.
Słońce jest, to wychodzę.
Potrójne skarpety, podwójne spodnie, trzy kurtki, podhełmówka zimowa i zimowe rękawice.
Można śmigać.
Wiaterek na Zawiszowie.
Dalej raz będzie, raz nie.
Zakładam kaptur na hełm
Runda dookoła miasta.
Bez żadnych plecaków.
Najpierw słotwińskie wertepy.
Nawierzchnia dróżek różnorodna, gorsza niż na górskich trasach.
Oczywiście teren pofałdowany, krótkie podjazdy, więc rozgrzewam się do 30 stopni.
Zaliczam nową dróżkę od Słotwiny skrót na Osiedle Młodych.
Tutaj wiaterek w plecy.
Potem przez ogródki działkowe i w stronę Zalewu,
Park Harcerzy,
Kraszowice,
Piaskową Górę,
Osiedle na Wzgórzu.
Tu już słońce się kończy i wiaterek zaczyna.
No to do domu czas.
Po wertepach zaliczam dziś 11.4 km.
Grudniowa jazda obowiązkowa. Raz można wyjść z barłogu:
O tak przed chwilą omijałem tę zawalidrogę jak ci dwaj chłopcy:
Małe jeziora, duże tęsknoty:
Wdepnąłem na słotwińskie błota i wertepy. Polecam:
Wzgórze 270 - jedno z wyższych w okolicy, jeśli nie najwyższe:
Widok na Osiedle Młodych i Ślężę:
I ponownie Wzgórze 270:
Podjazd po trawiastej dróżce:
Już jestem po drugie stronie (Słotwiny). Tam do tych krzaczorów dochodziłem z psem i myślałem, że dróżka prowadzi do zabudowań. Tyle lat żyłem w nieświadomości. Jadę po raz pierwszy tędy rowerem:
Właśnie dróżka zakręca i leci nad zabudowaniami i łączu si z Ametystową Drogą na Witoszów:
Kierunek Schweidnitz:
Widok na Góry Sowie:
Nawet po mieście da się przyjemnie jeździć unikając asfaltów:
Teraz nad Zalewem:
Jadę zerknąć na Sowie:
Tu zaszła zmiana:
Jest na prawdę ładnie. W oddali Góry Sowie:
Widok na miasto:
Osiedle na Wzgórzu z widokiem na Masyw Ślęży:
I jeszcze raz widok na miasto:
- DST 30.20km
- Teren 9.90km
- Czas 01:40
- VAVG 18.12km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielna przejażdżka
Niedziela, 26 listopada 2017 · dodano: 26.11.2017 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln._Burkatów_Bojanice_Makowice_Boleścin_Miłochów_Jagodnik
Wiatr tylko koło domu, na Osiedlu Młodych już nie wieje.
Słońce, chmury i tak cały czas.
Z cyklu ładnie.
Pętla wokół miasta krajem Pogórza.
Tradycyjnie Ametystową Drogą,
Odbijam w teren przed Burkatowem.
W tę stronę jechałem raz, ale przed lasem odbijam w prawo na Burkatów z widokiem na Równinę (w tę stronę po raz pierwszy).
Z Burkatowa skrót polny do Opoczki.
Szybko się jedzie, bo mało dziur.
Boleścin-Miłochów tu dopiero się ubłocę.
Zdecydowanie najgorsza dróżka.
Pofałdowana z kałużami i błotem, a jeszcze przed chwilą byłem czysty.
Wyjeżdżam na asfalt w Miłochowie i wiaterek.
Na szczęście słaby.
To by było na tyle.
Który to już raz w tym roku. Ametystowa Droga na Witoszów:
Zerkam na Pogórze Wałbrzyskie:
Witoszów i Pogórze i Góry Sowie:
Chmury wiszą nad miastem:
Tym razem w lewo. Prosto kiedyś się wybiorę, bo drogę znam, jechałem z góry:
Trochę się zmieniło. Dalej nie jadę. Wracam na Bystrzycę Górną:
Kolejne spektakularne widoki z dróżki do Bystrzycy Górnej:
Po tej trawie jadę:
Skrót Burkatów-Opoczka:
Góry Sowie:
Masyw Ślęży z drogi Boleścin-Miłochów:
Tu się ubłocę na tych wybojach z kałużami:
- DST 25.20km
- Teren 7.50km
- Czas 01:48
- VAVG 14.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Kanion Penkendorf, Lisi Zakątek i Profesor Wiatr
Sobota, 25 listopada 2017 · dodano: 25.11.2017 | Komentarze 0
Trasa_Tomkowa_Bolesławice_Nowice_Wierzbna_Panków_Lisi Zakątek_Niegoszów
i znowu wieje
dziś więcej asfaltu
wiatr w plecy od Tomkowej
od Bolesławic do Nowic (przed wsią rozjechana sarna) też szybko zasuwam w dół, aż przegapiam skręt w prawo
za Pankowem wjeżdżam w teren
byłem tu 21.03.2017
tu nie wieje...
raj dla rowerów górskich, blisko miasta
górskie podjazdy i zjazdy, kaniony, przełomy
krótko, ale intensywnie
jednym słowem polecam!
po drodze badam trzy nowe dróżki
na pierwszej, która prowadzi w stronę wsi wiatrołomy, więc do końca nie jadę
na górze kanionu (230 m n.p.m.) do skraju wysokiego urwiska nie zbliżam się
wg mądrych opracowań to kaolinit (wg badań petrograficznych odsłaniaj się tu skały ilasto-piaszczyste, a odsłonięcie ma długość
150 m, a profil odsłonięcia ma wysokość około 11 m)
"Kwarc ściemnia światło w sposób jednostajny."
następnie po stromym zjeździe odbijam w prawo do rzeki widok tu slaby na kanion
po drodze jeszcze odbijam w lewo, podjazd
docieram do skraju lasu - zaorane pole i tjaktoj
teraz w dół ale paralelną dróżką
super się śmiga po tym listowiu, końcowy odcinek nawet dosyć nachylony
potem przez kamieniołom
późna jesień, widać skały
chwila przerwy przy zrujnowanym mostku
mini podjazdy, znowu sporo liści
na prawdę fajna jazda
wyjeżdżam w Niegoszowie a tu silny
wiatrrrrrrrrrrrrrrrr
po drodze dwie sarny przebiegają drogę
Kanion z satelity:
Miła dróżka z mchem na początku kanionu:
Tu badam dróżkę, ale tylko do tej zawalidrogi. Wio, nazad:
Bystrzyca tu się ciekawie wije:
Bystrzyca tu się ciekawie wije:
Tu przedzieram się na sam szczyt:
Jeszce jedno spojrzenie w dół:
Na szczycie. O, Jak tu wysoko...
Chwila z Równiną:
I powrót do Kanionu:
Teraz w dół ku rzece:
O, tam żem był, na szczycie urwiska
Odbiajm w górę:
A teraz dołuję:
Miło szaleć, kiedy czas po temu:
XXI-wieczny standard:
Baza kosmitów:
Bystrzyca z Piławą, czyli Lisi Zakątek:
Jesienna cisza:
Tu tylko wiatr:
- DST 38.00km
- Teren 13.90km
- Czas 02:07
- VAVG 17.95km/h
- Temperatura 9.5°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Rower marki "Yesu", czyli podświdnickie wertepy
Niedziela, 19 listopada 2017 · dodano: 21.11.2017 | Komentarze 0
Trasa_Niegoszów_Wilków_Pszenno_Miłochów_Krzczonów_Boleścin_Krzyżowa_Opoczka
_Burkatów_Witoszów Dln._Słotwina
Wychodzę i dowiaduję się od razu jakiej marki mam rower.
Słyszę sąsiad krzyczy:
- Ale brudny rower, Jezu! (nie wiedziałem, dobrze, że sąsiad mnie uświadomił)
Powinienem po amerykańsku mu rzucić: It's not your fucking business.
Ale olewam go milcząc i jadę dalej.
Dzisiaj dwie kurtki, podwójne rękawiczki, potrójne skarpety pod Palladium, podhełmówka.
No i getry (trzydziestotrzyletnie), w końcu nakolanniki mnie nie zedrą kolan.
Nie zamarznę :{)}}}}}
Wiaterek od południa, kilka razu mi zawieje.
Przebłyski słońca, jadę.
Pętla dookoła miasta w niedzielne południe.
W Krzczonowie widzę, że nad Ślężą pada.
Góry Sowie ładnie w chmurach..
Kilka kropel przed Wzgórzem Wiatrak. Jadę zobaczyć co tam jest.
Kupa śmieci ( wzgórze wygląda na stary kamieniołom?)
Skrót z widokami do Krzyżowej.
Tu spadły ze trzy krople.
Podjazd przez wieruszowski lasek.
Wyjeżdżam z lasu i tu kolejny podmuchy wiatru i też kilka kropel deszczu.
Odbijam na skrót polny Opoczka-Burkatów.
Powrót przez Witoszów i Ametystową Drogę.
Teraz więcej przebłysków słońca w plecy.
Błoto spoko, to się dzisiaj żem nie ubabrał.
Dobijam do domu o 14:42 (temperatura 6 stopni)
o, nad Ślężą deszcz!:
znad Krzyżowej Wielka Sowa zawsze atrakcyjnie wygląda:
urokliwe Pogórze Wałbrzyskie:
ze słońcem w plecach dziarsko jadę do miasta: