Info
Suma podjazdów to 99816 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Listopad1 - 0
- 2025, Październik1 - 0
- 2025, Wrzesień4 - 0
- 2025, Sierpień3 - 0
- 2025, Lipiec3 - 0
- 2025, Maj1 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- DST 23.10km
- Teren 3.30km
- Czas 01:10
- VAVG 19.80km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Równina
Piątek, 14 października 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0
Trasa_Niegoszów_Panków_Wierzbna_Nowice_Bolesławice_Zawiszów
po ostatnich chłodach
można dziś wyjść
słońce, wiatr porywisty
a tu ZONK,
znowu to samo z przerzucaniem,
tylne tylko 2 max. 3 wchodzą i to też z siłą olbrzyma trzeba przełączać...
więc starałem
się jechać po pułaskim....
odginanie z tyłu nic nie dało.
więc tylko krótka runda po Równinie
w końcu
po ostatnim rajdzie
umyłem rower


- DST 69.40km
- Teren 21.30km
- Czas 05:00
- VAVG 13.88km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Błoto, błoto i jeszcze raz błoto, proszę!
Poniedziałek, 10 października 2016 · dodano: 10.10.2016 | Komentarze 7
Trasa_Witoszów_Pogorzała_Witosz_Jeziorko Daisy_Mokrzeszów_Świebodzice_
Pełcznica_Struga_Podzamcze_Poniatów_Pogorzała_Witoszów
Kolejny duet z TżM.
spotkanie z TżM w Pogorzale
Dziś "koło domu"
chili
Pogórze Wałbrzyskie,
deszcze, błoto w różnych kolorach...
Po tygodniowych deszczach, trzeba wyjść ubrudzić rower.
11:44:
wyjeżdżam
Na Równinie 10 stopni, już w Witoszowie mi gorąco.
Nawet słonko się trochę przebiło.
Zaczyna mżyć w Górnym, a w Pogorzale to już nawet silnie.
Czekam pod wiatą na pętli autobusowej, przestaje padać.
Tu już z pewnością nie ma 10 stopni...
Z Pogorzały wjazd w teren, moją ulubioną drogą, odpalamy, podjazd i widoki (patrz foto)
Błoto spoko na razie...
Na końcu podjazdu zaczyna padać,
Na Witoszu (456 m n.p.m.) przestaje, a potem znowu zaczyna.
Wyrąbuję się na błocie i patyku....
Trochę krążenia i odnajdujemy dróżkę nad Jeziorko Daisy.
Nie ma co się zatrzymywać.
Jazda.
(o błocie nawet nie wspominam - dziś to nieodzowny atrybut).
Wyłaniamy się w stronę Mokrzeszowa, tu już nie pada...
Teraz pętla w stronę Lubiechowa i przez górę Radoń (422 m.n.pm.) powrót do naszej dróżki.
Coś z czerwonym pieszym szlakiem pozmieniali...
(żeby nie przełazić przez rzeczkę i tory)
Tutaj mylimy dróżkę i walimy w stronę Mokrzeszowa.
(można w końcu zobaczyć stan ubłocenia po agresywnej i ekonomicznej jeździe...)
Potem skręt i wracamy inną drogą do naszej trasy.
W stronę Świebodzic, przez rzeczkę i tory...
ale Lubiechowska Woda wezbrała i nie da się przejść.
Nazad!
Podjeżdżamy obok działek (wzgórze Janówka, 338 m.n.p.m.) przez pole i zjazd po skoszonej kukurydzy w stronę głównej drogi, ale tu odbijamy między działkami, potem mostkiem nad wezbraną rzeczką.
Potem oczywiście przez tory i pod wiaduktem w stronę osiedla....
W Świebodzicach pogoda jest dziś najładniejsza...
Biedronka; dzikie spojrzenia na zabłocone ubrania i rowery,
ale środku jesteśmy przecież czyści.
Bułka z twardego ciasta.... chce się wyć.
Przerwa obiadowa na końcu Pełcznicy w wiacie, kobieta czekająca na autobus, po chwili wstaje i idzie na drugi przystanek bliżej miasta...
Teraz przez Książański Park Krajobrazowy po czerwonym błocie w stronę Strugi.
Na końcu podjazd i tutaj strugi potoków z góry drogą....
Skrót na Podzamcze obok jaskini eremity.
Potem przez działki i za garażami
alternatywną drogą w stronę kościoła Św. Anny,
by się jeszcze dobłocić.
Dalej już ścieżki rowerowe do Poniatowa.
Tutaj ostatni postój na dziś i do następnej razy!
Przydały się najnowocześniejsze ubrania rowerowe:
double socks, double gloves + getry rowerowe (dawniej B-klasowe) z 1984 r.
opaska na łeb
i oczywiście przedpotopowa koszulka Raleigh Creda Campagnolo!
Przy zjeździe trochę wiało.
Powrót już po zmroku (19:01), a u nas 8,5 stopnia wieczorem.
Zdjęć jak na lekarstwo, bo sprzęt robi je kiedy mu się chce.
Zaraz zacznie mżyć:
Tam jedziemy:
Mój ulubiony podjazd z Pogorzały w stronę Witosza:






Jeziorko księżnej Daisy:

Ochrona bacznie zerka, co z tym błotem?! Byle by nie nanieśli do środka:

Tu już nam nie chciało się tarabanić przez teren, wybieramy nudny wariant przez obwodnicę do Poniatowa:
- DST 77.80km
- Teren 16.80km
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Duet w Górach Suchych (mokrych)
Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 11
Trasa_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Dln._Lubachów_Złoty Las_Dziećmorowice_Rusinowa
_Kamieńsk_Borowa_Jedlina_Rybnica Mała_Rybnica Leśna_Kamionka_Przełęcz Kozia
_Kamieńsk_Rusinowa_Wałbrzysk_Kozice_Nowy Julianów_Stary Julianów
_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
Super Bike Marathon Duo z TżM
spotkanie z TżM w Rusinowej
chili rowerowa etiuda
po górkach różnych
na rowery dwa
Jadę w długich spodniach, kangurce... dlatego nikt mnie nie pozdrawia z rowerzystów.
Ale odzież na góry mam w sam raz.
POSTÓJ
Na skrzyżowaniu do Jedliny, regulacja sprzętu
POSTÓJ
Przełęcz pod Borową
Dzisiaj jazda z cyklu:
gubienie dróg.
Pierwsze - skręt na żółty szlak MTB (a miało być inaczej).
"Nie wiem gdzie jestem"
Kolejne zgubienie
chili pętla dookoła STATION Jedlina Zdrój
Zaczarowane stacje
Ruszamy na czerwony szlak pieszy, potem przejazd nad torami koło tunelu. potem podjazd, zjazd i znowu mostek nad torami
a tu:
bliźniacza stacja, z tym że odwrócona bije jednak wszystko o głowę!
I tak wygląda stacja w Głuszycy!
POSTÓJ
Deszcz zaczyna koncert przy Gospodzie Sudeckiej.
Turyści z grzybami z cezem.
Zakręcony rowerzysta opowiada pięć razy pomniku trzech granic
Więc w końcu trza coś zjeść!
Teraz dopiero wjeżdżamy w Góry Suche
Kolejne...
Szlak czerwony - przez knieje i zgliszcza melafiru.
Bułka z masłem. A mówiłem, że to trudny szlak będzie!
Podmarsz przez krzaczory i kłody...
Po drodze widzimy wyraźnie Rogowiec, kamienie spod nóg spadają w dół, stromo jak w Górach Suchych.
Ścieżki wirtualne.
I dochodzimy do szlaku rowerowego w końcu.
rozgrzani jak piec.
Cały czas pada.
No to w końcu można jechać w stronę Rybnicy,
Zjazd przez pole (ogrodzone
zamknięte bramkami dla bydła)
Potem kamień na środku ścieżki i leżę...
dobrze, że był maleńki rów i trawa bo podpieram się o tą skarpę.
Polacy, nic się nie stało.
POSTÓJ
w Rybnicy Obleśnej
przestaje padać,
zjadamy zapasy
i ostygamy
trzeba się rozgrzać więc wariacki podjazd przez Kamionkę do lasu i jazda z drugiej strony Borowej do punktu wyjścia przez Przełęcz Kozią, Kamieńsk i do Rusinowej.
Teraz się super jedzie jakbyśmy dopiero co wyszli na rajd.
Potem szybka decyzja i powrót przez Kozice, ścieżką rowerową w budowie, do wiaduktu nad Poniatowem.
Po drodze ciekawostka:
Nobliwy Pan w czarnym ubraniu z czarną Teczką w niedzielny późny wieczór zaiwaniający po autostradzie do biura, żeby zdążyć na poniedziałek.
Pod warunkiem dożycia, oczywiście.
Co za pajac...
POSTÓJ
pod wiaduktem
POWRÓT
znowu zaczyna padać
Dobrze, że wybrałem ten wariant powrotu, bo cały czas oświetlona i Pogorzała i Witoszowy.
Fontanny wody tryskające w świetle rowerowym .
19:20 - byłem już na rogatkach miasta
a w domu 19:38
ponad osiem godzin w siodle,
bo wyszedłem o 11:25
siąpiło do Witoszowa Dolnego, a potem już nie.
Dobrze że odziałem długie spodnie i kangaroo.
Bo tylko mokre miałem rękawy i nogawki.
No to w drogę:
Ruch niedzielny autodebilów straszny. Akurat w tej sekundzie nic nie jechało:
Nawet tu się pchają i na Borową autem też by wjechali:
Znad Kamieńska poezja widoków:
Tu byliśmy dwa dziady borowe: jeden 70 a drugi 75 letni:
Zjazd żółtym szlakiem MTB w nieznane (do Jedliny)...:
i Ślężę widać:
i Borową:
Zaklęte rewiry kolejowe. Dwie bliźniacze stacje, z tym, że jedna odwrócona, ale wcześniej mostek bez barierek:
Ja widzę zamek - Rogowiec i Ty też widzisz te mury obronne:
Podmarsz z cyklu lajcik, bo nie będziemy w tył się z rowerkami pchać. Po to kupiłeś jeden z drugim rower by go prowadzić:
Dalej już tylko siąpi z nieba:
Widok na Borową z Gór Suchych:
Zjazd polami do Rybnicy, bo na dróżkach zapory anty-bydlęce:
Kościółek śliczny, dobrze, że tu się nie żeniłem. Inni mieli pecha:
- DST 47.00km
- Teren 6.30km
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Duet w Górach Czarnych
Sobota, 1 października 2016 · dodano: 01.10.2016 | Komentarze 8
Trasa_Witoszów Dln/Grn_Pogorzała_Poniatów_Stary Julianów_ Dziećmorowice_Zagórze_Klinek_ Dziećmorowice_Nowy Julianów_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
Popołudniowy duet z TżM.
spotkanie z TżM między Pogorzałą a Poniatowem
Ciepło jak w lecie.
Dziś krótkie, ale wymagające odcinki w terenie:
Julianów-Dziećmorowice
Dziećmorowice-Klinek pod górą Sośnina (tu jechałem w przeciwną stronę niedawno).
Wymagający podjazd po kamienistej dróżce.
Dziećmorowice-Nowy Julianów
Wcześniej jeszcze
trasą MP Elity - mój ulubiony podjazd przez Klinek.
Powrót z Poniatowa przed 19, przy zapadających ciemnościach, około 20 minut jazdy z góry (przyjemnie, w ogóle nie zimno) i jestem już przy Zalewie (śledziowej).
Wrażenia
z cyklu: "sukienka śliczna, dziecko zadowolone"
Poniatów:
Dziećmorowice:

Skrót do Zagórza. Tym razem w prawo:

Zamek Grodno i dwie Sowy:
W dole Zagórze:
Kładą nowy asfalt w kierunku Dziećmorowic. Widocznie kolarze z Elity się poskarżyli komu trzeba:
A teraz "Go West"::

- DST 55.90km
- Teren 19.30km
- Czas 03:59
- VAVG 14.03km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Stara Jodła_Wielka Sowa
Piątek, 30 września 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 0
Trasa_Dzierżoniów_Pieszyce_Kamionki_Stara Jodła_Kozie Siodło_Wielka Sowa_Przełęcz Walimska_Tonowice_Michałkowa_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Start z Dzierżoniowa.
Polskie Złote Lato.
Plan na dziś:
przez Kamionki na Przełęcz Jugowską asfaltem.
Z Dzierżoniowa do Pieszyc jadę ścieżką rowerową, mają po drodze ze trzy miejsca odpoczynku.
Potem obwodnicą wprost na Kamionki.
W Kamionkach jednak przed kościołem zwabia mnie czarny szlak MTB.
Jadę. Jest fajnie.
Zaraz go gubię, ale trzymam się szlaku pieszego żółtego.
Przez to nie zaliczam Siedmiu Sówek...
Tu też kawałek idę z rowerem.
Za to w końcu zaliczam Starą Jodłę.
Potem wybór drogi w stronę Koziego Siodła, będę się trzymał żółtego/zielonego szlaku w stronę czarnego MTB.
Tutaj trochę trza było prowadzić miejscami rowerek. Potem wjechałem w jeden strumyk, potem drugi, a dalej były duże płaskie kamienie na drodze i się nieźle koła ślizgały, że musiałem zejść z roweru.
Ale zaraz już czarny szlak.
Postanawiam skrócić sobie drogę do Koziego Siodła przez ścieżkę Grabowskiego (znam w zeszłym roku jechałem w dół.
Na Kozim Siodle przerwa obiadowa...
Jakaś grupa spuszcza się z Sowy z góralskimi przyśpiewkami na ustach, zawiani, jeden taki się pyta:
- Do Warszawy którędy?
- Obojętnie...
Ciężko dziś mi się jedzie po kamieniach na Sowę...
Trzy obrażenia (dwa palce+ piszczel) + łańcuch spadł.
Na Równi spotykam kolarza pyta się o Kozie Siodło...
Potem konie, gdy walczę z łańcuchem:
- Wolę na koniu niż na rowerze
- A ja nie wiem, bo nie próbowałem (na koniu)
Na Sowie aż dwoje turystów + gospodarz wieży.
Słońca trochę mniej, ale da się żyć w krótkich ubrankach.
Powrót wymyślam tradycyjny przez Walimską i Przygodną Kopę.
Tam niespodzianka:
wyjeżdżam z lasu patrzę odgrodzili szlak z górskim pastwiskiem, zostawili miejsce w krzaczorach...
ledwo się mieszczę, ja nie bydło!
Na szczęście zielony szlak MTB po chwili skręca w lewo.
Więc wymuszona dziś trasa.
Nic to, pojadę ulubionym zjazdem przez Tonowice!
Dalej Michałkowa, tama - standard.
Pociąg, pociąg!:
W tamą dolinę zmierzam:
Siądź gościu pod mym drutem, a odpocznij sobie:
Z Kamionek taka oto droga (żółty szlak pieszy):
Stara Jodła:

Droga niezła. Potem się będę ślizgał:
Z dołu się wynurzyłem:
Podjazd w stronę Koziego Siodła:
Kozie Siodło, tu trochę wiaterek:
Tuż nad Kozim Siodłem:
Nikogo nie ma? Bo jedyna para turystów jest na Wieży!:
Widok Na Równinę Świdnicką:
- DST 34.40km
- Teren 3.20km
- Czas 01:39
- VAVG 20.85km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Popołudnie na Pogórzu
Czwartek, 29 września 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 0
Trasa_Witoszów Dln/Grn_Pogorzała_Poniatów_Stary Julianów_Modliszów_Witoszów Dln._Słotwina
Przejażdżka z cyku:
Polska Złota Jesień
słoneczko przygrzewa
i wiaterek wieje.
Popołudnie już więc jadę tradycyjna pętlą na
Witoszowy, Pogorzałę, Modliszów.
Krótka rozgrzewką przed jutrem.
Powrót przez Ametystową Drogę
Widoczki z Chełmcem w tle

Ametystowa Droga:


- DST 36.00km
- Teren 17.00km
- Czas 01:53
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Pole
Poniedziałek, 26 września 2016 · dodano: 26.09.2016 | Komentarze 0
Trasa_Zawiszów_Bolesławice_Nowice_Jaworzyna_Nowy Jaworów_Ciernie_Mokrzeszów_Milikowice_Osiedle nad Potokiem
idę dziś na Równinę
piękna złota jesień
słoneczko i przyjemny lekki wiaterek
włóczęga po polach
6 razy przekraczam linię kolejową 274
z Jaworzyny śmigam przez Kolonię Nowy Jaworów
omijam Ciernie, wybieram kamienisty szlak (rowerowy (zielony)
potem na Mokrzeszów, ale do wsi nie jadę
omijam wieś polem bo zjazdy prowadzą wprost do gospodarstw
robię ładną polną pętlę (patrz mapka)
i wyjeżdżam tam skąd przyjechałem od Nowego Jaworowa
(nawet za mną tamtędy dwóch jechało)
i teraz na Milikowice i do domu.





Mokrzeszów:
- DST 55.20km
- Teren 9.80km
- Czas 03:04
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Ślęży_po świeżo skoszonym polu kukurydzy.
Niedziela, 25 września 2016 · dodano: 25.09.2016 | Komentarze 0
Trasa_Pszenno_Zebrzydów_Sobótka_Przełęcz Pod Wieżycą_Strzegomiany_Będkowice_Sulistrowiczki_Przełęcz Tąpadła
_Tąpadła_Wiry_Wirki_Gogołów_Miłochów_Jagodnik
Ładny dzień na wyprawę (ubrany na krótko).
Kierunek: Ślęża.
Najpierw omijam Pszenno (bo remonty dróg).
Zasuwam moim polnym skrótem na Zebrzydów.
Tu od razu zdycha moja foto-machina (więc mało dziś zdjęć).
Za wsią nęci mnie polna dróżka
ryzyk-fizyk.
Fajnie się jedzie potem trochę bardziej zarośnięte, dojeżdżam do lasku.
Za laskiem już nie widzę drogi, ale jest świeżo skoszone kukurydziane pole - nie wracam, jadę.
Na pewno wyjadę koło Sadów.
Ścigam się z sarną.
Słoneczko przegrzewa.
Widok na Ślężę rewelacyjny.
Dalej koniec pola z kukurydzą, ale jest trawiasta dróżką.
Potem jest jeszcze parę dróżek, wybieram najbliższą i zjeżdżam z górki tuż za wsią Sady i skręcam na asfalt w stronę Sobótki, rozglądając się za jakąś dróżką, po której jeszcze nie śmigałem.
Przed tablicą z napisem Sobótka skręcam na ścieżkę dydaktyczną z niedźwiedziem.
Jadę nią po raz pierwszy.
Potem ją zostawiam i skręcam w lewo w stronę czarnego szlaku.
Tutaj niespodzianka w przeciwną stronę (pod górę po kamienistej drodze!) jedzie dwoje na tandemie nie licząc psa.
Dalej gubię szlak (bo w myślach mam ten odważny górski tandem), który skręca w prawo i wyjeżdżam na polance poniżej, ale zawracam (nie chcę mi się tarabanić po kamiennych schodach). Odnajduję szlak i docieram do Przełęczy Pod Wieżycą.
Chwila przerwy i zsuwam dalej (niekończące się tłumy).
Po zjeździe trafiam na przeciwny wiaterek, jadę powoli, bliżej Raduni już go nie będzie.
Pierwszy raz jadę od Sulistrowiczek na Przełęcz Tąpadła (!).
Do tej pory w przeciwną stronę śmigałem.
Tu mój skrót z Zebrzydowa:





Tu koniec dróżek, zostaje tylko
pole:




Tędy zjechałem do asfaltu:
- DST 44.10km
- Teren 16.80km
- Czas 02:54
- VAVG 15.21km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Złotych Lasach
Sobota, 24 września 2016 · dodano: 25.09.2016 | Komentarze 0
Trasa_Witoszów Dln_Złoty Las_Przełęcz Krzyż_Dziećmorowice_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Tłukę się po trasach górskich koło domu.
Z cyklu 4 w 1.
Pogoda na 5.
Podjazdów dziś 3 i 4 malutki.
Tradycyjnie drogą leśną do stolików i zjazd do Złotego Lasu.
Dalej zielonym szlakiem na Przełęcz Krzyż.
Na Przełęczy Krzyż postanawiam zbadać jedną dróżkę (w stronę Lubachowa), która na 100% zakończy się bramką dla bydła.
Jadę 1700 metrów w dół.
Warto było - widok świetny - przez małą wycinkę i polanę widać wieżę kościoła w Bystrzycy Górnej oraz Masyw Ślęży.
Wracam, podjazd nie ciężki.
Znowu ten Krzyż i zielonym szlakiem w stronę Zagórza, ale po kilkuset metrach próbuję dróżkę, która odbija w prawo. Szukam skrótu do Dziećmorowic.
Znajduję.
Potem mknę do drogi z Dziećmorowic do Zagórza, poniżej góry Sośnina.
Zjazd niezły, kamienisty, masakryczny, o dużym nachyleniu.
Jeszcze jedna pętla przez las pod górą Czarna.
Zjazd do Złotego Lasu z widokiem na Sowy:
Teraz jestem po drugiej stronie:
Koniec drogi:
Za to widoczek prześliczny:
Tu odkrywam nowe ścieżki:
Teraz w górę:
Po takiej ścieżce:
Tu już kiedyś byłem. Prosto do Zagórza, a w tył do Dziećmorowic, a przyjechałem z lewej strony:
- DST 37.50km
- Teren 13.90km
- Czas 02:07
- VAVG 17.72km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Błota i pętla przez Bystrzycki Las
Piątek, 23 września 2016 · dodano: 25.09.2016 | Komentarze 0
Trasa_Makowice_Wieruszów_Bojanice_Kanciarski Buk_Burkatów_Witoszów Dln.
Cel: Kanciarski Buk przez nową leśną autostradę z Bojanic.
Ale najpierw...
Pierwszy ZONK:
wracam z miasta na starym rowerze, a tu powietrza brak w Romecie.
Cóż, może tylko trzeba napompować.
Nie ryzykuję zmieniam dętkę.
Rowerek umyty - w sam raz na dróżki po tygodniowych opadach deszczu.
Drugi ZONK:
okulary, odlepia się tzw. nosek...
Dalej Makowickie błota.
Jadę po znanych mi polno-leśnych dróżkach
Trzeci ZONK:
Wyglebiam się na zjeździe przed strumykiem...
A dzieci ostrzegały:
Uwaga tam jest rzeka i woda.
Dzieci winne - przed błotem nie ostrzegły, więc wybiły mnie z czujności.
Pola kukurydzy po drodze.
Robię pętlę przez Bystrzycki Las - wychodzi 8 km.
Podjazd na końcu na kilometr przed Kanciarskim Bukiem - niczego sobie.
Potem szaleńczy zjazd w stronę szkółki leśnej (kto jechał ten wie).
Trochę już chłodnawo, ale zapas ubrań mam.
W Burkatowie postanawiam wrócić przez Witoszów, tu na górce jeszcze słońce nad Pogórzem, więc się zagrzeję.
I przy okazji zachód słońca.
:{)}}}}}
Wracam kwadrans przed 19.
Zjazd na Makowice:
Obraz pt. pole kukurydzy:
Ty się wyglebiam na błocie. W dole strumyk:
Widok na Ślężę:
Już tu byłem. Na szczęście pamiętam to miejsce nieucywilizowane:
Autostrada"
