Info

Suma podjazdów to 95973 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj1 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj6 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 1
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 1
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 0
- 2021, Maj5 - 0
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2020, Listopad1 - 4
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 2
- 2020, Sierpień8 - 0
- 2020, Lipiec8 - 6
- 2020, Czerwiec4 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Marzec2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik8 - 10
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Lipiec9 - 5
- 2019, Czerwiec6 - 4
- 2019, Maj12 - 12
- 2019, Kwiecień7 - 3
- 2019, Marzec10 - 1
- 2019, Luty4 - 2
- 2018, Grudzień3 - 2
- 2018, Listopad8 - 7
- 2018, Październik9 - 3
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec7 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 7
- 2018, Maj17 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 7
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 13
- 2018, Styczeń3 - 11
- 2017, Grudzień1 - 9
- 2017, Listopad12 - 1
- 2017, Październik11 - 9
- 2017, Wrzesień16 - 18
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec7 - 8
- 2017, Czerwiec18 - 13
- 2017, Maj19 - 19
- 2017, Kwiecień14 - 44
- 2017, Marzec13 - 65
- 2017, Luty5 - 26
- 2016, Grudzień4 - 25
- 2016, Listopad9 - 54
- 2016, Październik11 - 47
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec8 - 27
- 2016, Czerwiec14 - 18
- 2016, Maj8 - 2
- 2016, Kwiecień11 - 39
- 2016, Marzec7 - 3
- 2016, Luty4 - 12
- 2015, Grudzień14 - 4
- 2015, Listopad6 - 36
- 2015, Październik9 - 51
- 2015, Wrzesień14 - 124
- 2015, Sierpień8 - 66
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 2
- 2015, Maj17 - 38
- 2015, Kwiecień17 - 0
- 2015, Marzec10 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik16 - 3
- 2014, Wrzesień13 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec19 - 0
- 2014, Czerwiec14 - 2
- 2014, Maj16 - 2
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty1 - 0
Góry Wałbrzyskie
Dystans całkowity: | 7520.00 km (w terenie 1597.05 km; 21.24%) |
Czas w ruchu: | 479:55 |
Średnia prędkość: | 14.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 474.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21592 m |
Liczba aktywności: | 182 |
Średnio na aktywność: | 41.32 km i 2h 43m |
Więcej statystyk |
- DST 40.30km
- Teren 17.10km
- Czas 02:35
- VAVG 15.60km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Widna_ничего не видно
Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 0
TRASA_Jagodnik_Miłochów_Boleścin_Krzyżowa_Wieruszów_Makowice_Opoczka
_Wieruszów_Bojanice_Burkatów_Witoszów Dln.
Słońce się skryło za chmurkami, ale ciepło.
Najpierw szwędam się w tę i we w tę po pagórkach na Obniżeniu Podsudeckim:
Popiel
Wiatrak
Pagórki między Wieruszowem, Makowicami i Opoczką
Wzgórze Bojanowskie 290
Karczmisko.
Zaliczam znane mi dróżki za jednym zamachem i nikogo tutaj nie ma.
Potem potrzeba czegoś bardziej ekstremalnego.
Więc może w końcu odnajdę drogę na Górę Widna (426 m n.p.m.). Chcę dojechać do Przełęczy pod Wzgórzem 413. Byłam już tam, ale z tej strony nie.
Na rogatkach Burkatowa w stronę Witoszowa, jest polna dróżka w stronę lasu (100 razy ją na mapie przerabiałem, ale jak zwykle okaże się podczas jazdy). Do lasu idzie świetnie. gdy wjeżdżam w głąb - przy strumyku jest rozwidlenie, wybieram podjazd w prawo. Im głębiej w las, tym więcej rozgałęzień ścieżek. W końcu nie ma już żadnej ścieżki i zostaje tylko podmarsz.
Wychodzę pod Widną, na czerwonym, szlaku przy słupku, na którym z każdej jego strony widnieje inna liczba.
Więc jesteśmy w domu, choć wylazłem nie w tym miejscu, co zamierzałem.
"Następną razą."
Błoto spore, ale już się przyzwyczaiłem.
Dopiero przy zjeździe do drogi Modliszów-Świdnica, dwoje ludzi, po za tym dzicz i ja.
Potem jeszcze skrót na Witoszów polną drogą.
P.S.
Przy drodze polnej Miłochów-Boleścin jest krzyż kamienny, w końcu go wypatruję, a tyle razy tędy przejeżdżałem.
Jego ramiona są na równi z ziemią (patrz foto).
Na powyższym zdjęciu w najniżśzym rzędzie po środku widać bale drewna - stamtąd się wyłoniłem, po podmarszu po chaszczach...
- DST 41.40km
- Teren 23.30km
- Czas 03:08
- VAVG 13.21km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Radoń_Paluch_Straconka i inne górki
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
TRASA_Słotwina_Komorów_Modliszów_Lubiechów_Jeziorko Daisy_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
Rajd po Pogórzu Wałbrzyskim (ja się nie jąkam).
Dużo walki w terenie i z błotem, i na otwartych terenach z wiatrem.
Zaliczam nowe dróżki i o_Górki koło Lubiechowa:
Radoń - 423 m n.p.m.
Paluch - 395 m n.p.m.
Straconka - 420 m n.p.m.
Potem zasuwam już przez znane mi:
Czepiec - 415
m n.p.m.
Witosz - 456
m n.p.m.
Sowina - 403
m n.p.m.
W sumie siedem podjazdów.
Ale najpierw czeka mnie najgorsze błoto na polnej drodze od drogi Świdnica - Świebodzice, przy tym piaskowcowym, ogromnym krzyżu na zakręcie przed Komorowem. W tę stronę jadę po raz pierwszy.
Następnie pierwszy dzisiejszy podjazd w stronę owczarni (niezłe błoto).
Potem badam teren za Mokrzeszowem.
Za owczarnią jadę czerwonym pieszym w stronę Świebodzic, ale gdy zaczyna się las, skręcam od razu w lewo i podjeżdżam na Radoń. Wyjeżdżam przy zagubionych zabudowaniach na polanie. Przejeżdżam obok nich, a może to była prywatna posesja, na podwórzu gościu coś majsterkował, cicho jechałem więc mnie nie zauważył. A na końcu była stara brama, ale otwarta.
Tu skręcam w prawo i znowu podjeżdżam. Potem w dół i znowu jestem na czerwonym szlaku. Jadę w stronę Świebodzic, tuż przed końcem lasu skręcam w lewo. I tutaj czeka mnie najciekawszy odcinek. Znowu podjazd. Po drodze skrzyżowanie kilku leśnych dróżek, ale wybieram tę najbardziej skrajną z mojej prawej strony - i to była dobra decyzja.
Wrażenie niesamowite, gdy jadę po Paluchu. Po drugiej stronie Góra Lisek. W dole między wzgórzami gwiżdże pociąg, a przepaści ogromne. Wydaje się, że jestem w jakichś bardzo wysokich górach. Dalej też widoki na Witosz i inne górki. Tutaj tylko ja i stado saren przecinające leśne dróżki. Jadę wzdłuż przepaści, dróżka wiedzie mnie sama, skręca cały czas w lewo, a ja zastanawiam się gdzie wyjadę.
Najgorsze są przy zjeździe na dróżkach grudy ziemi i trawy, źle się po tym jedzie. Ale na górze było sucho i sporo zeszłorocznego listowia.
W oddali widzę te zabudowania zagubione w lesie, znaczy się wracam do punktu wyjścia.
Super pętla po Paluchu - POLECAM!
Nie jadę już przez posesje tylko skrajem lasu okrążam te domki i dojeżdżam do drogi, która wiedzie do przejazdu kolejowego na 61 km linii 274. Tu jadę w stronę pętli autobusowej, ale postanawiam zbadać dróżkę nad Lubiechowem od północy, więc skręcam w prawo - kolejny podjazd w stronę Straconki, wzdłuż dębów lubiechowskich, bardzo malowniczy odcinek. Potem zjazd do Lubiechowa i asfaltem do pętli autobusowej. Tutaj naliczyłem 5 rowerzystów.
Potem żółtym szlakiem rowerowym (pokrywa się z zielonym pieszym) w stronę Jeziorka Daisy, nie spodziewałem się takiego fajnego podjazdu (czyli jadę tędy pierwszy raz), ale jak zwykle skręcam w inną stronę i wyjeżdżam na Witoszu. Spotykam kolejnych dwoje rowerzystów. Jednak postanawiam zaliczyć Daisy i trzymam się Szlaku Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Potem w stronę Sowiny. Kolejny podjazd. Tutaj ciężko się jedzie, bo zaczęli ścinkę i pełno konarów, gałęzi oraz błota. Dojeżdżam do skraju lasu - powrót wiatru.
Potem śmigam w dół, tutaj też koleiny na dróżce. Jesienią ich nie było. Wyjeżdżam przy pałacu w Witoszowie Górnym i już tylko asfaltem do domu.
Fotorelacja:
- DST 33.10km
- Teren 12.80km
- Czas 02:20
- VAVG 14.19km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Ta ubłocona niedziela na Pogórzu Wałbrzyskim
Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0
TRASA_Słotwina_Witoszów Dln._Witoszów Grn._Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Znowu wiatr - czołowy, zachodni.
Więc ślimaczę się.
Na początek skrót do Witoszowa przez Drogę złych duchów.
W końcu chcę zaliczyć tą część Pogórza Wałbrzyskiego między Witoszowem a drogą na Modliszów.
Od pałacu w Witoszowie G. wiatr się skończył.
Drogę znam, z przeciwnej strony nie raz już śmigałem z Modliszowa. Tam jest moja ulubiona kałuża, ale na razie nie chcę się w niej moczyć, więc wybieram dziś inny wariant. Skręcam na czerwony pieszy szlak.
Przełażę przez strumyk. Podmarsz pod Mrowinę (461 m n.p.m.). Hardcorowe błoto + na końcu gdy już można było jechać pod górkę jak zwykle łańcuch się zaklinował.
Potem niespodziewanie w dół, przez kolejny strumyk i tutaj czeka mnie podmarsz prawie "pionowa ściana"
:{(}}}}}
Nie spodziewałem się, że tu jest takie obniżenie terenu w środku lasu. Ciężej niż na Wielką Sowę.
Z tej strony błota praktycznie brak. Dalej już tylko po listowiu, które przykrywa grudy ziemi, pełno gałęzi i konarów - ale da się jechać.
W oddali widać Równinę, bo drzewa jeszcze gołe.
Tu wylatuje sarna. Jedyna istota, jaką w lesie spotykam.
Czerwony szlak odbija w lewo, ale wiem, że dalej będzie w dół i kolejne wspinanie się do drogi na Modliszów, więc próbuję dróżkę, która wiedzie prosto do końca lasu i wyprowadza mnie do pól przed Modliszowem. W oddali Wielka Sowa wciąż ośnieżona i powrót wiatru. Dwoje ludzi spaceruje, pyta się skąd jadę. Chwilę rozmawiamy.
Dojeżdżam do asfaltu, 200 metrów i skręcam przy cmentarzu w stronę stolików nad Złotym Lasem.
Dwa samochody terenowe jadą za mną, ale nie wiedzą, że dalej szlaban. W sumie jadę szybciej od nich. Tu między polami też błoto, ale w lesie jakby mniej.
Przy stolikach siedzi para, ale na mój widok się zwijają.
Dalej do Bystrzycy G. ale ścieżką powyżej znanej mi drogi nad Popkiem (450 m n.p.m.), tutaj kilka razy przez strumyczki trzeba przełazić. Na szczęście jest cały czas z góry i przy dużej przecince-wycince skręcam do właściwej dróżki i już tylko zjazd po wygładzonej drodze z przecinającą ją rowami.
Umorusany wjeżdżam na asfalt, zasuwam do miasta.
Fotorelacja:
- DST 41.30km
- Teren 4.40km
- Czas 02:18
- VAVG 17.96km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Choina
Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 26.03.2016 | Komentarze 3
TRASA_ Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Zagórze Śl._ Lubachów_ Bystrzyca Grn._ Burkatów_ Bystrzyca Dln.
Popołudniowe słoneczko i zachęta do wyjścia.
Nie mam konkretnego planu.
Najpierw odwiedzam miejsca pamięci przodków.
Decyduję się: kierunek Bystrzyca Dln. potem zobaczymy.
Wyszła runda dookoła Jeziora.
W tym wariant z podjazdem pod Zamek Grodno od Zagórza, za niebieskim mostkiem, po szlaku pieszym zielonym i żółtym. Serpentynka z widokami (pierwszy raz tędy jadę; fajna kamienista droga). Brak liści, więc i zamek dobrze widać.
Potem nie wybieram prostej drogi z zamku do jeziora, tylko odbijam w lewo w nieoznakowaną, przysypaną listowiem dróżkę i robię, jak się okaże, rundę dookoła Góry Choina (451 m n.p.m.). Zjazd dosyć stromy.
Potem po płytkach do jeziora, ścieżką w stronę tamy i skrótem pod Mariaż.
Rowerzystów sporo, jeden zgubił czapkę, którą po drodze widziałem i właśnie się mnie o nią zapytał.
Mam nadzieję, że odnalazł.
Przetestowana kurtka Superdry Japan.
Jakoś się w nią wcisnąłem, ale jak więcej zjem, to już w nią nie wlezę!
Niestety brak czwartego zamka.
Wracając, słoneczko skryło się za chmury i temperatura spadła, gdy wróciłem do 10 stopni.
Fotorelacja:
- DST 44.60km
- Teren 8.60km
- Czas 02:29
- VAVG 17.96km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Czarne_Klasztorzysko
Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 0
TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Tama_Zagórze Śl._Klasztorzysko_Palczyk_Dziećmorowice_Złoty Las_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Dzisiaj też wieje. Mimo to wychodzę, bo słoneczko grudniowe przygrzewa.
Plan na dziś - Góry Czarne. Wiatr porywisty to już norma.
Po drodze kilkudziesięciu cyklistów.
Postanawiam wjechać do Zagórza przez teren.
Dojeżdżam do tamy.
Jadę czerwonym MTB dookoła Kurzętnika i Drewnicy, tradycyjnie po torach. Dalej do Zagórza po płytkach od Wodniaka.
W Zagórzu skręcam na niebieski pieszy szlak i wzdłuż Mydlanej Wody jadę na Klasztorzysko. Tu oczywiście tylko szumią jodły na gór szczycie. W końcu mogę odetchnąć od porywistego wiatru, od którego osłania wyżej położona Niedźwiedzica. Drogę znam (z góry już jechałem), więc wiem czego się spodziewać. Tradycyjnie przejeżdżam przez potok, a potem podjazd, nawierzchnia kamienisto-szutrowa porównywalna z sowiogórską. Błota dużo raczej nie było. Po drodze tylko jeden turysta.
Więc szlak należy dziś do mnie :{)}}}}}
Dojeżdżam do miejsca, w którym już byłem w tym roku. Tutaj szlak niebieski skręca ostro pod górę na Klasztorzysko. Więc decyduję się na stromy podmarsz około 500 metrów, bo trza zbadać teren. Dużo korzeni, kamieni i głazów. Po drodze mijam poprzeczne trzy ścieżki, więc trzeba będzie tu wrócić na wiosnę. Jestem pierwszy raz na Klasztorzysku (631 m n.p.m.). Na szczycie znajduje się ciekawa forma skalna - Lisia Skała. Słychać wiatr z drugiej strony. Na Rusinową nie jadę. Nie znam tylko krótkiego odcinka (około 500 m) z Klasztorzyska w dół. W zeszłym roku już z tamtej strony jechałem, ale odbiłem na Podlesie.
Wybieram dróżkę od kamienia z nazwą góry w prawo. Tutaj mam 99% pewność, gdzie wyjadę. Stromizna, ale jadę ostrożnie, bo hamulec niepewny.
Wyjeżdżam na polance, na której już w tym roku byłem. Więc teraz znam skrót na Klasztorzysko. Od drogi Dziećmorowice - Zagórze to będzie zaledwie 1100 metrów.
Dalej w stronę Dziećmorowic. Ale by uciec przed wiatrem skręcam w prawo. Ten skrót też znam. Pod górą Palczyk. Ale wszystko było zarośnięte. Teraz po drodze dostrzegam małą formę skalną. Na samym końcu zjazdu kończy się hamulec. Więc to będzie ostatnia część w terenie na dzisiaj. Chwilę dłubię przy hamulcu. Można tak bez końca - bez efektu.
Może pan Złomiarz coś zorganizuje, znaczy się znajdzie dwa hamulce do rowerku.
Tutaj chwilowy kryzys. Jadę na Lubachów, bo jak padnę to przynajmniej ktoś mnie podniesie.
Nareszcie wiatr w plecy. W Burkatowie słoneczko w plecy i cień mnie prowadzi.
Miły grudniowy akcent.
Wczoraj i dziś potwierdza się moja stara prawda coolarska:
- wolę jechać pod górę, niż pod wiatr.
Sądzę, że to już ostatnia tak intensywna wyprawa w tym roku.
Powrót do domu:14:59
Tradycyjne telefoto:
- DST 34.40km
- Teren 9.30km
- Czas 02:10
- VAVG 15.88km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Daisy
Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 05.12.2015 | Komentarze 2
TRASA_Witoszów Dln._Witoszów_Grn._Pogorzała_Witosz (456)_Czepiec (415)_Mokrzeszów (Kończyce)_Sowina (403)_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
U nas jest ciepło. Bo grudzień.
Słoneczko - chce się jechać.
U nas jak zwykle wieje.
Ale bywa tak, że na południe od miasta wiatru nie ma.
Z taka nadzieją wychodzę.
Plan ma dziś - Pogórze Wałbrzyskie.
Niestety za miastem wieje. Myślę, jak wjadę między góry, to przestanie, a gdy będę wracał to będzie w plecy.
Więc jadę mimo silnych porywów.
Dopiero w Pogorzale, gdy wjeżdżam w teren przestało wiać, ale tu wzgórze zasłaniało od wiatru.
Moja ulubiona tutaj dróżka. Ale pierwszy raz pokonuje ją do góry. Dwukilometrowy podjazd.
Spore błoto. Ale za to widoki na Ślężę i Góry Sowie fantastyczne.
Na górze wieje, więc od razu zasuwam do lasu.
Tutaj prace wycinkowe, ale przebijam się między kłodami i ciągnikiem.
Błoto i koleiny błotne...
Dojeżdżam do wiaty przy Witoszu. Ale też wieje, więc tylko uzupełnienie płynów i jazda.
Dalej oczywiście źle skręcam i zamiast nad Daisy wyjeżdżam w Mokrzeszowie. Nie szkodzi. Dróżka okazała się fajna.
Trochę błota.
Jak zwykle przejeżdżam przez owczarnię - masakryczne błoto. Dalej czerwonym szlakiem w stronę lasu i Daisy.
W końcu nie wieje! Błota brak. Szlak czerwony skręca w lewo. Na Daisy prosto, ale sobie dzisiaj odpuszczam.
Podjazd na Sowinę (pod górę jadę po raz pierwszy).
Trochę liści. Ładny szuterek. Wyjeżdżam z lasu. Wspaniałe widoki na Masyw Ślęży, ale zasuwam bo znowu wiatr.
Dojeżdżam czerwonym szlakiem do Witoszowa Górnego koło pałacu.
I tutaj najlepsza część dnia - wiatr w plecy.
Koło kościoła i szkoły jest ograniczenie do 30 km/h, jadę 37 km/h...
Super porywy wiatru w plecy, nawet raz się trochę przestraszyłem na zakręcie jak zawiało.
Kilka minut i jestem już w mieście.
Radość wypoczynku. Blisko domu i świetne trasy.
Co przywiozłem - zadowolenie i błoto.
Powrót do domu 14:26
Tradycjna telefoniczna mozaika:
- DST 43.80km
- Teren 6.90km
- Czas 02:31
- VAVG 17.40km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro_Zagórze_Złoty Las
Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 4
TRASA_Bystrzyca Dln._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Jezioro Lubachowskie_Zagórze Śl._Lubachów_Złoty Las_Witoszów Dln.
Mimo silnego wiatru u nas na Wygwizdowie, wychodzę. Okazuje się im dalej, tym mniej wieje.
Temperatura też letnia. Plan: zrobić minimum 40 kilosów.
Wiatr jest, ale nie taki silny więc da się jechać.
W Bystrzycy Dolnej kobieta w aucie mnie wyprzedza i skręca w prawo na posesję, w ostatniej chwili udaje mi się zahamować...
Zwracam jej uwagę. Chociaż przeprosiła.
Dalej jadę na tamę, wokół jeziora. Dojeżdżam do końca Zagórza, ale nie chce mi się jechać w górę zielonym szlakiem pieszym. Mam kilka wariantów, ale decyduję się na Złoty Las.
Tutaj zamiast tradycyjnej dróżki, wybieram nieznaną trudniejszą, w morzu liści.
Ciekawostka - na górze nie ma żadnego wiaterku!
Wyjeżdżam i tak koło tablicy pamiątkowej koła łowieckiego Knieja na rozwidleniu dróżek nad Złotym Lasem.
Cały ten odcinek w terenie ma około 5 km. Dużo kocich łbów i kamieni.
Lubię tędy jeżdżić, bo blisko, przyjemnie i nie ma tłumów.
Potem docieram do nowo otwartej kilka dni temu platformy widokowej, na tradycyjnym miejscu dla turystów przy drodze na Modliszów. Tłumy...
Ładne widoczki.
Następnie nie zjeżdżam asfaltem do Witoszowa, tylko
zasuwam swoim skrótem przez wąwóz i obok osiedla Krokus.
Spoglądam na platformę z dołu... Dróżkę pod lasem było z góry widać.
Tu trochę wieje, potem skręcam na boczniak w Witoszowie i zasuwam z wiatrem.
Nad Jezioro:
Widok na zamek:
Teraz z Zagórza do Zlotego Lasu i badanie nowej dróżki przez las:
Nowa dróżka. Miejscami trzeba podprowadzić rower, ale potem da się jechać:
Tu już byłem kilka dni temu, teraz w przeciwna stronę, do drogi na Modliszów:
Widok z nowej platformy widokowej:
- DST 38.60km
- Teren 7.80km
- Czas 02:31
- VAVG 15.34km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogórze Wałbrzyskie_Góry Czarne _Jezioro Lubachowskie
Środa, 4 listopada 2015 · dodano: 04.11.2015 | Komentarze 15
TRASA_Witoszów Dln._Złoty Las_Lubachów_Tama_Zagórze_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln.
Na początku docieram pod las za Witoszowem (droga na Modliszów) i tym razem standardową drogą p-poż nr 8 na Złoty Las.
Przy szlabanie inny kolarz mnie wyprzedza i wjeżdża w teren.
W Złotym Lesie nie decyduję się na Dziećmorowice (trochę chłodno w dolinie).
Ruszam na Lubachów.
Postanawiam poszukać skrótu do Przełęczy Krzyż.
Pod wiaduktem jadę boczną drogą do góry. Miły podjazd około 600 metrowy.
Spotykam miłą Panią z Bernardynami (trochę szczekają, ale jeden z nich daje się pogłaskać). Pytam o drogę do zielonego szlaku pieszego, ale niestety nie wie.
Mówi, że można jechać, ale trzeba otwierać bramki dla bydła i zamykać. Dojeżdżam do pierwszej, ale to zbyt duża konstrukcja drewniana na jedne ręce. Więc nie jadę. Zjeżdżam kilkaset metrów i próbuję drugą dróżkę - to samo drewniana bramka.
Nie jadę - nie ma sensu.
Więc już teraz wiem, jak tu dróżki biegną. Czyli w tę stronę raczej się nie da jechać.
Wracam na asfalt.
No to jadę na Zagórze.
Docieram do tamy.
Biorę kurs wzdłuż jeziora od północy w stronę Zagórza. Potem skręcam na czerwony szlak.
Z dzisiejszych atrakcji to jazda po torach. Szlak czerwony MTB tamtędy wiedzie.
Postanawiam zrobić rundę do tamy, ale widzę po drodze dróżkę w lewo w dół. Ryzykuję i wyjeżdżam przy Mariażu.
Ponownie telefoniczna fotomozaika:
- DST 34.40km
- Teren 10.00km
- Czas 02:30
- VAVG 13.76km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogórze Wałbrzyskie_w morzu liści
Poniedziałek, 2 listopada 2015 · dodano: 02.11.2015 | Komentarze 0
TRASA_Witoszów Dln._Modliszów_Dziećmorowice_Modliszów_WitoszówGrn._Witoszów Dln.
Dzisiaj wybieram wariant buszujący w morzu liści.
Kierunek Witoszów, do lasu drogą na Modliszów
Docieram pod las. Wybieram tajemniczą dróżkę położoną kilkadziesiąt metrów dalej od tradycyjnej drogi pożarowej do Złotego Lasu.
SUPER.
Dużo liści, gałęzi i kamiennego podłoża. Więcej pchania niż jechania.
Cel dotrzeć do czerwonego szlaku. Docieram do polanki i dalej drogą leśną docieram do cmentarza przed Modliszowem.
Potem skrót na Dziećmorowice przez las. Gdy docieram do polanki nad Dziećmorowicami, decyduję się na skręt w lewo (odpuszczam sobie bardziej ambitne cele na dziś) na Złoty Las i badam nowe dróżki. Po dotarciu do mostku, nie wkraczam na asfalt lecz badam teren wokół góry Jambina (420 m. n.p.m.). Chciałem znaleźć skrót przez las do drogi asfaltowej Modliszów - Złoty Las, lecz po raz trzeci w tym roku mi się nie udaje.
Następnym razem spróbuję z przeciwnej strony.
Już mi się trochę rozjaśniło, co słychać w tym terenie. Wyjeżdżam z lasu z widokiem na Modliszów, koło ambony, którą już mijałem w tym roku...
Cóż ... Jadę na Pogorzałę i zaraz za Modliszowem po przejechaniu wsi, wybieram mój skrót do Witoszowa Grn. Kolejny satysfakcjonujący zjazd. Jadę go po raz drugi.
Ten słynny z czterema bajorami na drodze. Oczywiście kąpię sie tradycyjnie lewą nogą w jednym z bajor (przynajmniej z 15 cm) i mam teraz dwukolorowe obuwie. Pogoda dopisuje, więc zaraz wyschnie.
Wyjeżdżam koło pałacu w Witoszowie Grn.
POLECAM.
Telefoniczna fotomozaika:
Teraz skręt przed mostkiem w lewo i eksploracja dróżek w stronę Złotegop Lasu.
Oczywiście nie znajduję, za dużo liści i wyjeżdżam z lasu przed Modliszowem obok ambony 26. Byłem tu jakiś czas temu:
- DST 45.00km
- Teren 8.00km
- Czas 02:58
- VAVG 15.17km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Rambler 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarnota_Ptasia Kopa _Lisi Kamień
Środa, 28 października 2015 · dodano: 28.10.2015 | Komentarze 0
TRASA_Witoszów Dln_Witoszów Grn._Pogorzała_Poniatów_Czarnota_Ptasia Kopa _Lisi Kamień_Nowy Poniatów_Poniatów_Pogorzała_Witoszów Grn._Witoszów Dln.
Runda dookoła Czarnoty_Ptasiej Kopy _Lisiego Kamienia.
Jestem tutaj po raz drugi w tym roku.
Pogoda ładna, ale wiaterek trochę był.
W terenie ani żywego ducha!
Podjazdy, zjazdy, morze liści.
Hamulec na stromych zjazdach odmawiał posłuszeństwa, trza było co chwilę dokręcać tę śrubę nieznaną.
Ale dostaję od Ptasia Kopa i zasuwam.
Do platformy widokowej na Lisim Kamieniu nie dotarłem (wstyd mi), bo liście ją przykryły, albo co?
Dzisiejszy cel. Od lewej Lisi Kamień, Ptasia Kopa, Czarnota, w oddali Chełmiec:
Biją ocet w Poniatowie:
Wałbrzyski Stonehenge:Lisi Kamień (613 m .np.n.) W zasadzie to nie jest sam szczyt, tylko skałki poniżej:
Ciekawe dróżki dla samotnych niedźwiedzi: