Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ajk z miasteczka . Mam przejechane 25966.70 kilometrów w tym 7110.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 99816 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ajk.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 24.00km
  • Teren 12.20km
  • Czas 01:40
  • VAVG 14.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kanion w deszczu i walka z żywiołami

Sobota, 9 marca 2019 · dodano: 10.03.2019 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Kanion w deszczu_Panków_Wierzbna_Bagieniec_Zawiszów
z velo_cyklu "Pożegnanie z Borem"
dzień ze zmienną pogodą

wychodzę a tu deszczowe chmury na mnie napadają... 
wiaterek na razie nie przeszkadza za bardzo
przez Staw Kozła
kierunek
kanion Colloredo
nad nim też deszczowe chmury
ani jednego ludzia
idealne miejsce na spacery jazdy górskim rowerkiem
ambitny plan przejechać wszystkie dróżki w kanionie
które  w ostatnich latach poznałem
trzy podjazdy
przebiśniegi
śmieci nawiało z wysypiska co po drugiej stronie rzek jest
Lisi Zakątek
Goethe tu był i ja tu byłem
dobijam do zrujnowanego mostku
teraz mój coroczny challenge
ostry, krótki podjazd, który do tej pory nie udało mi się wjechać bez przerwy, bez stawania stopą...
dzisiaj się zawziąłem i wjechałem na raz!
zaklinanie szamana:
TERAZ MOŻE JUŻ PADAĆ
po tym ogromnym sukcesie może lać, wszystko mi jedno
zamówiłem deszcz i za kilka minut po pokonaniu drugiego podjazdu i powrotnym wjazdem w las
zaklęcie zadziałało
jadę bo i tak nie ma gdzie się skryć
widzę ,że się niedługo przejaśni
to tylko 10 minut opadów...
trzeci podjazd pod sam kanion na początku mnie wybiło błoto
po drodze widać zakola rzeki jest ich 5...
dobrze jest tu wybrać się o tej porze roku
a mało kto wie o tym miejscu
POLECAM!
miejsce dla treningu jazdy górskiej idealnej

lampkę zgubiłem, czy nie?
z kilometr na chwilę wracam o, nie została w piwnicy...
he, he, he...
najciekawsze i tak przede mną
kolejne chmury nadciągają ze zgniłego zachodu
wjeżdżam w Wąwóz Jabłońca kolejne krople
ale to tylko przygrywka
wyjeżdżam an równinę za wsią a tu dopiero nawałnica na mnie napada
ostatnie 4 km dziś walką z żywiołem
huragan mnie zdmuchuje jak piórko z dróżki
a rzęsisty deszcz przez ostatnie 2 km (ściana deszczu)
tak bywa...
a jechać się chce

Zabawę z naturą czas zacząć. Jadę dokładnie w oko cyklonu:

Kamieniołom, który wybudował miasto:

Przebi_co_śniegi:

Piława )z lewej) wpada do Bystrzycy. Lisi Zakątek:

Baza kosmitów wciąż tu jest:

Chwila przerwy na głęboki oddech przed decydującym starciem z podjazdem:

Mój ulubiony podjazd. W końcu SUKCES!:

Kolejny podjazd. Jadę w tę stronę po raz pierwszy:

Masyw Ślęży:

Zaraz zacznie padać:

Kanion za tymi drzewami, ale jeszcze robię rundę w dół:



Paaaaaaada:

Za chwilę będę na szczycie kanionu:

Już nie pada, ale wybija mnie z rytmu na tym grzęzawisku z liśćmi błotem:

Pierwsze zakole Bystrzycy:

Kanion i Bystrzyca:

W sumie jest ich 5:

Widok z góry:

W oddali Wierzbna:

Poszło na Ślężę:

Kolejny front deszczowy:

Nawałnica dopiero się zaczyna!:







  • DST 40.10km
  • Teren 3.60km
  • Czas 02:28
  • VAVG 16.26km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 422m
  • Sprzęt Lincoln
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ani jednego ludzia, czyli interpretacja rzeczywistości, czyli przeminęło z wiatrem...

Piątek, 8 marca 2019 · dodano: 09.03.2019 | Komentarze 0

Trasa_Bystrzyca Dl._Burkatów_Bystrzyca Grn._Lubachów_Tama_Zagórze Śl._Zamek Grodno_Tama_
_Lubachów_Bystrzyca Grn._Burkatów_Bystrzyca Dln

z velo_cyklu "Pożegnanie z Broniem"

W  I  A  T  R 

szept wiatru biorę na klatę
i całuję bestię
oswojony nie pogodzony
zasuwam jak emeryt
kierunek Tama Zachodzącego Słońca
pierwszy rajd górski tego roku

miło popatrzeć na wycięte krzaczory na linii kolejowej do Jedliny-Zdroju

runda dokoła jeziora
spust wody z tamy
tradycyjna pielgrzymka-rozgrzewka na szczyt góry Choiny
czyli do zamku Grodno
ani żywej duszy na dziedzińcu, choć otwarte...
jedynie owczarek sennie wyglądnął przez szparę w płocie
teraz najlepsze
runda po zachodnim brzegu (Jordanu?)
dwoje mnie przeprasza za szczekającego kundla...

kolejna para
jadę za nimi i wyprzedzam a tu słyszę kobieta mówi:
- Ani jednego ludzia!
A ja na to:
- Jest jeden ludź!
to co widzisz nie jest tym co dostajesz
przysiądź tu pod moim liściem i podumaj sobie
rzeczywistość - czy aby na pewno wiesz co cie otacza
i jak to rozgryźć
poniżej
wodospad...?
dla innych tylko spust wody z tamy

zjeżdżam skrótem (gdzie ongiś zaliczyłem OTB)  prosto do Lubachowa wybija mnie na kamieniu i było to bolesne (dla przyrodzenia)
nic śmiesznego
śmiejmy się śmiejmy

kolarzy po drodze jak na lekarstwo po drodze naliczyłem sztuk 6

powrót nie szybki bo  W I A T R  zmienny
tym razem 
mnie wypieścił

Tradycyjny początek z Masywem Ślęży w tle:

Rzut oka na Wielką Sowę:

Na Pogórze:

Coś już robią przy linii kolejowej. Świetnie!:

Chwila oddechu po wiatrach wziętych na klatę:

Serpentynka pod tamę:

Objazd dookoła. Potem będę po drugiej stronie światła:

Tama, tama, tama, tamilioin:

Tamtędy nad brzegiem jeziora za chwilę pojadę:

Ale najpierw podjazd pod zamek, boczną, mało uczęszczaną serpentynką:

Widok na Włodarza:

Zamek Grodno:

Sgraffito, czyli prekursor dzisiejszego graffiti: 

Jezioro i Wysokie Lipy:

Serpentynka na tamę, widok z przeciwnej strony:

Spust surówki z pieca:

I tak opuszczam Pogórze, przeminęłom z wiatrem.





  • DST 24.80km
  • Teren 11.60km
  • Czas 01:39
  • VAVG 15.03km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marcowy kocioł pogodowy, czyli kibel po polsku

Wtorek, 5 marca 2019 · dodano: 05.03.2019 | Komentarze 1

Trasa_Zawiszów_Bagieniec_Nowice_Jaworzyna SL.)Milikowice_Słotwina
z velo_cyklu "Pożegnanie z broną"

obudź w sobie optymizm i wolę walki

odrzuć to co nie ważne i dojedziesz do mety

wychodzę a tu niespodziewanie deszczowe chmury
zaczyna padać, ale jadę na północ tam gdzie ich nie ma
mam to gdzieś....

chwilę pada
uciekam przed deszczem

za to atrakcja na dziś silny wiatr przez cały czas mi będzie dokuczał
omijam Bagieniec przez lasek i skałę Jonathana Heintza Goethego
pogodowy kocioł
chmury, trochę słońca wiaterek i deszczyk
najgorzej przed Nowicami, chcę przejechać drogę do Żarowa, nie da się muszę zejść z roweru i przebiec przez nią
bo tak zawiało....
trochę kropel poleciało
potem emeryckie tempo po ścieżce rowerowej w stronę Jaworzyny (silnie wieje) 
wjeżdżam na Drogę Węglową aż do Milikowic tak będzie
po drodze tradycyjne kible polskie rzucone po rowach...
tu nareszcie kierunek południowy to będzie najszybszy dziś odcinek, warto było walczyć
teraz mnie poniesie...

wiatr mnie porządnie wygrzmocił

Pogodowy kocioł czas zacząć:

I za chwilę już ładnie:

Niedźwiedź polarny nad Ślężą:

Bagieniec omijam podjazdem w stronę skały Goethego:

Zjeżdżam obok tej skały:

Podjazd przy winnicy:

Podjazd za winnicą:

Zjazd ku Nowicom:

Wierzbnik (Strzelnica) z prawej, Ślęża  na horyzoncie:

Co się ubłoci, to moje:

Ścieżka Nowice-Jaworzyna Śląska:

Dawna żwirownia, Jaworzyna Śląska:

Kibel, kibel, kibel, kibel roznosi zarazki:

Duża Piaskownica. Stary Jaworów:

Droga Węglowa, wciąż na mnie wieje:

Stąd już mam tylko wiatr w plecy:

Tu mnie poniesie w stronę Milikowic:

Masyw Ślęży, znowu skręcam w prawo i pod wiatr:



Powrót do miasta drogą z Milikowic, Tu mnie poniesie. Znowu wiatr w plecy:

Góry Sowie w śniegu:





  • DST 23.00km
  • Teren 3.80km
  • Czas 01:31
  • VAVG 15.16km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu ciepło, znowu wieje

Niedziela, 3 marca 2019 · dodano: 04.03.2019 | Komentarze 0

Trasa_Makowice_Krzczonów_Miłochów_Jagodnik
z velo_cyklu "Pożegnanie z broną"

popołudniówka 
wiatr zachodni
trochę przeszkadza gdy jadę przez miasto
ciepło, trochę słońca zza chmur

skracam drogę przez nowy tunel w Kraszowicach, zaoszczędzam prawie kilometr
wiatr w plecy, dopiero za Makowicami będzie przeszkadzać przez chwilę
omijam Krzyżową dzięki polnemu skrótowi dookoła Wzgórza Wiatrak
skręcam na północ teraz czołowy wiatr
do Krzczonowa zjazd po polnej dróżce
dopiero od Miłochowa 7 km mam najgorsze pod wiatr...
dobrze, że nie jechałem dalej, bo by mnie wiaterek zamęczył...

Skrót przez Kraszowice. Widok na Sudety:

Słońce w mleku:

Makowice. Teraz szybki zjazd. A był jeszcze na jesieni klasyczny wertep. Jeszcze robią drogę przy wjeździe od Świdnicy:

Makowice:

I Masyw Ślęży się z wolna wyłania:

Wielka Sowa jeszcze w śniegu:

Stamtąd jadę:

Omijam Wzgórze Wiatrak. Jadę tym skrótem po raz pierwszy:

W tle Wielka Sowa:

Skrót do Krzczonowa. W tle Masyw Ślęży:

Droga polna Krzczonów-Miłochów z widokiem na Masyw Ślęży:

Droga polna Krzczonów-Miłochów





  • DST 24.40km
  • Teren 4.10km
  • Czas 01:23
  • VAVG 17.64km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Q.R.V.A jak gorąco; Q.R.V.A jak wieje

Wtorek, 26 lutego 2019 · dodano: 26.02.2019 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Witoszów Dolny_Burkatów_Bystrzyca Dolna

z velo_cyklu "Pożegnanie z broną"

wieje silnie od południa i zachodu
wychodzę tuż po południu
sporo chmur, trochę słońca

tradycyjna pętla na Witoszów / Bystrzycę po Obniżeniu Podsudeckim ale z kilkoma poprawkami

tylko jedna kurtka SuperdryJPN (zimowa)
trochę gorąco  jak w lecie ale od wiatru uchroni

i ten wiatr po zjechaniu z Ametystowej Drogi nad Witoszowem
potem aż do Burkatowa najlepsze dziś - jazda z wiatrem w plecy!!!
dojeżdżam do linii kolejowej zobaczyć postęp prac
(stare tory jeszcze nie rozebrane, teren uprzątnięty)
w tył zwrot
o znowu pod wiatr, aż do samego miasta, chociaż w Bystrzycy Dolnej dojeżdżam do linii kolejowej
(tu leżą już nowe tory!)
i za boiskiem skręcam polno-leśnym skrótem wzdłuż rzeki (tu mniej wiało)

i teraz kolejny raz przez nowy tunel pod torami w Kraszowicach, ale tu jeszcze coś dłubali (poprawki)
dzięki temu mogę trochę skrócić drogę do domu

Ametystowa Droga na tle Gór Sowich i  Pogórza Wałbrzyskiego:

Omijam tradycyjnie Witoszów:
Kilka fotek z Pogórza Wałbrzyskiego:





Burkatów. Jeszcze stare tory:

Bystrzyca Dolna. Nowe tory. Widok w kierunku Świdnicy:

Bystrzyca Dln. Nowe tory. Widok w kierunku Jedliny Zdrój:

Czas na herbatkę:

Skrót polny z Bystrzycy Dln. do miasta:

Nurt Bystrzycy na prawdę bystry:



I jeszcze rzut oka na Wielką Sowę:





  • DST 22.20km
  • Teren 3.10km
  • Czas 01:24
  • VAVG 15.86km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jagodnikowa skarpa nad Piławą

Niedziela, 24 lutego 2019 · dodano: 24.02.2019 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Wilków_Pszenno_Miłochów_Jagodnik

z velo_cyklu  "Pożegnanie z broną"
:{)}}}}}


Zreflektowałem się w ostatniej chwili, że jest odpowiednia aura do jazd.
Wychodzę o 14:25. Ju dzień dłuższy więc spoko.
Krótka pętla wokół miasta z zaliczeniem tej "mojej skarpy" nad Piławą.
Zawsze tak zaczynam na początku roku.
Namiastka gór, wąwoziki, wyszukiwanie ścieżki, jazda między gałęziami, drzewami na pochylonej skarpie.
To lubię.
Słoneczko do połowy rajdu jest.
Tylko 2 kurtki, tylko poczwórne skarpety.

Kanapa jak była rok temu, tak i jest do tej pory.
W Jagodniku jeszcze odbijam w lewo przez wieś w stronę Fabryki Wagonów.
Potem przez Kraszowice zobaczyć nowy tunel i skrót do centrum miasta.
Już otwarte.

Podziwianie Ślęży z fantastycznymi dziś nad nią chmurami:

Tu w oddali Góry Sowie. Widok znad Niegoszowa:

Taka Ślęża:







Tu Radunia i Szczytna:

Stamtąd zjechałem:

Tajemnicze miejsce:

Jazda po skarpie:



Rok temu też tu była,. Będzie się rozkładać przez stulecia:

Tamtędy jechałem:

Nowy tunel z Kraszowic do centrum. Będę korzystać. Spory skrót na południowy- wschód:

Rzeka wezbrana i szybki nurt. Spuszczają wodę z tamy w Lubachowie:





  • DST 16.30km
  • Teren 2.10km
  • Czas 00:58
  • VAVG 16.86km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze miesiąc kalendarzowej zimy...

Wtorek, 19 lutego 2019 · dodano: 19.02.2019 | Komentarze 0

Trasa_Słotwina_Komorów_Zalew w Komorowie_Słotwina


...a tu aura wiosenna

wiatr południowo-zachodni
zima w kalendarzu, wiosna na zewnątrz
wychodzę: + 13
wrócę, będzie o 2 stopnie więcej
wystarczy dziś tylko jedna kurtka SperdryJPN (zimówka)
9 km jadę 40 minut - pod wiatr, miejscami silny
chwila przerwy nad Zalewą w Komorowie
teraz jagódka na torcie  - zmieni się kierunek wiatru to polecę i przygazuję
powrót 7 km w 21 minut
to super jazda z wiatrem w plecy i z górki z małych wzgórz na Równinie
krótko, szybko i przyjemnie
sezon jazd zacząć czas

W tę dziś jadę:

Pogodnie:



Nieliczny przypadek, gdzie zwęzili drogę zamiast wycinać:

Ciekawy dróżka do zaliczenia. następnym razem:

Zalew w Komorowie:



Tu wiosennie:

Tu jeszcze zima walczy po rowach:







  • DST 16.30km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.18km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze ślizgi, czyli trzy smrody

Sobota, 2 lutego 2019 · dodano: 02.02.2019 | Komentarze 2


żyję 
jadę
płaczę
nad rozlanym mlekiem

po dwumiesięcznej przerwie
wsiąść na rower to dziwne uczucie
w pierwszych sekundach
ale bardzo przyjemne
już po chwili

krótka pętla po Równinie

krzyk zimy

trzeba się wykrzyczeć
stress wyrzucić z siebie

ku zdziwieniu tempo bardzo dobre

czuję się rześko
po drodze trzy podjazdy
nawet się nie spociłem
i nóżki nie bolą
i najważniejsze - plecy nie bolą!

pierwszy smród
pasty

drugi smród
śmieci

smród trzeci
smogowy
palą po tych wiochach

zjazd w Wiśniowej ku rzece
i zrujnowanemu mostku na przeciw byłego kamieniołomu w Niegoszowie
tu jedyny odcinek w terenie

inni też śmigają w tej zimowo-wiosennej aurze

wiatru brak
pochmurno
krótki udany wypad
na pierwszy raz - w sam raz!

Merry New Year of the Pig!

Miasto na tle Pogórza Wałbrzyskiego:

Masyw Ślęży:

Bystrzyca. Po drugiej stronie kamieniołom w Niegoszowie, z którego wydobywano kamień do budowy miasta:

Wiśniowa na tle Ślęży:

Wzgórze Strzelnica (Wierzbnik):

Potok Jabłoniec:

Pałac w Pankowie:



Niegoszów, w oddali ośnieżone Góry Sowie:

Bystrzyca za Niegoszowem:

Odblaskowe koniki:

Powrót do miasta:

Jeszcze rzut oka na Ślężę:

W końcu koniec Świąt:


Trasa_Sulisławice_Wiśniowa_Wierzbna_Panków_Niegoszów




  • DST 25.00km
  • Teren 8.50km
  • Czas 01:37
  • VAVG 15.46km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grudniowych szaleństw ciąg dalszy, linia kolejowa 285, Makowickie Wzgórza

Sobota, 8 grudnia 2018 · dodano: 09.12.2018 | Komentarze 2

Trasa_Bystrzyca Dolna_Makowice_Jagodnik

pogoda słoneczna, chłodniej niż wczoraj
dziwne - nad Równiną bezchmurnie, nad górami to się one kłębią
wchodzę na stary tłuczeń zebrany z torów i usypany przy ulicy Torowej
w nagrodę Gagarin
oraz
grudniowy padalec
jedzie rowerzysta pokazuję mu 
i potwierdza:
- tak, padalec

plan:
zbadać postęp prac
na linii kolejowej 285 do Jedliny-Zdroju
nikogo dzisiaj nie ma na budowie
to się po niej przejadę (taka okazja już może się nie przytrafi)
w stronę byłej stacji Bystrzyca Dolna
a wiater mnie wkurza z przeciwka
dalej jeszcze nie wyrównany teren i w oddali stare tory są
wracam
po kilkuset metrach szybkiego sprintu po utwardzonej nawierzchni
skręcam w stronę Bystrzycy Dolnej
lecz zmiana planów
przejadę się w stronę stacji Świdnica Kraszowice
kolejny kilkusetmetrowy sprint jak po stole
lecz przed stacją tory nierozebrane
ale nie wracam
przez krótką chwilę da się jechać po podkładach
dalej drewniane, zbutwiałe i rozpadające się podkłady
tylko prowadzić rower
dochodzę po kilku minutach do stacji
mija mnie szynobus

dobrze, że remontują!
auta się tak rozpanoszyły, że już za dwa lata lepiej będzie z rowerem podjechać do Burkatowa, Bystrzycy GórnejLubachowa, Zagórza Śląskiego, Olszyńca czy Jedliny-Zdroju, a w drugą stronę do Sobótki, wysiąść, spokojnie pojeździć w terenie (z każdej przyszłej stacji będzie mnóstwo wariantów dla jazd po wertepach) i wrócić pociągiem do domu bez wąchania tego smrodu aut!

pojadę teraz na Makowice 
szybki zjazd asfaltem do Makowic, szkoda, bo będą autka tędy śmigać, a tak była spokojna dróżka i szlak rowerowy R6
jak wynajdę jakąś fajną dróżkę
to zaraz je dziady asfaltują (przynajmniej z 5 już takich było, a pierwsza to do Milikowic)
i jeszcze się przeciskam między płotem a maszyna bitumizującą (pracowali nakładacze bitumicznych mas)
Wzgórza Popiel  nie zdobywam ponownie, 
wszystkie dróżki wyglądają na "prywatne", zagrodzone
zdobywam pobliskie Wzgórze 268,5 m n.p.m.
dalej las zamknięty na kłódkę (kiedyś raz tu byłem)
za to powrót będzie nieoczekiwany
nie chce mi się zjeżdżać do wsi, jadę w przeciwna stronę przez łąki, super zjazd, znowu podjazd
szukam dróżki przez chwilę jest potem nie
potem znowu las, zjazd na oślep 
dużo kłód i gałęzi
o, jest dróżka
zaczynam harce po pobliskich Wzgórzach
podjazd nawet ostry po liściach i patykach
do same góry badam 
na końcu zaorane pole, widoki na Ślężę i Bolesławice
jest bardzo duża ambona 
zjazd tą samą dróżką do dróżki przy Piławie, która wiedzie z Makowic w stronę Boleslawic (ta trawiasta)
na rozstaju dróg dylemat:
dokąd to teraz?
jednak nie pojadę przez Bolesławice
lecz na Jagodnik i potem na początku wsi odbiję w stronę fabryki wagoników
z dwojga złego czeka mnie ruchliwa szosa
wolą jednak daleko od szosy
200 metrów muszę nią przejechać - koszmar
powrót przez Wąwóz Jagodnik


ST44 "Gagarin" na linii kolejowej 137:

Linia kolejowa nr 285, widok w stronę Świdnicy Kraszowice:

Linia kolejowa nr 285, widok w stronę Bystrzycy Dolnej:

Zasuwam w stronę Kraszowic, a tu jeszcze tory. Będę się przedzierał:

Już widać budynek byłej stacji Świdnica Kraszowice,  jeszcze kilka metrów:

Atakują dróżki przy pomocy bitumicznych mas. Wzgórze, na które wjadę:

Makowice, na tę górkę jadę:

Podjazd. Po raz drugi w mojej karierze moutainbike'owej:

Widoki na Góry Sowie:

i Pogórze Wałbrzyskie;

W oddali miasto:

Teraz najprzyjemniejsze, harce po Makowickich Wzgórzach. Na prawdę fajnie:

Przedzieram się przez Wzgórza. Koniec drogi, za to pole z widokiem:

na Masyw Ślęży i Boleścin:

Tak wygląda ten mini wąwóz:

Widok w stronę równin:

Podjazd i zjazd tędy w prawo:

Niezidentyfikowany bliżej obiekt. Nie podchodzę bliżej, a nuż czają się tam obcy:

Za wałem rzeka Piława, w oddali Osiedle na wzgórzu

Rzut oka na Makowickie Wzgórza:

Góry Sowie:

Jagodnik i Ślęża:

Linia kolejowa 285 w stronę Sobótki. Też niedługo remont!:





  • DST 26.50km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 14.45km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Rambler 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brodacz grudniową porą, czyli szaleństwa w kanionie, czyli setna wycieczka w sezonie

Piątek, 7 grudnia 2018 · dodano: 07.12.2018 | Komentarze 0

Trasa_Niegoszów_Kanion Bystrzycy_Panków_Wierzbna_Bagieniec_Zawiszów

ciepły grudniowy dzień zaprasza do jazdy
szybki sprint po wyjściu w domu, tak szybko jeszcze nie jeździłem w tym sezonie
warto było czekać aż do grudnia (wiatr taki dziś dobry pomocnik (do czasu))
zwiedzę wał przeciwpowodziowy na prawym brzegu Bystrzycy (po raz pierwszy!)
(lewy wał mam zaliczony już nie raz)
chaszcze niemiłosierne, kobieta z psem, potem jakiś gościu maszeruje wałem
walka z trawą, łodygami,gałęziami, wyboistym terenem
dojeżdżam do brodu przy oczyszczalni
z tej strony jestem po raz pierwszy (może z ojcem w dzieciństwie byliśmy tu ciężarówką?)
tu jest dróżka ale powalczę jeszcze z wałem trochę

w sumie po 25 minutach walki rezygnuję z dalszej jazdy, (wał prowadzi do Lisiego Zakątka, ujścia Piławy do Bystrzycy, nie wiem, czy tam dał się znaleźć jakąś alternatywę)
jestem cały w rzepach
czepiają się jak rzep kolarskiego ogona
wracam do brodu
tą dróżką przez pole kiedyś jechałem z przeciwnej strony (ale nie dojechałem do rzeki bo coś  tam rosło)
niestety cofnę się w stronę miasta, nic nie szkodzi
kolejna szybka jazda w stronę Niegoszowa!
dzisiaj odpuszczam jazdę przez kamieniołom
przejadę przez wieś i zjadę z góry (pierwszy raz w tym sezonie)
wjazd w kanion w grudniu jestem tu po raz pierwszy
lepsza widzialność jest
(jedna nowa odkryta dróżka)
dzisiaj omijam kanion podziwiał jasne skały z daleka
kolejna szybka jazda w stronę Pankowa
odbijam znowu w stronę kanionu od strony wsi i wyjadę między zabudowaniami, mini runda przez las
zimowe jabłka proszą się by je wziąć
przerwa na picie we wsi i odczepianie rzepów
wiatr południowo-zachodni za Pankowem
teraz nie pomaga
skrót polami do Wierzbnej koło wieży wodnej
Wąwóz Jabłońca (od wiatru chroni)
kolejne podejście wjazdu pod skałę Hansa-Fritza Goethego
(małej czarnej szczekaczki dzisiaj niet!)
znowu fiasko i uderzam się o siodełko pewna częścią ciała, znowu te korzenie mnie wybiły z rytmu
tak ta dróżka spodobała mi się,że jestem tu już trzeci raz w krótkim czasie
przede mną jeszcze jedna dróżka po przeciwnej stronie lasu (zakończona zaoranym polem)
powrót ma Bagieniec i tradycyjnie przez Zawiszów

Świetny dzień do jazd. Super (górskie) dróżki, a wszystko to koło domu, tylko splunąć.
Znalazłem mapę topograficzną:
http://geoportal.dolnyslask.pl/imap/?startwg=wgLeg...
Jest sporo dróżek po których śmigam. Przyda się!

Szybki, nieoczekiwany start z wiatrem w plecy:

Dużo jazdy terenowej:

Staw Kozła, życie osła:

Wał do zaliczenia:

Miejscami strasznie zarośnięte. O, człowiek:

Bród koło oczyszczalni:

Tędy pojadę z wału, ale jeszcze nie rezygnuję z walki:

Tutaj najgorszy odcinek:

Rzut oka z wału na Ślężę:

Rzucam rower i idę obadać teren. To koniec jazdy po wale. Teraz trzeba wrócić, he, he:

Wszystko dobrze, gdyby nie te zapachy z wysypiska. Widać wał:

Tradycyjny motyw koni w twórczości Janka Kochantkowskiego. Czy konie mnie słyszą?:

Ślęża i Niegoszów:

Przy zjeździe ze skarpy mam wrażenie, że jestem w górach, na przeciwko Wierzbinik, wygląda na potężną górę: 

Piaskowce w kanionie są dobrze widoczne, bo grudzień już:

Dołem przed chwilą jechałem. Teraz odkryłem tę dróżkę, mimo że się cofnąłem, nie szkodzi, teraz w tył zwrot.
Teren tu w kanionie mam rozpracowany w końcu:

Wyjazd z lasku, a tu ładne kolory:

Masyw Ślęży w całej okazałości:

Kolejna rundka pod Kanionem, i kierunek Panków:

Zabytkowa wieża wodna w Wierzbnej:

Skała Jensa-Hotdoga Goethego:

Wąwóz Jabłońca:

Powrót brodacza grudniową porą do miasta: