Info

Suma podjazdów to 95275 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Góry Wałbrzyskie
Dystans całkowity: | 7520.00 km (w terenie 1597.05 km; 21.24%) |
Czas w ruchu: | 479:55 |
Średnia prędkość: | 14.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 474.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21592 m |
Liczba aktywności: | 182 |
Średnio na aktywność: | 41.32 km i 2h 43m |
Więcej statystyk |
- DST 35.30km
- Teren 4.20km
- Czas 02:11
- VAVG 16.17km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 393m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Rychu pasjonat minerałów, Ajk pasjonat błot
Sobota, 8 września 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn,_Lubachów_ Złoty Las_Przełęcz Krzyż_Zagórze Śl._Lubachów_Bystrzyca Grn,_Burkatów_Bystrzyca Dln.
świetna aura do jazd
Start:15:30
najpierw słyszę :
- Ale ma brodę!
więc jadę
ambitny plan na Niedźwiedzicę przez Klinek i pod Klasztorzyskiem
kierunek Złoty Las przez Lubachów
tzw. alternatywna trasa do Zagórza
podjazd zielonym szlakiem do Przełęczy Krzyż(16:48-18:59), ciepło i pot...
po drodze tylko furgonetka z pracownikami leśnymi jedzie
przerwa na batonik i czaj
ruszam, zasadniczo szosa sucha
zjeżdżam kawałek, widzę z daleka człowieka w czerwonym swetrze (rzucam mu "Dzień dobry")
oraz dwie kałuże na drodze
chcę je ominąć, a tu błoto mnie zatrzymuje i lecę jak długi na lewą stronę jak kłoda
to była 1/100 sekundy
wstaję, obolały, raczej nie połamany
bo miękki fragment się zdarzył bez kamieni
zapoznaję się z tym gościem - pasjonat kamieni ze Szczawna (Rychu), właśnie przed chwilą obmywał jaspisy w tej kałuży
rozmawiamy przez chwilę,
stwierdzam, że w porządku, choć czuję w kilku miejscach obolałość
obrażenia od stóp do głów (cały lewy bok)
szukaj jaspisów, a błotnego jeźdźca znajdziesz
kolanko lewe doskwiera, to szybki powrót przez ul. Drzymały w Zagórzu.
jeszcze siniak na prawym udzie wielkości arbuza pojawi się za jakiś czas oraz na prawym piszczelu
to od ramy lub siodełka cios
"Jak sie nie przewrócisz, to sie nie naucysz"
który to już raz i dalej nic nie umi!
Meta:18:35
Tradycyjne spojrzenie przed siebie:
Podjazd zielonym szlakiem. Widok nad Złotym Lasem w stronę "ławeczek":
Przełęcz Krzyż:
Po upadku, kompensuję to sobie ładnymi widoczkami nad Zagórzem:
Zamek Grodno pośrodku kadru:
Na drugim planie w oddali Wielka Sowa:
W dole Zagórze Śląskie. Ciekawostka, że z dołu w tę stronę nigdy nie jechałem:
Zalew Świdnicki:
- DST 38.00km
- Teren 5.10km
- Czas 02:21
- VAVG 16.17km/h
- Temperatura 26.5°C
- Podjazdy 249m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimny dwór rozgrzewa stare kości
Wtorek, 4 września 2018 · dodano: 05.09.2018 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Milikowice_Ciernie_Świebodzice_Pełcznica_Zimny Dwór_Świebodzice_Ciernie_Milikowice_Słotwina
wrzesień jak zwykle zachęca do jazdy
to ruszam swój tyłek i jadę
chcę na Zimny Dwór
Książom sprechen wir nein!
omijam dziś całe Ciernie wybieram gruntowe drogi równoległe do zabudowań, ku zdziwieniu wyjeżdżam w Świebodzicach jedną ulicą od ronda - polecam ten szlak (4 km)
jest w Warszawie Grób Nieznanego Żołnierza, jest i w Świebodzicach
gdzie siadają przydrożne żurawiny
jest Straszny Dwór, jest i Zimny Dwór
- Mamo, Tato wychodzę na Straszny Dwór,
a ja na Zimny Dwór.
- Brońciepanieboże! Do domu na komputerach srać!
Końcówka podjazdu ostra, kamienista tylko dla zuchwałych.
Lasek, kilka odnóg w prawo, ale zjeżdżam z Zimnego Dworu malowniczą, zaasfaltowaną dróżką w stronę zachodnich krańców Świebodzic.
Tu mnie jeszcze nie było.
Powrót przez Osiedle Piastowski oraz boczniakiem przez Ciernie.
Gorąco jak na wrzesień, lekki wiaterek.
Rajd na plus, choć jeść się chce.
Na Pogórze dzisiaj czas:
Białystok-Jelenia Góra:
Skrót omijający Ciernie:
Ratusz w Świebodzicach:
Pełcznica:
Grób Nieznanego Żołnierza. Duma Świebodzic:
Do Książa dzisiaj nie chcę, pragnę Zimny Dwór:
Krótki urokliwy podjazd:
Zakończony ostrą końcówką:
Jestem po drugiej słonie światła, czyli na Zimnym Dworze:
Widok na Równinę:
Zimny Dwór (348 m n.p.m.):
Widok na Wzgórza Strzegomskie:
Sosnówka (402 m n.p.m.):
Świebodzice ze Ślężą w tle:
Wzgórze 384 m n.p.m.):
Sosnówka z lewej, Graba z prawej. Już na niej byłem. Nie wiem jedynie jak od strony Świebodzic na nią wjechać:
Za Cierniami. Już tu dzisiaj byłem.
Masyw Ślęży:
Wielka Sowa:
Powrót po udanym rajdzie do miasta:
- DST 46.80km
- Teren 4.30km
- Czas 02:57
- VAVG 15.86km/h
- Temperatura 24.5°C
- Podjazdy 562m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wielka Niedźwiedzica
Wtorek, 28 sierpnia 2018 · dodano: 31.08.2018 | Komentarze 0
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze_Niedźwiedzica_Podlesie
_Rusinowa_Kozice_Julianowy_Poniatów_Pogorzała_Witoszowy
ciepło, pochmurno, lekki wiaterek
kierunek - Góry Czarne
Zagórze Śląskie
tam gdzie się zawsze zatrzymuję przed skrzyżowaniem przy iglakach zrobili mi ławeczkę
Podjazd na Niedźwiedzicę
po drodze penetruję górę Brożek (471 m) po raz pierwszy
ładne skałi
stromy zjazd kilka zarośniętych dróżek na dole
przez chaszcze ostro tarabanię się w górę
gubię w końcu to lewe szkło od okularów
aura sprzyja podjazdom
praktycznie się nie pocę...
wycięli mi drzewo nad Niedźwiedzicą, o które zawsze opierałem rower
to już się tu nie zatrzymam
teraz Podlesie
jakaś młoda kolarka z przeciwka się życzliwie / ironicznie uśmiecha (może zna mnie?)
zjazd zachodnim stokiem Klasztorzyska do niebieskiego szlaku (skrót do Dziećmorowic dla wtajemniczonych)
przegapiam pomnik żelaznej lipy Fryderyka nie Chopina (z 1858 r,) (trzeba się znowu wybrać w przeciwną stronę, póki nie ma liści)
po drodze żmij brak
po drodze maliny - plantacje
po drodze gryka ci staje
na końcu drogi też brak tabliczki uwaga żmije (a jeszcze 2 lata temu była)
- DST 55.60km
- Teren 11.50km
- Czas 03:43
- VAVG 14.96km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 786m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela w siodle. Schnie przezroczyście
Niedziela, 8 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0
Popołudniowy górski velo_duet koło domu
Dużo chmur, miejscami słońce, da się żyć.
Silny przeciwny wiaterek.
Spotkanie w Poniatowie na końcowym przystanku.
Straszymy kierowcę, że wsiadamy z rowerami do autobusu.
Podjazd w stronę Nowego Poniatowa (czerwonym szlakiem MTB),
odbijamy w boczną drogę i wyjeżdżamy prawie na górze.
Teraz w lewo na Kozice, potem Rusinowa, Dziećmorowice
i podjazd na Palczyk.
Przez Klinek ulicą Drzymały i szybko przez Lubachów.
Droga na Złoty Las i podjazd do ławeczek, gdzie robimy przerwę.
Przez czerwony szlak, odbijamy na Modliszów i zjazd przez Herzfelde do Pogorzały,
tu się rozstajemy i po 24 minutach jestem w mieście.
Przyjemny, ochładzający zjazd przez las.
Meta:
20:17
(temp. +23)
Niedzielne, leniwe nudy.
Nie ma o czym się rozpisywać.
Ostatni taki velo_duet w historii
Ametystowa Droga:
Kierunek Pogórze Wałbrzyskie:
Przed Poniatowem. Widok na Góry Wałbrzyskie i Czarne:
Nowy Poniatów. Po prawej Lisi Kamień:
Panorama w stronę Niedźwiadków, Wołków:
Po drugiej stronie gór.
Podjazd ku ławeczkom. W tle Wielka Sowa:
MAjdan muss sein.
Przed Modliiszowem. Widok na Góry Sowie:
Herzfelde. Środek Pogórza:
Velo_duet_Słotwina_Witoszów Dln./Grn._Pogorzałą_Poniatów_Nowy Poniatów_Kozice_Rusinowa _Dziećmorowice_Zagórze Śl._Złoty Las_Modliszów_Pogorazła_Witoszów Grn./ Dln.
- DST 93.00km
- Teren 30.00km
- Czas 07:12
- VAVG 12.92km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 1154m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
W królestwie granitu i rzepaku
Piątek, 6 lipca 2018 · dodano: 07.07.2018 | Komentarze 1
Velo_duet
z cyklu kiedy byliśmy młodzi
czy dojedziemy dziś nad morze
czy słońce nas spiecze
czy droga lekką będzie
Start:
9:40
Pogoda wymarzona, całkowite zachmurzenie
Spotkanie w Pełcznicy
Skrót na Pogórzu Świebodzickim z Pełcznicy przez ulicę Zamkową do Cieszowa (nowość)
Po drodze czereśnie maliny i jeżyny
Grabnik 425 m - rozgrzewka
Zapętlamy się
suniemy przez pole gryki
i do punkty wyjścia
Chwaliszów:
szukamy skrętu zielonego szlaku
Jeździmy w tę i we w tę
Nie znajdujemy
Tylko ładowanie kłód i ucieczka przed pędzącą ciężarówą wypełnioną po brzegi kłodami
Trudno się mówi, trochę główną drogą na Dobromierz, ale ruch minimalny.
Przystanek Pietrzyków:
w królestwie pełzających gadów
Suną gady po asfalcie
wiją się, o mały włos nie przejeżdżamy kołami
inne już przejechane
dziwne domy
Szukamy skrótu polnego do DK 5
Nie ma
wracamy - punkt widokowy na Chełmce i Wzgórza Strzegomskie
Już chmur mniej i jakby gorąco.
Twardota 381 m - to jest północny kraniec Gór Wałbrzyskich
zielony szlak pieszy do Świn obok strzelnicy i przez ścieżkę dydaktyczną ochrona siedlisk
wkraczamy w królestwo zbioru rzepaku
Najlepszy zjazd
polna droga bez dziur i innych kamieni i nierówności
Przejazd przez budowę drogi ekspresowej S3 na Lubawkę za Wiadrowem, że aż się kurzy za nami
O mały włos nie przejechaliśmy jaszczurki
Przystanek Gniewków syn kamieniarza
pod czereśnią
Wkraczamy w królestwo granitu
Wjazd na niebieski szlak
dzisiaj go zgubimy kilka razy i będziemy się przedzierać przez zboża, chaszcze, kamienie, łąki w jego poszukiwaniu
Czeska Góra 321 m
Znowu gubimy szlak i dzięki temu przeganiamy samochód
i oglądamy Nizinę Śląską z Jaworem i Legnicą w tle
Przystanek:
Rogoźnickie Wzgórza
Łopuszna 260 m (łąkami podjazd)
Gęsie Góry
Jedlice 354 m
świetne miejsce do treningu mountainbike'owego
dzięki Tao zaliczamy to miejsce
I super podjazd na sam szczyt kamienie, korzenie, wąskie ścieżki
motór nas przegania....
W poszukiwaniu szlaku przeprawa przez zboże
potem przez stertę kamieni na skraju pola/lasu tarasujące swobodne przejście.
Góra Świętego Jerzego 353 m/ Góra Krzyżowa 353 m
Przystanek Strzegom:
Rynek
Jest w końcu Lidl
Skrót polny na Olszany
strasznie zarośnięte - walka z zaroślami
Lisiec 256 m
Olszany?
Nie wiem jak wyglądają, jechaliśmy od zaplecza
Ciernie:
około 21:30 koniec velo_duetu
Teraz wieczorny chłód i jeszcze lepsza i szybsza jazda
Przejeżdżam tory za Cierniami, a tu po minucie pociąg, jest system dźwiękowo-wizualny, więc spoko.
Meta:
22:18
12 i pół godziny w siodle
Poranek z cudowną aura na długodystansowa jazdę:
Skrót Pecznica- Cieszów:Koniec skrótu z Pełcznicy z widokani na Równiny i Masyw Ślęży:
Cieszów:
Góra Grabnik przed Cieszowem:
Koniec Chwaliszowa:
Chwaliszw
Pietrzyków, pałac:
Pietrzyków GS:
Pietrzyków z widokiem na Chełmiec:
Widok w druga stronę na Wzgórza Strzegomskie:
Podjazd pod Twardnik, najdalej na północ wyciągniętą część Pogórza Wałbrzyskiego:
Teraz się zacznie najlepsza duo_jazda w dół:
Przed nami Kłaczyna:
Tak Twardnik wygląda już zza Kłaczyny:
Wiadrów. Praca wre, aż krzy się, a karawana jedzie dalej:
Gniewków:
Już Wzgórza Strzegomskie:
Teraz podjazd:
Ale wcześniej przerwa na czereśnie. W tym miejscu osigamy 50 km trasy:
Gross-Rosen:
Gęsie Góry przed nami:
Tam się wdrapiemy, na tę polanę:
Zboczyliśmy ze szlaku i dzięki temu zaliczymy Wzgórze Jedlice:
Na prawdę wymagająca końcówka. Widoki świetne:
Ale najlepsze przed nami. Podjazd, single track po granicie i korzonkach:
Po zjechaniu z Gęsich Gór:
Ostatnie podjazdy tuż przed Strzegomiem. Ale wcześniej szukanie szalku po polach, zbożach i kukurydzach z GMO. Przed nami Góra Św. Jerzego:, a za nią Strzegom:
W końcu go mamy (jasny szlak, ma się rozumieć):
Zachód słońca z drogi polnej Strzegom-Olszany. I walka z zaroślami przez 3 km:
Velo_duet_Słotwina_Milikowice_Ciernie_Świebodzice_Pełcznica_Cieszów_Chwaliszów_Pietrzyków_Twardota
_Kłaczyna_Celów_Wiadrów_Gniewków_Czeska Góra_Gross Rosen_Gęsie Góry_Góra Świętego Jerzego_Strzegom_Olszany_Ciernie_Milkowice_Słotwina
- DST 33.60km
- Teren 15.30km
- Czas 02:12
- VAVG 15.27km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 350m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogórze w słońcu
Wtorek, 3 lipca 2018 · dodano: 03.07.2018 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dln./Grn._Chłodnik_Mokrzeszów_Radoń_Mokrzeszów_Ciernie_Milikowice_Słotwina
Popołudniowy rajd po Pogórzu Wałbrzyskim.
Dużo słońca i wiaterek.
Tradycyjnie omijam główne drogi i asfalty.
Po drodze tylko trójka z psem, dziadek z wnuczką na motorze, jeden traktor, za którym się kurzy jak na Dakarze...
Innych rowerów NULL.
Tradycyjnie na Witoszów przez Słotwinę. Potem boczniakiem koło szkoły.
Skręt przy pałacu w stronę Daisy.
Luneta się przydaje, jest sporo punktów widokowych na trasie.
Widać Sky Tower i.t.p.
Podjazd na Chłodnik, potem przejazd pod Radoniem.
Przed Mokrzeszowem odbijam w boczną dróżkę (zawsze mnie ciekawiło dokąd prowadzi),
dojeżdżam do pobliskiej górki gdzie się kończy, przebijać się przez kukurydzę nie będę, a i tak wiem, że za górką są już świebodzickie działki. W tył zwrot.
W Cierniach nowy skrót przed ruiną pałacu w prawo, do nowych domków i do szlaku rowerowego tzw. Droga Węglowa (kamieni sypkich już nie ma, polecam ten skrót omijający boczniak w Cierniach).
Dopiero tu na końcu Cierni za przejazdem miejscowi rowerzyści licznie powracają do miasta z wojaży.
Za Milikowicami wiaterek w plecy, szybko pomoże wrócić do miasta.
Przyjemna mouintainbike'owa runda koło domu.
Ponad 15 km po wertepach.
POLECAM!
Ametystowa Droga - jedna z ostatnich, tak pięknych:
Szpalery drzew po obu stronach:
Jak wejdzie komisarz Rex z UE to będzie wyglądać tak:
Tradycyjnie omijam asfalty. Nikt nie zna tego skrótu do Witoszowa:
Potem boczniakiem koło nowo wybudowanego basenu przy szkole w Witoszowie:
Dzisiaj tędy nie jadę (skrót do Witosza):
Tak blisko domu, a tak PIĘKNIE:
Podjzad w kierunku Sowiny, ale odbiję w prawo na Chłodnik:
Chłodnik letni dla ochłody:
Wystarszy te 350 metrów i już ładne widok na Masyw Ślęży:
Kotlinę Dzierżoniowską i Wzgórza Gilowski/Gumińskie/Krzyżowe:
Szybki , ostry zjazd z Chłodnika, w tle Wzgórza Strzegomskie:
Sowina. Teraz sunę na Mokrzeszów:
Widoki znad Mokrzeszowa na Ślężę:
i na Nizinę Śłąską:
i Wzgórza Strzegomskie:
Radoń, tam przed chwilą byłem:
Radoń z Chełmcem w tle:
Teraz szybka jazda z wiatrem w plecy:
- DST 48.10km
- Teren 8.60km
- Czas 02:28
- VAVG 19.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 725m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień lata_Przełom Dunajki, czyli baloniki na romeciku
Piątek, 22 czerwca 2018 · dodano: 25.06.2018 | Komentarze 1
z cyklu velo_duet zaprasza na spólne pedałowanie po angolach, Przełomach Dunajki, ekstremalnych zjazdach i podjazdach
Krótka przejażdżka koło domu, prawie 50-kilometrowa. Można tu odnaleźć zapomniane miejsca, co nikt nawet nie podejrzewa, że mogą dostarczać tylu ekstremalnych wrażeń.
Start: 15:28
Popołudniowy wariant, bo dzień długi, jeden z najdłuższych.
Zimno, ciepło, wiaterek, nie wiem jak jest, ubieram długie rękawy, nogawki.
Po wczorajszych nawałnicach chce się jechać.
Mam ponownie dzwonek Oxford. To se podzwonimy w tym życiu rajdowym.
Dużo chmur, znaczy można podjazdy trudne wybierać.
W Lubachowie słoneczko, koło przystanku spotkanie.
Dzisiaj ja się spóźniam.
Tow. TżM już hasa po górach.
Tymczasem dostaję sms-a:
"Stara Cyganka NIGDY nie kłamie!
Przy Tobie jest B. DUŻO PIENIĘDZY!
OCZYŚCIŁAM Cię z KLĄTWY!
Przyjmiesz te PIENIĄDZE?
odp. TAK na 72175
bo ŚCIĄGNIESZ BIEDĘ!
2,46zł ma2.pl"
Patrzę dookoła i nie widzę tych pieniędzy,
ale będę się po drodze rozglądał.
Dojeżdżamy do tamy od dołu
a teraz nowość po drugiej stronie rzeki (bo na drodze do tamy zakaz do września)
ścieżką i dróżką dla wtajemniczonych pojazd, krótki, ostry do czerwonego szlaku MTB.
(tam gdzie koziołkowałem ongiś OTB)
Teraz malowniczą trasą wiodącą nad brzegiem jeziora, kierunek
Jańcio-Wódniak.
Straszą An_gole, samochodziarze i przepisy wewnętrzne oderwane od jakichkolwiek podstaw prawnych i gwałcących wolność obywatelską moj_OM_i twoj_OM.
Odgrodzono ten kawałek powietrza i zakazać
uzurpacja terytorium
Miektórzy z nas (czyli ja) są uprzywilejowani z racji statusu społecznego - hrabia
Schronienie od deszczu dziś mam wygodne z fotelikiem z oparciem i stolikiem.
Niektórzy z nas stoją po skromnym daszkiem przy domku w strugach deszczu (tow. TżM)
Wchodzimy na ich terytorium i żremy jak najwięcej produktów własnych!!!
Zastanówmy się i zdefiniujmy najsampierw "produkt własny".
Czy zakupiony jakikolwiek produkt nie wykonany przez nas jest produktem własnym?
Czy bułka przyrządzona ze składników nie wyprodukowanych przez nas jest produktem własnym?
Remont mostu w Zagórzu, objazd przez Niedźwiedzicę.
Rower wszędzie się wciśnie.
Gdyby była kolej, to byśmy przyjechali na łykęd, chlali od piątku do niedzieli, potem pocion by nas odwiózł trzeźwieć do wielkiego miasta.
A tak Angole dają butelki od piwa dzieciom (do zabawy).
Wypatruję coś pomarańczowego:
piłka?
dynia?
nie balonik!
To się przejedzie
chwileczkę.
TżM wynajduje drugi - zielony.
Wesele rowerowe, świadkowie z balonikami gonią młodych.
Stara Cyganka nie kłamie: zarabiamy dzisiaj dwa balony!
Brakowało mi jaskrawego akcentu do czarnych odcieni stroju.
Przed nami
atrakcje terenowe.
Przełom Dunajki - pustki. Komu by się chciało tu wspinać..? + brak mostku z tamtej strony jeziora
na budowie nie widać postępów.
Cała uwaga skupiona na Wódniaku.
Podjazd lekkim był dziś.
200 metrów w pionie na 2 km.
Mam teraz dwa balony, mój współroverist już nie mógł go znieść.
I golić te wzgórza, bo za mało widoków jest.
562 m - to dzisiejsze maksimum wysokości.
widać jezioro, widać statki
Jedziemy przez grzbiet zwany Wysokie Lipy. Składa się on z 3 wierzchołków.
Dziś osiągniemy Lipy Płn. (515 m n.p.m.), Lipy Środkowe (555 m n.p.m.) do Lip Płd. (598 m n.p..m.), tam gdzie te łąki na końcu i ostra końcówka, nie docieramy
bo
zjazd leśną serpentynką do Michałkowej - ekstrim. Tędy powinien przebiegać oficjalny szlak MTB.
Jeszcze zaliczamy "plażę" i delektujemy się słońcem chylącemu się ku zachodowi na tle gór.
Próba ścigania się z grubym cyklist_OM
ale
Burkatów - odbijamy na Pogórze.
Skrajem z widowiskową, zarośniętą trawą drogą.
Jeden balonik odpada (zielony) na wertepach przy zjeździe
Koniec duetu w Witoszowie przy placu zabaw.
Niektórzy z nas zostają z bułką na ławeczce w promieniach słonka.
Te same miejsca, lecz zawsze coś nowego.
kontuzja
- nadwyrężenie szyi / kręgów szyjnych przy wchodzeniu do bramy z rowerem...
staroć nie radoć
Powrót:
20:48 temp. +13
Tradycyjna wylotówka z miasta i rzut oka na aurę:

Spotkania w podróży:

Tama zarasta:

Tradycyjny kadr. Tam jedziemy:

Tam będziemy, gdzie te drzewa:

Szanowni goście!:

Kończymy nielegalną konsumpcję i zabieramy się stąd:

Droga z Wodniaka w stronę centrum Zagórza Śląskiego. Widok w stronę Zawadki:

Baloniki i roweriki:

Słynny Przełom Dunajki. Po lewej stronie Góry Wałbrzyskie, po prawej Góry Sowie:

Zjazd do Michałkowej:


Miejscowa górska fauna:

Przystanek plaża nad Jeziorem Lubachowskim:

Podjazd w stronę Pogórza Wałbrzyskiego:

Malownicze widoki na Równinę i Masyw Ślęży:

Tamtędy jechaliśmy, skrajem Pogórza:

Już na rogatkach miasta. Jeszcze raz Wielka Sowa:

Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Tama_Zagórze Śl._Michałkowa_Tama_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Witoszów Dln.
- DST 28.60km
- Teren 5.70km
- Czas 01:39
- VAVG 17.33km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 324m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Zapach lip, czyli Złoty Las
Niedziela, 17 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 0
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Złoty Las_Witoszów Dln.
Wychodzę: 18:07, w cieniu +30
Trochę chmur i jest wiaterek
dokąd?
kierunek Zagórze - po drodze się namyślę
zapach lip rzuca się w nozdrza
miejscami intensywny
boczniakiem w Bystrzycy Górnej bardzo przyjemny cień
Decyduję się skręcić na Złoty Las, to ominę niedzielny ruch przy Jeziorze
Podjazd do ławeczek, po drodze para kijarzy.
Słońce tylko punktowo
Koło ławeczek dwóch poszło na Bystrzycę
a przy czerwonym szlaku jeden kolarz
Zjazd po kamieniach telepatyczny (czyli telepie mocno)
przy drodze jeden osobnik w czapeczce.
Rozpędzam się z góry w stronę miasta bez hamulców
przejeżdżam skrzyżowanie i do skrótu polnego na Witoszów
to było bardzo przyjemne, choć krótkie
na boczniaku we wsi bardzo intensywnie pachnie lipami
Wracam: 20:08, +25
Tradycyjny start:
Motyw przewodni na dziś:
Przyroda niedożwiona:
Rowerem tylko w prawo. nie!:
Hajda na Złoty las:
Za mną Góry Sowie. Wjeżdżam w Wałbrzyskie:
Podjazd ku ławeczkom, tradycyjne ujęcie z Wielką Sową w tle:
Znowu ta Sowa:
Dobrze widać Przygodną Kopę pod Sową:
Chwila przerwy na herbatkę:
Z gór tych jadę:
Masy w Ślęży:
Słońce już nie tak mocne:
Skrót do Witoszowa:
- DST 81.80km
- Teren 15.40km
- Czas 06:01
- VAVG 13.60km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 1433m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wejdź na serwer, czyli przeboje dla urodzonych przed 1900 rokiem
Piątek, 8 czerwca 2018 · dodano: 09.06.2018 | Komentarze 2
Velo_duet w tym upalnym dniu, choć pochmurnym i z wiaterkiem od czasu do czasu
przez Pogórze Wałbrzyskie, Góry Czarne, Góry Suche oraz lekcja języka polskiego
Spotkanie:
wiadukt za Poniatowem
Nadętym twarzom i wcinającym się na trzeciego mówimy:
NEIN!
Nowy skrót do Kamieńska - świetny!
Przełęcz Kozia - szybko mijamy
Przełęcz pod Borową (660) - szybko mijamy
Kamionka - szybko zjeżdżamy
Przystanek Rybnica Leśna - zatrzymujemy się
A tym czasem w Darz-Borze::
koncert dla urodzonych przed rokiem 1900.
"Zrób to tak" - zespół Zaćma i Ar-Trans
Nowe wcielenie Jerzego Połomskiego zagłuszane wierceniem styropianu.
Czekamy jednak na Hypno Skull,
Jeszcze chwila i zwrócę bułę...
Uciekamy stąd.
Unisław Się, boczniakiem szukamy skrętu na szlak wędrowców
Szlak między Stożkiem Wielkim a Bukowcem
Sokołowsko
Ten podjazd
Te łubiny
Przełęcz Trzech Dolin (810)
Podjazd rozgrzał nas do czerwoności,
chociaż temperatura tu tylko +22
owady umiarkowane
Jeszcze suniemy pod Waligórę do punktu widokowego.
Ostry zjazd - Trzy Strugi:
- pierwsza, by ugasić twoje pługa
- druga, by zheblować całe twoje szmat
- trzecia, by wystrugać gałki twe potoczne
Droga Łomnica-Grzmiąca
podjazd - łanie idzie z ładnymy konyky i wydoky
miało grzmieć, a jest Grzmiąca
Przed nami Gomólnik Mały (809)
w tle Ostoja (753)
Kościół w Grzmiącej (1649 rok)
skrót do Jedlinki
Pałac w Jedlynce, czyli ucz się język polsky,
lekcja nr 1:
- A co jest pomędzy tymy budynky?
- Nic!
Miejsce jedno z najohydniejszych w powiecie wałbrzyszańskim, czyli nie polecam bardzo!
- A co jest pomędzy tymy rowery?
- Nic!
- A co jest pomędzy tymy góry?
- Nic!
- A co jest pomędzy tymy sklepy?
- Nic!
Podjazd omijający Jedlynę
- Za chwilę dobiję pięćdziesiątki (czy dobiję pięćdziesiątkę?)
- A ja jutro.
ławeczka pod lasem z widokamy
Mniszy Las
To co, kolejna pętla?
:{)}}}}}
Jeszcze tylko nisko przelatujący bocian tuż nad głowy
daje nam poczucie bezsilności i uniesienia unisono zarazem
Poniatowy wiadukty
- A co jest pomędzy tymy wiadukty?
- Nic!
Konyc velo_duety
Chłodzący zyazd do myasty
Języka Polska trydna języka
9 godzin w siodle
Rybnicki Grzbiet. Dobrze, że chmury:
Za chwilę tam będziemy:
Skrót do Kamieńska przez Mniszy las:
Kierunek Przełęcz Kozia. W tle Borowa:
Nad najdłuższym tunelem stoimy i podziwimy wydoky:
Borowa:
Tu zaszła zmiana za pieniądze:
Znowu Borowa:
Góry Suche:
Borowa z drogi do Rybnicy Leśnej:
Kierunek Unisław Śl.:
Jeszcze się nie zawaliło.
Stożek Wielki:
Suchawa w tle. Kierunek Sokołowsko:
Tradycyjny obiekt w Sokołowsku:
Suchawa bliżej:
Końcówka podjazdu w stronę Andrzejówki. Nie wiedziałem, że tak ciężko będzie przez chwilę:
Te łubiny, te rubiny pozłacane pszenżytem:
Andrzejówka się wyłania ku memu zdziwieniu:
Widok spod Waligóry na Góry Sowie:
Jak się zmęczymy, to pojedziemy PKSem:
Gomólnik Mały:
Widoki z drogi Łomnica-Grzmiąca:
Ostoja:
widoki na Głuszycę, i Góry Sowie:
Przed nami Grzmiąca:
Słynny kościółek:
w tle Gomólnik Mały:
Pałac w Jedlince. Odradzam wizytę:
Konyky:
I już dochodzi 20, ale słońce wciąż wysoko. Ja nie doszedłem. W tle panorama z Chełmcem i Trójgarbem:
Velo_duet_Witoszowy_Pogorzała_Poniatów_Nowy Julianowy_Kozice_Rusinowa_Kamieńsk_Przełęcz Kozia_Przełęcz pod Borową_Kamionka_Rybnica Leśna_Unisław Śl._Sokołowsko_Andrzejówka__Trzy Strugi_Łomnica_Grzmiąca_Jedlinka_Rusinowa_Kozice_Julianowy_Poniatów_Pogorzała_Witoszowy
- DST 36.70km
- Teren 8.70km
- Czas 02:26
- VAVG 15.08km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 390m
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogórze Wałbrzyskie
Środa, 6 czerwca 2018 · dodano: 06.06.2018 | Komentarze 0
Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Modliszów_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Opoczka
Krótki rajd po Pogórzu
Powolna jazda
Plan na dziś min. 36 km.
Mało chmur, ale niezbyt upalnie.
Jest wiaterek
Tradycyjny skrót Słotwina-Witoszów Ametystową Drogą.
Potem witoszowskie boczniaki.
Podjazd do lasu
i droga pożarowa nr 5 ku ławeczkom.
Tutaj traktor z belami jedzie...
A ja za nim.
Podjazd w stronę drogi na Modliszów.
Wiaterek zatrzymuje przy zjeździe z Modliszowa na Złoty Las
Nad jeziorkiem w Złotym Lesie widnieje napis:
IMPREZA ZAMKNIĘTA
W Burkatowie podążam za dwoma rowerami i dzięki nim odkrywam skrót w stronę boiska.
Dalej polny skrót do Opoczki
i powrót do miasta.
Ametystowa droga do Witoszowa:
Widok tuż nad Witoszowem Dln. w stronę Świdnicy i masywy Ślęży:
Widok na Witoszów, Pogórze Wałbrzyskie i Góry Sowie w tle:
Jedyny widok z drogi ppoż. na Świdnicę:
Ławeczki pełne snów:
Wóz z belami:
Widok w stronę Modliszowa, Gór Czarnych, Wałbrzyskich:
A teraz na Sowie:
Już jestem na nizinach, widok na Bojanice i masyw Ślęży:
Znowu Pogórze i Góry Sowie:
Makowice, Ślęża: